pozwól że każdy sam będzie decydował czy chce ćwiczyć sztuki walki pod sport czy pod ulice.[edit] no moze coś tam pomoże ale ludzie skoncentrujcie sie na walce sportowej, to jest piekne i ma sens a przestańcie męczyc ta ulicą
LICZY SIĘ PSYCHIKA - reszta to pestka ......
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
a rób sobie co chcesz mnie chodzi tylko o to że w niczym ci to nie pomozeCzlowieku, pozwól że każdy sam będzie decydował czy chce ćwiczyć sztuki walki pod sport czy pod ulice.
boks jest akurat najbardziej przydatny z tym judo to mam watpliwości, ale co z tego, czy to miałoby znaczyć ze jedyną sztuka walki o uzasadnionym istnieniu jest boks a reszte mozna wyrzucić , no bo skoro sztuki walki mają byc pod ulice to na to wychodziCzyli dochodzimy, że boks nie jest pod kątem walki na ulicy przydatniejszy niż aikido, a judo niż iaido.
Jaki jak byłem głupi...
Napisano Ponad rok temu
no moze coś tam pomoże ale ludzie skoncentrujcie sie na walce sportowej, to jest piekne i ma sens a przestańcie męczyc ta ulicą
Po części masz rację.
(w tej co do tego, że to jest piękne)
Ale jest to piękne tylko na pewnym poziomie, który jest dla większości nieosiągalny. Żeby nakopać Sappowi nie wystarczy chcieć i dużo pąpek robić.
A ćwiczenie pod ulice ma sens........ tylko co to ma do psychiki??!!??
Napisano Ponad rok temu
nie zgodze się że piekne jest dopiero jak się nakopie Sappowi. Takie jest już po osiagnięciu pewnego poziomu w którym zaczynasz koordynowac ruchy, nie chodzi mi o osiągniecia , medale , chodzi mi bardziej o prace na soba doskonalenie techniki i charakteru (żeby iśc do przodu trzeba walczyć na zawodach same spraringi w klubie nie wystarczą) i to uwazam za piękne, a nie młóckę uliczną.Ale jest to piękne tylko na pewnym poziomie, który jest dla większości nieosiągalny. Żeby nakopać Sappowi nie wystarczy chcieć i dużo pąpek robić.
Napisano Ponad rok temu
Już pomogło więc nie wiem o co Ci chodzi?a rób sobie co chcesz mnie chodzi tylko o to że w niczym ci to nie pomoze
A piękna to może być kobieta albo krajobraz.
Napisano Ponad rok temu
A zobacz swój opis.A piękna to może być kobieta albo krajobraz.
Zaś co do zawodów to wypadałoby jeszcze je wygrywać, a przynajmniej odnosić jakieś mniejsze zwycięstwa, a do twego trzeba się urodzić. Nie każdy zostanie komandosem(Sapp to była tylko metafora), niezależnie jak dużo by ćwiczył.
A pan X, który odniósł ileśtam zwycięstw na zawodach, ma ileśtam mocniejszą psychikę od pana Y, który ileśtamrazy dostał po dupie.
Zaś brak zawodów, zastąpiony kontaktowym trenowaniem technik, zadaniówkami etc. wzmacnia psychikę i podnosi samoocenę u 2 stron.
Bo stopniowo dokłada cegiełke po cegiełce do muru własnej "niepokonalności".
Co jest niezbędne do walki na niezalenie na jakiej płaszczyźnie.
Napisano Ponad rok temu
Źle zrozumiałeś, nie o to chodzi w tej piosence.A zobacz swój opis.
Zawody to zupełnie co innego niż ulica.Wiesz że na zawodach prawdopodobieństwo że stanie ci sie coś poważnego jest bardzo małe.Ale na pewno troche pomagają.
Napisano Ponad rok temu
Ale ja nie o tym... na zawodach masz piękne chwile przed, czy też po walce.
