postanowiono co następuje:
w piątek mieze sobie max na klatke;
przyszły tydzień jade lajtowo;
w środku tygodnia skocze do Poznania po suplementy;
cykl zaczynamy jakos początek stycznia, trwać bedzie ok 8 tygodni, dokładnie jeszcze tego nie rozkminiałem;
Środa czyli od razu widac ze klatka i biceps:
Skosna 12x50/10x55/8x60/6x65;
rozpiętki na maszynie 12xPrzedOstatni/10x9x8xostatni
przenoszenie hantelka 12x19,5/12x22/10x24,5/10x27/10x27
rozpiętki normalne 12x7/10x8/10x9/8x10
uginanie ramion siedząc 12x12/10x14/8x15/6x16 (na ręke)
młotki stojąc 12x12/10x14/8x15/6x16
Jedna seria A6W
no i musze powiedziec ze we wtorek czułem triceps, a jutro pewnie będe czuł biceps (który notabene ma juz 37 i 36,5 odpowiednio dla lewej i prawej po treningu...

a waga aktualna 74 kg...skacze cos

A jedyne co mnie martwi to klatka...chyba nic nie idzie do przodu

a powiedzcie mi, czy warto pomiezyc sobie maxy dla kazdego cwiczenia (np ile raz ugne ramiona ze sztangą, zrobie francuskie, itp) by potem to uwzględnic przy układaniu treningu ( i w jaki sposób?)
siee rozpisałem.......

pozdrawiam!