Chudniemy!!
Napisano Ponad rok temu
jesz jagody/niektore owoce?
Ja ogolnie troche to modyfikuje pod siebie caly czas, jem np. troche czarnej fasoli i raz na tydzien - jeden wieczor - zre wszystko jak swinia (niby zeby robic peak kaloryczny ale tak naprawde bo lubie:).
Jak zaczynalem odchudzanie jechalem 100% wg. Tima Ferrisa 4 hour body - potem sobie to modyfikowalem - kiedy czytalem kolejne lektury:)
Napisano Ponad rok temu
warzywa, mieso, owoce (jagody, orzechy), mleko jak chce nabrac masy (mleko jest w "szarej strefie"). zboze jem baaardzo epizodycznie.
a we wtorki jest pizza 2za1 :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Aha, jajek zre duzo - 2 freerange dziennie na sniadanie codziennie:)
Probowalem troche Intermittent fasting robilem sobie przerwy 18h od jedzenia a oprocz tego jadlem "normalnie", ale w moim przypadku nie bylo jakis rewelacyjnych efektow - gorzej to szlo niz w przypadku paleo/low carb a w polaczeniu nie dalo jakis super popraw rowniez.
Wiem ze Tomasz mial z tym dobre doswiadczenia ale on cwiczy jak nienormalny wiec zywieniowo moze sobie bardziej pofolgowac:)
dzieki za artykul, drukuje sie juz:)
Napisano Ponad rok temu
pff, jajek to ja nawet 6 dziennie jadlem musze w koncu wrocic do regularnej diety
Napisano Ponad rok temu
A jaka jest roznica miedzy proteina z sera wiejskiego a proteina z piersi z kurczaka albo np. fety?jak nie chce nabierac masy, to w ogole nabialu nie spozywam.
Czy to ci chodzi o ogolne ratio carbs/fat/protein?
Napisano Ponad rok temu
lapa rozwalona sie zrasta, nie moge nic cwiczyc, do tego egzaminy.
i ciagly, kurewski glod.
i tyje.
a za 3 miechy, jak lapa wyzdrowieje, jak skoncza mi sie egzaminy to co zrobie?
ano zaczne zrzucac... :nie:
Napisano Ponad rok temu
pisze sie "bialko", nie proteina ("carbs/fat/protein" moze byc)A jaka jest roznica miedzy proteina z sera wiejskiego a proteina z piersi z kurczaka albo np. fety?jak nie chce nabierac masy, to w ogole nabialu nie spozywam.
Czy to ci chodzi o ogolne ratio carbs/fat/protein?
hmm nie wiem, czy sa na to jakies argumenty. ale po prostu mleko traktuje jako "szara strefe", jak pisalem, w kontekscie ewolucyjnym. mieso to mieso (licze tutaj czworonozne, skrzydlate, plywajace i jajka) i jakos tak bardziej do mnie przemawia.
Napisano Ponad rok temu
Jak mieszkasz w Aberdinie to smarujesz breda baterem i nie cwaniakuj:)pisze sie "bialko", nie proteina
Ja osobiscie nie lubie za bardzo tej teorii ewolucyjnej, to znaczy zasadniczo sie z nia zgadzam ale ewolucja preferuje coraz skuteczniejsze rozmnazanie a nie dlugie i zdrowe zycie:) to moim zdaniem idzie w 95% krok w krok ale nie jestem pewien czy w 100% - dlatego mysle, ze sa rzeczy co pre-agralni nie robili a sa fajne i zdrowe - zielona herbatka np. albo wino czerwone:)
jest gdzies taka fajna dyskusja corian vs profesor od china study - tam troche o tym mowia
mi low-carb pasuje jako dieta bo robi 3 rzeczy: 1 je sie smacznie jak sie juz nauczy, 2 chudnie sie, 3 nie chodzi sie glodnym.
Glowny minus jak mowilem - koszt, no i jak sie mieszka w UK to na miescie ciezko zjesc jakas szybka przekaske.
