Prosze o pomoc , czy dobrze postąpiłem bo nie wiem ... ?
Napisano Ponad rok temu
Jako, że nie jesteś pełnoletni w zakładzie karnym czy areszcie śledczym Cie nie zamkną. Ale jak chłopak zrobił obdukcje (i rzeczywiście złamałeś mu szczęke), to w momencie gdy zgłosi sprawe na policji - rusza jak to ktoś określił procedura. Na dołek nikt Cie nie będzie zwijał - bo nie ma takiej potrzeby. Chłopak którego pobiłeś napewno znał Ciebie (tzn. dane dotyczące Twojej osoby), więc jeśli zgłosił na policje pobicie możesz tylko czekać na wezwanie - możesz i na nie czekać kilkanaście długich dni. Ktoś napisał że policja ma na wszystko zlewke... nie do końca tak jest... inaczej jest zająć się sprawą gdzie sprawca pobicia nie jest znany, a inaczej gdy wszystko jest podane na tacy (jak w tym przypadku) - nie zapominaj że policji (przynbajmniej oficjalnie) zależy na statystykach - znaczy sie na tym by była jak największa wykrywalność przestępstw.
Co do 'czynników łagodzących' - że niby działałeś pod wpływem emocji (złamane serce itd). Naturalnie możesz sie na to próbować powoływać, ale jeśli ruszy procedura to z tego co napisałeś wynika że zajscie widzialy trzy osoby (ty , ten chlopak i dziewczyna). Chlopak zezna ze go pobiles. Ty bedziesz mowil ze zobaczyles go ze swoja dziewczyna ze niby ja obmacywal czy cos. Zreszta niewazne co powiesz. Wazne bedzie co powie dziewczyna. Wystarczy ze powie prawde i Twoja sytuacja nie bedzie zbyt fajna. A wyobraz sobie ze moze powiedziec iz 'zerwalam z nim bo cos tam... i zaczelam spotykac sie z XY. Nie mogl sie pogodzic ze z nim nie jestem i napadl na XY jak mnie odprowadzal do domu'.Roznie to bywa.
Jako ze jestes niepelnoletni w zakladzie odosobnienia Cie nie zamkna, ale moze sie okazac ze zostaniesz skazany i bedziesz mial jak to nazywasz brudne papiery. Dlatego powiniennes isc dogadac sie z tym kolezka ktorego oklepales. Pamietaj o tym ze w naszych sadach dzieja sie cuda - dzialaja one w dwie strony, Ci co powinni siedziec sa wolni, a jest tez wielu takich co w sumie siedza za jakies duperele...o tak dla przykladu.
Co do pytania zawartego w temacie.
W którymś z wpisów napisales cos o moralniaku - to chyba sam sobie odpowiedziales.
Napisano Ponad rok temu
hamstwo trzeba niszczyć
Napisano Ponad rok temu
Niestety, tak to jest, na ulicy nikt nie reaguje. Nastepnym razem 20 razy sie zastanowie, czy stanac w czyjejs obronie. Pozdrawiam i nie zycze nikomu takiej sytuacji, w ktorej stanalem wczoraj!
PS. Skoro policja nas nie broni, to kto ... Nie wiem czy dobrze zrobilem, mam lekkiego kaca, ale wg mojej oceny innego wyjscia juz nie bylo.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
to pewnie dlatego mam tak malo "znajomych"..Wczoraj w nocy doszlo do bardzo nieprzyjemnej sytuacji. [..] Nie wiem czy dobrze zrobilem, mam lekkiego kaca, ale wg mojej oceny innego wyjscia juz nie bylo.
ktory to dokladnie byl klub ?
normalnie nie mozna juz spokojnie posiedziec
Napisano Ponad rok temu
plac Inwalidów (przed Jazzem)ktory to dokladnie byl klub ?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
dzisiaj jest wtorek to juz minęlo 4 dni od incydentu to raczej z policja nie bede mial problemów ( chyba ze to wszystko tak wolno działa )
dobrze zrobiłeś (jeśli nie ściemniasz )
a psami się nie przejmuj - powiesz że próbował Ci dziewczynę zgwałcić,Ona się wyrywała i jak chcą to powiedz że Ona może zaświadczyć.
