Pasy, paski, paseczki...
Napisano Ponad rok temu
Po co trenujemy skoro i tak umrzemy 8O
Ah te moje inteligentne skojarzenia :-) :-) :-)
Napisano Ponad rok temu
Oldboj twój tekst nasunoł mi pewne skojarzenie
Po co trenujemy skoro i tak umrzemy 8O
Żyją wszyscy.
Wszyscy umierają.
Ważna jest jakość życia.
Ważna jest "jakość umierania '... :wink:
Pzdrw
Napisano Ponad rok temu
Telex ciesze sie ze chociaz u Ciebie jest normalnie.
Freestyler zgadza sie , ludzie nie maja zadnaego przymusu zdawac , ale tez nik im nie broni nie zdawac-wiec wyszystko zalezy od podejscia do sprawy konkretnej osoby .Wiesz nie wiem jak inni , ale ja mam wrazenie ,ze nik sobie tutaj nie skacze do oczu - taka jest dyskusja(a nie zawsze musi byc łatwa - kazdy ma swoje argumenty) , a to ze czasami kogos ponosi lub nie panuje nad emocjami to juz inna sprawa.
Karateka o Jarka sie nie martw - udzielił mi wyczerpujacej odpowiedzi.Nie wiem dlaczego sie go czepiasz - z jego postow nie wynikało ,ze zrezygnował czy odszedł z Kyokushin - poprostu rownolegle trenuje Pankration i nie ma w tym nic złego tym bardziej ,ze zadnych kozysci nie uzyskał-shodan ma z Kyokushinu , a KYOKUSHIN to KYOKUSHIN niezaleznie od organizacji!Poza tym , Ty tez trenowałes kilka SW jednoczesnie z Kyokushin i nikt nie ma o to do Ciebie pretensji.
Naprawde watpie czy jest tych klubow az 100 i czy wogole jakies sa-bo kto by mogł jeszcze wstapic:napewno nie IKO2 , IKO3 , Oyama, Ashihara, style tradycyjne , kick?; a z tego co wiem nie ma juz u nas klubow niezrzeszonych w jakis zwiazkach czy organizacjach.Poza tym to p.Drewniak stworzył silna organizacje w Polsce, ma kadre dobrych zawodnikow i to nie ulega watpliwosci - jednak sytuacja na swiecie jest troszeczke inna niz w Polsce.
Jezeli chodzi o polityke Zarzadu to tez prawda -jest konsekwentna i stała ,moze nawet zbyt konsekwentna i dlaczego kosztem ludzi - powiedz mi dlaczego p.Drewniak w lecie 2001 r. rozesłał Komunikat zakazujacy udziału w seminarium(ktore i tak zadko sie odbywaja) z Shihan Kanamura 8 dan i Shihan Ishi 6 dan , tylko dlatego ze sa z IKO Midori?Jezeli takie działania maja byc przejawem konsekwencji i polityki Zarzadu widoczne gołym okiem , uniemozliwiajac tym samym czerpanie wiedzy o KK z innych zrodeł, to ja sie wypisuje z tego interesu.
Karateka -jeszcze jedno - ja Ciebie nie winie za taki stan rzeczy , ale takie sa fakty.
Napisano Ponad rok temu
Martius nie zgodze sie z Toba ,ze pasek to tylko szmatka do przewiazywania kimona.Pasy to przeciez stopnie nadawane za poziom techniczny reprezentowany przez dana osobe i nie musi byc tak ,ze doskonały technik, posiadajacy wysoki stopien w danym stylu , jest rowniez doskonałym zawodnikiem - poziom techniczny nie zawsze idzie w parze z umiejetnosciami w walce(choc powinien!!!) i na odwrot.
tak niby powinno byc ale niestety bardzo rzadko jest i to nawet czescie za granica niz u nas - bo w naszym kraju naprawde nie mamy sie co wstydzic ogolnego poziomu MA - pas powinien tez byc tylko relacja miedzy instruktorem a uczniem.
Nie nie jestem przeciwnikiem pasow a nawet je popieram tak jak i stopnie w szkole ale nauczylem sie traktowac je z przymrozeniem oka.
