Skocz do zawartości


Zdjęcie

atak psa - obrona


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
74 odpowiedzi w tym temacie

budo_erisnay
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 115 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
buahaha to nie wołaj psa. Myślisz, że to robisz dla mnie? Albo że zobaczysz jak wyciągam nóż?
Kurde człowieku otrząśnij się. Nie ma przygotowań jak leci na Ciebie atak. Jest reakcja.

A tym, że spuściłbyś drugiego psa udowadniasz, że jesteś pieprzonym wariatem, który używa zwierząt jako narzędzi. Udowadniasz też że taki piesek może zrobić krzywdę :wink:
  • 0

budo_email
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 874 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
a tak ogólnie to o co wam chodzi z tymi psami? kuźwa, sztuki walki przeciwko psom?
Nożem psa? Ja pierdolę, są psy łagodne, agresywne siakie owakie ale sytuacje pogryzienia zdarzają się TAK RZADKO!!, że słyszymy o nich głownie dzięki szmatławcom superexpress itp.
Jak ktoś się boi psa, to mówi o tym, właściciel ma obowiązek psa wziąć wówczas na smycz, na bok i już. Z kolei ktoś, kto zna psy i się nie boi - najwyżej stanie w miejscu - uprawia jogging, leci pies - każdy wie, że to instynkt - pogoń. Zatrzymasz się, w tym czasie pewnie właściciel już podbiegnie i przeprosi. Jeśli nie - zadzwoń po straż miejską, powiedz gościowi, że mu jebniesz, gdy będzie bez psa - cokolwiek.
Jak masz chłopie alergię to zyrtec łykaj i nie cmokaj na psy, to cię nie poliżą.
Ile jest ofiar pogryzień rocznie (nie śmiertelnych - pogryzień wymgających interwencji) a ile ofiar wypadków (i to śmiertelnych!) samochodowych?
I co, na każdego gówniarza co od taty furkę wziął i napierdziela z pasa na pas stwarzając ryzyko dla innych wezmiesz kosę? Albo strzał w opony - 2 implikacje - jeden wariat mniej a i inni będą mieli nauczkę.
Macie paranoje.
  • 0

budo_dran
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 326 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łomża
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
Xies ja tam paranoii u siebie nie dostrzegam zadnej jeszcze ;) No pomijajac, ze sie nigdy na zadnego psa z nozem nie rzucalem... Ale gdyby ktos tak zareagowal na widok lecacego na niego gdzies w parku/lesie itp. kilkudziesieciokilogramowego psa, to tez bym sie nie zdziwil.
Ile jest przypadkow pogryzien? Mysle, ze malo kto to notuje, a i wiele z nich nie jest nawet zglaszanych. Oczywiscie nie mowie tu o ciezkich pogryzieniach, ale pogryzieniach ogolnie. Jak dla mnie to pies nie musi stwarzac powaznego zagrozenia zycia, zebym mogl sie przed nim bronic. Starczy, ze mnie lekko pokaleczy albo rozerwie kurtke czy spodnie... nie mam obowiazku sie na takie przyjemnosci godzic.
Od tego jest wlasciciel, zeby o bezpieczenstwo innych i swojego psa przy okazji zadbac, jak nie potrafi, to juz trudno. A zalozmy, ze taki radosny piesek skoczy sie przywitac z jakims brzdacem, wskutek czego maly wyrzne lbem o glebe i zrobi sobie krzywde. Co wtedy? Przeciez nie pogryzl, lagodny jest, bawic sie chcial itd... Tak powiesz rodzicowi?
A akurat jakiegos bydlaka lecacego do dziecka widac nie raz. Przestraszony rodzic leci malucha brac na rece czym predzej, bydle sobie skacze dookola, a szczesliwy wlasciciel wola uspokajajaco "on nie gryzie"... Sorry, ale krew mnie po prostu zalewa jak widze takich beztroskich i bezmyslnych ludzi. I zaloze sie, ze gdyby wiekszosc ludzi nosila przy sobie noze, to nie jeden pies by nim oberwal w takiej sytuacji.
  • 0

budo_erisnay
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 115 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
- panie skuj tego wilka!
- on nie gryzie

Prawie za każdym razem jest taka gadka...
Nie będę sie faszerował żadnymi prochami... mam fajnie bez nich :twisted:

Kolesie mają w dupie i jak piesek podbiegnie to się śmieją do momentu aż potraktuje gazem pupilka... wtedy wyzywają od bandytów... aż i ich potraktuje gazem ^^
  • 0

budo_email
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 874 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona

Ile jest przypadkow pogryzien? Mysle, ze malo kto to notuje, a i wiele z nich nie jest nawet zglaszanych. Oczywiscie nie mowie tu o ciezkich pogryzieniach, ale pogryzieniach ogolnie.

