... jak można pisać podobną bzdurę, że po pobiciu przez policję można dochodzić przecież swego. Czyli co, w trakcie bicia/poniżania/gwałtu na komisariacie mam być niewzruszony niczym Budda, a dopiero potem dochodzić swych praw - o ile nie znajdę sie u czubków, albo mnie nie wykończą, jak tego faceta, którego rodzina odebrała martwego z odbitymi nerkami i zmiażdżonymi jądrami? Mnie raczej rozum i instykt podpowiada co innego - uciekać dopóki się da radę, a gdy nie ma wyjścia walczyć...
Jeżeli rzeczywiście kiedyś tam trafisz na jakiś sadystów - to przekonasz się o tym, jak już będziesz skuty/zamknięty - wtedy to sobie pouciekasz czy powalczysz 8O
a może radzisz uciekać na widok każdego munduru - a jak dogonią walczyć? 8O
to:
Art. 222.
§ 1. Kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do
pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
do lat 3.
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 wywołało niewłaściwe zachowanie się funkcjonariusza
lub osoby do pomocy mu przybranej, sąd może zastosować nadzwyczajne
złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
Art. 226.
§ 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego albo osobę do pomocy mu przybraną
podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
do roku.
jak Cię wsadzą, to się przekonasz, że to nie Panowie Policjanci są najgorsi, ale współwięźniowie...
moja rada:
CHLAĆ W DOMU
i się nie szlajać po pijaku
wtedy będzie mniej historii typu:
zeznania pijanego: łoni, Policjanty znaczy się mnie pobili i znieważali
kontra
zeznania dwóch trzeźwych funkcjonariuszy:
zachowywał się agresywnie, więc zastosowaliśmy środki przymusu bezpośredniego
słyszałem o zatrzymanym, który będąc skuty w czasie przesłuchania zaczął krzyczeć, że go biją i nagle walnął głową o kant biórka - jak ma się z tego funkcjonariusz wytłumaczyć, jak tamten krwawi z przeciętej twarzy???