Napisano Ponad rok temu
					
					
				
				
				Re: Systemy i sztuki walki, a ulica. Częste pytania nt ulicy.
				
					No panowie, poczytałem trochę tutaj i powiem Wam co myślę.
Wiele rzeczy jest tu fajnych, ale kilka tekstów mnie rozłożyło. Chodzi m.in. o style, które przygotowują do walki na ulice. Otóż ja sądze, że styl przede wszystkim nie powinien być w żaden sposób ograniczony, tzn powinien zawierać wszelkie techniki uderzane, kopnięcia, bloki, zbicia, rzuty, dźwignie itd. Ale mimo wszystko najważniejsze są jednak uderzenia, kopnięcia, umiejętność walki w parterze i w kontakcie. Dlaczego? Bo walkę należy skończyć powiedzmy dwoma, trzema technikami. Jak wypaliłeś komuś w ryj jako pierwszy, a on stoi, to wniosek jest prosty - nie umiesz uderzać. Wszystko kręci się wokół techniki. I tu wiele modnych ostatnio styli jak BJJ czy Krav Maga ma tyły w jednym aspekcie - nie używacie tzw. uderzenia ciałem (jak nie mam racji to wyprowadźcie mnie z błędu). Nazwa jest śmieszna, ale chodzi o bardzo krótki ruch, wykorzystanie ciężaru ciała do uderzenia. wymaga to ogromnej dynamiki, i dość długiego treningu. Ale: szybkość uderzenia jest większa, niż np. bokserskiego (porównuję tu "prosty"), siła oddziaływuje inaczej - po prostu bardziej destruktywnie, "przebija się". A zastosowanie "uderzenia ciałem" jest ogromne - np. mając łokieć oddalony np. 5-10 cm od czyjejś twarzy, nokautuję go w ułamku sekundy. I tu nie ma wyjątków, nie znam nikogo kto przyjmie coś takiego na szczękę i nie padnie. No właśnie - tu się kłania znajomość atemi, czy nazwijcie to jak chcecie. NIGDY nie bije się na oślep, uderzenia mają być precyzyjne, dokładne. I tego można się nauczyc na dobrej sekcji. A co do walki w parterze, po prostu czasem ląduje się w parterze, jak np. nie zdąrzysz komus wypłacić kolana w pysk jak Ci się rzuca na nogi (swoją drogą - idiotyczna technika).  Kolejna sprawa - doświadczenie w walce. I bez tego ani rusz. Muszą być prowadzone regularne sparringi. U nas wygląda to tak: rękawice, kaski, ochraniacze na nogi. Semi-kontakt, lub full kontakt. Dozwolone wszystko. Oczywiście np. uderzenia w krocze, czy "z główki" jeżeli ktoś nie ma kasku, są sygnalizowane, a nie wykonywane realnie. Podstawową rzeczą w walce jest obrona. Treba przyjąć, że każde uderzenie na twarz, gołą pięścią na twarz, to potencjalny nokaut. Dlatego garda MUSI byc odpowiednio wysoka i szczelna. Druga rzecz to ruch. trzeba się cały czas ruszać. nie stoi się w miejscu, jak to z reguły ogląda się w K1, UFC.Tzn, uskoki, zmiana postawy itd. przeciwnik nie może mieć czasu na wybranie sobie celu, trzeba zminimalizować szanse na przemyślany atak. A! I ZUPEŁNA PODSTAWA - pozycja walki. Bez odpowiedniej pozycji, nie ma walki. A to dlatego, że tylko z odpowiedniej pozycji jesteś w stanie wyprowadzić maksymalnie skuteczne techniki, a z drugiej strony nie jesteś wystawiony na żaden atak. Pewnie o wielu elementach zapomniałem, ale to co najważniejsze w stylu walki jest.
Druga sprawa - Spajk napisał coś, że mniej liczy się klient a styl. Gówno prawda. Ale to pewnie wynika z fascynacji swoim stylem, chyba BJJ, nie? No to powiem Ci tak: nie ma reguły! Trafisz na kogoś, kto jest po prostu mistrzem w swojej dziedzinie, a może ćwiczyć styl ogólnie przyjęty za nieskuteczny np. tak często lekceważona Capoeira. Tylko, czy któryś z Was walczył kiedyś z adeptem tego stylu, który olał akrobatykę, opanował walkę w zwarciu, łokciami, kolanami i uniki? Ja nie, więc nie wypowiadam się źle o tym kontrowersyjnym stylu. Poza tym ,że style sportowe nie nadają się do walki - to chyba jedyna reguła. Ale niech będzie taki przykład - ćwiczysz parę lat BJJ, z czego na pewno dużo czasu poświęciłeś na naukę padów, rzutów, dźwigni itd. O ile wiem, macie też uderzenia rękami i kopnięcia. Ale generalnie dąrzy się w BJJ do parteru, bliskiego kontaktu i dźwigni. No i tu pojawia się problem. Bo jak trafisz na kogoś, kto dobrze walczy rękami i nie stoi w miejscu, to nie podejdziesz nawet, bo wystarczy, że dostaniesz raz i koniec! Jak sie będzie dobrze ruszał, tzn. że będzie schodził z ataków mających na celu obalenie, oczywiście. I chuj Ci po BJJ. Najlepsze są szybkie, najprostsze ataki. Oczywiście wykonywane mistrzowsko. A na BJJ nie nauczysz się nokautować każdym pojedyńczym uderzeniem, a na pewno nie prędko - zbyt dużo czasu poświęca się na "tażanie" się i te sprawy. Tyle do Spajka.
Combat napisał: wyskoczy na Ciebie 4 gości, nic nie zrobisz (niedokładny cytat - chodzi o sens) Nie zgadzam się. Jeśli umiesz położyć kogoś jedną techniką, i walczysz inteligentnie, tzn ruch cały czas, ustawiasz się tak, żeby oni sobie sami przeszkadzali - są szanse. Zwłaszcza, że rzadko jest tak, żeby Ci co coś potrafią atakowali w grupach. "Wyskoczy ktoś z nożem - nie masz szans". Po pierwsze, jest relatywnie mało ludzi którzy naprawdę potrafią posługiwac się nożem, tzn jadą błyskawicznymi cięciami po tętnicach itd. W takim przypadku jest faktycznie przejebane. Chyba że jest zima, masz grubą kurtkę i rąk Ci nie pochlasta, więc nóż jest tylko przedłużeniem ręki (choć zabójczym). Ale w większości przypadków jest tak, że koleś co nieco liznął z walki nożem, ale nie na tyle żeby załatwić Cię jednym cięciem, to już jest miejsce na jedno uderzenie w twarz... KO. "Dostaniesz z zaskoczenia w ryj - nie masz szans". Tu po części się zgadzam, bo zazwyczaj jak biją, to mocno i nie kończy się na jednym ataku. Ale bywa i tak, że dostaniesz po to, żebyś zaczął się bać. Raz Cię gostek uderzy i "dawaj kasę". Sytuacja nie wymaga komentarza. Inna sprawa, że jeżeli dałeś sobie z zaskoczenia dać w mordę, to nie uważałeś. Sztuki walki są dla ludzi inteligentnych i trzeba analizować każdą sytuację, obserwować otoczenie itd. Jak potrafisz walczyć, a dałeś się tak zaskoczyć, no to z czym do ludzi... Combat - po prostu w niektórych sytuacjach zbytnio uogólniasz. 
Tyle. Choć w cholerę z tego co chciałem napisac zapomniałem... Pozdrawiam