Nikt nie notuje, bo nie ma ich tak wiele. Słyszymy czasem, że ktoś ma uraz do psów, bo kiedyś go jeden ugryzł. Ok - w pełni rozumiem. Mnie nie ugryzł nigdy, właściwie musiałbym długo się zastanowić, kogo z moich znajomych, rodziny pogryzł pies. Również mam na myśli pogryzienia ogólnie - ale nie sytuację, że pies ostrzegawczo złapie zębami - prowokowany, lub drażniony w pseudozabawie- właśnie przez dziecko najczęściej, lub wstawionych popisujących się "dorosłych".

A akurat jakiegos bydlaka lecacego do dziecka widac nie raz. Przestraszony rodzic leci malucha brac na rece czym predzej, bydle sobie skacze dookola, a szczesliwy wlasciciel wola uspokajajaco "on nie gryzie"... Sorry, ale krew mnie po prostu zalewa jak widze takich beztroskich i bezmyslnych ludzi. I zaloze sie, ze gdyby wiekszosc ludzi nosila przy sobie noze, to nie jeden pies by nim oberwal w takiej sytuacji.

W takiej sytuacji zrobiłbym m.w. tak samo - wziąłbym córkę na ręce, stanął, poczekał na właściciela i opierdolił (ewent. cenzurując ze względu na dziecko :wink: ). Nadzieja, że zapamięta. Ale nożem? Jakby większość nosiła noże, to gdyby na mojego psa ktoś wyciągnął, zrobiłbym to samo?
Kiedyś tam, jak byłem młodym gnojkiem - z 15 lat - mój pies - biegający luzem i bez kagańca - szczekał na jakiegoś gościa. Wołałem psa do siebie i biegłem, by złapać. To nie była ani rasa agresywna ani takie szczekanie. Po prostu, suka miała czasami zajawki i szczekała na co poniektórych. Ale koleś, gdy już dobiegałem, kopnął psa. Więc jak już dobiegłem to sprzedałem mu plombę w ryj. Facet starszy był ode mnie ale chyba miał dość, najpierw pies go obszczekuje, potem małolat go bije - powiedział, że mnie zabije, odwrócił się i odszedł. A psa zamierzałem wziąć, skarcić a jego przeprosić. w podobnym czasie mojego psa inny koleś jebnął maluchem - uliczka osiedlowa pod blokiem, pies wybiegł zza samochodów - mogło to być dziecko, ale łeb zapierdalał z 50-60/h. Pies poleciał w powietrze razem z halogenem. Koleś wysiadł, zaczął się coś pluć o halogenie i podobnie, dostał plombę, ja pobiegłem szukać psa - na szczęście nie miała groźnych obrażeń.
Narwany byłem za młodu, to fakt. Jednak broniłem swojego zwierzęcia. Nie agresywnego a mojego przyjaciela.
Większość właścicieli - nie psychopatów - stanęłaby w obronie swojego pupila.
  • 0