System stopni - ulatwia nauczanie - przynajmniej powinien takie zadanie spelniac. Cenie kazda osobe cwiczaca duzo lat i wkladajaca w to wysilek i szanuje ich stopien niezaleznie od stylu ktory reprezentuja
Dziewie sie troche temu co mowisz - sam masz wysoki stopien wiec chyba jakas wartosc dla Ciebie stanowi (i dla tych , ktorych nauczasz).
Wydaje mi sie ze ja wlasnie mam prawo tak powiedziec i myslec w przeciwienstwie do osob ktore dopiero zaczynaja.
Ja sie napatrzylem juz troche na rozne rzeczy i osoby. Powiem tak mazeniem cwiczacego jest zawsze shodan ewentualnie nidan potem to przestaje miec znaczenie jesli sie na te stopnie naprawde zapracowalo a nie kupilo.
Czesto osoby uwazaja ze jest stopniowanie zbyteczne i niepotrzebne bo same niczego nie osiagnely a to jest tak jak czlowiek po podstawowce bedzie wszystkim rozpowiadal: Jak bym chcial to moglbym byc teraz lekarzem no ale wiecie teraz to dyplom lekarski mozna kupic sobie na bazarze i po co sie uczyc przeciez to takie latwe studia itd
Nawet w szkole mamy ustanowione stopniowanie - fakt ze tylko 3 poziomy ale jest i dla ludzi jest to zapewne duze wyroznienie jak zostana promowani bo o to nie jest tak latwo. Ale to jest dla nich wyroznienie za ich wklad pracy wlozony w trening dla kogos obcego to moze byc tylko jeszcze jedna szmatka i bedzie mial w pewien sposob racje.
Napisano Ponad rok temu
Czesto osoby uwazaja ze jest stopniowanie zbyteczne i niepotrzebne bo same niczego nie osiagnely a to jest tak jak czlowiek po podstawowce bedzie wszystkim rozpowiadal: Jak bym chcial to moglbym byc teraz lekarzem no ale wiecie teraz to dyplom lekarski mozna kupic sobie na bazarze i po co sie uczyc przeciez to takie latwe studia itd
Nawet w szkole mamy ustanowione stopniowanie - fakt ze tylko 3 poziomy ale jest i dla ludzi jest to zapewne duze wyroznienie jak zostana promowani bo o to nie jest tak latwo. Ale to jest dla nich wyroznienie za ich wklad pracy wlozony w trening dla kogos obcego to moze byc tylko jeszcze jedna szmatka i bedzie mial w pewien sposob racje.
Stopniowanie... Czasem sie przydaje Wowczas, kiedy trener klasyfikuje cwiczasych wg koloru pasa wlasnie, nie wedlug umiejetnosci.. Jak wszystko - ma to swoje zady i walety , ale co w przypadku, kiedy komus niespecjalnie zalezy na stopniach.. ? Skoro mozna zrozumiec, ze komus do treningu potrzebna jest motywacja w postaci wizji kolejnego stopnia, do upragnionego dana (pierwszego, kolejnego) wlacznie - to dlaczego nie mozna zrozumiec, ze sa tacy, ktorzy trenuja dla siebie, nie potrzebuja sie napedzac kolorami zeby miec zapal i chec, ktorych nie pociaga ten kolorowy "wyscig szczurow" ?
Wielokrotnie przewijal sie temat kolorowania (a raczej jego braku) w pierwszych szkolach japonskich. Adept trenowal dlugie lata, majac bialy, uczniowski pas - i nikt z tego powodu rwetesu nie robil. Po pewnym czasie Sensei uznawal, ze zrobil z leszcza wojownika - i w tym uznaniu nadawal mu stopien mistrzowski. I na to ludzie czekali dluuugie lata, trenujac w pocie czola... Oczywiscie nie ma to zastosowania we wspolczesnym szkolnictwie MA, bo trzeba zdawac krok po kroku kolejne examy... :roll: Ciekawe, czy ktokolwiek z Was zrobilby cos takiego... ? :roll:
Napisano Ponad rok temu
Nie mam nic do kilku stopnie, może nawet 2 ale uważam, że jakiś podział winien być, choćby po to aby się kogoś spytać o coś tam i oczekiwać odpowiedzi. Stopnień powinine maksymalnie odwzorowywać umiejętność walki, co często nie bywa łatwe niestety.
