Pytania o Aikido
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
chyba dla kazdego aikidoki jest Szczepanie, tak mysle, tylko takich aikidokow spotkalemCzy jest mozliwe zeby Dziadek swiadomie wprowadzial otwarcia do technik jesli by jego celem byla walka????? Przeciez to bylby calkowity nonsens. Przeciez on walczyl i to nawet na wojnie i doskonale zdawal sobie sprawe co oznacza wprowadzanie takiego otwarcia..
Dla mnie oznacza to, ze aspekt duchowy jest nierozerwalnie zlaczony z aspektem fizycznym aikido.
wracvajac do otwarcia, zgadzam sie z Toba, jedynie podnosze temat tego ze zeby doszlo do otwarcia musi byc zamkniecie, a w procesie aikidowym go brak wg mnie, czyli:
na poziomie fizycznym - otwarcie nie nastepuje, ono jest caly czas, wobec tego jakiekolwiek dzialanie (wykonanie techniki) nie jest mozliwe, bo 1. uke nie atakuje (tez jest otwarty) 2. tori "ginie" w samym zamiarze ataku, gdyz nie ma zadnych umiejetnosci neutralizacji ataku - innymi slowy w praktyce nigdy nie nastapi ta filozofia milosci, czy litosci, wspolczucia itp z atakujacym, bo broniacy sie nie bedzi ejuz mial mozliwosci prezentacji swojej filozofii
na poziomie niefizycznym, jesli caly czas starasz sie otwierac w praktyce jestes zamkniety jak sloik na zime... nie doswiadczajac nigdy przeciwnej strony, nie bedziesz mogl byc po tej po ktorej chcesz sie znalesc - to jest nagminne u aikidokow, personalnie - u Ciebie takze i u mnie tez
Cwiczeni eaikido bez tego szerokiego kontekstu jest mocno ubogie i nie przynosi zrozumienia, ale cwiczenie tylko w tym kontekscie daje moim zdaniemdokjladnie takie same wyniki...
Napisano Ponad rok temu
"Dlaczego właśnie te techniki, a nie inne?"
"Co mają te techniki ze sobą wspólnego?"
Sensowna odpowiedź na te pytania jest kluczem do zrozumienia aikido,.
Zadaję sobie te pytania, jednak jeszcze nie umiem jednoznacznie odpowiedziec, puki co to co mi sie nasuwa nie jest zbyt pocieszajace dla mnie...
Być może to co ja bym chciał jest rozbieżne z tym co aikido może mi dać
Napisano Ponad rok temu
To już coś. Nie myślałeś o tym, że warto zadać te pytania osobom spoza naszego forum? Może swoim nauczycielom, może też i Shihanom których poznałeś i masz do nich dostęp poprzez e-mail. Jestem pewien, że może to być bardzo interesujący dialog. A co aikido może Ci dać moim zdaniem? Nic .... i Wszystko.Zadaję sobie te pytania, jednak jeszcze nie umiem jednoznacznie odpowiedziec, ....
Napisano Ponad rok temu
póki"Dlaczego właśnie te techniki, a nie inne?"
"Co mają te techniki ze sobą wspólnego?"
Sensowna odpowiedź na te pytania jest kluczem do zrozumienia aikido,.
Zadaję sobie te pytania, jednak jeszcze nie umiem jednoznacznie odpowiedziec, puki co to co mi sie nasuwa nie jest zbyt pocieszajace dla mnie...
Być może to co ja bym chciał jest rozbieżne z tym co aikido może mi dać
Napisano Ponad rok temu
póki"Dlaczego właśnie te techniki, a nie inne?"
"Co mają te techniki ze sobą wspólnego?"
Sensowna odpowiedź na te pytania jest kluczem do zrozumienia aikido,.
Zadaję sobie te pytania, jednak jeszcze nie umiem jednoznacznie odpowiedziec, puki co to co mi sie nasuwa nie jest zbyt pocieszajace dla mnie...
