A mogę się spytać w którym punkcie widzisz sprzeczność między poglądami tych panów, a moimi?
W punkcie wyjscia Locke i Rousseau oceniaja ludzka nature w rozny sposob. Ten punkt wyjscia to stan w ktorym czlowiek nie tworzy jeszcze kultury i "zaczyna dopiero myslec". Ta ocena wg. ww Panow implikuje rozne konsekwencje w sposobie myslenia i podejmowania dzialan. To implikuje rowniez ocene wspolczesnych dzialan czlowieka.
To sa dlugie i skomplikowane wywody. W tej chwili, dokonujac intelektualnego barbarzynstwa, mozna powiedziec - jesli natura jest zla, to tworzmy cywilizacje, jesli jest natura "dobra" to "wracajmy do natury".
Wspolczesni, tacy jak Kolakowski (S.P.) nie bardzo chca to oceniac. Kolakowski w kilku miejscach twierdzi, ze "maska kultury wrosla w twarz czlowieka, tak, ze nie sposob jej od twarzy oderwac"
A czego konkretnie nie rozumiesz?
To nie kwestia rozumienia, tylko mozliwosci mnogosci interpretacji - co wynika z tego co piszesz. Rousseau pisal, ze stan natury jest doskonaly, harmonijny, jest wzorem do ktorego nalezy dazyc, wobec tego naturalnej krytyce poddawal kulture i instytucje. Locke uwazal pierwotny stan natury za dzicz, prymitywizm, okrucienstwo i barbarzynstwo. Ratunek przed tym jest kultura, edukacja, instytucje panstwa.
To co napisales niesie konfuzje - wydaje mi sie ze nie jestes zwolennikiem degustacji innych ludzkich osobnikow, ale jednoczesnie, to co ewidentnie jest tworem kultury - Kodeks Bushido, jednoznacznie negatywnie oceniasz.
Zastrzegam jeszcze raz, ze to co napisalem, to jest intelektualne barbarzynstwo, bo sprawy sa dalece bardziej skomplikowane. To sa tematy na seminaria uniwersyteckie, a nie na post na forum. Latwo strzelac do tego co napisalem.
Chodzi ci o koncepcję stanu natury człowieka, czy ogólnie stanu całej przyrody?
Jednego od drugiego oderwac sie nie da. Obydwaj panowie przeprowadzili "gre wyobrazni" i w pewnym momencie musieli zaczac oceniac. Czlowiek jest zwierzeciem, ale takim, ktore zabija niekoniecznie bedac glodnym. Najedzonemu krokodylowi mozna w zasadzie skakac po ogonie bezkarnie. Najedzonemu czlowiekowi - nie zawsze bezkarnie. Czlowiek nie musi cierpiec glodu, zeby drugiego pozbawic zycia.
Stalin wielokrotnie mowil, ze woli jak jego podwladni sa komunistami ze strachu przed smiercia, a nie z przekonania, bo przekonania latwo zmienic. No i mial na froncie masowe dezercje, stad w 1943 roku powstal SMIERSZ, zeby problem zwalczac, ktory potem rowniez w Polakow uderzal.
Z drugiej strony, sa przyklady takie jak rotmistrz Pilecki - czlowiek, ktory na ochotnika przeniknal do Auschwitz i spedzil tam trzy lata bynajmniej nie dla zabawy.
Swiat ludzki ma wiele wymiarow, ktore wymykaja sie prostym ocenom, jesli chcemy sprawiedliwie oceniac i sadzic. No i nie istnieje w zwiazku z tym, zadna cudowna "matryca", ktora czyni nas nieomylnymi.
Uwazam jednak, ze bez glebszej edukacji oceny beda bardzo powierchowne, podobne do dzialania sadow doraznych. Dlatego nie zostawilem suchej nitki na tej nieszczesnej ankiecie, bo to jest wlasnie kreowanie wizji skrzywionego, splaszczonego obrazu swiata karate, ktore zamyka sie w kilku prymitywnych odpowiedziach, ktore sobie na chybil trafil skompletowal ankieter. Wiecej mi ta ankieta mowi o autorze pytan niz o rzeczywistym swiecie karate.