wole naprawde zalozyc rekawice i pojsc na ring niz lac sie z kims w lesie..
ale znowu nie wiem czemu wy tego nie rozumiecie..
wolisz to bo nigdy nie poznałeś tamtego drugiego poza tym nie każdy ma pieniądze na inne rozrywki i zaspokojenie pewnych potrzeb... obejrzyj film "to my rugbiści" i zobacz z jakimi trudnościami spotkali sie kibice którzy upust agresji dawali na zadymach a chcieli robić to grając w rugby w końcu im się udało.. gdyby w wielu miastach państwo miałoby nam coś więcej do zaoferowania niż tylko szare bloki,syf, pewnie nie byłoby czegoś takiego...
Jak chcą walczyć za "klub" to niech walczą ale tak żeby inni ludzie i ich mienie na tym nie cierpiało.
nie zawsze to wychodzi ale generalnie takie są założenia
a dla mnie szczytem frajerstwa jest byc tak przegranym w zyciu ze bijatyki na stadionie uwaza sie za sens zycia..
przegranym to wielu z nas jest od urodzenia... człowieka kształtuje otoczenie a to bardzo często jest "nieciekawe" i trzeba sobie jakoś radzić