Z jednej strony mata leo chyba łatwiej założyć (o ile już się wejdzie za plecy) w tym sensie, że nie potrzeba do tego ręki przeciwnika. Poza tym łatwiej jest je utrzymać a przeciwnikowi znacznie ciężej zerwać.
Problem w tym, że osoba duszona ma wolne ręce i przy odrobinie zimnej krwi może dość szybko sięgnąć do kieszeni, wyjąć np. nóż i nas podziurawić. Natomiast przy duszeniu bocznym wolna jest tylko jedna, dalsza ręka. Przy sprzyjających okolicznościach można nawet kogoś przycisnąć drugim bokiem do ściany i wtedy nie może ruszyć żadną ręką a my spokojnie czekamy aż zacznie odpływać.
Na koniec chciałbym zaznaczyć, że jestem raczej uderzaczem i na duszeniach w praktyce nie znam się prawie wcale, więc proszę o wyrozumiałość jeśli pytanie jest wyjątkowo głupie
 
					
					 


 
 
			
			 
					
					 
				
			 (w sensie, że będzie dalej atakował). Sory, że tak pytam, ale to jest broń której nie można na kimś testować, bo to zabawka już nie jest, a jeślibym miał użyć tego w samoobronie to chociaż chciałbym wiedzieć czego używam.
  (w sensie, że będzie dalej atakował). Sory, że tak pytam, ale to jest broń której nie można na kimś testować, bo to zabawka już nie jest, a jeślibym miał użyć tego w samoobronie to chociaż chciałbym wiedzieć czego używam. 
				
			 
				
			 
				
			 
				
			 ale co z technikami "ręcznymi", bo chyba o to pierwotnie chodziło. U mnie rzut zadziałał w 100% - szok, utrata przytomności delikwenta na kilkanaście minut, bez żadnych trwałych obrażeń Ale może miałem szczęście. Jakie są wasze doświadczenia z rzutami?
  ale co z technikami "ręcznymi", bo chyba o to pierwotnie chodziło. U mnie rzut zadziałał w 100% - szok, utrata przytomności delikwenta na kilkanaście minut, bez żadnych trwałych obrażeń Ale może miałem szczęście. Jakie są wasze doświadczenia z rzutami?
					
					 
				
			 FaceBook
 FaceBook 
 
