96 odpowiedzi w tym temacie

[budo_debosh]

kurwa, co sie dzieje ? Mieszkam w małym mieście (60 tys.) i wracam sobie dzisiaj po 22 w grupie (3-chlopakow, 3-dziewczyny) i przechodzimy kolo jakiegos dresa z dziewczyną i on zaczął wyzywać moją siostrę, nie zrażeni tym idziemy dalej, ja sie tylko do niego usmiechnalem, a on sie oczywiscie do mnie przyjebał. Zawołał kumpli którzy sie wyłonili nie wiadomo z kąd (ich było już 5-6 dresów) i zaczeli sie czepiać. Nie zrażeni przeszlismy jakies 50 m i dostalem pierwszego strzala w ucho. I wlasnie nie wiem co mnie ogranelo, ale czulem jakis taki ogromny strach, no nic idziemy dalej, tamten pewnie pod wpływem czepiał sie do mnie dalej, (ze nikt sie nie bedzie z niego smial itp. ze co to ja taki plecak nosze [kostke] ze jestem pancur jebany) my idziemy dalej, nie reagujemy. W pewnej chwili podszedl do mnie jego kumpel i mi strzała w nos. No nic, ja dalej nie pewny, w pewnym momencie moj kumpel krzyknal zwiewamy to zaczelismy biec, w miedzyczasie dostalem jeszcze jakiegos strzala i po jakichs 30 metrach wpadlismy do teatru lalki i aktora bo przez okno zauwazylem tam ochrone. Tamci prawdopodobnie zwiali. Krótki telefon na policję i po chwili przyjechali, i krotki objazd po miescie, nikogo nie znalezlismy. Wrocilem na chate i najprawdopodobniej nie zglosze tego, bo nie znam ich, potem moze byc jeszcze gorzej. Bilans to bolący nos i cos chyba ze szczeka nie tak, poczekamy zobaczymy co z tego wyjdzie. Moglo byc gorzej.

I teraz wlasnie mam zagłostke co robic w takich sytuacjach ? Mialem opory zeby uderzyc ktoregokolwiek. Ogromny strach, brak bólu. Zaznacze tylko ze nie cwicze nic (kiedys cwiczylem taekwondo jakies 9 miesiecy ale to jakies 1.5 - 2 lata temu) i mysle teraz nad BJJ.

Co mozna zrobic w takiej sytuacji ? Kolesie chyba chcieli poprostu komus kuku zrobic. Jak pokonac strach i opory ? Ciesze sie ze to sie tak skonczylo, bo moglo byc gorzej, oberwalem w zasadzie tylko ja. Prosze abyscie mnie nie jechali (co ostatnio mozna zauwazyc na forum ze wszyscy wszystkich jadą). Zaznaczam ze to w zasadzie bylo moje pierwsza walka na ulicy (o ile to mozna nazwac walką, bo to raczej bylo jednostronne). Jak sie zachowac ?

[budo_ukyo78]

Nalezalo uciekac od razu ew. puscic dziewczyny przodem. Fajnie ze nic ci sie nie stalo, ja dla pewnosci przeszedlbym sie do lekarza jesli nie czujesz sie pewne z ta szczeka. Nie przejmuj sie tym zbytno, nie rozpamietuj tego. Jak masz ochote zapisz sie na cos ze sztuk walki co ci odpowiada ale ja bym nie traktowal tego ze teraz bedziesz pakerem i nigdy cie cos takiego nie spotka. Zdazylo sie, jest co opowaidac przy piwie:)
Wpierdol dostaja mistrzowie polski, wierz mi zdarza sie ze najwiekszym twardzielom miekna nogi, nie jestes pierwszy ani jedyny.