budo_dran
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 326 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łomża
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
No wiec Xies, dla mnie dzgajac kogos nozem, bo wyciagnal noz na Twojego psa, gdy ten w jego mniemaniu go atakowal, sam bylbys psychopata. Nie obraz sie, ale tak to interpretuje. Uwazasz, ze tak malo jest przypadkow ugryzienia? Mnie chocby kiedys ugryzl taki nieduzy kundel, jak sam bylem jeszcze niewiele od ziemi odrosniety. Znam tez przynajmniej kilka przypadkow takich ugryzien. Oczywiscie nigdzie nie zglaszanych. Wcale nie sa takie rzadkie jak sie Tobie wydaje najwyrazniej.
Obrona swojego pupila ok, ale w granicach rozsadku... Wez pod uwage, ze to Ty jestes za niego odpowiedzialny. Wiec jesli ktos w obronie wlasnej zrobi mu krzywde, to bedzie to de facto wynikalo z tego, ze nie potrafiles odpowiednio upilnowac psa, prawda?
Co do takiego lania kogos, bo psa uderzyl, to powiem Ci, ze za malolata wiele osob pewnie jest taka wyrywna. Ale widzialem tez pare takich akcji i powiem Ci, ze po przyjezdzie policji wszystkim rura miekla, najwyrazniej funkcjonariusze nie sa juz tak sklonni do bezkrytycznej milosci do czworonogow ;) A kazdy w swoim mniemaniu stanal w obronie pupila... tylko z boku to juz nie zawsze tak pieknie wygladalo.
W Twoim przypadku nie wiem, moze facet faktycznie kopnal psa Tobie na zlosc, wtedy tez bym sie wkurzyl. Ale widzialem akcje, gdzie np. kundel zlapal faceta za nogawke i rozdarl mu spodnie, dostal kopa, a wlasciciel jeszcze zaczal skakac z lapami. Gosc zadzwonil na 997 i panu szybko rura zmiekla jak mandacik zaliczyl. I co powiedziec? Przeciez nie pokaleczyl, nie zagryzl, wiec nie mial prawa kopnac? Troche rozsadku akurat z obu stron nie zaszkodzi w takich przypadkach.
Pomysl sobie, idzie ktos wieczorem przez park, a tu wyskakuje jakies bydle i na niego ujada... Czlowiek sie nie zna na psach, skad ma wiedziec, czy to tylko takie szczekanie, czy moze cos wiecej? Probuje psa odstraszyc, ten sie wkurza i szarzuje jeszcze bardziej i w tym momencie powiedzmy ze typ, lapie jakas galaz i zaczyna nap....lac psa, po czym gdzies zza krzakow dobiega nagle wlasciciel i leje goscia. I powiedz mi, kto mial racje wedlug Ciebie? Wlasciciel wie, ze pies by nie ugryzl, tylko lubi sobie poszczekac, a ze tamten go rozdraznil, to jego wina. A gosciowi malo serce nie wyskoczylo, bo byl przekonany ze juz sie zegna z zyciem... I co dalej? Albo wlasciciel obije typa konkretnie i pojdzie dumny do domu, opowiadac jak to obil gebe prostakowi co mu psa chcial pobic albo przyjedzie policja i jak myslisz, kto bedzie mial klopoty? Po czyjej stronie bedzie racja?

PS> Co do tej pseudozabawy z draznieniem przez dziecko, zdajesz sobie chyba sprawe, ze dziecko moze nie miec swiadomosci, ze to co robi drazni psa? O tym powinien wiedziec wlasciciel, wiec ja ugryzienia w takich przypadkach bym liczyl tak samo.
  • 0

budo_ambull
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 782 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
Dran z nozem na psa ktory chce Cie obwachac... no prosze Cie... ja swoich psow nie spuszczam w miejscach publicznych wogole, wiem ze jestem za nie odpowiedzialny itd. wiec mnie to rybka, ale jak ktos mowi "kosa w psa jak podejdzie jak podbiega" to sie we mnie gotuje... pomysl ze tamten biegacz wyciaga kose... super nie, pomysl ze duzy Ci spierdolil (jestes prawie ;) pewny, ze nie zaczepiony ugryzie) leci se a tu gosc z kosa naprzeciwko, nabuzowany adrenalina zapierdala psu na km, nerwowo wyciaga noz... super nie...
  • 0

budo_dran
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 326 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łomża
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
Ambull no ja na pewno bym sie bardzo kiepsko poczul w takiej sytuacji, pytanie tylko czy winic za to powinienem wtedy tamtego goscia, czy siebie? Dlatego tez nie spuszczalem nigdy psow w miejscach publicznych, a po tamtej akcji nawet i na lace staralem sie miec oczy wokol glowy i z daleka sie rozgladac, czy nikt sie nie zbliza. Na szczescie na podworku mogly sie tez wybiegac, wiec krzywdy wielkiej nie mialy.