Keidy napięcie opada, a Ty czujesz spełnienie.
I właśnie wspomnienie tego spełnienia wzmacnia Cię psychicznie.
Napisano Ponad rok temu
jak się startuje i ćwiczy to sie wygrywa, to jest praca a nie jakies cuda, moze nie każdy będzie gwiazdą ale wygrywac kazdy moze (trener , własna motywacja to decyduje, a nie jakies czynniki wrodzone)Zaś co do zawodów to wypadałoby jeszcze je wygrywać, a przynajmniej odnosić jakieś mniejsze zwycięstwa, a do twego trzeba się urodzić. Nie każdy zostanie komandosem(Sapp to była tylko metafora), niezależnie jak dużo by ćwiczył..
niekoniecznie , ludzie którzy walcza na ulicy dobrze bardzo czesto w zawodach nie odnosza sukcesów i na odwrót. Ulica i sport do dwa nieprzekładalne na siebie światy.A pan X, który odniósł ileśtam zwycięstw na zawodach, ma ileśtam mocniejszą psychikę od pana Y, który ileśtamrazy dostał po dupie..
nie muru tylko mitu. Taki trening to jest dopiero samooszukańcza lipa, ma to taką wartosć jak kursy samoobrony dla kobietZaś brak zawodów, zastąpiony kontaktowym trenowaniem technik, zadaniówkami etc. wzmacnia psychikę i podnosi samoocenę u 2 stron.
Bo stopniowo dokłada cegiełke po cegiełce do muru własnej "niepokonalności".
Napisano Ponad rok temu
Działasz odruchowo bo wcześniej już wychodziło, a metodyka nuczania i przemyślane technik które są w Ciebie wlewane załatwiają reszte.
Ty masz tylko w to wierzyć.
I zrobić to co na treningu.
I pach kolejna cegiełka.
Napisano Ponad rok temu
no własnie nie chroni, cały problem polega na tym ze ta sama technika nie przećwiczona w stresowych warunkach , w takich warunkach nie zadziała, poprostu jej nie będzie. Każdą technikę trzeba sie uczyc najpierw pamięciowo, potem powtarzać tak jak napisałeś, czyli w lekkich kontaktowych zadaniówkach a dopiero utrwalać na maksymalnym stresie. I wtedy dopiero w stresie się pojawi. Niestety techniki ćwiczone na spokojnie sa utrwalone w innym magazynie pamięciowym i w sytuacji powaznej nie wystąpia.Ty masz tylko w to wierzyć.
I zrobić to co na treningu.
I pach kolejna cegiełka.
i całe szczęście zreszta, bo jak patrze czego trenerzy uczą "pod ulicę" to tylko modlić się żeby czasem którys tego naprawde nie zastosował bo..szkoda małolata.
Napisano Ponad rok temu
Niestety techniki ćwiczone na spokojnie sa utrwalone w innym magazynie pamięciowym i w sytuacji powaznej nie wystąpia.
Może masz racje.
Jednak u mnie to działa.
Mam pełno zakorzenionych przyruchów jeszcze z czasów gdy się aikido zajmowałem. I gdy zaczyna się jakiś dziwaczny ruch to one się wtedy odzywają, co dziwne nie na spokojnie, tylko w sytuacjach mniej lub bardziej stresowych...
Nie mówię tu o pełnych technikach tylko o jakś ich strzępach o różnym stopniu przydatności.
A aikido nie zajmowałem się długo, tylko jakieś 4 lata...
Napisano Ponad rok temu
Po co trenuje się na granicy kontuzji ?
Po co ogranicza się ilość technik ?
Po co są zadaniówki ? czyli scenariusze.
Czy nie widać na pierwszy rzut oka że dąży się do jak najwierniejszej symulacji realnego krótkiego brutalnego starcia ograniczając konsekwencje zdrowotne. Ograniczając ilość technik stawia sie na ich automatyzm i doskonałość. Rzeczywistość, ulica już zweryfikowała że najlepszą receptą na zwycięstwo jest prostota, siła, konsekwencja, waleczność i odwaga.
