100 odpowiedzi w tym temacie

[budo_piotr z.]

od 2005 zero - zagranica.

wcześniej raz na kilka miesięcy

[budo_gutekfighter]

Kiedyś często przebywałem w okolicy gdzie woziło się wielu "fighterów", z których każdy mial urojenie, że walczy o jakąś pozycję.. Wtedy walczyłem co najmniej 1 raz na tydzień :-) Teraz o wiele rzadziej ale nie mniej niż te 2-3 w miesiącu, co wynika nie z mojego postępowania a obrony własnej (wielu mnie nie trawi hehe

[budo_dar75]

Kiedyś często przebywałem w okolicy gdzie woziło się wielu "fighterów", z których każdy mial urojenie, że walczy o jakąś pozycję.. Wtedy walczyłem co najmniej 1 raz na tydzień :-) Teraz o wiele rzadziej ale nie mniej niż te 2-3 w miesiącu, co wynika nie z mojego postępowania a obrony własnej (wielu mnie nie trawi hehe

rozumiem,
a brałeś już rano aspirynę w czopkach
podobno pomaga na przerost ego i halucynacje

[budo_gutekfighter]

rozumiem,
a brałeś już rano aspirynę w czopkach
podobno pomaga na przerost ego i halucynacje

Dzięki za radę z własnego doświadczenia, ale ja tego nie potrzebuję, moja psycha jest w normie :wink: Faktycznie wielce nieprawdopodobne było to co napisałem, rozumiem Twoje zakłopotanie :-)

[budo_volt]

No sorry normalny czlowiek bije sie raz na pare lat, albo w ogole. To dlatego, ze normalny czlowiek unika takich sytuacji. Nie wmowisz mi, ze kiedys co tydzien, a teraz co 2 miesiace masz sytuacje, w ktorej nie mozesz uniknac walki. :roll:

[budo_s.o.s.]

nie no wtedy bylo raz na tydzien a teraz jest 2-3 (pewnie 4) razy w tygodniu

[budo_)pit(]

Ja się zwykle bije raz w mies. a bywa że i czasami parę razy w tyg., a czasami przez 2 mies. nic, aczkolwiek ja obracam się z naprawdę różnymi ludźmi, a i miejsca gdzie się pojawiam są dla mnie zupełnie bez różnicy. A że strach zgubiłem gdzieś po którejś z ulicznych bójek, to czasami nawet samemu zdarza mi się być prowodyrem


Po prostu chciałem się dowiedzieć jak dużo jest ludzi do mnie podobnych.



P.S. Tak, nadal mam wszystkie zęby i żadnej szramy na twarzy. Nie mam nawet złamanego nosa
P.S.2 Tak wiem, mam więcej szczęścia niż rozumu.

[budo_gutekfighter]

Napisałem wyraźnie że te 2-3 razy w miesiącu to optymalna ilość, gdy ktoś jawnie chce mi oklepać gębę to wiadomo, że nie będę stał biernie. Przyznam, wiele w tym mojej winy, bo byłem kiedyś niezłym sku***synem, w złym tego słowa znaczeniu (po prostu kozaczek, wstyd się przyznać ale tak było). Wiele osób drażni też po prostu sam fakt, że nie unikam kontaktu wzrokowego, to zwykłe palanty ale jednak to powoduje taką a nie inną sytuację... :-) Nie jestem kolesiem z urojeniami/halucynacjami, Jasne?

[budo_chrystianek]

kiedys zdecydownie czesciej
kilka powaznych starc z powzniejszymi uszczerbkami (zlamana reka w lokciu , 3 wybite zeby ,3 polamne palce) w tym jedno 7 na jednego ( z tych siedmiu tylko dwoch udalo mi sie uszkodzic, prawie to zyciem pzyplacilem )
od czasu wyjazdu do stanow mialem raz utarczke z 3 czarnymi,raz asekurowalem kolesia ktory unieszkodliwial jakiegos pojebanego czarnego w metrze i raz pzegonilismy dwoch kolesi co kopali jakiegos goscia(jeden dostal w ryj i obaj zaczeli spierdalac) ale praktycznie pomiedzy tymi wydazeniami jest co najmniej 2-3 lata pzerwy (kilka razy bylem powstzymany przez znajomych pzed walka i to tyle)

[budo_czarny_tygrys]

Raz było nas 3... Koledzy uciekli ja się z jakimś ćpunem przepychałem.
Innym razem byłem z kolegą, jego dorwali, ja wróciłem, on uciekł i 5 delikwentów mnie trochę sponiewierało.
Raz po pijaku sprowokowałem jednego boksera moją grą w piłkę w akademiku o 4 w nocy . Niestety on był trzeźwy. Fajnie mi wpierdolił...
Innym razem jakichś 2 małolatów pluło mi na plecy w autobusie, jednego zdążyłem dorwać, drugi zwiał. Ten pierwszy przypłacił to złamaniem nosa.

