Miejsce kobiet w treningu aikido
Napisano Ponad rok temu
Na aikido trafiłam przypadkiem
[/quote]
Jak większość.
[quote name="budo_ligeia"]
Po pierwsze atmosfera (nikt się nie śmieje, jak nie potrafisz zrobić tego cholernego przewrotu w tył ;-) , podchodzi, pomaga, tłumaczy cierpliwie, pokazując techniki często po kilka(naście) razy, bo nie można zapamiętać kolejności ruchów i ich synchronizacji),
[/quote]
A kto ma się śmiać? Nawet jak zdarzy się ktoś, przy kim ci w duchu ręce opadną, z uśmiechem na twarzy porpawiasz i mówisz "ok, na początku zawsze jest trudno, o teraz lepiej było, jeszcze raz tak samo, no super, tak dalej".
Wesji tradycyjnej japońskiej nikt by nie przyjął. Inna kultura, Mc świat mamy.
[quote name="budo_ligeia"]
a po drugie dużo fajnych facetów (już słyszę te głosy, że laski przychodzą na aikido chłopa sobie znaleźć, a co? nie wolno? :twisted: można przecież połączyć przyjemne z pożytecznym )[/quote]
Ależ oczywiście że wolno, tylko nie przychodza cwiczyć tylko chłopa znaleźć. Nic to z budo wspólnego nei ma.
[quote name="budo_ligeia"]
Ktoś może powiedzieć: to idź, babo, na aerobik. OK, ale to jest takie nuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudne. [/quote]
Jest tyle form "aerobiku" że znajdziesz coś nie nudnego. Ba u nas w klubie ze 4 możesz ćwiczyć. Treningi aikido są mniej wymagające niż dobre tae-bo. Zwłaszcza poziomie początkującym.
[quote name="budo_ligeia"]
No i jeszcze dochodzi do tego chęć robienia czegoś poza pracą. Oddołowania się (z tym to też bywało u mnie różnie), jakiejś psychicznej regeneracji, zobaczenia, że poza pracą i ludźmi z pracy istnieje też inny świat, inni ludzie. :-) [/quote]
To wszystko mieści się w definicji rekreacji.
[quote name="budo_ligeia"]
O aikido jako takim nie wiedziałam nic (nothing, nada, niszto...), [/quote]
Jak większość zaczynających swoja zabawę w nowej dziedzinie.
[quote name="budo_ligeia"]
Zaczęłam się zastanawiać jak się to /filozofia/ przekłada na treningi, na życie aikidoków.
[/quote]
Nijak.
[quote name="budo_ligeia"]
Ale na zastanawianiu się nie poprzestałam, zaczęłam podpytywać tych starszych stażem jak to jest z nimi? Jak to jest z tą całą filozofią aikido. No i tu kompletna klapa. Albo oni nie chcieli ze mną gadać, dlatego, żem nowicjuszka, albo dlatego, że baba albo dla nich filozofia ta ma drugorzędne znaczenie.
[/quote]
Generalnie to ludziom wisi. Wybierałaś aikido ze względu na filozofię? Przecież nic o niej nie wiedziałaś... Czyli tak jak większość wybrałaś "za namową kolegi/koleżanki". Jak może liczyć się coś, co na wybór takiej a nie innej sztuki nie miało wpływu? Jeśli ktoś cośtam sobie poczyta, to tyle jego, co z tym zrobi, jego sprawa. Mamy XXI wiek ze wszystkim co to ze sobą niesie. Panuje "wolność", jeden lubi kefir, drugi jak mu skarpetki śmierdzą, czy chrześcijanin, czy buddysta, czy inny jakiś zielonoświątkowiec moą przyjśc i ćwiczyć, a wyznawane poglądy nie mają tu nic do rzeczy.
[quote name="budo_ligeia"]
(...) wyjaśniam, że nie chodzi mi o ustawianie posążka buddy, (...), tylko o to, jak to się przekłada na życie codzienne i czy się w ogóle przekłada (Randall?)[/quote]
A jak sie przekłada Twoja praca? jak robisz coś po kilka godzin dziennie, od poniedziałku do niedzieli, przez wiele lat, to niewątpliwie duża część życia będzie wokoło tego zorganizowana.