Wszak takie podejście do treningu potwierdza że Realne stracie najwięcej uczy jest najlepszym treningiem i weryfikacją umiejętności walki. "Tak walczysz jak trenujesz" Czyli tak naprawdę tak walczysz jak walczysz i wbrew pozorom nie jest to masło maślane
Na treningu nie sprawdzisz sie jak to jest kiedy cieknie z połamanej kichawy, nikt nie krzyknie stop Nie przećwiczysz technik z parametrem pękniętego żebra czy łuku. I tu sie pojawia psychika niezłomność i charakter, duch walki. Dostałem oddałem stoję on leży.
Ulica to świat kilkunastu sekund i Pan Sap Sap Sap uch..... na ulicy może dostać dwa szybkie plus kręcenie wora. Tu nie ma linek i rękawic Po średniej plombie łuki, wargi pękają niczym baloniki tu nikt nie zrobi magicznej pałzy przyklękasz i masz laczka na bani a potem ciemność. Tu potrafią być agresywne kufle i szklanki w ogóle cuda sie zdarzają przeciwnicy znikają by pojawić się za plecami
Niby dlaczego weterani byli tak cenieni podczas wszelkich konfliktów bo walczyli wygrali i przeżyli już wiedzą jak to jest zdali ostateczny egzamin ich morale psychika są niezachwiane. Nigdy nie oceniano żołnierza czy wojownika po wybitnych osiągnięciach na manewrach czy placach ćwiczeń to jedynie była wskazówka ze ewentualnie się nadaje ale czy się nadaje to weryfikowała rzeczywistość podczas bitwy EGZAMIN bez pasów certyfikatów i dyplomów nagrodą było życie. Jeszcze nie słyszałem by wybitny wojownik był słaby psychicznie, że na początku dostał paręnaście razy a potem nagle się wyrobił ??? nie ma siły jakoś zaczynał musiał się na początku na czymś opierać nie posiadając doświadczenia bo po prostu z reguły przegrana oznaczała wakacje w krainie wielkich łowów. Jestem przekonany że silny duch charakter był jego mieczem i tarczą bez tego nie zostawali by ci ludzie tym kim byli.
Napisano Ponad rok temu
Nie jestem pewny co do magazynów pamięciowych o których pisał sally i odruchów w nich rozlokowywanych.
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem jak u innych ale u mnie zaczyna sie dużo wczesniej.Jak już pisałem w momencie gdy trzeba podjąć decyzje przypierdolić/uciec.rola psychiki na ulicy zaczyna się tam gdzie ból.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
dokladnie tynks
stress zaczyna sie znacznie wczesniej niz sama walka(no chyba ze zostaniemy zaskoczeni)
adrenalina,motyle,nogi z waty to wszystko jest identyczne jak na zawodach
Napisano Ponad rok temu
I właśnie w tym momencie jednych paraliżuje i stoją jak słupy, a drudzy po prostu przechodzą do działania.stress zaczyna sie znacznie wczesniej niz sama walka(no chyba ze zostaniemy zaskoczeni)
adrenalina,motyle,nogi z waty to wszystko jest identyczne jak na zawodach
Napisano Ponad rok temu
Psyche musi być przed na początku na końcu i nawet po.
Ale może o konkretach bo widzę że trochę rozmywamy a wszak ma dążyć ta dysputa do jakiś konkretów
Po pierwsze moim zdaniem ulica wymaga by wypracować sobie system obserwacji i interpretacji języka ciała. Chodzi o to byśmy wiedzieli przynajmniej w dalekim przybliżeniu czy ktoś chce nas zaatakować czy nie. Kardynalnie wpływa to na nasze dobre samopoczucie swoisty luz i pewność siebie. Wyobraźmy sobie ze mamy magiczną moc która zawsze nas informuje czy ktoś chce nas zaatakować jeszcze sie zastanawia albo udaje. mamy wtedy przewagę. Pewniaków lejemy w mordę od razu, pozerów olewamy a niezdecydowanych..... dobra też lejemy po co głupio myślą :D Sztuka odczytywania takich sygnałów jest na pewno jedną ze składowych "ducha walki" Tu się kłania psychologia i socjologia jako nauka.
Druga zasada to wyraźne granice nazwałem to tak roboczo. Chodzi o system decyzyjny z tym niektórzy mają problem zresztą nie raz piszecie ciężko mi jest sie przełamać jak już pujdzie to z górki itd.
Dzieli sie on na fazy :
Obserwacja
Absolutnie nie walczę - czyli wrzucam piętkę i znikam za horyzontem.
Faza podjęcia decyzji tak lub nie.
Faza walki.
Faza po walce.
Problem moim zdaniem jest z początkiem bo jeszcze sie nie spotkałem z wkładaniem języka ciała i podstawowych uczuć agresywnych manifestowanych przez ludzkie ciało mimikę i głos w jakichkolwiek sekcjach
Faza podjęcia decyzji z reguły przypomina gumę. Naturalna niechęć przed konfrontacją powoduje jak najdłuższe odwlekanie tej chwili co często owocuje brakiem gotowości rozmemłaniem i w konsekwencji oklepem a najdziwniejsze jest to ze potrafi się przeciągnąć na początek starcia co owocuje zdecydowanie słabszym ciosem, lamerską koordynacją ogólnie brakiem zaangażowania. Wyraźna granica winna powodować w umyśle a co za tym idzie w organizmie efekt niczym strzał. Porzucam wszelkie nadzieje na rozwiązanie nieporozumienia pokojowo i puk, puk, puk, po problemie idę na kawę tu i teraz całym sobą każda komórka i myślą walczę. Robiąc jakaś rzecz którą lubicie robić angażujecie sie całym sobą seks, spadanie, z wysokości dobre żarcie po dwu tygodniowym poście , itd itp. Oczywiście wywołuje to w nas ludziach cywilizacji konflikt no jak to mam czerpać radochę z lana ludzi. NIESTETY MUSZE WSZYSTKICH ZMARTWIĆ. Nasze uczucia są szlachetne i prawidłowe bo to nic innego niż sadyzm ale JESZCZE NIE SPOTKAŁEM WIRTUOZA GRY NA PIANINIE KTÓRY NIE LUBI GRAC NA PIANINIE NIESTETY Nie namawiam tu broń boże do polubienia bicia ludzi ale coś jednak w tym jest.
Dawnymi czasy zawodem np. rycerza była wojna i nie wstydził sie tego ze lubi przypierdolić
faza po walce jest tez ważna by nie stać jak kołek orientować się co sie dzieje i już nawet nie chodzi o sama walkę tylko co jest grane spadać czy pomagać bo lepiej dostać dwa lata w zawiasach za pobicie niż dychę za głowę co nie
PS.
Rozpisałem sie okrutnie przepraszam już nie będę.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
"misztsze wienziennych morderstw"
- Ponad rok temu
-
Shotokan dla Samo-obrony i Shotokan na Ring
- Ponad rok temu
-
przygotowanie do sparingu....
- Ponad rok temu
-
nienawisc do policji wsrod mlodziezy
- Ponad rok temu
-
Najbardziej kozacka akcja jakiej byliscie swiadkami
- Ponad rok temu
-
Pytanie o gumową amunicję w sensie samoobrony
- Ponad rok temu
-
Koksownik kontratakuje - nowa jakość???
- Ponad rok temu
-
obrona przed psem
- Ponad rok temu
-
Jak poradzić sobie w więzieniu
- Ponad rok temu
-
Side-kick w samoobronie
- Ponad rok temu