przecież nie przyzna się że się kurwi więc potwierdzi Twoje słowa.
a poza tym czuje się winna więc tym bardziej będzie chciała jakoś wynagrodzić.
inna rzecz to czy z panną być czy nie - to już zależy tylko od Ciebie i od niej.
a nie czekaj jak aż on z kolegami się na Ciebie zaczai tylko go dorwij ze swoimi i mu dojeb jeszcze za to że na psy lata - jak frajer to się zesra a kozak na psy nie pójdzie :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Nie musi powiedzieć, ze się kurwi. Powie,że zerwała z Gamenessem dla tatmetgo, a on nie przyjął do wiadomości, próbował ją szantażować, zastraszyć itp. Można wiele wersji wymyślić by go pogrążyć. W końcy bardziej chyba trzyma z tatym kolesiem.a psami się nie przejmuj - powiesz że próbował Ci dziewczynę zgwałcić,Ona się wyrywała i jak chcą to powiedz że Ona może zaświadczyć.
przecież nie przyzna się że się kurwi więc potwierdzi Twoje słowa.
Nie chce tu straszyć czy coś, pokazuje, że ten sposób roumowania jest błędny i można się naciąć.
a poza tym czuje się winna
To już zależy od jej sumienia
Ja bym nie polecał takiego rozwiązania. Już lepiej przeczekać, uważam,ze wtefdy będzie miał więcej pewności,że będzie spokój. Jka pobije go bardziej to już wtedy włączą się w to rodzice, którzy jeszcze to że synek raz dostał przeboleją a że ciągle od jakiegos typa dostaje - tu już oni bardziej będą szli na policję niż on...a nie czekaj jak aż on z kolegami się na Ciebie zaczai tylko go dorwij ze swoimi i mu dojeb jeszcze za to że na psy lata - jak frajer to się zesra a kozak na psy nie pójdzie
Napisano Ponad rok temu
Ja nie widze w tym nic dziwnego. 'Znajomi' o których piszesz nie wierzyli że uda się załagodzić sytuacje, bądź w przypadku konfrontacji - wyjdziecie z niej zwyciezko. Można mówić rózne rzeczy i to usprawiedliwiać (np. tym że nie lubią się bić itd) - nie zmienia to jednak faktu że najzwyczajniej klękła im psycha... czytaj zesrali sie i tyle. Gdy spojrzysz z boku na dzisiajszą rzeczywistość zauważysz że jak 'grupa' jest pewna zwycieztwa to jest przekozacka... gdy trafia na np. wizualnie konkretniejsza w większości przypadkow jest tak jak napisałeś - dzieją sie dziwne rzeczy.i nagle stala sie dziwna rzecz. Wszyscy 'znajomi' sie zwineli, zostalem tylko ja, moja dziewczyna i Ci kolesie.
Łatwiej...przyjechać po wszystkim (i ewentualnie spisać zeznanie), niż narażać sie na to że się im oberwie.'Znajomi' dzwonili po policje z kilku telefonow, a ta przyjechala po kilkunastu minutach (mimo ze od posterunku jest w lini prostej ok 70 metrow).
Najbardziej mi sie chce zawsze smiac jak mowia ze do policji przyjmuja najlepszych, odpornych na stres i tak dalej. Wielu policjantow z jakimi mialem do czynienia to październiki. Ci o ktorych Ty napisalej takze nie powinni pracowac w policji. Poprostu sie nie nadaja.Gdy juz przyjechali, ta sama ekipa okladala na oko 40 letniego faceta (lezal na ziemi). Zatrzymali sie, popatrzyli na sytuacje, powiedzieli 'ale jest ok' i POJECHALI. Parodia. 40 minut wczesniej w tym samym miejscu spisali kolesia za oddawanie moczu w miejscu publicznym, mandat 50 zł. Polska.
Niestety, tak to jest, na ulicy nikt nie reaguje. Nastepnym razem 20 razy sie zastanowie, czy stanac w czyjejs obronie. Pozdrawiam i nie zycze nikomu takiej sytuacji, w ktorej stanalem wczoraj!