Ale jak powiedziałem jestem za stopniami i dobrowolnością ich zdawania, ale jestem też za tym, że przychodzi facet i mówi: zdaje się, że mogę mieć taki i taki stopnień i chcę spróbować - no i jazda. Ale mentalnosć tu strzela dziwy i nie można zdawać na stopień X jak się nie ma Y, a facet ma 20 lat doświadczeń w walce i nie może tego pojąć po co ma sie znowu uczyć wszystkiego od nowa i zdawać egzaminy. Ale i tak jest lepiej - jeszcze z 18 late temu musiałem zaczynać z kyokushin od podstaw a teraz to mógłbym zdawać weryfikację. Cóż stopnie to sztuczny twór, ale są po to aby odróżnić teoretycznie lepszego od teoretycznie gorszego oraz bardziej od mniej doświadczonego oraz motywować - ale skutki są różne jak widać momentami.
Napisano Ponad rok temu
Stopniowanie... Czasem sie przydaje Wowczas, kiedy trener klasyfikuje cwiczasych wg koloru pasa wlasnie, nie wedlug umiejetnosci.. Jak wszystko - ma to swoje zady i walety
W profesjonalnych klubach stopien najczesciej odzwierciedla umiejetnosci - stopnie czesto sa nadawane a nie trzeba na nie zdawac - poniewaz najczesciej prowadzacy ma takie prawo a jego podpis jest honorowany przez inne profesjonalne osrodki - tak jest an zachodzie - u nas jest tylko moda ze sa sekcje molochy i zdaje sie ciagle u innego egzaminatora ktory nic nie wie o zdajacym tylko to co w danej chwili pokaze.
powiem tak mamy w szkole kilka czarnych pasow judo i karate ktorzy nie maja zadnego stopnia szkoly - zostana nominowani na stopnie szkoly i to nie te najnizsze jak spelnia odpowiednie warunki i poznaja program.
Teraz nie cwicza z najmlodszymi ktorzy maja wyzsze stopnie od nich ale z kadra
Jesli ktos chce wczesniej dostac stopien zawsze moze podejs do egzaminu przed kadra szkoly i zdaje po kolei caly program jak jest na tyle dobry ze go dokladnie opanowal i potrafi zastosowac w walce to zda. Ale bedac nawet 10 danem innej szkoly nie oznacza ze zna sie techniki innej i na pewno zda sie ten egzamin
Tak jak bedac doktorem anglistyki nie znaczy ze zda sie egzamin z germanistyki
Chodz i on i germanista moga byc super tlumaczami w swojej dziedzinie i nie mozna powiedziec ktory z nich jest lepszy i ma wieksza wiedze.
Stopien odzwierciedla (powinien) tylko umiejetnosci w danym stylu - a umiejetnosci w walce odzwierciedla mata
, ale co w przypadku, kiedy komus niespecjalnie zalezy na stopniach.. ?
Jesli to jest porzadna sekcja i instruktor to beda dla niego liczyc sie umiejetnosci adepta a nie jego stopien i albo z czasem bedzie promowal go wyzej albo bedzie mu kazal cwiczyc ze starszymi.
Skoro mozna zrozumiec, ze komus do treningu potrzebna jest motywacja w postaci wizji kolejnego stopnia, do upragnionego dana (pierwszego, kolejnego) wlacznie - to dlaczego nie mozna zrozumiec, ze sa tacy, ktorzy trenuja dla siebie, nie potrzebuja sie napedzac kolorami zeby miec zapal i chec, ktorych nie pociaga ten kolorowy "wyscig szczurow" ?
