Dzięki! Zdrowie wróciło już wtedy, kiedy dowiedziałem się, żebym nie użalał się nad swoim kręgosłupem bo nic z nim nie jest. Biorąc pod uwagę mój styl bycia i pracy to niemalże cud haha, no i to, że od września kilka miesięcy obijałem się o 90% Większa część z moich maksów tak naprawdę to od września do lutego się pojawiło.
Terapia działa, byłem już masowany drugi raz i laserowany, jutro kolejny zabieg.
02.06
Dzisiaj trening z bomby rano, w pracy. Dlatego rozgrzewka na gumach, mimo nakazu relaksu porobiłem sobie kettlebell snatch jednorącz. Potem KB spacer farmera 20kg ponad głową jednorącz. Przeszedłem ze 100m na rękę
Bench
20x20 30x10 40x8 50x8 60x8x2
Wyciskanie hantlami ławka 30 st opni.
16x10 18x10
Wiosłowanie sztangielkami
20x10x5
Wyciąg górny
50x10x5
Pulldowns to to nawet nie wiem jak po PL się nazywa
20x10x3
Po treningu postanowiłęm wykorzystać dostęp do roweru, zrobiłem sobie oryginalną japońską tabatę.
8 interwałów po 20 sekund. Dwa pierwsze produkcja 400 watów 120 obrotów. Kolejne 4 poziom spadł do okolic 300 wat i 100 obróceń. I ostatnie dwa 250 watów taka sama szybkość (skręciłem obciążenie).
No i co tu dużo mówić, dawno temu nie chciało mi się rzygać po treningu. Ale tak, że już miało wyłazić! Ten dziwny smak w ustach, nabieranie powietrza które nie pomaga. Podobało mi się.
A POMPA w udach taka, że nie mogłem przez godzinę zgiąć nóg. Była komedia pod prysznicem po treningu :D:D
Po treningu serek wiejski 400g z jogurtem malinowym.
Drugie śniadanie komosa ryżowa ze 200g.
Obiad sos pomidorowy z papryką pieczoną, ziemniakami i wołowiną i jabłko.
Potem poprawię.