Re: Systemy i sztuki walki, a ulica. Częste pytania nt ulicy.
I kolejna część:
Kłamstwo #3 "Nasz system jest najlepszy na ulicę"
UWAGA: takie stwierdzenie może oznaczać:
- prowadzący nie ma zielonego pojęcia o realiach walki,
- sekcja jest z gatunku "realnych", "streetfightingowych" (wybite zęby, uszkodzone krocze, uszkodzenia wzroku i inne przyjemności u trenujących)
- czysty marketing - pamiętaj WSZYSTKO JEST PRODUKTEM. ONI TO CHCĄ SPRZEDAĆ!!! Wmówią Ci że parter jest najlepszy, że ulica to nie problem: wszystko idzie łatwo, szybko, skutecznie i pięknie - jak na filmach! Niestety - realia mogą to boleśnie zweryfikować.
Powtórzę jeszcze raz: na ulicę nic nie jest najlepsze, wszystko jest średnie. Nic się może nie sprawdzić. Co nie znaczy wcale, że są rzeczy tylko średnie. Są też beznadziejne...
1) Nieważne jak jesteś dobry, zawsze może znaleźć się ktoś lepszy. Nigdy nie rób błędu niedoceniania swojego przeciwnika.
Obserwacja i koncentracja.
Na ulicy włącz 100% koncentracji. Zwłaszcza gdy przechodzisz obok "mętnych" typów. Nie ma znaczenia, że jesteś z kilkoma znajomymi itp. Zawsze i wszędzie uważaj na otoczenie, kto się wokół kręci, czy typ który podchodzi nie ma rąk w kieszeniach czy właśnie nie wyciąga jakiejś broni itp. itd. Nie pozwalaj na sytuację, gdy ktoś kogo nie znasz jest w bliskim zasięgu (1-2 metry) i nie widzisz jego rąk - może to być początek ataku np. nożem, butelką, kastetem... Im krótszy dystans, tym większe zagrożenie. W dystansie mniejszym niż 7 metrów - powinieneś być w każdej chwili gotowy na odparcie ataku i psychicznie gotowy na możliwość konfrontacji z uzbrojonym przeciwnikiem. Niech nie zmyli Cię żadna "gadka szmatka" - nie dajesz się zagadać, uważasz co się dzieje - trzymasz dystans. Równocześnie patrzysz czy z tym kto Cię zagaduje nie ma paru kolesi i czy właśnie któryś nie zaszedł Cię od tyłu.
Licz się z tym, że w bliskim zasięgu nie zdołasz skorzystać z noszonych narzędzi - po prostu nie będzie na to czasu. Osobiście wielokrotnie nosiłem różne "sprzęty" na wierzchu, czy też w rękawie kurtki/płaszcza - w takim przypadku użycie to kwestia sekundy (np. gietką pałkę). Po to masz uwagę skoncentrowaną na otoczeniu - aby zauważać niebezpieczne sytuacje.
2) Każda walka jest przegrana lub wygrana przed jej rozpoczęciem!!! Jak to możliwe - otóż nastawienie psychiczne to PODSTAWA. Nawet mistrz swiata w jakiejs sztuce walki - przegrałby dowolny pojedynek ze złym nastawieniem psychicznym. Nie dzieje się tak, bo wojownik ma wykształconą wolę walki i zwycięstwa - oraz bezwzględną wiarę we własne możliwosci. Na przygotowaniu psychiki bazują WSZYSTKIE sztuki walki oraz systemy combat (defendo, krav maga , sambo, kombat 56, BAS-3)!
ZWYCIĘSTWO = AGRESYWNOSĆ + ENERGIA + SZYBKOSĆ
Na ulicy nie masz sędziego, (zwykle) nie masz tylko jednego przeciwnika, nie masz zasad, nie nosisz ochraniaczy, nie możesz liczyć na to, że Twój oponent (/oponenci) będzie miał (/będą mieli) "gołe ręce". Walka nie kończy się po kontuzji. Ulica to zupełnie co innego niż walka sportowa!!! Dlatego bardzo śmieszą mnie sekcje reklamujące się jako "walka uliczna", "streetfighting", "walka realna". Często starcia uliczne kończą się długotrwałym pobytem uczestników w szpitalu, albo pogrzebem.