Co do tego noza nieszczesnego, jasne jesli pies sobie biega to tu, to tam, wacha trawe i przypadkiem zblizy sie do kogos, a ten wyciagnie noz i go dziabnie, to jest przegiecie i wtedy sam bym obil ryja albo dzwonil na policje.
Troche inaczej juz, jak ktos sobie idzie, biegnie, spaceruje z dzieckiem itp. a tu psina wali prosto na niego w pelnym pedzie i moze sobie jeszcze podszczekuje do tego... Wtedy juz nijak bym nie winil kogos, kto by ta kose wyciagnal. A jakby mi psa dziabnal to na pewno bym sobie tego nie darowal. Pewnie chwilowe emocje by ostro atmosfere podgrzaly, ale tak na chlodno, to winic moglbym siebie.
  • 0

budo_email
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 874 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
Dran, nie obrażasz mnie, teraz mam trochę więcej lat i oleju (32)
Pisząc o wyciągnięciu noża postawiłem znak: :?:
Jeśli pies ugryzie, obojętne jak mocno - obowiązkiem właściciela jest okazać szczepienia, nie oddalać się i w razie sprawy sądowej itp. przyjąc konsekwencje. To już zupełnie co innego. Agresja tutaj nic nie zmienia.
A dziecko bawiące się z psem - tutaj zmieniają się role. Odpowiedzialność ponosi wtedy także rodzic! Może nawet przede wszystkim.
Nie bardzo rozumiem co ma tutaj policja do rzeczy. Gdyby ktoś zadźgał psa tylko za to, że na niego szczekał, myślisz, że ukarzą właściciela psa? Wątpię.
  • 0

budo_kubuś puchatek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4530 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skadinad

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
erisnay, ale ile to stoczyles walk z groznymi psami?
Ja stoczylem pare. Ale zaden nie zaatakowal mnie nigdy bezposrednio. One atakowaly mojego malego psa, samczyka z duzym ego.

Jeden z tych psow, to byl kaukaz. Nie chce mi sie opisywac tej walki jeszcze raz. Ale... Dynamika i szybkosc tych psow jest tak ogromna, ze mimo, ze atakowal mojego psa, a nie mnie - nie udalo mi sie wyjac noza z kieszeni (mialem kawal kosy ER "Nemesis").

Wiec przestan pisac bzdury i napedzac siebie i innych swoimi fobiami!
Bo jakis nadpobudliwy zabije jakiegos biednego pudla, albo wilczura na emeryturze.

Z perspektyw czasu widze, ze mialem szczescie, ze nie udalo mi sie wyjac wtedy noza! Nie wiadomo, jakby sie zachowal zraniony pies tej sily, walczacy o zycie!?
Moj maly pies byl madrzejszy - dal drapaka odciagajac tamtego ode mnie. A, ze byl wowcas wybiegany i mlody jeszcze, wiec kaukaz sie troche umeczyl pogonia i dal nam obu spokoj.
Pozdrawiam rozsadnych
K_P
PS. Za to gaz pieprzowy zadzialal w 100 przypadkach (tylko musi byc nieuzywany i nieprzetereminowany).
  • 0

budo_dran
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 326 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łomża
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
W kwestii noza, napisze zeby nie bylo nieporozumien, dla mnie przechwalanie sie jak to by sie psa kosa poczestowalo tez jest smieszne. Natomiast gdyby ktos ten noz faktycznie wyciagnal ze strachu, samemu dobrze nie wiedzac co chce z nim zrobic, to nie byloby to dla mnie ani smieszne, ani dziwne. Po prostu normalny odruch w momencie zagrozenia. Nie kazdy jest bohaterem i ma nerwy ze stali, chyba warto o tym pamietac.