Niestety najczesciej osoby ktore nie chcialy sie uczyc calej techniki a tylko tego co ich interesuje i uwazaja za skuteczne - potem nie zdaja egzaminow bo ich sie obawiaja lub nigdy niezosatja promowani bo chociaz sa dobrzy np w walce to niestety technicznie maja braki - najczesciej tlumacza to tym ze ich stopnie nie interesuja.
A tylko maly % wsrod nich jest taki ktorych naprawde to nie interesuje.
Jesli sie uwaza ze czlowiek zapracowal na dany stopien na ktory zdal czy otrzymal to jest sie z niego dumnym i nie jest wazne co kto o tym bedzie mowil bo i tak 95 % to najczesciej zawisc
Tak jak juz kiedys powiedzialem - mowic ze np studia medycyny sa proste i latwe moze powiedziec ta osoba ktora jest lekarzem medycyny ale w ustach czlowieka ze skonczona podsatwowka to bedzie brzmialo smieszni i nie na miejscu
Wielokrotnie przewijal sie temat kolorowania (a raczej jego braku) w pierwszych szkolach japonskich. Adept trenowal dlugie lata, majac bialy, uczniowski pas - i nikt z tego powodu rwetesu nie robil. Po pewnym czasie Sensei uznawal, ze zrobil z leszcza wojownika - i w tym uznaniu nadawal mu stopien mistrzowski.
Ale nawet w szkolach gdzie sa np 4 uczniowskie najczzesciej jest skala 10 danow - czyli jak widac kto potrzebuje wiekszego dowartosciowania ?
Oczywiscie nie ma to zastosowania we wspolczesnym szkolnictwie MA, bo trzeba zdawac krok po kroku kolejne examy... :roll: Ciekawe, czy ktokolwiek z Was zrobilby cos takiego... ? :roll:
W programie kazdej organizacji nawet jesli sa czasookresy to zawsze jest zaznaczone ze w wyjatkowych przypadkach moga ulec zmianie.
druga sprawa majac doswiadczenie jednym stylu znacznie latwiej i szybciej zdaje sie w innym i to czesto majac swiadomosc ze robi sie cos znacznie lepiej od innych.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
czasami ludzie czuja sie naciagani, jezeli ktos zdaje na dana w jednej szkole i zaplacil za egzamin i zmienia szkole, zostaje weryfikowany a ktos na dzien dobry chce skasowac 2tys zl? po cholere komus taki stopien?
to tylko i wylacznie swiadczy o szkole ktora wyciaga pieniadze i o osobie ktora chce placic za cos takiego - stopien sam sie zweryfikuje jak wczesniej byl slusznie nadany - no oczywiscie jak ktos chce gdzies byc w spisach kjakiejs organizacji miedzynarodowej kora pobiera - za wpis bardziej oplate a nie za egzamin to juz co innego.
A jak ktos czuje sie naciagany - no coz przzeciez cwiczenie jest dobrowolne - nikt nikogo nie zmusza do cwiczenia zdawania itp
to jest tylko dobrowolny wybor kazdego czlowieka
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jeżeli ktoś ma kasę, chce zdawać, zmieniać kolory, niech zdaje. Na treningach/zawodach/ulicy będzie miał okazję pokazać, czy na nie zasłużył, czy nie.
Napisano Ponad rok temu
Wynika z tego ,ze to wszystko zalezy od konkretnej osoby i od tego jaki ma cel i co chce w SW osiagnac.I tak jak napisał Mike - walka , niezaleznie od miejsca , zweryfikuje umiejetnosci i pasek.
Napisano Ponad rok temu
Bo u mnie w miescie gosc sam drukuje i sie podpisuje.
Fajnie nie
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Imie nazwisko moje, A.Drewniaka (+ podpis), stopien, napis karate kyokushinkai-kan certificate i takie tam ( japońskiej ślaczki). Jest terz data moich urodzin i egzaminu a cxaly certyfikat jest w kolorze paska.