[budo_s.o.s.]

moim zdaniem jak zawolal tych kumpli to trzeba bylo odrazu spierdalac...a i jeszcze jedno jak Cie zaczepia taki many to nie usmiechaj sie do niego bo mozna to roznie zrozumiec(ja bym pomyslal ze jestes gejem-bez obrazy:))
na ulice to nos jakis gaz i wielka pale(bez skojarzen :twisted: )

[budo_batmanhq]

Dziwna ta historia .
Dostałem w ucho ale ide dalej , wyzywają mi siorke ale ide dalej , dostałem w nos ide dalej ...

Strzelali do mnie z armaty ... ide DALEJ !!

JAk masz oczy i uszy to chyba potrafisz ocenic sytuacje a nie ciągle isc dalej ...


PS : z takim podejsciem .... DALEKO NIE ZAJDZIESZ :twisted:

[budo_maniek]

Bledem bylo to, ze szedliscie obok niego. Poprostu cos mu nie odpowiadalo i szukal zaczepki wiec mogliscie odrazu uciec. Chociaz to troche dziwne jakis baran wyzywa twoja siostre a ty sie do niego usmiechasz, i wogole poczul wasz strach odrazu bo bylo was 3 a on 1(na poczatku) i nic nie powiedzieliscie

[budo_matteo]

Sytuacja nie do pozazdroszczenia, bo były z wami dziewczyny.. generalnie każda taka akcja jest inna i zależy od subiektywnych odczuć ofiary, nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pyt. Co należało zrobić? (miałeś 2 wyjścia )
1 – zostać i wykorzystać moment, iż was było 3 a on chwilowo sam i pacnąć kolesia..
2 – uciekać od razu jak wyczułeś, że robi się nieciekawie, ale powstaje problem co z dziewczynami… bo przecież zostawić ich samych nie mogłeś.
Jak było to w ruchliwym miejscu to można też narobić hałasu (całą grupą) , drzeć mordę ile wlezie „pomocy” „ policja” - wątpię by ktoś wam pomógł, ale zawsze jest szansa, że agresor się przestraszy i ucieknie..

Dobrze, że się skończyło w miarę szczęśliwie, a na przyszłość miej oczy dookoła głowy i uważaj na siebie . Pozdrawiam

PS. Jeżeli chcesz się zapisać na MA, tylko dla poczucia bezpieczeństwa, to raczej odradzam.
Miną lata zanim nauczysz się czegoś w stopniu zadawalającym. Chyba znacznie lepszym rozwiązaniem by było zaopatrzenie się np. w batona ( możesz to zrobić u jednego z forumowiczów – Kontur’a17 i nauczyć się w kilka dni podstawowych ciosów ..
:twisted:

[budo_sos]

Jak było to w ruchliwym miejscu to można też narobić hałasu (całą grupą) , drzeć mordę ile wlezie „pomocy” „ policja”

wyobrażam sobie tylko jedno zakończenie: "Co kur..?! Zaraz wam damy jeb.. policje!".

Podchodź do tego w ten sposób: nie mogłeś uderzyć, więc wnioskuje, że miałeś takie dziwne wrażenie jakbyś nie wiedział co z rękami zrobić(niestety coś o tym wiem). Stąd nasuwa sie tylko jedno: idź i zapisz sie na coś co ci sie podoba, czy to MT czy cokolwiek innego, i nauczysz sie coś z tymi rączkami robić :wink:

jednak gaz i/lub pałka jest dobrą radą.

[budo_jakub]

kurwa,...

dziewczynom nic sie nie stalo, tobie w sumie tez....

[budo_debosh]

Nie chce sie zapisywac zeby byc super mega fighterem, tylko po to, aby uzyskac pewnosc siebie, pokonac opory. Myslalem kiedys nad batonem i pewnie sie w niego zaopatrze w niedlugim czasie, ale znajac zycie pewnie i tak strach mnie sparalizowal i bym z tym nic nie zrobil. Uciekacjac krzyczalem do poszczegolnych osob (tak jak to bylo tutaj nie raz radzone) choc to i tak bylo bez sensu. Nie bylo duzo osob, tylko w teatrze byla jakas impreza i wylukalismy tam ochrone i tam wbieglem.