Pamiętaj: kasujesz zagrożenie (przeciwnika) i znikasz. W przypadku kilku przeciwników nie masz walczyć (w ogóle NIE MA takiej możliwości - patrz kłamstwo #2). Chris (Gorinkan Forum): Jedyna reguła - ZAJEBAC GOSCIA. _Nie czekaj_, aż na pomoc pobitemu nadciągą inni!!! SAM NIGDY NIE LICZ NA CZYJĄS POMOC!! Na ulicy jestes sam - i sam zwyciężysz lub zginiesz. Otacza Cię tłum ludzi => mimo to, nikt z nich nie pomoże w razie "problemów". Gdy jestes ze znajomym lub znajomymi, także nie licz na to - że Ci pomogą.
(chyba, że są sprawdzeni w boju).
Ochraniaj znajomych - nie zostawiaj ich samych na ulicy w razie niebezpieczeństwa! Kilka osób to co innego niż jedna osoba. Kilka osób w grupie potencjalni przeciwnicy - niechętniej atakują.
"Kasowanie przeciwnika" nie oznacza bicia go do nieprzytomności itp. Musisz mieć wolną drogę - i znikasz - to jest Twój cel!! Chyba, że to sprawa honoru (albo nie jesteś sam)- ale to daleko wykracza poza tą stronę WWW

)
Jednak dobrym pomysłem jest takie zakończenie starcia - żeby niedawny oponent nie wstał i np. nie wbił Ci noża w plecy (w momencie jak się bedziesz oddalał).
NIGDY SAM NIE INICJUJ STARCIA (chyba, że w ramach "ataku uprzedzającego"). NIGDY NIE SZUKAJ OKAZJI DO WALKI -tak postępują początkujący. Trenując cokolwiek i wykorzystując to na ulicy (albo jeszcze gorzej - dla celów przestępczych)- nie w obronie własnej - łamiesz prawa etyczne i profesjonalizm.
3) Zawsze zdawaj sobie sprawę z sytuacji. Możesz być najlepszy, ale jeśli ktoś ma nóż i umie się nim posługiwać - będziesz martwy (albo ciężko ranny) nim zdążysz zareagować. To są SEKUNDY, błąd: tracisz dłoń czy życie...
Przykład #1
"Jak podają świadkowie, napastnik przed zadaniem ciosu zadał pytanie, jakiej drużynie kibicuje ofiara. Po otrzymaniu odpowiedzi wymierzył cios" - powiedziała podkom. Bober.
Do zabójstwa doszło około północy z wtorku na środę na osiedlu Strusia w Nowej Hucie. Do stojących przed jednym z bloków trzech młodych mężczyzn podeszło dwóch innych. Jeden z przybyszów po krótkiej wymianie zdań zadał cios i zaczął uciekać.
Uciekali również zaatakowani mężczyźni. Ugodzony nożem w klatkę piersiową 23-latek po przebiegnięciu kilkunastu metrów upadł. Wezwane natychmiast pogotowie przewiozło rannego do szpitala, gdzie zmarł. ( Źródło: PAP, MD / ONET.PL )
Przykład #2
"OSKARŻONY powinien pamiętać, że zabił człowieka - mówiła sędzia, uzasadniając wyrok skazujący na 10 lat więzienia 23-letniego Waldemara K., który przed rokiem na dyskotece w Dominikowie ugodził nożem znajomego z sąsiedniej wsi. Pech chciał, że w tętnicę. Mimo reanimacji mężczyzna zmarł." ("Kurier Szczeciński", 12 marca 2003)
Przykład #3
"Dwóch mężczyzn w wieku 20 i 31 lat zostało w Gdyni śmiertelnie ugodzonych nożem przez 52-letniego mieszkańca tego miasta Jerzego P. Ugodzeni nożem mężczyźni zmarli na miejscu zdarzenia mimo około 40-minutowej reanimacji.
