Pewność siebie i głupota czynią cuda
Napisano Ponad rok temu
Mały zaczyna z tekstu że to ich osiedle więc oddam komure albo mam wpierdol że popamiętam. A duży stoi z tułu i robi groźną mine.
Myśle sobie że zaraz oberwe ale nagle jak coś mnie naszło złapałem małego za bluze i walnełem pare razy po ryju, krew się polała koleś padł.
Terza poatrze na drugiego i myśle gdzie by ty spierd.. to znaczy uciec
a tamten "ej no weź mnie nie bij ja nie chciałem" ten tekst tak mnie zabił że po prostu nie wyrobiłem. Koleś uciekł.
akcja nie z tewj ziemi, nie wiem co mnie naszło ale po prosty kolesia zaczełem bić, a reakcja jego kolegi była zaskakująca. Czy zdażyło się wam coś podobnego??
Napisano Ponad rok temu
Pozdro
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Drugie primo: zwykle nosi sie go w kieszeni, w takiej sytuacji, gdy przeciwnik zobaczy ze siegasz do kieszeni, to cie prewencyjnie strzeli, bo on nie wie (podobnie jak ty w odwrotnej sytuacji) co tam w tej kieszeni siedzi,
czyli odpada tak wazny moment zaskoczenia, a jak zaczniesz siegac po sprzet w trakcie pracy nad pierwszym, to ten drugi moze sie zreflektowac i ruszyc....
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
W pewnych ze tak powiem kregach to wyglada tak...
Dochodzi 5 do 2 i gadka nastepujaca:
2 solowki albo wpierdol.
I tak to w sumie wyglada. Jak kilku podbije i chca solowke to w sumie masz wybor: albo z 1 i miec nadzieje ze bedzie honorowo, albo odrazu z kilkoma...
Napisano Ponad rok temu
Drugie primo: zwykle nosi sie go w kieszeni, w takiej sytuacji, gdy przeciwnik zobaczy ze siegasz do kieszeni, to cie prewencyjnie strzeli, bo on nie wie (podobnie jak ty w odwrotnej sytuacji) co tam w tej kieszeni siedzi,
Otóż nie do końca się zgodzę. Gość podchodzi, i mówi: "dawaj cośtam". Oczywistym jest, że nie ściskasz tego w garści (chyba że masz okropny niefart - ale nawet jak masz w łapie komórkę, to jak podchodzi dwóch kolesi to możesz ją zapakować do kieszeni, i z pewnością ich to nie zdziwi). W związku z tym dla takiego gościa całkowicie naturalne jest, że zaczynasz grzebać po kieszeniach, a potem dodatkowo wyciągać łapy w jego stronę (żeby podać mu łup). To jest część scenariusza, który on sobie sam przygotował na tą sytuację. Dlatego też jeśli sięgniesz do kieszeni po kastet tak, jakbyś sięgał po portfel/kasę/komórkę a potem podejdziesz tak jakbyś chciał to dać, to obstawiam że pierwszy strzał wejdzie czyściutko, i jeśli Cię potem jego koledzy nie zatłuką, to długo będziesz wspominał zdziwioną minę pacjenta na ćwierć sekundy przed tym jak wyłączyłeś mu światło.
Pozdrawiam,
AdamD
Napisano Ponad rok temu
A może zdarzyła się wam sytuacja, że zostaliście zaczepieni przez grupkę kolesi, a tu jeden z nich zaprasza was do walki 1 na 1. Oczywiście mówi, kumplom żeby się nie wtrącali. I teraz pytanie, wyjść na walkę jeśli "publiczność" nie jest po naszej stronie? Bo wydaje mi się , że publiczność by się tylko nie wtrąciła jeśli zwycięstwo byłoby naprawdę efektowne. Tak żeby im szczęki opadły.
Moja rada to jak masz okazje to idz do domu :wink: a jak nie to walcz tak zeby miec kolesi na oku
Ja osobiscie bym wybraz zaskoczenie i spróbowal od tych pasywnych (napewno zrobi na nich wrazenie) Ale wszystko zalezy od sytuacji. Grupak nie jest równa grupce :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Poppery kupujcie sobie a nie kastety tam jakies
własnie. jednemu to może się uda przywalić, ale większej ilości raczej nie a ta większa ilość zabierze kastecik i jak się wkurzy to go użyje i po ptakach :?
Napisano Ponad rok temu
Podaje jedno z mozliwych rozwiazań.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
zalatwiasz prowodyra i starczy- oczywiscie inaczej jest na imprezach masowych, tam takie numery rzadko przechodza, a ja bym nawet nie probowalo.
ale musze przyznac, ze dwa razy sie przejechalem na czyms takim.
ten "drugi" zapewne nie byl tak duzy, ale za to byl zdecydowanie gruby.
skonczylo sie na tym ze po pierwszym ruszylem na drugiego, lecz nie dotarlem:)
bolalo bardzo i zle sie to skonczylo dla mojego nosa.
tak wiec, roznie bywa.
mi sie nie udalo i zapamietalem nauczke. pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
K_P
Napisano Ponad rok temu
A może zdarzyła się wam sytuacja, że zostaliście zaczepieni przez grupkę kolesi, a tu jeden z nich zaprasza was do walki 1 na 1. Oczywiście mówi, kumplom żeby się nie wtrącali. I teraz pytanie, wyjść na walkę jeśli "publiczność" nie jest po naszej stronie? Bo wydaje mi się , że publiczność by się tylko nie wtrąciła jeśli zwycięstwo byłoby naprawdę efektowne. Tak żeby im szczęki opadły.
oj niezdarza sie , raczej tamci tak czy tak pomoga swojemu , no chyba ze Ty tez idziesz ze swoimi to wtedy mozna isc na 1vs1
Napisano Ponad rok temu
Stary dokładnie włąsne błędy uczą najwięcej... 2 vs 1 to jest masakra życie to nie film jak mawia sam Lindaskonczylo sie na tym ze po pierwszym ruszylem na drugiego, lecz nie dotarlem:)
bolalo bardzo i zle sie to skonczylo dla mojego nosa.
tak wiec, roznie bywa.
mi sie nie udalo i zapamietalem nauczke. pozdrawiam
rey założycielowi topicu sie udało..byćmozę podświadomie wyczuł leszczy..
a ja specjalnie bym zakończył ten sparrin tekstem :
"to teraz wy wyskakujcie z komórek"
ciekawe jak by zareagowali??!
Napisano Ponad rok temu
Albo miec nadzieje ze jestes lepszym sprinterem dlugodystansowym :-)I tak to w sumie wyglada. Jak kilku podbije i chca solowke to w sumie masz wybor: albo z 1 i miec nadzieje ze bedzie honorowo, albo odrazu z kilkoma...
No i moze nie chce im sie biegac :-)
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
BEZPŁATNIE ...
- Ponad rok temu
-
"siła na siłe
- Ponad rok temu
-
security_guard_gunned_down.mpg
- Ponad rok temu
-
co robić ?
- Ponad rok temu
-
Prawo.. nunczaku.. pałka na ulicy...
- Ponad rok temu
-
atakowac?
- Ponad rok temu
-
Pierwszy cios
- Ponad rok temu
-
Kaskader na Żupniczej. A może jakiś mistrz vale tudo ;)
- Ponad rok temu
-
Tactical Fork by GS
- Ponad rok temu
-
BATON
- Ponad rok temu