Napisano Ponad rok temu
ja wiem... nie tak trudno, gorzej z jakoscia najpewniej.Glowny minus jak mowilem - koszt, no i jak sie mieszka w UK to na miescie ciezko zjesc jakas szybka przekaske.
w barze mlecznym leci jajecznica. w KFC wiadomo co leci:D
w mcdonaldzie tez maja nugetsy czy jak ti sie nazywa.
problem jak same zapiekarnie wokol. bo nawet z kebabem mozna przeskoczyc, wjebac farsz z dobrych warzywek i miesa i nie martwic sie weglami.
chociaz wtedy tez ciezko sie najesc, prawda.
mi chleba troche brakowalo na lc.
chleb jest smaczny jak sie dlugo nie je. i troszke tego zapchania. z drugie jstrony musialem zyc polsrodkami z tego co jest w lodowce normalnie wyposazonej rodziny. wiec jedzenie mi zbrzydlo tak ze wmuszalem w siebie serki wiejskie, doslownie wmuszalem i po jednym nie bylem w stanie geby otworzyc zeby cos przelknac, tak mi obrzydly. a co to za posilek 300 kalorii dla ~85 kg wowczas z 6 razy w tygodniu majacego wysilek spory...
jakbym sam sobie gotowal i mial do tego kase, to lc dla miesozercy to perfekcja, ale jak sie trzeba wpasowywac w innych, majac mniejsza sile glosu (czyt. dzieci i rodzice ) ciezko jest cos z tym zrobic
Napisano Ponad rok temu
U mnie był minus z tą dietą = mała ilość siły na treningach. Tzn wznowiłem treningi razem z dietą, więc na początku nie zdawałem sobie z tego sprawy (myślałem, że to słaba kondycja) ale po stopniowym dodaniu węgli przed treningiem (gdy doszedłem do prawie odpowiedniej wagi) siły i wytrzymałości na treningach miałem dużo więcej.Glowny minus jak mowilem - koszt, no i jak sie mieszka w UK to na miescie ciezko zjesc jakas szybka przekaske.
Poza tym po 3 miesiącach jedzenia samego mięsa i nabiałów ma się dość specyficzny oddech, wtedy pomaga cynk organiczny. Ale po 3 miesiącach masz już 15 kg na minusie - dla większości to już wystarczająco.
A przekąskę białkową to czy w UK czy w PL, tak samo ciężko znaleźć. Ja tam złego słowa o kebabie nie powiem, a w UK (a przynajmniej w Londynie) jest tego dużo większy wybór (roller kebab itp) i można wziąć praktycznie samo pieczone mięso.
Napisano Ponad rok temu
No to troche oczywiste ze do ciezkiego treningu jesz weglowodany - o tym pisze np. Ferris - adwokat diety low carb.ale po stopniowym dodaniu węgli przed treningiem (gdy doszedłem do prawie odpowiedniej wagi) siły i wytrzymałości na treningach miałem dużo więcej.
Jak potrzebujesz paliwa na szybkie spalenie to weglowodany ale jak ja czasem musze byc caly dzien w aucie i w biurze to moge smialo zrec czysty low carb:)
Pytalem sie kiedys faceta co to sprzedaje w UK - on mi powiedzial zebym nigdy od kikogo nie jadl - i on mi to mowi jako sprzedawca:)a tam złego słowa o kebabie nie powiem,
W restauracji da sie jeszcze np. zamowic spokojnie mieso i salatke.
Napisano Ponad rok temu
Kebab: No dobra, koleś pewnie wie, że biorą od słabego hodowcy / mielą nie wiadomo co. U nas przynajmniej teoretycznie to zwykły kurczak (nie mówię o "mielonce o smaku baraniny") pochodzenia nie znasz, ale w sklepie jak kupujesz pierś to też nie wiesz co ten kurczak jadł i jak był hodowany.
Restauracja: Oczywiście, tylko mowa była o szybkiej przekąsce na mieście, a te zazwyczaj są w bułce/panierce (hamburger, nuggets) albo samą bułką (zapiekanka). Na szczęście są jeszcze białka w proszku, zawsze jakieś uzupełnienie.