Ja zwykle dostaje certyfikaty z pewnym opuznieniem od czasu egzaminu (przychodza poczta z krakowa najpierw do senseja J.Rytla a potem dopiero do nas na sekcje)
Napisano Ponad rok temu
No to mam ten certyfikat prezd oczami i patrze i widze:
Imie nazwisko moje, A.Drewniaka (+ podpis), stopien, napis karate kyokushinkai-kan certificate i takie tam ( japońskiej ślaczki). Jest terz data moich urodzin i egzaminu a cxaly certyfikat jest w kolorze paska.
Ja zwykle dostaje certyfikaty z pewnym opuznieniem od czasu egzaminu (przychodza poczta z krakowa najpierw do senseja J.Rytla a potem dopiero do nas na sekcje)
tak to powinno wygladac. a u mnie taki jeden trener X (Karate tradycyjne). wydrukuje jakies pierdoly na atramentowce, wezmie 40 (albo teraz jush 50 zl), oczywiscie wszyscy zdaja. i ma w odbycie caly system.
Normalnie jak zobaczylem te jego dyplomy to sie wku@#%lem.
Mozna na niego naslac jakas inspekcje???? moze sanepid
no zeby ash tak leciec w ch@$$a.
Napisano Ponad rok temu
"UWAGA !
Prosimy wszystkie osoby, które zdawały egzaminy w karate tradycyjnym i nie otrzymały dyplomu PZKT lub otrzymały inny dyplom, o niezwłoczny kontakt z biurem "
i adres biura. Jesli cos jest nie tak to sie z nimi skontaktuj po prostu. Dyplomy PZKT maja takze to wszystko co wymienil PiT (tylko zamiast podpisu Drewniaka jest chyba podpis Kwiecinskiego :wink: )
Napisano Ponad rok temu
Te "certyfikaty" rrobione przez tego trenera sa warte tyle co papier,na ktorym zostały wydrukowane .
Napisano Ponad rok temu
sztuka jest teraz nie dostac lomotu noszac wysoki stopien a nie filozofowac o walce bezkontaktowej i o smiertelnych uderzeniach, nie bede walczyl bo komus zrobie krzywde, kazde uderzenie posiada potezna sile ki, ktora moze spowodowac smierc itp. i jak slysze takie teksty to k...a wymiekam od razu widac ze klient ma kupala w gaciach i chce wyjsc z twarza...cale szczescie otwarte turnieje takich oszolomow zweryfikowaly...
Napisano Ponad rok temu
... sztuka jest teraz nie dostac lomotu noszac wysoki stopien a nie filozofowac o walce bezkontaktowej i o smiertelnych uderzeniach, nie bede walczyl bo
Nie ma czegoś takiego jak "walka bezkontaktowa". Są natomiast różne "systemy rywalizacji sportowej". Inne zasady obowiązują w kumite w WTF, Shotokan, KT inne W Oyama, Kyokushin, Shidokan ... itd.
To że są inne nie znaczy że któryś z nich jest gorszy ... bo coś czuję że "pijesz" odnośnie "Point Stop" vs "knockdown".
komus zrobie krzywde, kazde uderzenie posiada potezna sile ki, ktora moze spowodowac smierc itp. i jak slysze takie teksty to k...a wymiekam od razu widac ze klient ma kupala w gaciach i chce wyjsc z twarza...cale szczescie otwarte turnieje takich oszolomow zweryfikowaly...
"Otwarte turnieje" też mają jakieś zasady i ograniczenia ... i jedyne co udowadniają to to że ktoś jest dobry w walce sportowej na tych konkretnych zasadach.
No chyba że mówisz o UFC albo K1 - to jest bardziej zbliżone do realnej walki IMHO.
Pozdr.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Ale jestem pazerny
- Ponad rok temu
-
Okinawskie style w Poznaniu
- Ponad rok temu
-
Seminaria Koryu Uchinadi 2002 - relacja
- Ponad rok temu
-
shin ai do
- Ponad rok temu
-
Karate shotokan, a karate tradycyjne
- Ponad rok temu
-
Oyama Karate
- Ponad rok temu
-
Szkoly Karate w Warszawie
- Ponad rok temu
-
Oszołomy w Karate
- Ponad rok temu
-
Jak mozecie...
- Ponad rok temu
-
GOJU RYU FILM
- Ponad rok temu