Być może to co ja bym chciał jest rozbieżne z tym co aikido może mi dać
eh, zamiast pochwalic ze nasuwa dobrze napoisalem to Ty mi tu z poki
Napisano Ponad rok temu
Jestem typowym empirykiem, wszyskiego musze doznac sam, inaczej i tak nie przyjmeTo już coś. Nie myślałeś o tym, że warto zadać te pytania osobom spoza naszego forum? Może swoim nauczycielom, może też i Shihanom których poznałeś i masz do nich dostęp poprzez e-mail. Jestem pewien, że może to być bardzo interesujący dialog. A co aikido może Ci dać moim zdaniem? Nic .... i Wszystko.Zadaję sobie te pytania, jednak jeszcze nie umiem jednoznacznie odpowiedziec, ....
Aikido juz mi dalo duzo i nic
mnie interesuje co dalej z tym zrobic...
Napisano Ponad rok temu
Po pierwsze to był konusem i w ogóle go tam nie chciano. Po drugie to jak dopiął swego to odesłano go do 61 regimentu 4 dywizji piechoty, to jest do rezerwistów w Osace. W 1905 rzekomo przerzucono go do Mandżurii gdzie najprawdopodobniej zajmował się pilnowaniem tyłów i okupowaniem lokalnej ludności, bo w składzie jednostek frontowych czwartej się nie dopatrzyłem. W 1906 wrócił do kraju i zwolniono go ze służby. To tyle, bo w czasie II wojny był już emerytem.
W jaki sposób wojenne doświadczenia ukształtowały Ueshibę? Wakacje roku 1905 wspominał tak miło, że jeszcze wiele razy do Mandżurii wracał. Jeśli rzeczywiście wziął udział w jakichś walkach, czego wykluczyć nie można, to prawdopodobnie grzał do ludzi z broni palnej, do czego w świetle mojej wiedzy, żadnych mistycznych umiejętności mieć nie trzeba.
Napisano Ponad rok temu
Chyba że walczyłeś z nim ramię w ramię...
Napisano Ponad rok temu
W jaki sposób wojenne doświadczenia ukształtowały Ueshibę? ... Jeśli rzeczywiście wziął udział w jakichś walkach, czego wykluczyć nie można, to prawdopodobnie grzał do ludzi z broni palnej, do czego w świetle mojej wiedzy, żadnych mistycznych umiejętności mieć nie trzeba.
Nie wiem ile masz lat i z jakich zrodel znasz wojne, ale moj dziadek byl na wojnie, 3 lata na froncie i 2 po rozbrajania min. Nikogo nie zastrzelil, mial to szczescie, mimo ze strzelal jak kazali... Jak te doświadczenia wpłynęły na niego? Chyba musiałbyś to przezyc zeby zrozumiec... Nawet nie wiem jak Ci to probowac wyjasnic...
Napisano Ponad rok temu
Dlatego takie, bo Dziadek wymyślił je na bazie tych których nauczał Takeda i inni jego nauczyciele. Taki miał materiał i tak go ukształtował, nic więcej."Dlaczego właśnie te techniki, a nie inne?"
"Co mają te techniki ze sobą wspólnego?"
Sensowna odpowiedź na te pytania jest kluczem do zrozumienia aikido,.
Co mają ze sobą wspólnego? Szeroko pomyślaną zmienioną formę ćwiczenia wedle koncepcji poety.
Napisano Ponad rok temu
Tu nie chodzi o to, jak doświadczenia wojenne wpływają na człowieka. Szczepan napisał wyraźnie:
Chodzi więc o to, jak doświadczenie walki na polu bitwy wpływa na postrzeganie techniki walki. Kiedy byłem smykiem, nasłuchałem sie jak to M. Ueshiba na wojnie się kulom nie kłaniał. Słyszałem też, że walczył na bagnety, a nawet, że kogoś tam zabił.Przeciez on walczyl i to nawet na wojnie i doskonale zdawal sobie sprawe co oznacza wprowadzanie takiego otwarcia..
Dowcip polega na tym, że nie ma na to żadnego świadectwa, dowodu, źródła, nazwiska, daty, miejsca. Ba, w ogóle nie ma świadectwa, że M. Ueshiba kiedykolwiek dał komuś w mordę. Jego uczniowie opisywali swoje własne przeżycia ( Tohei, Shioda ) jak to próbowali Go dotknąć i ladowali w kącie sali miotnięci niezrozumiałą siłą.