Xies widzialem znak zapytania, dlatego tez napisalem, ze postepujac w ten sposob bylbys dla mnie psychopata, a nie ze nim jestes ;)
Odpowiedzialnosc za ugryzienie dziecka w takiej sytuacji, owszem ponosi rowniez rodzic.
A czy policja ukaralaby wlasciciela psa, gdyby ktos tego psa zadzgal bo na niego szczekal? Z pewnoscia nie, natomiast gdyby ten ktos zostal przez wlasciciela w zwiazku z tym pobity, mysle ze tak. Zobacz ze tak wyglada obrona konieczna, kazdy normalny sad (chociaz u nas nie kazdy jest normalny) bierze pod uwage nie tylko faktyczne zagrozenie, ale tez fakt, ze ktos w momencie obrony mial prawo myslec, ze jest zagrozony bardziej niz w rzeczywistosci.
A takie pobicie nie byloby juz nawet ze strony wlasciciela obrona, tylko aktem zemsty, zwyczajna napascia, co juz z pewnoscia jest karalne.
  • 0

budo_erisnay
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 115 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
Czas do momentu az będę mieć nóż w ręce to mniej niż 1 sekunda. Jeśli masz dłuższy to może warto przemyśleć strategie?

Z walk z psami to były 2, jedna skończyła się na gazie na ryj pieska i właścicielki - jebanej szmaty, która wyzywała mnie od skurwysynów po tym jak jej pupilek przebiegł 50 metrów na pełnym sprincie prosto w moim kierunku, przez ciemną noc widziałem tylko odbicia w oczach i otwartą szczękę bo pies był czarny i wcale to nie wyglądało jakby chciał obłapić moją nogę ;-)
Skończyło się na gazie i siarczystym kopniaku... a niech psina poczuje adrenalinę :D

Róbcie sobie co chcecie... moje posty mają służyć temu abyście wiedzieli że niektórzy mają paranoje i nie zawahają się jej użyć. Nie życzę sobie być obwąchiwanym.
To nie poważne, żeby człowiek miał się bać wejść do parku. Bez względu na porę :]
Nie powstrzyma mnie ani dres, ani pies, ani nawet ciasteczko :twisted:

ps: no dobra, ciasteczko być może :)
  • 0

budo_slim
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 190 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdańsk

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
polecam wizyte u lekarza ... takie paranoje powinno sie leczyc .. jak twoja dziewczyna kiedys dotknie Cie bez twojej zgody , to ja tez potraktuj butem , gazem i czyms jeszcze .... przeciez ktos naruszyl twoja strefe osobista ....

noz w 1s ? chyba jakbys mial go ciagle na pasku , przy pasku , z tylu glowy czy nad uchem .. wiekszosc osob pewnie nosi w plecakach itp
  • 0

budo_erisnay
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 115 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
po co Ci nóż w plecaku? :roll:
  • 0

budo_email
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 874 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona

Z walk z psami to były 2, jedna skończyła się na gazie na ryj pieska i właścicielki - jebanej szmaty, która wyzywała mnie od skurwysynów po tym jak jej pupilek przebiegł 50 metrów na pełnym sprincie prosto w moim kierunku, przez ciemną noc widziałem tylko odbicia w oczach i otwartą szczękę bo pies był czarny i wcale to nie wyglądało jakby chciał obłapić moją nogę ;-)
Skończyło się na gazie i siarczystym kopniaku... a niech psina poczuje adrenalinę :D

a widziałeś może, co to za rasa była? Może czarny pudel, co to łasi się do wszystkich? Młode psy tak mają, ufnie garną sie do wszystkich.
Moze pies nieopatrznie wziął cię za sympatycznego człowieka? :roll:


ps: no dobra, ciasteczko być może :)

tak, pies za ciasteczko też ciekawe sztuczki robi
  • 0

budo_liman
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 146 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Częstochowa
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona

widziałeś może, co to za rasa była? Może czarny pudel, co to łasi się do wszystkich? Młode psy tak mają, ufnie garną sie do wszystkich.


Tak... czarny pudel przebiegł w nocy 50 metrów po to, żeby Ci ogonkiem zamerdać przed twarzą. :roll:
Do mojego qmpla jak miał 3 latka podbił dalmatyńczyk (wtedy myślał, że to krowa - bo duże i ciapy) i ... zjadł mu loda. taka bestia.