Jak to nikt nie reaguje? TY zareagowałeś i to Ci się chwali. Jest wiele osób które reagują - niestety tych którzy są beee jest więcej.
Nie można jednak pozostawać biernym - obojetnosc w gruncie rzeczy jest przyzwoleniem...
Podejrzewam że gdybyś nie podjął działania tego kolesi by oklepal, pozniej nastepnego i w koncu i tak by sie zatrzymalo na Tobie... albo Twoja dziewczyna (jako że byli to jej znajomi) by cos zareagowala - nawet slowem... pileczka wraca do Ciebie.PS. Skoro policja nas nie broni, to kto ... Nie wiem czy dobrze zrobilem, mam lekkiego kaca, ale wg mojej oceny innego wyjscia juz nie bylo.
A gdyby sie okazalo ze oklepal tylko jednego z tych chlopakow co z wami tam byli...a Ty bys sie temu przygladal - prawdopodobnie mialbys dzis innego kaca... tez moralnego.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Heh... gdy już naród podaruje mi władze tacy osobnicy nie będą pracować w policji.Po prostu go kopali, gdy przyjechaly paly na chwile go zostawili, policjant spytal w czym problem, a oni odpowiedzieli ze w niczym. Wiec odjechali, zapewnieni przez grupe ze niby wszystko 'jest ok'.
Gdyby spytali powiedzialby ze zostal pobity (chyba ze niechcialby zglaszac tego). W momencie gdyby zglosil musieliby legitymowac cala ta grupe i tak dalej. Po co to robic skoro mozna przesiedziec luzno cala zmiane - zajechac na miejsce zdarzenia ewentualnie i zapytac czy wszystko jest oki.Dziwne tylko ze ten czlowiek lezal zakrwawiony pod witryna sklepowa...
Znany jest mi przypadech chlopaka - ktory zostal przekopany przez trzech typow. Byl powaznie zmasakrowany na twarzy - potargana mial cala kurtke. Sytuacja miala miejsce pod koniec grudnia. Ze buty jakie posiadal byly niczego sobie - tez mu je skroili. Zostawili go tak nieprzytomnego na sniegu. Akcja miala miejsce blisko polnocy - wiec nim ktos sie zorientowal minelo kilka godzin. Zadzwonili po policje i pomogli chlopakowi wstac. Chopak usiadl na przestanku i dochodzic do siebie. Przyjechal patrol - policjant podszedl do tego kolegi i zadal mu pytanie na dzien dobry 'dlaczego chodzi pan bez butow w taki ziab?'.pewnie panowie z radiowozu pomysleli ze ten upadl, a jego kumple chcieli mu pomoc...
Napisano Ponad rok temu
PiotrDG napisał
grippen napisał:
i nagle stala sie dziwna rzecz. Wszyscy 'znajomi' sie zwineli, zostalem tylko ja, moja dziewczyna i Ci kolesie.
Ja nie widze w tym nic dziwnego. 'Znajomi' o których piszesz nie wierzyli że uda się załagodzić sytuacje, bądź w przypadku konfrontacji - wyjdziecie z niej zwyciezko.
a ja z kolei widze w tym bardzo wiele "dziwnego"
powiedz szczerze co mi po kolegach i wielkich przyjaźniach które stleniają sie jak tylko skalkulują ze jesli stana po mojej stronie to dostaną wciery??
oczywiscie zdaje sobie sprawe ze wiekszosc sie tak zachowa ale ja na szcescie mam jeszcze przyjaciol z piaskownicy (doslownie od 5,6 roku zycia) ktorzy statystycznie sa na ponad 80% imprez i na ktorych moge zawsze liczyc....
a z takimi laciami co to sie stracili jak tylko podjelem sie np ich obrony to chyba musialbym powznie potem porozmawiać.
ja tam sie nie przejmuje statystykami jak bym zobaczyl kumpla bitego przez 5 to nie wyobrazam sobie "strategicznego odwrotu" to juz wolalbym polowe zębów stracić brzydszy już raczej nie będe a z myslą ze zostawilem kolege w potrzebie nie potrafilbym specjalnie żyć...
pozdro
Napisano Ponad rok temu
a ja z kolei widze w tym bardzo wiele "dziwnego"
napisał:
i nagle stala sie dziwna rzecz. Wszyscy 'znajomi' sie zwineli, zostalem tylko ja, moja dziewczyna i Ci kolesie.