Fajnie ze nic ci sie nie stalo, ja dla pewnosci przeszedlbym sie do lekarza jesli nie czujesz sie pewne z ta szczeka.

Wlasnie sie wybieram do lekarza bo po nocce boli mnie troche mocniej.

Dziwna ta historia .
Dostałem w ucho ale ide dalej , wyzywają mi siorke ale ide dalej , dostałem w nos ide dalej ...
Strzelali do mnie z armaty ... ide DALEJ !!
JAk masz oczy i uszy to chyba potrafisz ocenic sytuacje a nie ciągle isc dalej ...
PS : z takim podejsciem .... DALEKO NIE ZAJDZIESZ

Batman to jak zmienic podejscie, pokonac opory strach ? I jakie powinno byc podejscie ? Dostalem w nos i mam oddac ? w razie czego znajac zycie byloby 2v5 (moja siostra by mnie nie zostawila znajac zycie choc wolalbym zeby w takiej sytuacji byla jak najdalej) a w tedy byloby nie ciekawie.

Podchodź do tego w ten sposób: nie mogłeś uderzyć, więc wnioskuje, że miałeś takie dziwne wrażenie jakbyś nie wiedział co z rękami zrobić(niestety coś o tym wiem). Stąd nasuwa sie tylko jedno: idź i zapisz sie na coś co ci sie podoba, czy to MT czy cokolwiek innego, i nauczysz sie coś z tymi rączkami robić

Dokladnie, nei wiedzialem co zrobic, chcialem gosciowi przylutowac po pierwszym strzale, ale cos mnie powstrzymywalo.

[budo_scourge]

Gaz i/lub baton. Hit and run :-) Nie rozkminiaj tego, nie jedź do Tajlandii na 2 lata trenować by się zemścić. Wyciągnij wnioski. Kup batona (Kontur doradzi )i gaz. I znajomym też to poradź.
Jak już będziesz uzbrojony, to czemu nie, możesz trenować SW. Tylko, jak to napisał Matteo, to kwestia długiego czasu (różnie w zależności od sztuki walki) zanim się do czegoś przydadzą. Poza kondycją. Więc zastanów się co jest Twoją motywacją.

[budo_angmoh]

Batman to jak zmienic podejscie, pokonac opory strach ? I jakie powinno byc podejscie ? Dostalem w nos i mam oddac ? w razie czego znajac zycie byloby 2v5 (moja siostra by mnie nie zostawila znajac zycie choc wolalbym zeby w takiej sytuacji byla jak najdalej) a w tedy byloby nie ciekawie.

Chodzi o to, że jak już zebrałeś szczała w ucho, to jest to pewien sygnał że szykuje się coś więcej niż agresja werbalna. Trzeba było spierdalać już po tym...

Ty, to jak ten co Cię strzelił w nos podszedł to stałeś ufnie jak manekin i pozwoliłeś sobie walnąć czy chociaż próbowałeś się zasłonić rękami (taki odruch jak się człowiek boi) i nie wyszło?

Ja też nie rozumiem, jak można zebrać w nochal i dalej sobie iść jak nigdy nic...

[budo_dar75]

...
Ja też nie rozumiem, jak można zebrać w nochal i dalej sobie iść jak nigdy nic...

Zdaża się to bardzo często - ofiara boi się podjąć jakiekolwiek działania, aby nie sprowokować przeciwnika i nie oberwać bardziej - durne, ale niestety tak działa.

Drogi debosh: lat temu całkiem sporo także byłem takim chłopcem do bica, cichym i grzecznym, aż w końcu zainwestowałem w solidna nogę od stołka i pewnemu kolesiowi, który tak dla zabawy chciał mi dojebać zafundowałem KO by jedno-solidne-pierdolnięcie.
Bałem się do momentu zadania ciosu, a potem przeszło jak ręka odjął - okazało się, że także potrafie zadwać ból i obrażenia, a przeciwnicy wcale nie są ode mnie silniejsi.
Zaowocowało to kozakowaniem w kolejnych latach i pewnymi uszczerbkami i na zdrowiu, których mozna było uniknąć.
Dlatego doradzam przedłużacz, jako natychmiastowę podniesienie zdolnośći bojowych, nie wystarczające jednak do walki z kimś kto umie i lubi się bić - na takiego gościa konieczny bedzie solidny, iluś letni trening jakiejś kontaktowej SW.