[quote name="budo_ligeia"]
Chodzę dopiero od trzech miesięcy, więc nie mam co się wymądrzać na różne tematy, typu skuteczność, ale kobiety w dojo - jak najbardziej.[/quote]
Na wiele tematów się możesz wypowiadac, może ktoś odpowie, na pewno ktoś wyszydzi.
Ale o kobietach w dojo nie, o kobietach, babskim sposobie myślenia itp tak, ale o dojo nie.
[quote name="budo_ligeia"]
Chciałabym dalej coś robić na tym polu, a jak to będzie dalej, nie wiem. Nie jestem w stanie powiedzieć, co będę robić za 10 lat. Dużo rzeczy bym chciała osiągnąć - są i te przyziemne, typu rodzina :-) i te może mniej przyziemne, typu zwiedzenie kilku miejsc, które zawsze chciałam zwiedzić czy robienie super fot. :-)
[/quote]
Ciekawy podział: przyziemne - rodzina, nieprzyziemnie - podróż dookoła świata i fajne fotki. Ja bym to ustawił dokładnie odwrotnie. Pragmatyzm kobiecego myślenia.
Ja od zawsze mialem pociąg do SW, zreszta mały jak byłem to "Karatecy znad żółtej rzeki"
w kinie lecieli i inne tego typu produkcje. Brucea Lee też oglądałem pasjami. A jak kumpla stary kupił jeden z pierwszych magnetowidów na osiedlu tośmy oglądali filmy, potem wypozyczalnie zaczeły rosnąć jak grzyby po deszczu. I po całości, od hongkongu po produkje amerykańskie.
Gdzieś w podstawówce kumel zaczął chodzic na tae kwon do, coś tam pokazywał, ale to dziwne czasy były i nie wyszło, mimo że chciałem, gówniarza nikt nie słuchał.
Kiedy miałem już pare latek, jakieś własne drobne, poszedłem do sklepu, kupiłem taką karatege i poszedłem na trening aikido. Wynik poszedł w świat.
Aikido dlatego ze znałem ogólna ideę "kontrowania" tudzież "przechwytywania" ataku i wykorzystywania go przeciw atakującemu /no i Stefek na starych filmach wymiatał /. Wiedziałem jak wyglądają treningi tae kwon do czy karate. Poszedłem, zobaczyłem, zostałem. oczywiście było inaczej niż sie spodziewałem.
Po pierwszym treningu po zakończeniu podszedlem do Senseia, wówczas jedynej hakamy obecnej w dojo, z prostym pytaniem co te spodnie oznaczają. To i to. Powiedział też, żeby się nie śpieszyć z kupowaniem do szafy bo długo leżeć będą.
Wtedy wiedziłałem po co przyszedłem i jak to będzie wyglądać. I do realizacji tego dążyłem i dążę. Tu nie ma miejsca na "nie wiem co będzie". Jest jak chce. A życie układam pod tym kątem. Jak widzisz daje to konkretne rezultaty.
To jest własnie opisywana w tamtym topiku "pogoń za gralem".
Dlatego B+B=P.
Gambit, jest jak jest, kobiety są takie a mężczyźni tacy. Z męskiego punktu widzenia kobiety zamykają się "odtąd dotąd", z kobiecego punktu widzenia, my "pieprzymy trzy po trzy o niczym". Koniec. Tak jest było i będzie. Trzeba tylko wybrac sposób jak z tym żyć.
Napisano Ponad rok temu
Ty wybrałeś aikido świadomie (fascynacja z lat chłopięcych), ja nie, bo nie wiedziałam co to jest, poza tym, że fajnie się nazywa (bez obrazy dla nikogo). Co nie znaczy, że nie odkryję z czasem czegoś więcej, co mnie będzie w aikido pociągać i zechcę zajmować się tym przez całe życie. Może to być filozofia, sposób na życie, anything.... To jak ze studiami - motywacja może niezbyt poważna (fajnie by było sobie filmy w oryginale pooglądać ) ale na tyle silna, że pozwoliła mi przetrwać, bo "letko" nie było, a to że teraz inne tak zwane profity z tego czerpię to już insza inszość.
A motywy, które człowiekiem kierują, gdy się na coś decyduje, chociaż nie zawsze poważne (ale za to niezła pożywka dla wyszydzaczy - oni też muszą z czegoś żyć i radość czerpać) nie muszą go od razu przekreślać, a mogą przerodzić się w coś całkiem konstruktywnego. I często tak bywa.