Napisano Ponad rok temu
moj dziadek byl na wojnie, 3 lata na froncie i 2 po rozbrajania min. Nikogo nie zastrzelil, mial to szczescie, mimo ze strzelal jak kazali... .
sorki za offtop, ale jak można przeżyć 3 lata na froncie nie zastrzeliwszy nikogo, kto usiłuje zastrzelić Ciebie? 8O
Dziadek męża dowodził karabinem maszynowym, i gdyby rozmyślnie pudłował, wróg by go zwyczajnie usiekł... :wink:
Napisano Ponad rok temu
Przeczytaj „O zabijaniu” Dave’a Grossmana, to się dowiesz. :-)sorki za offtop, ale jak można przeżyć 3 lata na froncie nie zastrzeliwszy nikogo, kto usiłuje zastrzelić Ciebie?
Napisano Ponad rok temu
Przecież takie rozważania, co robił na froncie dziadek twojego męża, mój tata, albo Ueshiba, to jest coś w stylu "jak mały Jasio wyobraża sobie wojnę". Największym problemem każdej armii jest zrobić z przeciętnego dobrego człowieka socjopatyczną maszynę do zabijania. Statystyki pokazują, że nie jest to łatwe. Wg raportu Marshalla mniej niż 15% amerykańskich żołnierzy w IIWŚ było skłonnych strzelać do przeciwnika. Wiele lat zajęło nauczenie się, co zrobić, żeby wzbudzać mordercze instynkty i w okolicach wojny wietnamskiej strzelających było więcej, ale cały czas na jednego zastrzelonego wroga przypadało dziesiątki tysięcy pocisków wystrzelonych tylko na postrach.
moj dziadek byl na wojnie, 3 lata na froncie i 2 po rozbrajania min. Nikogo nie zastrzelil, mial to szczescie, mimo ze strzelal jak kazali... .
sorki za offtop, ale jak można przeżyć 3 lata na froncie nie zastrzeliwszy nikogo, kto usiłuje zastrzelić Ciebie? 8O
Dziadek męża dowodził karabinem maszynowym, i gdyby rozmyślnie pudłował, wróg by go zwyczajnie usiekł... :wink:
Polecam "On Killing" Grossmana jako wprowadzenie w temat.
Napisano Ponad rok temu
W tym raporcie zdaje się było, że Amerykanie dużo chętniej strzelali i trafiali w japsów , niż w Niemców...
Napisano Ponad rok temu
Jego uczniowie opisywali swoje własne przeżycia ( Tohei, Shioda ) jak to próbowali Go dotknąć i ladowali w kącie sali miotnięci niezrozumiałą siłą.
To aspekt niezmiernie ciekawy. Zrozumiałe, że dopoki nauka nie uduwodni istnienia jakiegos do dzis dnia nieznanego rodzaju energii, nie mozna twierdzić , że on istnieje.
Niemniej kategoryczne twierdzenie , ze nie istnieje w ogóle jest także ryzykowne w świetle np. historii wynalazku samolotu, który według stanu ówczesnej nauki był nonsensowny bowiem przedmiot cięższy od powietrza nie ma prawa latać.
Dopóki jednak nie znajdzie się powszechnie uznany dowód empiryczny lub/i nie zostanie opublikowana wiarygodna teoria naukowa, w istnienie czegos w rodzaju siły ki możemy tylko wierzyc lub nie.
Na obecnym etapie do mnie najbardziej przemawia koncepcja sugestii wspomniana przez AvBerta ( post z tego watku 5 Maj 2011, 10:14 ). Początkujący reagowali " prawidłowo" , ale dopiero po serii wczesniejszych powtórzeń techniki.
Może warto wydzielic ten wątek jako temat ( nie przypominam sobie w ostatnich latach dyskusji w tej sprawie) ?
To np. temat w którym chetnie posłucham co ma do powiedzenia Randall, w odróznieniu od jałowych sporów o cele Aikido.
P.S. przekornie pasuje mi tu cytat z Arystotelesa:
„ W pewnym sensie wynik zrozumienia stanowi całkowitą odwrotność wstępnego nastawienia naszego umysłu. Każdy zaczyna (jak mówimy) od zdumienia tym lub innym faktem: na przykład tym, że długość przekątnej kwadratu nie jest proporcjonalna do jego boku. Każdy, kto nie zrozumiał, dlaczego bok i przekątna nie mają wspólnego elementu, uważa to za cos niezwykłego. Ale można odwrócić tę myśl... nic nie mogłoby bardziej zdumieć matematyka, niż to, że przekątna i bok kwadratu stały się proporcjonalne ".
