Dzieki, w sporcie w którym próbuje cos osiagnąć codziennie widze osoby, które przymykają oko na słowa krytyki i tracą wszystko włącznie z rodziną. A są to porządni ludzie, są wsród graczy lekarze, nauczyciele, ostatnio wpadł adwokat któremu daje czas do konca tygodnia ze przegra cały swój majątek.
Gdyby ludzie od urodzenia  potrafili słuchać nie powtarzali by tak często - zrobił bym to inaczej, i teksty typu - mamo, ja też chcę popełnić te błędy tak jak ty, są czasem dla dzieciaków. Problem że cześć ludzi nienauczy się słuchać za całe życie...
Zrobiłem dzisiaj coś dziwnego, ale miejmy nadzieje ze bedzie ok. 
Kupiłem sok z aceroli(walnałem całą 250 ml, nie pisali ze to syrop i pije sie 15ml dziennie 

 nie przejmuje sie tym, nerki sie oczyszczą z naturalnej wit.c a 1,5g to nie dawka smiertelna. przyda sie na katarek który ostatnio mnie trzyma) i zurawine 500 ml.  Do tego herbatke z głogu zamieniłem na oczyszczającą. I przechodzimy do najdziwniejszej rzeczy. 
Wywaliłem wszystkie tabletki/ proszki, jakie miałem w domu. Wszelkie białka kreatyny itd. jakies 500-600 zł sio za zamachem, pozostawiłem tylk onoopept który będe brał z szacunkiem, szacunkiem dla własnego zdrowia, i  gaba na jeden strzał, bo zapomniałem wspomniec - dzis znów nie spałem do 6 tej , a potem jakies 3 godzinki. Troche za bardzo rozsypane dni ostatnio mam zeby pogodzic je z siłownią, obudzili mnie panowie w niebieskich mundurach, pierdoły. Kolejnego znajomego przymykają i pytali braciszka o zeznania. Jak to dobrze ze od pół roku z nikim nie mam kontaktu 
 
 
Dobra, dlaczego własnie tak ? Stwierdziłem że zdrowie jest podstawą we wszystkim co robimy, także w sportach, niestety w telewizji widzimy na zawodach, że sporty kończą się tam gdzie zaczynają sie pieniadze. A wraz z nimi sprzedaje się zdrowie, mógłbym tu snuć wykład o tym że nasze zdrowie jest produktem na sprzedaż na codzien, ale nie o tym. Mamy je tylko jedno, całą reszte możemy zyskać, a zdrowia nie. Możmy tylko o nie zadbać. Tak wiec, nie bede go katowac jak do tej pory  
 
 
Poza tym każdy kilogram więcej uniesiony na sucho czy lepsza sylwetka da mi konkretnego kopa do działań. Takie założenie 

 Dalej nie ruszyłem z planem, ani nawet na dobre z treningami. Chyba obijam sie z racji tego ze mam na głowie zbyt duzo rzeczy a nie musze robic całymi dniami tego czego nie lubie czy chodzic do pracy co troche zmienia nastawienie co do czasu. Ale bedzie coraz lepiej, mozna powiedziec ze ogarniam sprawy organizacyjne. Musze cos pograć, bo prywatny trener skopie mi dupe za dzisiejszy poranek 

 Przed snem uderze gaba i licze ze wstane rano normalnie, a jak nie to i tak jakos zmusze sie na siłownie. 
Cele krótkoterminowe ;
- ruszyć z siłownią
- rozpisać plan treningów
- zaczać zdrowo się odżywiać
za 2-3 tygodnie zrobić badania morfologii krwii
wtedy tez;
- zwazyc sie
- zmierzyc
- ogółem wiedziec na czym stoje
- zdac prawko
- ugrywac kase bo mi sie konczy
- czytac duzo ksiazek 
Cele długo terminowe;
- poprawic sylwetke do wiosny
 - schudnac kilka kilo
 - kilka kilo nabrac
 - poprawiac kondycje cały czas na okrętke
 - ugrywac jeszcze wiecej
 - zadbać o serduszko i miec ten kłopot z głowy
niezapominajmy o przetoce... mam te gówno cały czas, z  góry zapewnili mnie ze w poad 80% przypadka konczy sie po operacji s**** do plastikowego pojemniczka, wiec prosta odpowiedź, nie ide tam. Z tego co wiem ryzyko małe kolejnych (torbieli) czy czegoś tam, a już wole walczyc z nimi niz takim problemem, i nie jest to głupotą. Głupotą jest oddać sie w rece polskiego nfz, juz widzialem co tam sie wyprawia, na skandynawii leczą, 5 zerowe sumy ale leczą. I to jest mój cel finansowy. Nigdzie poza granicami naszego kraju nie wpadają na pomysł rozcinać miesien skalpelem, kurwa! sredniowiecze.