A tego, że mówię, że nie wiem, jak będzie nauczyło mnie życie. Nie planuj sobie niczego bo i tak wyjdzie całkiem odwrotnie. Można oczywiście sobie założyć, że się coś zrobi, dążyć do tego, ale nie można powiedzieć, że to się zrobi na pewno, zwłaszcza, jeśli nie zależy to wyłącznie od nas, ale wpływa na to wiele różnych czynników od nas zupełnie niezależnych.
Ale napisz tak szybko co z tymi kobietami w dojo - WHY NOT? (i na tym zakończymy temat, bo znowu będzie, że coś odgrzewamy i przyjdą ci od kręcenia nosem i mieszania i znowu będzie zadyma) - tylko pisząc weź pod uwagę Anitę i Monikę od nas (obie mają czarne pasy i nie da się ukryć - są kobietami, a skoro do któregoś dana doszły to znaczy, że zajmują się aikido już kilka lat).
Pzdr wieczornie ;-)
Napisano Ponad rok temu
Jak nie chcecie rozmawiać w tym temacie to sie nie wypowiadajcie i nie czytajcie go. A nie zaszczycajcie wszystkich swoimi i tak nic nie wnoszącymi postami.
No offense ale to już lekka paranoja.
Pozdrowienia w Nowym Roku!!!
Napisano Ponad rok temu
Primo, nie pisz o ludziach, o których nie wiesz czy chcą byc opisywani, a "znasz" 3 miesiące i generalnie wiesz wielkie nic.Ale napisz tak szybko co z tymi kobietami w dojo - WHY NOT? (i na tym zakończymy temat, bo znowu będzie, że coś odgrzewamy i przyjdą ci od kręcenia nosem i mieszania i znowu będzie zadyma) - tylko pisząc weź pod uwagę Anitę i Monikę od nas (obie mają czarne pasy i nie da się ukryć - są kobietami, a skoro do któregoś dana doszły to znaczy, że zajmują się aikido już kilka lat).
Pzdr wieczornie ;-)
Po drugie, przecież ja cały czas podkreslam że kobiety mogą i powinny ćwiczyć. Nie tylko aikido, także karate, tae kwon do czy co tam jeszcze chcą i bedzie im sie podobać. To jest zgodne z kobiecą naturą, sama to własnie w takim zakresie robisz. Chodzi o to że to nie budo. Szlus. Z mojej strony mogą liczyć na pełne równouprawnienie, dla większości za pełne.
Do reszty wywodów: ja biorę pod zastanowienie wiele rzeczy, tyle że nie pisze przesłanek, tylko wnioski. Nie chce mi sie powtarzać moich postów, czytaj archiwum. Telegraficznie: Pod względem "realnego" spojrzenia na rzeczywistość i życie mnie nie przebijesz. A mimo to piszę tak jak napisałem.
PS. Bayside, fajna zasada, gdybyś się do niej sam zastosował, nie napisałbyś tego posta. Ot zagwostka.
Napisano Ponad rok temu
Ja nie pisałem żadnego posta typu: "Zamknijcie ten temat itd." wiec czemu według mojej zasady mam nic nie pisać??
Co miałem napisać w tym temacie napisałem i po 5 razy powatarzać sie nie bede
Napisano Ponad rok temu
Ja czytam bardzo dokładnie, napisałeś bowiem:Randall prośba - czytaj dokładniej :wink:
"Jak nie chcecie rozmawiać w tym temacie to sie nie wypowiadajcie i nie czytajcie go. A nie zaszczycajcie wszystkich swoimi i tak nic nie wnoszącymi postami."
i spłodziłes już drugi nic nie wnoszący do tematu post. 8)
Napisano Ponad rok temu
No tylko pogratulować
Ja tylko odpowiedziałem na twój post - nie nawiązując do tematu, pozwoliłem sobie na malutki offtop(jak by nie patrzeć to w każdym temacie jest dość spory offtop ) jak dla mnie to jest różnica.