Podejrzany o zabójstwo twierdzi, że jadąc na rowerze, został zaatakowany przez mężczyzn podróżujących mercedesem. Trzech świadków, którzy znajdowali się w aucie wraz z ofiarami przestępstwa, zeznało z kolei, że to rowerzysta na nich napadł - powiedział PAP oficer dyżurny gdyńskiej policji Andrzej Łysiak." ( Źródło: PAP, MFi / ONET.PL )
Na zdjęciu poniżej: tego typu "klient" jest doświadczonym nożownikiem - nie warto go zaczepiać. Jego atak zwykle jest bardzo trudny do sparowania, operuje on dziesiątkami technik itp. UWAGA: nie zdążysz ocenić wyszkolenia swojego przeciwnika uzbrojonego w nóż, bo będziesz już MARTWY. Cała walka potrwa 2-3 sekundy i po Tobie. Zdjęcie to jest tu zamieszczone jako ciekawostka.
Sparuj atrapami noża "na ostro" (tzn. pełna prędkosć i agresywnosć) z ludzmi z krav maga (oczywiscie z _wysokimi_ stopniami i dużym doswiaczeniem), goścmi trenującymi FMA, instruktorami kombatu! Wtedy co nieco się nauczysz i zrozumiesz wiele rzeczy.
Przykład: jedziesz z dziewczyną na dyskotekę poza miasto - w obcy sobie rejon. Miejscowi mogą rozpocząć "jatkę" wewnątrz lokalu - co zrobisz przeciwko 8-10 osobom z nożami, krzesłami i kijami? Są miejsca gdzie nawet zorganizowane grupy (nie przestępcze

) nie wchodzą, a policja unika takich przestrzeni jak ognia (określenie oddające charakter takich miejsc to "mordownia").
Bardzo rozbawiła mnie jedna dziewczyna: "nie chcesz przyjechać do mnie na dyskotekę - przecież umiesz się bić... ". I jak tu wytłumaczyć laikowi o co chodzi - nie da się (zwłaszcza laikowi płci żeńskiej

P).
Lokale w których się "znika" znają dobrze marynarze wszystkich flot świata. W porcie marynarze chodzą grupami, mogą mieć np. noże, kije, mocno splecione kawałki liny z obciążeniem. Czemu? Bo świetnie znają sytuację, gdy pół portowej piwiarni rzuca się na nich z butelkami, krzesłami i stołami. Są po prostu przygotowani.
4) NIE TRAĆ CZASU! NIGDY NIE CZEKAJ!!!! Skończ walkę jak najszybciej, przy najmnieszych stratach własnych, przy użyciu minimalnych środków (ekonomia ruchu)! Zawsze korzystaj z przedmiotów które masz wokół: krzeseł, stolików, koszy, anten samochodowych. Dobry wojownik korzysta z czego się da!
Czemu trzeba kończyć walkę jak najszybciej? Jeśli przeciwnik jest cięższy, silniejszy - musisz go zneutralizować, wyeliminować zanim zdąży zadać Ci poważniejszy uraz!!! To nie walka sportowa!!! Skończysz w szpitalu jeśli będziesz czekał, jeśli będziesz walczył w dystansie (a przeciwnik okaże się lepszym uderzaczem albo otrzaskanym chwytaczem!).
Co zrobić z mocniejszym i cięższym przeciwnikiem? (musimy być przede wszystkim szybsi i lepsi technicznie)
- Sprowadzić do parteru i tam udusić / założyć dźwignię (tylko starcia 1/1, rozwiązanie z UFC - NIE ZALECANE)
- Jak przeciwnik nastawia się na uderzanie i daje się trzymać na dystans, jest słaby technicznie ("wali cepy")- można go zwyciężyć kopnięciami i uderzeniami, jak trafisz na leszcza koksa - to spokojnie sobie poradzisz,
- Zastosować techniki Combatu: punkty witalne, zmiękczyć, złamać nogę / rękę, splot, krtań, uderzyć w krocze, znokautować, utorować sobie drogę i UCIEKAC lub wykończyć (nie zalecane)
- Wejść w klincz - jeśli my umiemy walczyć w klinczu, a przeciwnik nie - będzie dla niego problemem zrobić nam krzywdę (kolana, łokcie),
Co Ci po wygranej jeśli masz wybite zęby i pogruchotany nos czy złamaną rękę?
Strata czasu to stosowanie na ulicy wielu sztuk walki nastawionych na walkę 1:1 - w defendo, czy krav maga są wiele razy lepsze rozwiązania.
