obrona przed psem
Napisano Ponad rok temu
Przede wszystkim nie chcę poruszać tematu metod obrony
przed psami o niewielkim stopniu zagrożenia - takimi, których
nawet najbardziej agresywny atak nie jest dla człowieka groźny.
Problemem jest obrona przed psem agresywnym i dużym lub silnym.
Zakładam, że nie możemy wspiąć się na żaden wystarczająco wysoki obiekt,
ani zamknąć się w jakimś pomieszczeniu i zaczekać na pomoc.
Sytuacja jest prosta - pies jest przed nami i atakuje z całą agresją i zajadłością.
Uderzenie lub kopnięcie w nos - najgoręcej polecana technika.
Czy trafienie z odpowiednią siłą w ruchomy cel wielkości kciuka
w sytuacji niezwykle silnego stresu jest rozwiązaniem skutecznym
i naprawdę godnym polecenia?
Gaz - także polecana technika.
Czy rozpylenie i trafienie strumieniem gazu, lub żelu w odpowiednie miejsce
jest w takiej chwili możliwe? Wydaje się, że w sytuacji tak gwałtownej - to raczej mrzonka.
Wiadomo - jeśli nic innego nie przychodzi do głowy, warto spróbować tych metod,
ale czy są skuteczniejsze środki, bardziej adekwatne w opisanej wyżej sytuacji?
Myślę, że podstawą jest przyjęcie założenia z walki z nożownikiem - rany są nieuniknione
i chodzi tylko o to, żeby były jak najmniej dla nas groźne i żeby zabić psa jak najszybciej,
żeby jak najszybciej móc zatamować swoje krwawienie i tymczasowo opatrzeć rany,
zanim znajdziemy właściwą pomoc.
Oceńcie, czy jest dobrym pomysłem...
Przede wszystkim chwycenie psa za gardło - krtań i tchawicę, zaciśnięcie na nich pięści,
żeby dusił się, a wyrywając się lub próbując nas gryźć ranił sam siebie, uzupełnione:
- serią ciosów pustą "ręką młotem" w nos, oczy i kark jeśli nie mamy żadnej broni;
- serią ciosów w nos, oczy i kark "ręką młotem" uzbrojoną w yawarę;
- serią ciosów nożem w klatkę piersiową, szczególnie okolice kręgosłupa;
- serią ciosów zakończoną na ostro yawarą w klatkę piersiową, szczególnie okolice kręgosłupa;
- wepchnięciem do mózgu przez oczodół lub ucho długopisa, ołówka, kawałka gałęzi,
lub czegokolwiek innego cienkiego i twardego, co mamy do dyspozycji;
- serią uderzeń głową psa o twarde obiekty np. kamienie, drzewa, krawężniki, słupy, mury, itp.
Jeśli jednak nie zdążyliśmy i pies już nas chwycił i nie puszcza, do powyższych celów
dochodzi dodatkowo krtań i tchawica, arterie szyjne i szyjny odcinek kręgosłupa.
Dodam, że pisząc "seria", mam na myśli uderzenia najszybsze i najsilniejsze
zadawane z maksymalną częstotliwością, kontynuowane bez względu na to, co robi pies,
aż do chwili, kiedy już się nie rusza...
Brutalne?
Atakujący pies ma tylko jeden cel i nie ma żadnych dylematów moralnych...
Pytanie tylko - czy są to metody dostatecznie szybkie, a jeśli nie, to jakie są szybsze?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jak to sobie wyopbrażasz - podcas gdy ty dusisz pies spokojnie czeka aż odpłynie? I jka chcesz go złapać, by Cie nie pogryzł?
Napisano Ponad rok temu
tak, jesli tylko zdolasz go tak zlapac i utrzymac, a sam mowisz o duzym i silnym psie (mastiff, wilk, dog, rotweiller..) - choc to na pewno lepszy pomysl niz lapanie go np za nogePrzede wszystkim chwycenie psa za gardło - krtań i tchawicę, zaciśnięcie na nich pięści,żeby dusił się, a wyrywając się lub próbując nas gryźć ranił sam siebie
tak, ale ja bym sie zastanowil jeszcze nad uderzeniami w .. jadra (to nie zart)serią ciosów pustą "ręką młotem" w nos, oczy i kark jeśli nie mamy żadnej broni
czemu kregoslup? nie prosciej zakonczyc szybko walke wbijajac mu go w ucho?serią ciosów nożem w klatkę piersiową, szczególnie okolice kręgosłupa
yesss.. choc z ta galezia to bym sie tak nie zapedzal..wepchnięciem do mózgu przez oczodół lub ucho długopisa, ołówka, kawałka gałęzi,lub czegokolwiek innego cienkiego i twardego, co mamy do dyspozycji;
a nie lepiej go rzucic na ziemie, przytrzymac i skopac (polamane zebra, uszkodzone organy wewnetrzne itd..)- serią uderzeń głową psa o twarde obiekty np. kamienie, drzewa, krawężniki, słupy, mury, itp.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jakoś nie widze trzymania szyi i głowy psa między udami... Będzie się szarpał i gryzł, a w tej sytuacji ma blisko do jąder oraz wnętrza ud(jak dojdzie do tętnicy to zgon). Może i da sie przytrzymać tak psa, ale IMHO duże ryzyko.Jedyna pozycja w jakiej jestem w stanie sobie to wyobrazic to Ty na czworaka, szyja psa miedzy Twoimi udami a Twoja glowa nad jego ogonem. Chyba tylko w takiej pozycji jest mozliwe by sie nie wyszarpnal, ale nadal ma duze szanse. I raczej nie zabijesz w tej pozycji, nie mowiac o komplikacjach z doprowadzeniem do niej :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
