Witam wszystkich użytkownikow forum, jako że jestem nowy to chciałem się przywitać
Sprawa wygląda tak, może od początku:
Mam 24 lata 180 cm wzrostu i do końca 2014 roku wazyłem blisko 80 kg, nie byłem otyły jednak z natury jestem drobnej budowy, ostatni rok piłem dużo alkoholu, imprezowałem, obżerałem sie, to tego siedzący tryb życia i w rok półtora z 67 kg przytyłem do 80 kg, wcześniej byłem chudy po prostu jak patyk, natomiast po roku moja sylwetka zmieniła się okropnie, pojawiły się boczki wiszące i wałek na brzuchu, do tego jakis się stałem taki nalany niby nie gruby ale taki rozlazły jak klucha, więc od 29 grudnia do teraz jestem na diecie, wykluczylem cukry, alkohol zupełnie, węglowodany proste też odstawiłem, więc jadam ryże ciemne, ryby, drób, mnóstwo warzyw, otręby owsiane itp, mój deficyt wynosi około 400-500kcal, nie obliczyłem co do kalorii ale mniej więcej, do tego codziennie 30 minut skakanki i zwykłe ćwiczenia 3 serie po 20 pompek z 30 sekundowymi odstępami, skłony, przysiady, nożyce itp., od nowego roku schudłem z 80 kg do 73 kg z czego większość prawdopodobnie to była woda bo wizualnie jakoś nie specjalnie widzę zmiany prócz tego że na twarzy mocno schudłem i na klatce piersiowej, ale do meritum, otóż na tej diecie co mam mimo że to spory deficyt przestałem być głodny, rano wstaje o 7 i często do godziny 16 nie mam zupełnie apetytu, potem mały obiad (pół torebki ryżu ciemnego, 200g indyka i 2 papryki) i czuję się napchany jak świnia, wieczorem wmuszam kolacje prawie pawiując żeby tylko wepchać np ten kawałek łososia i sałaty, martwię się czemu tak jest, na początku diety miałem mega apetyt i chodziłem głodny powstrzymujac się od podjadania, teraz przez cały dzień mimo ćwiczeń i deficytu w ogóle nie odczuwam głodu i jem z musu żeby napchać tych kalorii. Czy to oznacza że zatarłem metabolizm i zwolnił aż tak tragicznie? Miałem dziennie dostarczać około 1800 kcal, a ostatni tydzień jadłem około 1000 dziennie i więcej nie byłem w stanie dopchać
Użytkownik AntySyjon edytował ten post Ponad rok temu