Temat śledze na bierząco ale nie zawsze sie wypowiadam, no bo i po co lecz coś tam czasem naskrobie. Żle zinterpretowałeś to co napisałem.
btw. Według twojego myślenia ty też spłodziłeś nic niewnoszący post do tematu 8) Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Primo, nie pisz o ludziach, o których nie wiesz czy chcą byc opisywani, a "znasz" 3 miesiące i generalnie wiesz wielkie nic.
To nie było nic osobistego ani o nich ani do nich, jedynie namacalny przykład.
Po drugie, przecież ja cały czas podkreslam że kobiety mogą i powinny ćwiczyć. Nie tylko aikido, także karate, tae kwon do czy co tam jeszcze chcą i bedzie im sie podobać. To jest zgodne z kobiecą naturą, sama to własnie w takim zakresie robisz. Chodzi o to że to nie budo. Szlus. Z mojej strony mogą liczyć na pełne równouprawnienie, dla większości za pełne.
OK, OK, ZROZUMIAŁAM.
Do reszty wywodów: ja biorę pod zastanowienie wiele rzeczy, tyle że nie pisze przesłanek, tylko wnioski. Nie chce mi sie powtarzać moich postów, czytaj archiwum. Telegraficznie: Pod względem "realnego" spojrzenia na rzeczywistość i życie mnie nie przebijesz. A mimo to piszę tak jak napisałem.
Archiwum sobie poczytam. W wolnej chwili. A co do tak zwanego realnego spojrzenia na rzeczywistość to nawet nie będę próbować Cię przebić. Wierzę na słowo. ;-)
I tak mi się nie uda Cię, Randall, teraz przegadać, ale może kiedyś wrócimy do tego tematu. Na razie PAS.
Pzdr ;-)
Napisano Ponad rok temu
O taki LOLI tak mi się nie uda Cię, Randall, teraz przegadać, ale może kiedyś wrócimy do tego tematu. Na razie PAS.
Pzdr ;-)
Przegadać to sobie możesz koleżnake na kawie. Po mnie seria stwierdzeń, zakończona "bo tak" spływa jak po kaczce.
Trzymaj sie.
Nie według mojego, to Twoja zasada, Ty zwracałeś uwagę. Nie przyklejaj mi swojej niekosekwencji.]btw. Według twojego myślenia ty też spłodziłeś nic niewnoszący post do tematu Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
O taki LOLI tak mi się nie uda Cię, Randall, teraz przegadać, ale może kiedyś wrócimy do tego tematu. Na razie PAS.
Pzdr ;-)
Przegadać to sobie możesz koleżnake na kawie.
Randall, wymiana zdań z Tobą to po prostu czysta przyjemność. ;-) Ale Ty się nie oburzaj i nie czepiaj szczegółów. Po prostu każdy ma swoje zdanie i wyraża je w taki czy inny sposób, z mniejszym lub większym powodzeniem.
Po mnie seria stwierdzeń, zakończona "bo tak" spływa jak po kaczce.
No nic takiego w swoich postach nie zauważyłam. A kaczki teraz jakby w modzie.
Napisano Ponad rok temu
Jeszcześmy nie zaczęli dyskutować, na razie padło kilka luźnych stwierdzeń i tyle. Wtedy już nie jest miło.Randall, wymiana zdań z Tobą to po prostu czysta przyjemność. ;-)
Ja się nie oburzam, nie mam w zwyczaju. Ja stwierdzam fakty. Nie czepiam się szczegółów, staram sie być dokładny.Ale Ty się nie oburzaj i nie czepiaj szczegółów.
Frazes. jak się nad tym zastanowisz, zobaczysz ze to nic nie znaczy.Po prostu każdy ma swoje zdanie i wyraża je w taki czy inny sposób, z mniejszym lub większym powodzeniem.
To oczywiste. Co ma do rzeczy jak ma prezydent na nazwisko? Fajna "modna" aluzja, a hahahaha, i wszyscy klepią sie po pleckach. Jak miło. :blus: tym juz, ile można :roll:No nic takiego w swoich postach nie zauważyłam. A kaczki teraz jakby w modzie.
Napisano Ponad rok temu
A co Ci szkodzi, żeby było miło? Trochę więcej luzu i uśmiechu - to jeszcze nikomu nie zaszkodziło :-) a niejednemu na zdrowie wyszło. :-)
Napisano Ponad rok temu
Już Ci tłumaczyłem, nie jestem zły, nie oburzam się. Przyzwyczaj się, ja po prostu nie jestem poprawny politycznie, miły, mam gdzieś głaskanie się po główce w ramach ogólnego robienia sobie dobrze. Nie mam w zwyczaju biegania w stadzie owiec.Boshe, Randall, coś Ty taki zły jak osa dzisiaj?
