60 odpowiedzi w tym temacie

[budo_jerz]

Zupełnie inny sposób:

Wiem, wiem koleś jest dyskusyjnym autorytetem ale na pewno wie więcej o gotowaniu ode mnie.
Jeszcze inaczej:

[budo_tomasz]

Odnosnie pierwszego klipu to Gordon robi czasem dziwne rzeczy na takich klipach, to maja byc przepisy dla ludu czyli jak najprosciej zeby ludziska podlapali i robili (na zachodzie a szczegolnie w USA to naprawde wielu ludziom nic sie nie chce, znam osoby ktore nie potrafia nawet jajka ugotowac i sie tym szczyca) ale w swoich restauracjach Gordon juz tak nie robi

zauwaz ze uzywa Canola oil - ktore jest takim olive oil dla ubogich, nie ma zupelnie smaku i ma inna temperature spalania wiec mozesz tak nalac na patelnie - ja probowalem uzyc Canola ale dla mnie to ochydnie potem smakuje

Canola oil jest tez lansowana przez roznych ochudzajacych sie ze niby mniej kalorii

klip drugi to ktos cos pomieszal.... bo tak sie robi poledwiczki wolowe a nie steki, z tymze trzyma sie dluzej w tym piekarniku

[budo_ry-you]

gordon ma kilka filmików jak przyrządza steka i jak dobiera mięso. Jest też taki gdzie kładzie mięso na suchą patelnie.

[budo_shabu]

Ciekawe jak będzie z jakością tego, muszę się wybrać do Lidla.

Dzisiaj jadłem, tyle że rostbef (tylko to zostało do kupienia). Bardzo grube i bardzo ładne steki, a także bardzo smaczne, niestety dosyć twarde. Chętnie spróbuję antrykot.

Swoją drogą polecam sposób Jamie'ego (i Tau już o nim wspominał), mianowicie nacieranie czosnkiem i masłem przez podaniem. Wraz z oliwą i przyprawami tworzą bardzo fajnie chrupiącą i smaczną "skorupkę." Poklepałem także gałązką rozmarynu, ale tu akurat nie poczułem zasadniczej różnicy.

[budo_shabu]

Otworzyłem drugie opakowanie żeby zobaczyć czy się różnią i faktycznie, różnią się - w pierszym opakowaniu mięso było bardzo chude, w drugim opakowaniu steki są cieńsze i poprzerastane cienkimi żyłkami tłuszczu - tak jak dobry antrykot. W związku z tym nie mogę się już doczekać jutrzejszej kolacji.

[budo_gwyn]

Ja tylko w kwestii przyrządzania: smaruję oliwą z odrobina octu balsamicznego, sypię morską solą i pieprzem i nacieram zmiażdżonym czosnkiem. Potem na 10 min do piekarnika na 50^ i na patelnię. Po usmażeniu z obu stron znów do pieca ma parę minut. Póki co w żadnej restauracji lepszego nie jadłem.

[budo_shabu]

Ja rozumiem dopiekanie po obsmażemu, ale czemu najpierw do piekarnika? Przecież wtedy uciekają soki i stek sie kurczy. Nigdzie i nigdy nie widziałem, żeby ktoś piekł na początek; jeśli już ktoś dopiekał, to zawsze najpierw obsmażał ze wszystkich stron, brzegów też, żeby zamknąć soki w środku.

PS. Ta druga porcja steków Beef Master była DUŻO lepsza, polecam popróbować.

[budo_jerz]

Żeby temperatura mięsa była zawsze taka sama przed smażeniem jeśli mam zgadywać?

[budo_ry-you]

to raczej tylko po to żeby mięso miało jednakową temperaturę po wyciagnieciu z lodówki. Przy 50 stopniach nie wiem ile musiałbyś trzymać stek żeby się upiekł

[budo_shabu]

Faktycznie, nie doczytałem. Ale jeśli o to tylko chodzi, to równie dobrze można użyć mikrofalówki, poza tym ktoś kto ma starszy piec - np. ja - ma ograniczone możliwości regulacji. Zresztą co za różnica; jeśli się wyjmie z lodówki i wszelkich opakowań tak z godzinę wcześniej, efekt będzie ten sam.

[budo_jerz]

Powinien być rzeczywiście, piecyk na 50 przyspieszy proces, mikrofala hmm też niezły pomysł.

[budo_gwyn]

Zaprawdę powiadam Wam, w 50^ i na 10 min nic się nie skurczy i nie ucieknie. Jak Koledzy sugerują, chodzi o lekkie podniesienie temperatury, żeby było bardziej równomiernie nagrzane. Spróbujcie, oceńcie. Ponieważ mieszkam w UK to na temat doboru kawałka w Polsce się nie wypowiem. Mój rzeźnik mówi hip bone steak. Internet nie zna takiego pojęcia...

[budo_ry-you]

no nie każdy ma godzinę na zrobienie obiadu także pomysł ogrzania mięska jest jak najbardziej dobry. Ja np wracam z uczelni robie zakupy i od razu zabieram się za robienie obiadu. Potem znowu muszę wyść, więc godzina robi mi ogromną różnice

[budo_saku]

Koksu stał się "twarzą" rzeźnika z Lidla

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Ktoś próbował tego mięcha?

[budo_prorock]

Mój rzeźnik mówi hip bone steak.

Polędwica. Fajnie, bo nazwa niezależna od sposobu cięcia mięcha.

[budo_gwyn]

Ja wiem, na polędwicę nie wygląda, ani nie nazywa się sirloin steak. Ale specjalista od mięsa nie jestem, w sądzie tłumaczę

[budo_shabu]

Ja wiem, na polędwicę nie wygląda, ani nie nazywa się sirloin steak.

Sirloin to akurat rostbef. Polędwica to tenderloin.

[budo_guziec]

Koksu stał się "twarzą" rzeźnika z Lidla

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Ktoś próbował tego mięcha?

srslsy dude czy jedna strona w tył to za dużo przed wrzuceniem pytania?

[budo_guziec]

za późno na edyta. kupiłem ostatnio polędwice z master beefa i robiłem 3 podejście - to wciąż nie było to, ale znowu jest lepiej niż poprzednio.podejrzewam że tym razem była to wina nieforemnie skrojonego mięsa w sensie taki kształt zupełnie nie przypominający steka, całkiem inaczej wyglądało niż na opakowaniu. no cóż pozostaw spróbować czwarty raz tym razem z antrykotem bo nie stać mnie na pozbywanie sie 5-ciu dych na takie eksperymenty

[budo_shabu]

Potwierdzam, że polędwica Beef Master, choć smaczna, jest kurewsko nieforemna. Biorąc pod uwagę cenę, sporo lepszą alternatywą jest rostbef, który poza pierwszym razem był za każdym razem rewelacyjny. Antrykotu nie udało mi się jeszcze dorwać, schodzi najwyraźniej w pierwszej kolejności.

Z innej beczki bardzo gorąco polecam prezentowaną wcześniej metodę Jamiego Olivera (a wcześniej pisał o niej Tau). O ile smarowanie gałązką rozmarynu nie daje zasadniczo żadnego efektu, o tyle czosnek i masło czynią ogromną różnicę.