Napisano Ponad rok temu
To kwestia na czym ci zalezy bardziej:) Czy dobry trening czy niski % - ogolnie trening jako taki nie jest za dobry do czystego odchudzania - Taubes o tym pisze, ale z 2 strony odchudzanie samo w sobie zostawmy laskomNo tak, ale w sumie przez to, że ledwo żyłem po treningu (bez carbo przed) faat poleciał trochę szybciej.
Ja sie staram wiedziec skad kupuje - szczegolnie mieso - to oczywiscie nie jest latwe - ostatnio po prostu raz na 2 tygodnie jade do rolnika co ma wlasne krowy i swinie za oknem i kupuje od niego.
Tak samo uwazam ze kazde gowno sie da zjesc raz na miesiac a kebab jest dobry zeby wzmoc naturalna odpornosc organizmu
taki link na koniec:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - facet jest smieszny ale przeprowadzil z 400 wywiadow, ktore sa za darmo, z calym przekrojem ludzi, jest tez tam kilkukrotnie Taubes, Ferris, kilku innych guru od low-carb/paleo itd.
Napisano Ponad rok temu
Wierzę w obwody.
W biodrach 105 (i niestety mniej nie będzie, taka budowa)
W pasie 116. Z tym obwodem walczę bo cholerna "opona". Wyjściowa w pasie była 122.
Ciężka ta walka, mam nadzieję że będzie skutecznie i na stałe.
Napisano Ponad rok temu
Dostałem personalnie dobraną, zbilansowaną dietę złożoną z rzeczy, które lubię jeść. Oprócz tego tortury wodne - jeszcze ani razu nie udało mi się wypić tyle ile mi kazano. Wskazówka wagi wyraźnie zawróciła w trzecim tygodniu - samemu nie umiałem tego spowodować od wielu miesięcy.
Generalny koncept jest taki: przyciąć cukry i tłuszcze. Przyciąć, a nie eliminować i to jest ta trudna część. Np. do tej pory mogłem żreć i wciąż byłem głodny. Teraz jak się zrealizuje dokładnie "dzień", to kolację jem już tylko z obowiązku. Trudno jest samemu bilansować dietę kiedy robisz zdrowe potrawy ale na chybił trafił, tak że jedno do drugiego nie pasuje.
Przy okazji potwierdziło się to co zawsze podejrzewałem: że odpuszczanie węglowodanów to bullshit. Np. ja dostałem nakaz (!) jedzenia rzekomo tuczących ziemniaków. Podobnie kasze i ryż brązowy. Co ciekawe dietetyczne "hity" takie jak: płatki owsiane, orkiszowe czy otręby są włączane w bardzo nikłych ilościach - kilka łyżek i bynajmniej nie codziennie. Inną ciekawostką są omlety bez żółtek. Albo oryginalne włączanie właściwych owoców, we właściwych momentach.
W sumie fajnie zobaczymy czy się utrzyma. Najsłabiej jest z czasem: odchudzanie jest cholernie angażującą czynnością. Nie masz czasu, wszystko się rozlatuje.
Napisano Ponad rok temu
Nie istnieje na swiecie jakas 1 zgodna, uniwersalna szkola dotyczaca diety. Twoj dietetyk tez konczyl jakies studia (miejmy nadzieje:)) gdzie byl urabiany w jakas strone itd.Przy okazji potwierdziło się to co zawsze podejrzewałem: że odpuszczanie węglowodanów to bullshit.
Ja obecnie mysle, ze odpuszczac weglowodany pewnego pochodzenia - biala maka, bialy ryz - po prostu jest zdrowo.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Kompedium wiedzy-silownia
- Ponad rok temu
-
Aminokwasy, a zbieranie sie gazów ;|
- Ponad rok temu
-
Smacznie i zdrowo czyli przepisy
- Ponad rok temu
-
Gazelle FreeStyle?
- Ponad rok temu
-
Kalkulator zywieniowy + tabelka
- Ponad rok temu
-
Ciekawe tematy
- Ponad rok temu
-
Kontuzja mięśni grzbietu!
- Ponad rok temu
-
Dieta a masa ciała
- Ponad rok temu
-
Suplementacja w MA
- Ponad rok temu
-
Dane
- Ponad rok temu