Ja nie widze w tym nic dziwnego. 'Znajomi' o których piszesz nie wierzyli że uda się załagodzić sytuacje, bądź w przypadku konfrontacji - wyjdziecie z niej zwyciezko.
Nigdy i nigdzie nie pochwalalem i nie pochwalam, jak tez nie pochwale nigdy takiego zachowania. Napisalem ze takie zachowanie mnie nie dziwi, gdyz jak sam zauwazyles wiekszosc tak postepuje.oczywiscie zdaje sobie sprawe ze wiekszosc sie tak zachowa
Jesli chodzi o kontekst walki (np. przed lokalem) - nic. W innych sprawach moga Ci czasami pomoc... bo nie tylko piescia mozna pomoc drugiej osobie. Oczywiscie jesli bedzie to prawdziwy przyjaciel - to poznasz go wlasnie po tym ze pomoze Ci w biedzie.powiedz szczerze co mi po kolegach i wielkich przyjaźniach które stleniają sie jak tylko skalkulują ze jesli stana po mojej stronie to dostaną wciery??
Pozatym - jak wyzej. Nie pochwalam ucieczek.
Z pewnoscia nie Ty jeden masz do tego takie podejscie.ja tam sie nie przejmuje statystykami jak bym zobaczyl kumpla bitego przez 5 to nie wyobrazam sobie "strategicznego odwrotu" to juz wolalbym polowe zębów stracić brzydszy już raczej nie będe a z myslą ze zostawilem kolege w potrzebie nie potrafilbym specjalnie żyć...
Pozatym - jak wyzej.
Ciesz się tym.ale ja na szcescie mam jeszcze przyjaciol z piaskownicy (doslownie od 5,6 roku zycia) ktorzy statystycznie sa na ponad 80% imprez i na ktorych moge zawsze liczyc....
Napisano Ponad rok temu
:peace: poklon
A co do tematu to znajac siebie na złamaniu szczęki by sie nie skończyło...
są takie sytuacje .... bez żalu w sumie, rozumiem autora tematu doskonale ech te nerwy-ręce jakos tak same :wink:
Napisano Ponad rok temu
A bić? E, chyba nie. W obronie - i owszem, póki bydlak będzie się ruszał, ale tak "za karę"? Nie trafia to coś do mnie.
Pozdrawiam,
AdamD
Napisano Ponad rok temu
humanista...To ja na szczęście jakiś spokojniejszy jestem chyba. Ale nie na tyle, żeby podejść. Czytałem sobie opis akcji, i scenariusz który przyszedł mi do głowy, to odejście do najbliższej ławki z której widać radosną parkę, i skorzystanie z telefonu. Zadzwonił bym do panny, i spytał co robi. Oraz czy mogłaby spakować szybko wszystkie moje rzeczy które są u niej w domu, i przynieść mi je na ławkę, "ty suko".
A bić? E, chyba nie. W obronie - i owszem, póki bydlak będzie się ruszał, ale tak "za karę"? Nie trafia to coś do mnie.
Pozdrawiam,
AdamD
\aczkolwiek te wyjście z "sytuacji" jest bardziej zabawne niz napierdalanka...
Napisano Ponad rok temu
No wiesz, amant powiedział zeby sie "spier..oddalił" raz, że nerwy nieprzecietne a dwa fircyk jeszcze bluzga, az taka sila spokoju to nie dysponuje...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Student - zawód wysokiego ryzyka????
- Ponad rok temu
-
śmierć kolejnego studenta w Lublinie
- Ponad rok temu
-
Incydent
- Ponad rok temu
-
morlaniak
- Ponad rok temu
-
zatłukli studenta...
- Ponad rok temu
-
Lublin: 10 mężczyzn zabiło studenta
- Ponad rok temu
-
Został pobity, bo zwrócił uwagę hałasującym
- Ponad rok temu
-
rozruchy na tym forum :)
- Ponad rok temu
-
A w Łodzi?
- Ponad rok temu
-
Ciemnosc i noz
- Ponad rok temu