Witam wszystkich, to mój pierwszy post na tym forum.
Mam 24 lata. Trenuję od sierpnia kiedy to na olx kupiłem sprzęt: sztanga prosta i łamana, ławeczka z mechanizmem do ćwiczenia nóg, sztangielki i jakieś 80 kg obciążenia.
Zacząłem od tzw. plansz Weidera, trening ogólnorozwojowy 3 dni w tygodniu, pierwszy miesiąc po 1 serii, drugi 2 x 8p, trzeci sobie odpuszcze z tego planu gdyż zakładałby on 2x5/9p. czyli po zmniejszeniu obciążenia w drugiej serii a już w tej chwili jest bardzo duzo manewrowania obciążnikami ze względu na dużą ilość ćwiczeń. Więc poćwicze jeszcze chwilę tym planem i dam coś innego Wam do oceny.
W sierpniu ważyłem jakies 57 kg, teraz ważę 63 przy wzroście 168 cm. Pewne efekty oczywiście widać bo do tej pory byłem na bakier z wysiłkiem fizycznym. Mierzyłem tylko biceps, przyrost to jakieś 2,5 cm (na początku miałem 29cm!).
Jem raczej bez ścisłego dawkowania - bardziej na oko na podstawie przykładowych diet z internetu dla ludzi o mojej masie. Planuję niebawem wprowadzić jakąś odżywkę bo ciężko mi na siłę więcej zjeść niż jem teraz
Na początek mam dwa pytania: czy warto coś jeszcze dokupić prócz tego co mam ze sprzętu na najbliższe miesiące? Z plansz Weidera mogłem zrobić praktycznie wszystko. Źle mi się robi jedynie przysiady ze sztangą bo ciężar potrzebuję na tyle duży że ciężko mi go wrzucić na barki, który na tych kościstych barkach dodatkowo powoduje dyskomfort. Na siłowni są chyba przyrządy które ułatwiają przysiady. Spotykam tez ćwiczenia z 'wyciągiem', czy to niekonieczne?
Dwa: niepokoi mnie podczas ćwiczeń przedramienia, nagłe, dziwne mrowienie, jakby prąd przechodził mi w prawym przedramieniu czemu towarzyszy ból. Szczególnie już przy opuszczaniu - zauważyłem że gdy robię to bardzo powoli to mniejsze prawdopodobieństwo jest tego zjawiska. O czym może to świadczyć? Coś ze ścięgnami, nerwami? Miał ktoś podobnie?
Pozdrawiam i liczę że pobyt tutaj będzie dla mnie motywujący, w przeciwieństwie do coraz niższych temperatur na poddaszu gdzie ćwiczę.
Artur