UNIKAJ PARTERU!! Czy BJJ jest systemem na ulicę? NIE JEST. Mówią to sami trenujący. Fanatycy - wiem złudzenia są piękne- najskuteczniejsza sztuka walki etc. Jeśli to starcie 1:1 - OK - BJJ się sprawdzi, jednak nigdy nie wiadomo jak rozwinie się sytuacja! A może się skończyć bardzo przykro! To, że BJJ świetnie sprawdza się np.na turniejach UFC - wynika właśnie z faktu starć 1:1... W przypadku każdego innego starcia - parter jest błędem. A ile % treningu poświęcacie na stójkę?? Sprawa do przemyślenia.
Nie do wszystkich to dociera...
Jak już to na ulicę to Vale Tudo, BJJ należy potraktować jako uzupełnienie - nie system główny... Mówicie, że krav maga jest słabsza od BJJ - a przecież kravaciarz nie wchodzi do parteru- próbuje rozwiązać sytuację w stójce. Czyli stosuje lepsze rozwiązanie! Podobnie postępuje każdy przedstawiciel dobrego systemu uderzanego!
Goscie z BJJ często argumentują swoje racje i proponują rozwiązania z zejsciem do parteru, dzwignią, duszeniami itp. Jesli masz na to czas => bardzo dobrze, rób co trzeba, schodz do parteru itp. Ale może się okazać, że NIE MA czasu na partery tylko trzeba szybko kończyć starcie => bez bojowego kombatu (albo dobrego systemu uderzanego) się nie obejdzie. Poza tym, gdy masz kilku (nawet 2) przeciwników walka w parterze to wyjątkowo zły pomysł. Ty zejdziesz z jednym przeciwnikiem do parteru - a drugi tymczasem zrobi Ci trepanację czaszki, przy pomocy buta!!
A jak rozwiązuje tą sytuację przedstawiciel systemu uderzanego? NIE WALCZY- bo z kilkoma NIE DA SIE walczyć. On po prostu toruje sobie drogę (kasuje jednego oponenta) i ucieka!!!
Kolejna kwestia: pamiętaj na ulicy nie masz maty, masz bardzo twarde podłoże, być może szkło. Drobny błąd - i bardzo nieprzyjemnie się zdziwisz. Nie wierzysz? Ubierz stare rzeczy - weź znajomego z klubu - zróbcie sobie sparing na asfalcie, chodniku itp. Jakie wnioski?
Co gorsza: może być błoto, śnieg, brud. No super - wygrałeś walkę - ale musisz wracać do domu - bo wyglądasz jak po kąpieli w błocie....
Parter jest też bez wątpienia NAJGORSZYM miejscem do walki, jeśli przeciwnik ma broń. (Marc Mac Young)
Polecam lekturę poniższego fragmentu - zgadzam się z tym co tam zawarto w 100%!!! (bez cenzury)
Na treningach krav maga spotkasz prawdopodobnie ciekawe ćwiczenie: jesteś w parterze - ktoś Cię trzyma za korpus, a w tym czasie trzy-cztery inne osoby kopią Cię, uderzają (oczywiście treningowo - raczej aby zaznaczyć atak). W tym czasie masz zablokować tyle ciosów i kopnięć - ile możesz, chronić głowę, ustawiać się jak najlepiej możesz do przeciwników itp. To szybko Ci uświadomi - jakie nikłe masz szanse będąc na ziemi - w konfrontacji z więcej niż jednym przeciwnikiem.
5) Bądź przygotowany! Możesz zakładać, że gość uzbrojony w nóż zaczepi Cię na ulicy, chwycisz jakiś kosz na śmieci - "dasz mu w łeb" i wygrasz . Może w lokalu chwycisz za krzesło i wytrącisz przeciwnikowi broń (patrz rysunek poniżej). Ale co zrobisz gdy sytuacja będzie niesprzyjająca? (tzn. żadnych krzeseł ani koszy? np.). Lepiej znać techniki walki nożem i mieć przećwiczone obrony przed atakami. Można oczywiscie nosić ze sobą stalowy kosz na smieci czy krzesło - ale czy to najlepszy pomysł

)) ?