Napisano Ponad rok temu
Jeśli nikt nie odpowiada na twoje pytania, to albo dlatego że adresaci nie potrafią odpowiedzieć, lub może po prostu im się nie chce. Czasem problem fascynujący dla jednego jest problemem nieciekawym dla innego. Zresztą po twoich wypowiedziach tutaj też widać, że nie wkraczasz w każdą głupią dyskusję, a tylko w te, które zahaczają o tematy ciekawe dla ciebie. Czy dobrze to interpretuję?Wciąż gadacie bez sensu a moje pytania pozostają bez odpowiedzi.
Ja kwestionuję. Wystarczy że raz do roku spróbuję się przejść do jakiegoś dojo w którym jeszcze nie byłem i okazuje się, że jednak robią jakieś techniki, których jeszcze nie widziałem, (i w zasadzie nie chciałbym widzieć ) w różnych układach, których też jeszcze nie widziałem i w ogóle jest inaczej, a nadal nazywają to aikidem. Czy taki dowód anegdotyczny wystarczy dla obalenia twojej tezy?Jeśli już nie kwestionujecie tego, że na świecie aikidocy powtarzają na okrągło kilkanaście technik w różnych układach
Nie raz widziałem na treningach aikido coś w rodzaju tai-otoshi, może w mniejszej liczbie wersji niż na judo, ale jednak zdarzało się. Czy taki dowód anegdotyczny wystarczy dla obalenia twojej tezy?"Dlaczego właśnie te techniki, a nie inne?" Dlaczego nie o-soto-gari, tai-otoshi, uchi-mata (na marginesie - najbardziej efektywne techniki w judo)?
Może to że ktoś je lubi robić wspólnie i dlatego są wspólne. A czasem zupełnie osobno, albo zupełnie inny zestaw technik. Każdemu według potrzeb, każdemu jego porno."Co mają te techniki ze sobą wspólnego?"
Napisano Ponad rok temu
Pamięć człowieka to jest bardzo ciekawa sprawa, pokaż człowiekowi zdjęcie-fotomontaż miejsca gdzie nigdy nie był, a po pewnym czasie wymyśli, że tam był i opowie swoje przygody. Natomiast wielu zdarzeń i miejsc nie będzie pamiętał albo będzie je pamiętał zupełnie inaczej niż inni ludzie.
Mógłbym też zacytować Gombrowicza w tym względzie, że to jest wybitnie Polska cecha, żeby podnosić autorytet swój za pomocą rzekomych dokonań przeszłych pokoleń. Jak się niby mają wojenne doświadczenia dziadka do tematu? Co to, moi dziadkowie nie mieli wojennych doświadczeń? A w ogóle to w jaki sposób wojenne doświadczenie może kogoś nobilitować?
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Jak się niby mają wojenne doświadczenia dziadka do tematu?
Ano tak, że wg Szczepana Dziadek poznał zjawisko walki, m.in. walcząc na wojnie, a następnie stworzył system nie-walki, w którym techniki nie-walki zawierają liczne otwarcia umozliwiające ucieczkę uke. Ma to świadczyć o wprowadzeniu elementu współczucia dla przeciwnika, którego nie było w systemach tradycyjnych ( w krórych uke był walony z karata w łeb jak karp na Wigilię ).
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Seminarium z Matsuo Masazumi Shihan( 8 Dan Yoshinkan Aikido)
- Ponad rok temu
-
Combat Aikido - Jarosław
- Ponad rok temu
-
aikido
- Ponad rok temu
-
Jaka umowa?
- Ponad rok temu
-
Do czego to podobne te aikido
- Ponad rok temu
-
XXXV - lecie PFA
- Ponad rok temu
-
Skuteczność Aikido
- Ponad rok temu
-
Dyskusja nie wiadomo o czym
- Ponad rok temu
-
Metody treningowe Dayto Ryu
- Ponad rok temu
-
aikido w klatce
- Ponad rok temu