Solo?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
Dużo łatwiej jest zmarnować sobie życie jadąc samochodem.Wszytkim miłosnikom solówek polecam przeczytanie prologu do ostatniej książki Harlana Cobena "Niewinny". Coben opisuje jak latwo mozna zmarnowac sobie zycie przez nierozwazne wdanie sie w bójkę...
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dużo łatwiej jest zmarnować sobie życie jadąc samochodem.Wszytkim miłosnikom solówek polecam przeczytanie prologu do ostatniej książki Harlana Cobena "Niewinny". Coben opisuje jak latwo mozna zmarnowac sobie zycie przez nierozwazne wdanie sie w bójkę...
Pozdrawiam, Thufir
Naprawdę tak myslisz? Gdy jedziesz samochodem, twoje szanse na wypadek są stosunkowo niewielkie. Wdając sie w bójkę, masz niemal całkowitą pewnośc, ze komuś stanie się jakaś krzywda.
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
Solo to kiepskie rozwiązanie poza swoim podwórkiem. Tym bardziej że dziś mało kto walczy uczciwie :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie przesadzaj :-) . Solo to czesty sposob rozwiazywania konfliktow, tylko gorzej jest z sama regula 1v1 (durne "przepisy" :wink: , dolaczajacy sie koledzy, w razie przegranej wylot do lekarza i policje [czytaj wczesniej] itd.)...
ty chyba kolego mylsiz pojecia
solowkla to chyba 1x1 a o to mi chodzilo ze teraz ih nie ma ajak juz sie jakas zdarzy to bardzxo czesto tteraz to wlansie 5x1 lub cos w tym sylu;)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
w gimnazjum i podstawówce najczęściej... :wink:zdarzaja sie, ze tak powiem honorowe bojki...
Napisano Ponad rok temu
Thufir, na tej samej zasadzie mogę powiedzieć że zmarnować sobie życie można nadeptując komuś w klubie na stopę. Z kąd wiesz że to nie jest jakis psychol który ci zrobi wielką krzywdę. Nie popadajmy w paranoję :roll:
P.S. Też lubię Cobena
Napisano Ponad rok temu
Komuś się to nie spodobało chce z tobą iść na solo.
Wiesz, że może nie być sam, że za na zewnątrz mogą czekać jego kumple.
Co zrobili byście w takiej sytujacji ??
Ciekaw jestem jak z takiej sytuacji wyjść bez walki, albo po prostu nie spodobałeś się komuś ja np mam jakieś takie dziwne szczęście, że na niektórych ludzi działam prowokująco pomimo faktu, że nikogo nie zaczepiam, nie prowokuje zwykle jestem wesoły i uśmiechnięty.
Bagatelizowanie sprawy nie zawsze jest dobre
Kiedyś szedłem sobie z kolegami przez korytarz jakiś gościu, olałem go i poszedłem dalej (gościa pierwszy raz widziałem na oczy)
Następnym razem chyba ,miał dobry dzień bo znowu do mnie albo kumpla wyskoczył nie pamiętam w każdym razie jakiś jego kumpel włączył się obok stalo jeszcze paru
"Poprosił"Żebym poszedł z nim na solo A ja z opanowaniem, odpowiedziałem mu tylko nie tutaj, niechcąc burdelu w szkole robić kumpel powiedział, ze nie ma sensu zaczynać obróciliśmy się i odeszliśmy a wtedy on podbiegł do mnie z tyłu i dostałem strzała poczułem
dopiero po paru krokach, że mi krew leci z łuku brwiowego.
Lekarz zszywał mnie na żywca nie czułem nic.
A wydawało się, że kolejny niegorźny debil ...
Napisano Ponad rok temu
Fajnie
[quote]Komuś się to nie spodobało chce z tobą iść na solo.[/quote]
Niefajnie
[quote]Ciekaw jestem jak z takiej sytuacji wyjść bez walki, albo po prostu nie spodobałeś się komuś[/quote]
Niefajnie, ale ja mimo wszystko próbowałbym rozmawiać. Może pod kolorowym dresem kryje się człowiek pokoju i miłości :)
[quote]ja np mam jakieś takie dziwne szczęście, że na niektórych ludzi działam prowokująco pomimo faktu, że nikogo nie zaczepiam, nie prowokuje zwykle jestem wesoły i uśmiechnięty.