Przecież zaczęłaś dyskutować? Ja obalam Twoje tezy, Ty broń i atakuj moje. Na tym polega dyskusja ad rem.Postawiłeś sobie za cel zbijać każde moje stwierdzenie, aluzję i co tam jeszcze?
To się nazywa analiza. Zamiast pisać puste ogólniki nie wiadomo do czego, odnoszę sie do konkretu.Rozkładając każdego posta na czynniki pierwsze?
Ja nikomu nie przywalam. Stwierdzam fakty. Wykazuje nikonsekwencje i braki w argumentacji, braki w treści. Że tak wychodzi, cóż, nie moja wina że większość ludzi dużo mówi a mało ma do powiedzenia. Przypadłość ta szczególnie dotyczy kobiet w młodym wieku. Czasem z czasem się to zmienia.Tobie, mam wrażenie, sprawia to przyjemność, żeby komuś przywalić, ale nie z grubej rury, tylko tak bardziej "subtelnie". (A co? Żeby sobie panna za dużo nie wyobrażała.)
Nic mi nie szkodzi i nic nie zyskuję. Nie kieruję się zyskiem i stratą, to byłby prymitywny pragmatyczny egoizm.A co Ci szkodzi, żeby było miło? Trochę więcej luzu i uśmiechu - to jeszcze nikomu nie zaszkodziło :-) a niejednemu na zdrowie wyszło. :-)
A widziałaś sytuacje zaczynające się od "Co się k.. śmiejesz pajacu? Wy... ci? Do ciebie mówię." A wszystko przez to że kilku pijanych dresów 2 stoliki dalej myśli że śmiejesz się z nich. Albo po prostu nudzi im sie i chcą komuś dojebać. Niejednemu na zdrowie nie wyszło.
PS. Mówiłem, że jak wdasz się w dyskusję to nie będzie miło :twisted: skończył się dzień dziecka.
Napisano Ponad rok temu
Wolę mieć dzień dziecka przez cały rok, głaskać i być głaskaną po główce "w ramach ogólnego robienia sobie dobrze", być miłą i nie analizować przesadnie. ;-)
Miło mi, że zostałam uznana za kobietę w młodym wieku (a już myślałam, że staruszka ze mnie) - toć to dla mnie prawie jak komplement. ;-)
Napisano Ponad rok temu
To wiem. Dlatego wykluczam kobiety z budo. To zdanie jest kwintesencją bycia kobiecości.Pasuję.
Wolę mieć dzień dziecka przez cały rok, głaskać i być głaskaną po główce "w ramach ogólnego robienia sobie dobrze", być miłą i nie analizować przesadnie. ;-)
Nigdy bym tego tak dobrze nie ujął. poklon
Nic nie pisałem o Twoim wieku. Opisałem tylko pewien stan rzeczy.Miło mi, że zostałam uznana za kobietę w młodym wieku (a już myślałam, że staruszka ze mnie) - toć to dla mnie prawie jak komplement. ;-)
Rozsądna decyzja ten pas 8) I dzęki za prawdziwy, kobiecy i nie nowomodno feministyczno-wyzwoleńczy głos w temacie.
Pozdrawiam.
Napisano Ponad rok temu
To wiem. Dlatego wykluczam kobiety z budo. To zdanie jest kwintesencją bycia kobiecości.Pasuję.
Wolę mieć dzień dziecka przez cały rok, głaskać i być głaskaną po główce "w ramach ogólnego robienia sobie dobrze", być miłą i nie analizować przesadnie. ;-)
Nigdy bym tego tak dobrze nie ujął. poklon
Najwidoczniej nie znasz kwintesencji kobiecości, uznając za nią coś, co zostało wypowiedziane przez jedną kobietę i przypisując je wszystkim kobietom. A może Twoja niechęć do kobiet (mam nieodparte wrażenie, że nie tylko na macie), która wyziera z każdego prawie posta (bo nie sądzę, żeby to było tylko w stosunku do mojej osoby, bo mnie nie znasz) wynika po prostu z nieznajomości kobiet, a może jakichś traumatycznych przeżyć. Tego nie wiem na pewno, mogę się jedynie domyślać, ale mogę się też mylić.