Jeśli ktoś z nożem znajduje się w takim dystansie i takim miejscu, że musisz podjąć walkę - trudno. Spróbuj przechwycić rękę w której trzyma nóż, zastosować niskie kopnięcia. Ważna jest szybkość, uniki i zdecydowanie. Trening z atrapą powinien dać Ci poczucie - że wiesz, co może się udać (bo nic w przypadku noża nie jest pewne!!). Szerzej o nożu tutaj W takiej konfrontacji najlepiej mieć broń palną, pałkę, kij, własny nóż lub nunchako i perfekcyjnie nimi władać.
Możesz poświęcić wiele lat ciężkiego treningu - i bez sensu zginąć od jedengo ciosu zadanego nożem. Np. nauczyłeś się - że "wejścia w nogi" są takie fajne i skuteczne. Stosujesz je więc bez zastanowienia. Któregoś razu w momencie "wejścia w nogi" przeciwnika otrzymujesz kilka ciosów nożem w szyję, głowę, plecy - krwawisz, giniesz.
Jeden gość nie rozumiejący wagi problemu (obecnie czarny pas w TKD) - "Po co nosisz nunchako? Możesz nie zdążyć go wyjąć, a TKD "wyciągniesz" zawsze". Tak - niby racja, ale z "gołymi rękami" masz nikłe szanse przeciwko komuś z nożem, a z nunchako w rękach daję sobie duże szanse (to samo, w przypadku konfrontacji z więcej niż jednym przeciwnikiem). Należy zwrócić też uwagę, że w TKD nie ma dobrych obron przed nożem. (w ogóle obrona przed nożem jest niemożliwa w rękach fachowca - ale to zupełnie inny temat).
6) Jeśli nosisz jakąś broń, UMIEJ JEJ UŻYWAĆ i to perfekcyjnie!!! Gdy masz nóż (co odradzam!!), kij, pałkę teleskopową (ze względu na rozmiar po złożeniu - polecam), pojemnik z gazem/żelem CS (czy gazem pieprzowym - pepperfogiem) czy też np. broń palną możesz być w razie "problemów" w dużo gorszej sytuacji niż twój oponent!! Nie ma nic gorszego - niż dostać własną bronią. "Kto mieczem wojuje od miecza ginie" - jest to w wielu wypadkach prawdziwe powiedzenie. Szczególnie sprawdza się w przypadku gdy nosisz jakąs broń i nie umiesz się nią perfekcyjnie posługiwać. Zawsze pamiętaj - możesz stracić broń w starciu - i co wtedy zrobisz? Po to trenuje się sztuki walki- aby "gołymi rękami" też móc zrobić krzywdę przeciwnikom.
Najważniejsza rzecz - w większości sytuacji atak na ulicy będzie niespodziewany. Nie zdążysz wyciągnąć swojej broni. A jeśli już wyciągasz broń - to NIE W CELU SZANTAŻOWANIA NIĄ - TYLKO UŻYWANIA!!! To niezmiernie ważne! W przypadku "straszenia" przeciwnik (przeciwnicy) może (mogą) Ci łatwo odebrać narzędzie! Jak już coś wyciągasz - to w celu natychmiastowego i agresywnego ataku. Często najlepsza obrona to atak.
W przypadku niepewnej dzielnicy, wieczorem broń można nieść "na wierzchu". Rozłożenie teleskopa to jeden ruch, nóż może być w reverse grip w ręce, tradycyjna pałka może być w rękawie kurtki / płaszcz, nunchako za paskiem. Wtedy użycie to moment.
Sprzęt schowany głębiej: przy kilku agresorach pierwszy dostaje kilka ciosów, wyciągnięcie sprzętu - kontynuacja. Są to przykłady ekstremalne...
Jeśli ciągle spotykają Cię zaczepki w jakiejś okolicy -staraj się jej unikać. Jeśli to nie pomaga - spróbuj zgłosić sprawę policji. Jeśli i to nie pomaga, albo policja wręcz zachęca Cię do rękoczynów ("trzeba im było dobrze napie...., to by już więcej nie zaczepiali" - autentyczne - Warszawa, Praga Południe) - tym lepiej droga wolna
Noszenie ze sobą gazu (polecam Big Boss francuski, żele; odradzam serię CS 5000, 10000 - to BARDZO słabe gazy - w ogóle nie zrobią wrażenia na przeciwniku) oraz pałki (np. teleskopowej - batona - uwaga: nielegalny wg polskich przepisów) - jest dobrym pomysłem w trudnych dzielnicach. Zawsze pamiętaj o tym, że możesz stracić daną rzecz w starciu - lub nie zdążysz jej wyciągnąć.