[/quote]
Niefajnie/ trzeba mieć po prostu pecha :wink: Może ubierasz się "prowokująco" :) A może zacznij zaczepiać ludzi, załóż dres i rób miny jak buldog.
[quote">
Kiedyś szedłem sobie z kolegami przez korytarz jakiś gościu, olałem go i poszedłem dalej (gościa pierwszy raz widziałem na oczy)
Co?Przynajmniej był grzeczny, kumpla jakiś debil przekopał bez niczego(nawet go nie poprosił), dlatego że miał zły dzień."Poprosił"Żebym poszedł z nim na solo ...
No to jesteś masterLekarz zszywał mnie na żywca nie czułem nic.
A tak z ciekawości, co z tym zrobiłeś? Zgłosiłeś to gdzieś (że cię uderzył)?
Wszędzie są debile, na solówki już nie liczę :? . W gimnazjum dzieciak 13 lat wyciąga kosę na "uczciwym" solo... "Gangster"...
PS. Ten post to nie jest atak na ciebie :wink:
Napisano Ponad rok temu
Ja też bym próbował rozmawiać przecież nie rzócę sie na niego (przynajmniej nie od razu :-) )
Oczywiście, że bym próbował z nim rozmawiać, ale weź rozmawiaj z podpitym dresem 2x2
Ja osobiśącie do samego stroju nic nie mam, Sam przecież Jestem człowiekiem miłości i pokoju . Chodziło Mi o sytuację w której gość zaczyna się do ciebie rzócać a nie wygłasza pogadankę o miłości bliźniego.
Czy był grzeczny nie wiem, szliśmy sobie w trzech, może nie był kamikadze
Jak dyrektor zobaczył zbiegowisko ludzi i plamę krwi na korytarzu (bo w łuk mnie sk..syn trafił)
To sam się wmieszał obdukcji nie orbiłem mściwy nie jestem jak coś to bym go Sam gdzieś dopadł prędzej :twisted:
Cytat:
Lekarz zszywał mnie na żywca nie czułem nic.
No to jesteś master
A tego nie napisałem żeby pokazać jaki to ja twady nie jestem tylko dlatego, że widziałem chyba nawet w tym temacie rozmowę czy jak ktoś oberwie na ulicy to czy czuje ból.
Wiec napisałem, że Ja akurat nic nie czułem ani uderzenia ani potem dopiero w domu trochę.
A nie poszedłęm na policję z tym bo gość coś z głową miał chyba.
Kumpel 50-60 kilo wagi szczuplutki plecak zdjoł a on się przestraszył podobno, nawet jeśli kłamał to trzeba mu przyznać, że wymyślił fajną historyjkę.
Ale dosyć o mnie bo to powód do dumy nie jest teraz po prostu będę ostrozniejszy.
A jak sie znów zacznie do mnie rzucać ... :twisted:
Ps. A teraz niech ktoś inny się podzieli z nami swoimi doświadczeniami , bo wstyd mi i głupio, że mnie tak gość podszedł
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
A tego nie napisałem żeby pokazać jaki to ja twady nie jestem tylko dlatego, że widziałem chyba nawet w tym temacie rozmowę czy jak ktoś oberwie na ulicy to czy czuje ból.
Wiec napisałem, że Ja akurat nic nie czułem ani uderzenia ani potem dopiero w domu trochę.
No luzik, pisałem to z przymrużeniem oka :wink:
Napisano Ponad rok temu
Ale tak na wszelki wypadek chciałem uściślić
Pozdrawiam raz jeszcze
Napisano Ponad rok temu
ciekawy jestem jak on cie udezyl w luk brwiowy jesli mowisz ze odszedles.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Stajnia......A nie ulica
- Ponad rok temu
-
Pneumatiki
- Ponad rok temu
-
A co potem?
- Ponad rok temu
-
w parku
- Ponad rok temu
-
ruska armia
- Ponad rok temu
-
Warszawa
- Ponad rok temu
-
Okulary
- Ponad rok temu
-
Pytanie
- Ponad rok temu
-
głupie baby
- Ponad rok temu
-
STEREO
- Ponad rok temu