
problem jest tego typu ze ja nie mam pojecia kiedy wy to zarcie przygotowujecie. ja dzien zaczynam rano. potem praca. po pracy ok 17 jestem wydojony wiec po powrocie szamam szybko tyle bialka ile na zimno znajde w lodowce lub na szybko cos podgrzeje (vide spaghetti). nie ma szans zebym jakies kurczaki piekl tudziez gotowal. potem 30 min kimy i czas na trening. z treningu wracam o 20:30 i pije koktajl kakaowo-bialkowy. przed snem jeszcze lekki posilek z sera i malej skibki ciemnego chleba i spac.
dla mnie takie diety jakie wookash czy novocaine wypisuja to jakas abstrakcja. czysty S-F.