A na poważnie. Duży pies nie będzie biec do Ciebie, żeby się bawić, jeśli Cię nie zna. Prędzej stanie w ostrzegawczej pozycji i będzie obserwował. Zdarzają się wyjątki, ale z reguły tak właśnie jest. A jeśli już biegnie na Ciebie, to można się spodziewać zagrożenia. Oczywiście moim zdaniem nie ma co kosy wyjmować i już chlastać powietrze, ale gazu użyć nie zaszkodzi.
  • 0

budo_erisnay
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 115 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
nie znam sie na psach, ale chyba pitbull, ciemno było.
Jeśli miarą 'sympatycznosci' jest dla Ciebie to czy dam sie obwąchać jakiemuś psu to gratki. Sorry, że nie jestem taki jak ty.

Nie którzy z was nie widzą różnicy między psem a człowiekiem.
/ktoś tam zarzucił przykład z dziewczyną/

I jeśli pies do mnie podbiegnie bez smyczy i kagańca, zawsze będzie uznane, że to człowiek został atakowany... a debil lecący z nożem żeby bronic swojego /już martwego psa/ zostanie uznany za agresora bo 'poszczuł' psa /co potwierdzi atakujac znowu tego człowieka/.

Tak sie rozwinie sytuacja, więc panowie miejcie na względzie, ze nie wszyscy są tacy jak wy. Są ludzie którzy nie lubią wdeptywać w gówno w parku. Również tacy którzy się boją. I zdarzy się czasem, że traficie na pijaka który sam sprowokuje psa. I jakby nie było zawsze to wy będziecie winni. W tym przypadku nigdy nie będziecie górą, więc miejcie na oku i na smyczy waszego przyjaciela.

Pozdrawiam
  • 0

budo_slim
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 190 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdańsk

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona
Bo przecietny czlowiek nie nosi noza przy pasku , zrozum to ... Nie kazdy jest taki jak Ty i nie kazdy mysli ze za rogiem czai sie 40kg wsciekly pudel z ,ktorym trzeba stoczyc walke na smierc i zycie ..
  • 0

budo_erisnay
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 115 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona

Bo przecietny czlowiek nie nosi noza przy pasku , zrozum to ... Nie kazdy jest taki jak Ty i nie kazdy mysli ze za rogiem czai sie 40kg wsciekly pudel z ,ktorym trzeba stoczyc walke na smierc i zycie ..

Ja mam prawo do noszenia przy sobie noża, w przeciwieństwie do psa który nie ma prawa naruszać mojej nietykalności osobistej :]
Poza tym nóż zostaje wyciągnięty, jeśli w ogóle zostaje wyciągnięty tak późno jak to możliwe, bo jeśli go wyciągnę to wiem po co.
  • 0

budo_ambull
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 782 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: atak psa - obrona

I jakby nie było zawsze to wy będziecie winni. W tym przypadku nigdy nie będziecie górą, więc miejcie na oku i na smyczy waszego przyjaciela.


Nie, tylko psy z listy ras agresywnych mosza byc na smyczy i w kagancu tak to okreslaja przepisy, pies w kagancu ktory do Ciebie podejdzie nie stanowi zagrozenia wedlog przepisow, podobnie jak pies na smyczy ktory podczas mijania Cie moze szceknac a Ty mozesz najwyzej podskoczyc ze strachu.
Nie czuj sie tez taki pewny jak niedawno mieszkanka lublina ktora, adoptowala i uspila labka, jest wiele organizacji pro-zwierzecych a liczne srodowisko psiarzy potrafi sie zjednoczyc (wpisz w google Ozzy labrador) w takich sytuacjach, wiec jesli nie bedziesz miec chociaz rozdartej kurtki zebami a dzgniesz psa przy czym trafisz na kogos takiego jak ja to bedziesz tego naprawde dlugo zalowal, wkkoncu "Trenowal smiercionosne sztuki walki i wyprobowal umiejetnosci na ufnym psie" ;) Tak tylko pisze zebys wiedzial ze niektorzy bardzo sa zrzyci ze swoimi pupilami i nie po to staraja sie je wychowac bez agresji zeby ktos potem je dzgna nozem, masz sie zachowywac adekwatnie do zagrozenia.

btw mamy na forum trenera od noza ktory byl/bawil sie jako pozorant, polecam poczytac jak on widzi obrone nozem przed atakujacym psem
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024