Nic nie pisałem o Twoim wieku. Opisałem tylko pewien stan rzeczy.
Miło mi, że zostałam uznana za kobietę w młodym wieku (a już myślałam, że staruszka ze mnie) - toć to dla mnie prawie jak komplement. ;-)
Ależ oczywiście, że tak - komentując moje stwierdzenie. Czytam między wieszami (czasem mi się zdarza). Patrz poniżej:
Tobie, mam wrażenie, sprawia to przyjemność, żeby komuś przywalić, ale nie z grubej rury, tylko tak bardziej "subtelnie". (A co? Żeby sobie panna za dużo nie wyobrażała.)
Ja nikomu nie przywalam. Stwierdzam fakty. Wykazuje nikonsekwencje i braki w argumentacji, braki w treści. Że tak wychodzi, cóż, nie moja wina że większość ludzi dużo mówi a mało ma do powiedzenia. Przypadłość ta szczególnie dotyczy kobiet w młodym wieku. Czasem z czasem się to zmienia.
Rozsądna decyzja ten pas 8)
Bo ja w ogóle jestem bardzo rozsądną dziewczynką, w dodatku bardzo miłą i cholernie kobiecą.
Nie ma za co. ;-) Ja dziękuję Ci za przedstawienie przynajmniej szczątkowe (bardziej widoczne może przy czytaniu między wierszami, niż wyrażone wprost - chociaż takie uwagi też się pojawiały) męskiego punktu widzenia.I dzęki za prawdziwy, kobiecy i nie nowomodno feministyczno-wyzwoleńczy głos w temacie.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam ciepło, bo zimno :-)
Napisano Ponad rok temu
Ligeio, to tylko pogląd Randalla, niekoniecznie musi być on męski... Zatem identyfikuj poglądy Randalla tylko z jego osobą, a nie meżczyznami w ogóle ;-)Ja dziękuję Ci za przedstawienie przynajmniej szczątkowe (bardziej widoczne może przy czytaniu między wierszami, niż wyrażone wprost - chociaż takie uwagi też się pojawiały) męskiego punktu widzenia.
Napisano Ponad rok temu
Ligeio, to tylko pogląd Randalla, niekoniecznie musi być on męski... Zatem identyfikuj poglądy Randalla tylko z jego osobą, a nie meżczyznami w ogóle ;-)Ja dziękuję Ci za przedstawienie przynajmniej szczątkowe (bardziej widoczne może przy czytaniu między wierszami, niż wyrażone wprost - chociaż takie uwagi też się pojawiały) męskiego punktu widzenia.
:-)
Się postaram, ale jak sam widzisz na polu boju zostaliśmy tylko my dwoje (temat już bardziej offtopikowy być chyba nie może), więc piszę tylko pod jego adresem i jakoś trudno to oddzielić, bo mężczyzną jakby nie było jest. Reszta pewno po cichu obserwuje dyskusję, licząc punkty dla mnie albo Randalla
No i mam taką cichą nadzieję, że nie wszyscy faceci na forum i w ogóle są przeciwnikami kobiet (NIE tylko na macie).
Napisano Ponad rok temu
No i mam taką cichą nadzieję, że nie wszyscy faceci na forum i w ogóle są przeciwnikami kobiet (NIE tylko na macie).
No nie wszyscy są Randall tylko w Budo Was nie akceptuje(o ile dobrze zrozumiałem :wink: )
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Dosiego Roku
- Ponad rok temu
-
Aikido - Prasa, radio , TV :)
- Ponad rok temu
-
Aikido styl wewnetrzny czy zewnetrzny?
- Ponad rok temu
-
Siedzenie w seiza - nierozciągnięte mięśnie
- Ponad rok temu
-
O'Sensei?
- Ponad rok temu
-
Rozumienie zasad aikido przy pomocy broni.
- Ponad rok temu
-
Aikidocy wszystkich krajów łączcie się!
- Ponad rok temu
-
Mikołaj w Yoshinkanie
- Ponad rok temu
-
Zyczenia Swiateczne/Noworoczne...
- Ponad rok temu
-
Stefek
- Ponad rok temu