no kolega dobrze prawi tylko, ze jak charakterny pies to wszysko co zrobisz to tylko rozwscieczysz, "olowek w oko" to chyba nikt nie liczy ze to zabije psa...... zabic go jednym dzgnieciem kosa to jest sztuka i niewiem na ile wykonywalna podczas ataku, wiem ze psa mozna zadusic niewiem jak dojsc do tego pies ma bardzo umiesniony kark i taka czaszke ze jest zajebiscie twarda, kiedys kak sie gryzly psy to od uderzenia w lep lopata (ojciec zajebalz cztery razy) lopata sie wygiela, uderzenia z gory w czaszke a pies nic gryzie sie dalej, ja sprzedalem psu serie kopniec na podbrzusze (kilkanascie zamaszystych kopow bylo duzo miejsca) pomagalem mojemu psu wiec sie staralem on to na mieko przyja.to na pewno nie powstrzyma a maxymalnie rozwścieczy
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Lepiej, zeby pies nie wyprzedzil Cie w tym ruchu 8O Nie daj Boze uwiesi sie, albo zacznie szarpac jak szmaciana lalka...Cytat:
lepiej ugryź
w jądra
Napisano Ponad rok temu
temat raczej do zamknięcia, choć śmiechu dużo
A tak do tematu(który został przewałkowany wcześniej) to do niedawna u mojej babki był rotwailer, wyrośnięty już. Jak przyjeżdżałem a on w swojej klatce odrazu wychodził i patrzył to powodował we mnie niepokój. To jest bydle z ogromnym łebskiem i jakby miał mnie zaatakować to bym poprostu przepadł.
Mój wójek pracuje w ochronie(a właściwie dwóch wójków ) i mówił, że mają jakiś gaz, który szybko odgania psy, większego wilczura odgonił raz dwa ale takiego rotwailera... no nie wiem
Napisano Ponad rok temu
no wlasnie zadna roznica czy to bedzie noz czy olowek - wazne zeby byl twardy i przebil sie do mozgu.. dlatego raczej nie oko - ale ucho (wiekszy cel i z boku wiec latwiej uderzyc)"olowek w oko" to chyba nikt nie liczy ze to zabije psa...... zabic go jednym dzgnieciem kosa
a na olowek/noz/smth w mozgu nie ma mocnych..
kark karkiem - dusisz albo na tchawice (brak powietrza) albo na tetnice szyjne (odciecie doplywu krwi do mozgu) wiec to czy jest umiesniony czy nie nie ma znaczenia (tak samo jak z ludzmi) - ale rzeczywiscie pozostaje kwestia jak doprowadzic do tego stanu?wiem ze psa mozna zadusic niewiem jak dojsc do tego pies ma bardzo umiesniony kark
tez mam psa i tez go nie raz musialem bronic - moze nie przed super bydlakami ale raz sie nawet wilk napatoczyl wiec cos dorzuce od siebie.. wilk zaszturmowal na mojego psa - a ja wykorzystalem ta sytuacje jego braku zainteresowania moja skromna osoba i sprzedalem shota sztacheta w glowe tego wilczura.. nie powalilo go to - ale na tyle zaskoczylo i zamroczylo ze mielismy z psem czas na ewakuacje..czaszke jest zajebiscie twarda ... ja sprzedalem psu serie kopniec na podbrzusze
a kopanie w brzuch? mi jakos sie zawsze udawalo w ten sposob konczyc walke pomiedzy psami - ale jak mowie - byly to "wieksze" psy, ale nie najwieksze i na pewno nie te najgrozniejsze.. dodatkowo chodzilem w glanach co tez zwiekszalo sile bojowa.. wiec moze dlatego sie udawalo..? tak czy siak nie zawadzi sprobowac jak juz nie masz wyjscia..
choc niby w jakis policyjnych patentach czytalem ze jak nie masz jak sie ratowac przed psem to sie kladz twarza do ziemi, rece pod siebie i oslaniajace glowe i czekasz az straci toba zainteresowanie.. pare razy ugryzie (ale plytko bo nie bedzie za bardzo za co zlapac) a jako ze sie nie bronisz to nie bedzie mial motywacji do zwiekszania poziomu agresji..
no i wazna rzecz - pies to nie czlowiek - on podczas walki jest jednak latwy do wymanewrowania (schematy atakow i zachowan..) - ale o tym to moglby sie wypowiedziec ktos kto byl pozorantem dla psow i sie w to bawil profesjonalnie
Napisano Ponad rok temu
Nogami go unieruchamiam. Dusze rękami...Czy jesteś w stanie nogami zadusić:
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Jak poradzić sobie w więzieniu
- Ponad rok temu
-
Side-kick w samoobronie
- Ponad rok temu
-
Duszenie na ulicy
- Ponad rok temu
-
Rady na temat wyboru sztuki walki
- Ponad rok temu
-
walka z trzema przeciwnikami
- Ponad rok temu
-
Za co?
- Ponad rok temu
-
Kastet
- Ponad rok temu
-
Popełniłem błąd? Stchórzyłem czy byłem odpowiedzialny?
- Ponad rok temu
-
Chiński boks uliczny
- Ponad rok temu
-
Trening "batonem" i jego dzialanie.
- Ponad rok temu