Więcej akcji nie pamiętam... Ułożyłem je w porządku chronologicznym... Ostatnia akcja działa się rok temu, wcześniejsze jakieś 4-5 lat temu.

Pozdrawiam.

[budo_dzey]

jak tak czytam wasze posty o pluciu na kogos w autobusie czy biciu sie na ulicy 3x w tygodniu to sie tak zastanawiam czy ja czasem nie mieszkalem w jakims innym kraju......

[budo_czarny_tygrys]

jak tak czytam wasze posty o pluciu na kogos w autobusie czy biciu sie na ulicy 3x w tygodniu to sie tak zastanawiam czy ja czasem nie mieszkalem w jakims innym kraju......

No sorry. Nie wiem czy ten post sie do mnie odnosi, ale ja nigdzie nie napisałem, że biję się 3 razy w tygodniu, tylko opisałem sytuacje które miałem w życiu. Co do plucia w autobusie to widziałem to z dwa razy jeszcze, ale mnie to nie dotyczyło.
Pozdro.

[budo_dzey]

nie do ciebie - ale generalnie do calego topicu
dominuja tu ludzie ktorzy bili sie kilka razy w zyciu ale sa tez osoby ktore sie bija (albo bily) regularnie - po kilka razy w miesiacu czy nawet w tygodniu..
i tego nie do konca rozumiem

[budo_sos]

to coś w stylu "ile pompek robisz?", "aa co tam dodam sobie ze dwie, chociaż nie może lepiej 5 żeby było wiarygoniej, nooo ale to nie wiele mniej niż 10 więc dodam 10 8) "

[budo_valq]

Napisałem wyraźnie że te 2-3 razy w miesiącu to optymalna ilość, gdy ktoś jawnie chce mi oklepać gębę to wiadomo, że nie będę stał biernie. Przyznam, wiele w tym mojej winy, bo byłem kiedyś niezłym sku***synem, w złym tego słowa znaczeniu (po prostu kozaczek, wstyd się przyznać ale tak było). Wiele osób drażni też po prostu sam fakt, że nie unikam kontaktu wzrokowego, to zwykłe palanty ale jednak to powoduje taką a nie inną sytuację... Smile Nie jestem kolesiem z urojeniami/halucynacjami, Jasne? Very Happy

ośmieszasz się tylko jak parę innych osób w tym temacie

[budo_pytolek]

Zależy co tutaj opisujemy jako bić, bo jeśli o potyczki w ogólnym tego słowa znaczeniu to średnio powiedzmy raz dwa razy w roku. Ale to tylko średnia, bo ogólnie są okresy kiedy nic w ogóle a są i okresy kiedy co miesiąc nowy gaz trzeba kupić .
Dołączę się do tego o długich włosach za młodu, bo też kiedyś miałem i prowokowało to niestety.. Obecnie aż tak długich jak wtedy nie mam, ale to po prostu mój zmysł estetyki.
Ostatnio jakoś prawie nic, więc mam trochę niepokój.. Bo tak statystycznie jakby coś miało mnie spotkać :-) . Aczkolwiek może to że ostatnimi czasy nabrałem pewności siebie bardziej.

Zauważyłem takie coś jeszcze, że jak zacząłem pyskować jak zaczapiali (nie mylić z "zacząłem zaczepiać") to jednak.. takich sytuacji z walką było mniej, co jak mniemam tłumaczyć można że dresiki nie czuły takiej przewagi psychicznej i nie atakowały tak.

[budo_dzey]

jeszcze male wyjasnienie do mojego posta powyzej
"nie rozumiem tego" - odnosi sie do sytuacji ze ktos pisze ze musial walczyc i nie mial wyboru.. to jeszcze jest OK - ale fragment ze takie sytuacje sie wydarzaja co miesiac/tydzien/codziennie sa dla mnie idiotyzmem..
nie widze realnej mozliwosci aby ktos mial raz na tydzien sytuacje podbramkowa w sytuacji w ktorej tej bojki sam by nie sprowokowal.. wiec jezeli te sytuacje sa prowokowane to ja nie widze sensu zeby sie nimi chwalic tu na forum - bo niby czym - bandytyzmem?
a za bandytyzm sa paragrafy - zarowno w KK jak i regulaminie forum..

[budo_)pit(]

A ja mam was w dupie. Wierzcie sobie w co chcecie, a najlepiej w Boga. Jak sie z spotkamy na zywo to sobie mozemy pogadać, bo widżę ze przez neta to będzie chój a nie rozmowa, szczególnie że z uwagi na paragrafy nie można się wdać w szczegóły. Pozdro.

[budo_jet]

A co ma Bóg do tego?

[budo_dzey]

co innego obrona wlasnego zycia i zdrowia - a co innego propagowanie napasci na innych..
jesli to pierwsze - smialo mow
jesli drugie - rzeczywiscie zachowaj na inne opowiesci