A jak się zachować - spierdalać, duma owszem ucierpi, ale morda nie, ZWŁASZCZA, ŻE BYŁY DZIEWCZYNY
A jeżeli się bić juz trzeba - włączasz tryb ciężka kurwica i jedziesz, najlepsza metoda na pprzelamanie strachu jest właśnie cięzka kurwica, albo otrzaskanie na sparingach.

[budo_angmoh]

...
Ja też nie rozumiem, jak można zebrać w nochal i dalej sobie iść jak nigdy nic...

Zdaża się to bardzo często - ofiara boi się podjąć jakiekolwiek działania, aby nie sprowokować przeciwnika i nie oberwać bardziej - durne, ale niestety tak działa.

Ja jak najbardziej rozumiem bycie sparaliżowanym ze strachu... ale zeby juz po strzale nie zaczac spierdalac

[budo_rzozio]

nie wtreknij w ten kit ze ci co da jak batona czy kosiora przytulisz, albo na boks czy zapasy pobiegasz choc to drugie wiele lepsze. piszesz ze cie kto szarga jak z lalami jestes a ty jak pedalek do niego kly szczezysz, ale nie w tem pinkiel on cie juz wczesniej ucelil, znaczy sie fajansiarsko prowadzasz. jak bylem szczyl tak samo mnie lali, za gomolki wesolo bylo ale nie na chuliganskiej pradze a zasada jest starsi nie wchodza w rozciepy miedzy szczeniakami to ja ze szkoly sie na odrowaza przez cmentarz zydowski zakradalem jak nie mialem drobnych albo fajek sie wykupic a i to na chuj sie zdalo, potem gazrurke kamloty puder petane bantlocha tasak kitralem w plecaku i ten tasak raz mnie tylko sie nadal, bo jak go wytarglem to sie chlopaki usmiali i puscili, jak bylem wiekszy na boks chodzilem i dalej mnie lali bo jak sie poznali ze 2 czesciej ja skladam niz oni mnie to w 3 sie brali do sprawy, z przyczajki albo kurta na leb i na ziem, dopiero jak bylo pol roku do matury a ja na okraglo z naprana kufa wujek lucek mnie objasnil o co sie rozchodzi na miescie i kogo sie powaza. mowie mu ze mnie o fajki mecza, po 2-3 podbieraja a jak dam to i tak sie uczepia, ze 2 moze 3 odpedze a ich jest 6 a i 10 sie zbiera i ze kazden jeden ma cykora to jeszcze gorzej dla mnie bo moga uszkodzic jak zajda od tylu. a wujek do mnie mowi ze to betka czy ja kosztuje 70 czy 90kg i czy na boks smigam czy nie bo moge i ja byc duzy kojdym na dzielnicy a jak nie umiem nastrachac innych albo gorzej mnie za strachoputa biora to zawsze dojada i nawet wiekszy jaj dla nich gdy ja wiekszy od nich. polozyl na stol paczke fajkow i objasnia, ze te fajki chuj warte ale kazden lamus ma znac, ze ja za taka jedna fajane zajebie kazdego, ze czestuje bo chce a nie bo mam cykora a jak kto chce mnie wbrew oskubac to juz ma lajno bo ubic musi, a jak nie ubije to ja sie wylize i go zdybie. kiedy na to sie nastawisz inni moga cie nie znac a to czuja i nie ciebie wylowia na pieszczotu

[budo_dar75]