BADZ SWIADOMY RYZYKA! Nosząc broń, zwłaszcza nóż - wielokrotnie zwiększasz swoje szanse na zabójstwo przeciwnika. Chociażby wbijesz z rozpędu nóż np. w arterię lub serce przeciwnika. Czy chcesz dostać 25 lat więzienia lub dożywocie? Szkoda iść siedzieć za menela - to powinieneś mieć zawsze w myślach, gdy bierzesz ze sobą jakąś broń "w miasto".
Każdy doswiadczony fighter wie, kiedy trzeba przestać walczyć. Co jak co, ale policja poszukuje morderców.
Przykład: wiele kobiet nosi pojemniki z gazem! Po co - się pytam?? Jeśli nie są gotowe tego gazu użyć, ani nie wiedzą jak to zrobić!! Wiele razy obserwowałem takie panie na ulicy - nerwowo wkładały rękę do torebki na pustej ulicy, gdy nadchodziłem z przeciwka... Niestety nie zdawały sobie sprawy - że gdybym chciał zabrać im chociażby torebkę - nie zdążyłyby niczego zrobić w swojej obronie.
Przykład 2: Niektórzy policjanci od dawien dawna nie strzelali ze swojej broni służbowej (P64, ostatnio też Walther P99) - czy w razie ataku będą umieli (czytaj "zdążą") się nią posłużyć? Wątpię - i rzeczywistosć potwierdza moje obawy.
7) Jesteś wojownikiem? Jesteś więc gotów do ataku w każdej sytuacji. W momencie ataku jesteś zdecydowany, skoncentrowany i nastawiony na destrukcję. Wyszkolenie sprawia, że jesteś niczym szerszeń - kąśliwy, agresywny i gotowy. Szerszeni instynktownie się unika. Trudno je zabić, są groźne (silny jad), atakujący więcej traci niż zyskuje. Wojownik ma nawet charakterystyczny sposób chodzenia - przeciwnik powinien wiedzieć - tu NIE WARTO zaczynać.
Jesteś gotowy - NIE znaczy to cały czas spięty, nerwowy i skradający się ulicą !! Po prostu znasz swoją wartość, jesteś pewny i niebezpieczny. Masz pewny krok i nie znasz porażki.
Jesli jestes grozny - napotkani potencjalni przeciwnicy - będą odczuwać przed Tobą respekt. Drapieżnika - zabójcy się nie zaczepia - w starciu z nim nie można nie poniesć straty czy zginąć.
Któregos razu w miescie zaczepił mnie "mocno wczorajszy" pijaczek: "Chcesz wpier...?" Ja mówię: "Chcę!" Pijaczek cos pomruczał i poszedł dalej... Gdy nie ma potrzeby walki - można rozwiązać problem pokojowo

)
Jeśli nikt Cię nie zaczepia - to dobrze - po prostu idź dalej! Nie chwal się swoimi umiejętnościami. Na świecie jest wielu przygłupów którzy koniecznie będą chcieli się z tobą zmierzyć ("Co trenowałeś BJJ/krav maga /TKD/xxx?! A ja i tak jestem lepszy- mimo, iż nic nie trenowałem" za "xxx" -wstaw nazwę tego, co trenujesz). Szkoda na to czasu. No i co z tego, że dokopiesz danemu "klientowi" - co przez to udowodnisz? Jesteś lepszy - no jesteś, ale nie musiałeś tego pokazywać. Wiedza i wiara nie wymagają ciągłych dowodów. Tylko ktoś kto nie jest czegoś pewny, wciąż i na nowo musi to udowadniać. Gdybyś chciał każdemu chętnemu do walki - pokazywać swoją wyższość - mógłbyś to robić całe życie! Jeśli uważasz że takie Twoje przeznaczenie - droga wolna.