Witam
Dzisiaj trochę dłuższy wpis, ale chyba warto przeczytać. Coś mnie nawiedziło, bo troszeczkę zmieniłam podejście do tego wszystkiego.. Z góry przepraszam za wredne słowa, ale czasami trzeba ich użyć.
30 lipca 2017
''Dzisiaj odleciałam totalnie. Tak T O T A L N I E ''
Jaki ten świat dziwny.. Co nie? Wpychasz codziennie cycka z ryżem, idziesz na trening, potem znowu to samo i jesteś szczęśliwy, że zjadłeś, zrobiłeś trening i było pięknie.. Ale jednak coś brakuje.. Albo w diecie, albo w treningu, albo.. w Twoim życiu.. Ale co to? Sam musisz wiedzieć. W tym sporcie musisz znać tak dobrze swój organizm jak... swój rozkład makroskładników każdego dnia.. Albo ćwiczenia na daną partię mięśniową.
Ja - każdy mnie chyba zna, jestem na tym forum kilka miesięcy <yes>, taka perfekcyjna (kobiety takie są), taka wyliczająca każdy gram swojego żarcia i ciesząca się na widok gotowanego białka(czytaj kurczaczka czy cóś ) taka.. kobietka z rozsądkiem, harmonią, pełnią życia, nieopuszczającą ŻADNEGO treningu, jedząca pod makro i kalorie,
Ja taka unikająca fast food'ów, słodyczy, glutenu, nabiału(oprócz sera żółtego <my_love>) i tego innego szitu..
Coś mnie tknęło.
.
.
.
Wiem, że mój organizm chce coś podjeść co max 14dni.. Także muszę coś zaserwować więcej, bo inaczej <dead> i nieprzespana noc!
Każdy wie(kto czyta), że już parę dni z rzędu gadam do porzygania jaka ja to głodna nie jestem.. Co nie? I, że mam chęć coś zjeść, co nie ? Myślisz se.. ''ku*wa to niech idzie i coś zje'' No właśnie.. To takie proste <yes>
Ale człowiek w głębi duszy myśli
''dam radę'', '
'oj no może wytrzymam'',
''może przejdzie ten głód.. ?''
Wczoraj tak myślałam. Pierwszy raz nie spałam przez jedzenie głód, ssanie, aż mi brzucha do żeber przykleiło. Ale nie, nie jadłam.. spałam może z 3h, brak sił, wymęczenie itepe.
(Dżizas Krajst! Za co ja kocham tak ten sport!!??) - P A S J A
Dzisiaj trening.. Zjadłam śniadanie - nie jeden by się najadł.. Zresztą sama się tym najadam(zwykle), a dzisiaj tylko na 5 minut i ssanie. A tu trening się szykował.
Zrobiłam. <uff>Się zdziwiłam bo nawet zwiększyłam ciężar w niektórych ćwiczeniach i poszło LU!
Po treningu nie poszłam na rower, pierdole. Nie miałam sił, zresztą nie mam zamiaru się męczyć. Treningi, dieta to ma być dla mnie jakaś odskocznia, coś przyjemnego a nie zapierdziela jak czegoś nie zrobię to broń Boże! Żadny nagrody nie dostaniesz!!
Zjadłam po treningu.. Ale coś mnie naszło. Dla kogo ja to robię? Dla siebie? Dla innych? Po co ja trzymam tą michę? Po co ja ćwiczę?
Nie, nie kończę z treningami nie bójcie się
Ale ludziska! Po ki ch*ja się katować? Masz chęć zjeść to jedz! Wiem, że to proste i to logiczne, ale każdy musi SAM TO ZROZUMIEĆ .
Myślę sobie '' yebie to, mam na to wyyebane!'' Ja nie maszyna, żeby tak się katować!
Mam chęć zjeść, to mam odbierać ten sygnał jako ''Anka zjedz se!''
Mam wyyebane na to cardio szczerze mówiąc. Mówię NIE, zresztą nigdy nie byłam fanką kręcenia cardiozwykle wolałam interwały, ciężary <love> i coraz bardziej się przekonuję do Interwałów. Dieta i trening to żaden wyrok, to musi być coś pięknego, co kochasz, czym żyjesz. Musisz to podporządkować pod siebie a nie życie pod treningi czy żarcie.
Nie wiem czy można dawać linki z innych forów, ale serio to jest opisane jak wisienka na torciku
READ
- [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
- [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Dałam na luz, włącznie dzisiaj z żarciem. Jeju ile ja lat nie jadłam czekolady, ile lat nie jadłam domowych obiadków, ile lat żyłam błędnym kołem i nie zjadłam loda.. Mówcie co chcecie, możecie wierzyć lub nie..
Ja ograniczająca cukier, gluten, dzisiaj sama wpierdzieliłam chyba z 500g węglowodanów, (tych niezdrowych!) I wcale nie żałuje. Czuje się najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem
Dziś makaron(normalny pszenny Z GLUTENEM), ziemniory, ketchup, owoce, lody(5 sztuk), nawet czekolada!! (co prawda gorzka), ale zjadłam! Do tego powidła śliwkowe-domowe!
Piękne coś.. I wiecie co? pokochałam te wengle Brzuszek boli bo i cukru wleciało, i glutenu bo nie toleruje.. Ale taka odskocznia jest przepiękna. Przechodzę na CKD i będę walić ładowania
MIEJCIE DYSTANS