Kurde, trochę nawet Cię rozumiem - ruszam z budową domu i łażę non stop taki wkurwiony, że mam ochotę coś rozwalić... Jutro znowu urlop na żądanie, bo budę dla roboli będą mi stawiać... Potem załatwianie w wodociągach i w energetyce - masakra.
Anyway - coś tam ćwiczysz jednak, czy zapuszczasz się na okres jesienno - zimowy, żeby mieć z czego schodzić?
Ja od siebie mogę dodać, że albo suple, albo białko, albo wywalenie aerobów, albo wszystko razem i odpoczynek dają efekty. Zobaczymy za 3 tygodnie, jak foty będą.
Póki co na jutro micha:
1. placek kuby z 4 jaj, 20g białeczka, jednego jabłka, jednego banana i 100g owsianych. No i dwie łychy kakao. Mega porcja.
Potem 4 x 125g cyca w pomidorkach i 4 x 100g ryżego
A na kolacyjkę 120 g serka chudego i oliwa lub masełko orzechowe.
Nóg i brzucha nie zrobiłem, micha w sobotę po dupie, ale śmieciożarcia się wystrzegłem. Innych grzechów nie pamiętam, za te serdecznie żałuję i obiecuje się poprawić.
Ps. Zrobiłem dzisiaj szejka - lody algida śmietankowe, pół kilo truskawek, 30g białeczka i 200ml jogurtu. Zajebiaszczy jak nie wiem co, ale 1/4 spiła mi córa 3-letnia. Kurde, nie zaszkodziło jej

A nie szło jej odciągnąć!!!