A pamietasz tę panienkę zabitą w pociągu - ileś godzin ją ze soba ciagali przy świadkach, a głupia pipa nic nie zrobiła. U niektórych ludzi mechanizm obrony życia działa na zasadzie " nie wychylac się , a może przejdzie samo" ( tak jak myślała wiekszość Żydów podczas IIWŚ)

Rzozio jak zwykle sporo racji ma, ale rady Rzozia sa dla gości, którzy gotowi sa prowadzic wojny, a debosh jak podejrzewam chce umieć sobie poradzić w danej chwili, a nie ciagnąć vendettę przez rok

[budo_angmoh]

A pamietasz tę panienkę zabitą w pociągu - ileś godzin ją ze soba ciagali przy świadkach, a głupia pipa nic nie zrobiła. U niektórych ludzi mechanizm obrony życia działa na zasadzie " nie wychylac się , a może przejdzie samo" ( tak jak myślała wiekszość Żydów podczas IIWŚ)

Ja daleko od kraju, to dopływ informacji mam ograniczony. O tej zbrodni w pociągu czytałem, ale nie wiedziałem że tam byli jacykolwiek świadkowie.

[budo_dar75]

Ja daleko od kraju, to dopływ informacji mam ograniczony. O tej zbrodni w pociągu czytałem, ale nie wiedziałem że tam byli jacykolwiek świadkowie.

Np. konduktor im dwa razy bilety sprawdzał, zmieniali przedziały itp

[budo_niedziel]

...

Konkluzja: dostałem wpierdol, ide na bjj.

[budo_debosh]

W sumie to niewiele pamietam, kiedy dostalem ten strzal, a kiedy zaczalem uciekac, jak dostalem w nos to wtedy zaczalem uciekac. Wlasnie strach ze jak cos zrobie to mocniej dostane. Dostalem jakies 3-4 strzaly na morde i jakos nie bylo KO.

Konkluzja: dostałem wpierdol, ide na bjj.

Nie, na BJJ chcialem sie juz dawno zapisac, nawet bylem na dwoch treningach (z czego jeden sie nie odbyl) ale jakos tak wyszlo, ze nic tego nie bylo, ostatnio tez o tym myslalem, ale stwierdzilem ze to dopiero po wakacjach

[budo_robertp]

Batman to jak zmienic podejscie, pokonac opory strach ? I jakie powinno byc podejscie ? Dostalem w nos i mam oddac ? w razie czego znajac zycie byloby 2v5 (moja siostra by mnie nie zostawila znajac zycie choc wolalbym zeby w takiej sytuacji byla jak najdalej) a w tedy byloby nie ciekawie.

Nie jest źle, zdobyłeś nowe doświadczenie niewielki kosztem. Twoja reakcja też nie jest niezwykła, jak pierwszy raz dostałem w ryło, to zamiast prać, tłumaczyłem, że to pomyłka

Reakcje też ma zdrową, chcesz coś z tym zrobić, ale nie kupić nóż i ich zarżnąć, albo skrzyknąć kolegów. To dobrze rokuje.

Co robić? Zapisać sie gdzieś, gdzie są sparingi. Wtedy dostanie w ryj działa na zasadzie akcja-reakcja, a nie zaskoczenia i zdziwienia.
Poczytać trochę o psychologii. Najlepiej (bo innych nie ma) [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

A w tej sytuacji przemyśl np. wariant, że siostra odbiega kawałek i dzwoni z komórki do straży miejskiej, na policję, prosi ludzi o pomoc a Ty oddajesz cwaniaczkowi.

Błędy to: uśmiech i brak reakcji na uderzenie. Zaczepki słowne można zlewać (zlewam wszystkie, ale ja już stary jestem) ale gdyś ktoś cię uderzy, złapie za klapy, chwyci za plecak - kończ sprawę jak najszybciej, bo inaczej cię będzie dręczył. Dla zabawy

A opory pokonasz, jak sobie wyobrazisz, że spotykasz tego gościa jeden na jeden. Od razu ci adrenalina zagra :wink: