ej, chopy, takie pytanie: jak sądzicie, w wypadku takich podstawowych suplementów i przy rekreacyjnym trenowaniu dawkowanie robi jakąś diametralną różnicę? od dawna juz pierdolą mnie opisy na opakowaniach typu "5mg na kg ciała", nigdy nic nie odmierzałem, po prostu sypie "na oko", albo w/g załączonej do opakowania łyżeczki, zapijam wodą, sokiem, colą i np. taka kreatynke raz wezme 3razy dziennie, raz zapomne, kiedy indziej dwa, a wieczorem wypije piwo...
czy serio te
dawkowania beta-alaniny : ,,2 miarki (2g) krótko przed treningiem wymieszać w sporej ilości płynu''
ma większy czy mniejszy sens?
nie chodzi mi o sypanie wiadra do szklanki herbaty, tylko raczej o precyzyjne aptekarskie zabawy w ramach jednego rzędu wielkości porcji. Przecież i tak połowe sie wysra, drugą połowe wypoci, przyjmie sie z tego ułamek itp itd. Jaka wasza opinia nt takiego faszystkowskiego sypania miligramów?