Ogólnie o ESDS już się pozytywnie wypowiadałem więc nie będę powtarzał. Jeśli chodzi o zarzut rynsztokowego słownictwa na seminarium to mi się to też nie podoba i niestety panowie z ESDS nie wybrnęli z tego, tłumaczenia były dęte. Można używać takiego słownictwa przy pokazach sytuacyjnych i byłoby ok. Można nawet zrobić coś takiego na początku seminarium: "Dzień dobry Panowie, pozwolicie że odtąd na seminarium, będę używał, nie tylko w scenach sytuacyjnych, ale również zwracając się do Was, ulicznego słownictwa. Powodem nie jest brak szacunku do uczestników seminarium, ale świadomy wybór wynikły z zasad ESDS, co zaraz wytłumaczę..." :-) Po takim wprowadzeniu też mogłoby być OK, a tak, to niestety pozostaje wniosek o braku kultury i szacunku dla uczestników seminarium... No ale trudno, nikt nie jest doskonały (chociaż warto się starać).
Natomiast zauważyłem coś dużo gorszego na stronie Pinczewskiego . Jeśli na seminarium dla policjantów uczy się, jak delikwenta któremu już dwóch policyjnych "twardzieli" wykręca ręce, jeszcze uderzyć w tył głowy otwartą dłonią tak aby nie został ślad, to to już jest kurestwo. I tak jest dosyć przykładów na chamstwo i brutalność policjantów wobec zwykłych ludzi przy drobnych interwencjach (przy jednoczesnym sraniu w gacie w obliczu prawdziwych bandytów), by dawać osobnikom być może niedojrzałym i niegodnym pełnienia funkcji stróża prawa jeszcze takie przykłady działania i konkretne umiejętności. Wstyd. Pinczewski jeszcze na swojej stronie tym się chełpi... Oj panowie z ESDS, chyba już was nie lubię. Przynajmniej niektórych.
Wosiu[/list]
Szanowny Panie Wosiu !
Z przkroscia zauwazam, ze wiele aspektow z metody, ktora propaguje nie znajduje zrozumienia u wielu osob. Dlatego tez od czasu do czasu komentuje komentarze innych osob. Nie wiem czy uczestniczyl Pan na stazach, gdzie i z jakim instruktorem ale mam oczywiscie nadzieje, ze Pana wypowiedzi zbudowane sa na podstawie wlasnego uczestnictwa a nie jedynie na obejrzeniu filmikow.
Uliczne slownictwo jako metoda szkoleniowa bylo, jest i bedzie wystepowalo na szkoleniach. Z powodu, ze przygotowuje to do realii ulicy aby uniknac "chamstwa" pracownikow ochrony prawa.
Na kazdym z moich szkolen informuje uczestnikow zarowno w jezyku polskim jak i angielskim z jakiego powodu uzywamy roznych specyficznych metod. Oczywiscie mam rowniez nadzieje, ze inni instruktorzy szkolacy w ESDS staraja sie robic w podobny sposob.
Jezeli chodzi o metode, ktora prezentowal Pan Ryszard Pinczewski to chodzilo przede wszystkim o zaprezentowanie metody gwaltownego sprowazenia do parteru jezeli byloby to konieczne.
Ewentualna metoda jest skuteczna i zmniejsza ryzyko ewentualnych widocznych urazow fizycznych. Co wazne jest w samoobronie / interwencji. Na pewno zgodzi sie Pan ze mna, ze wyglada to lepiej i wizualnie i profesjonalnie jezeli osoby nie maja powaznych i widocznych urazow.
Dziwie sie niektorym komentarzon / wypowiedziom na Forum jezeli chodzi o pewne prezentowane przez ESDS metody.
Wiele systemow samoobrony i sztuk walki popaguje min. udezenia piescia, lokciem, kolanem, wsadzanie palcow w oczy, ciagniecie za usta itp. jako bardzo efektywne metody.
Oczywiscie tego rodzaju metody narazaja uzytkownika na spowodowanie powaznych i widocznych urazow. Ale z jakiegos powodu tego sie nie komentuje.
ESDS propaguje metody otwartej dlonie co zmniejsza ryzyko urazow / widocznych urazow.
Co jednak spotykalo sie z powazna krytyka wielu osob.
Na kazdym z naszych szkolen pokazywana jest pozycja tzw. duzego zagrozenia. Pozycja nieprowokujaca, z otwartymi dlonmi zwroconymi w kierunku przeciwnika. Pozycja mowiaca, ze nie mam broni ani zlych zamiarow, ze chce uniknac konfliktu.
Dodatkowo uzywane sa metody tzw. werbalnej de-eskalacji konfliktu. Mowimy o tym z tego powodu, ze staramy sie aby ludzie unikneli fizycznego konfliktu.
Celem ESDS jest danie przecietnemu uczestnikowi / pracownikowi ochrony prawa umiejetnosci samoobrony / w co wliczam metody werbalne /.
My nie szkolimy mistrzow walki. Chcemy aby uczestnicy najlepiej unikneli konfliktu, zapobiegli mu, rozwiazali go werbalnie. Jezeli jednak do niego dojdzie zeby zakonczyli konflikt jak najpredzej najlepiej bez spowodowania widocznych urazow.
Nie chcemy aby pracownicy ochrony prawa zostali wciagnieci w walke.
Jednym z bardzo dobrych przykladow jest nasz koncept uzycia palki prostej / teleskopowej.
Gdzie dzialanie jest zbudowane na koncepcie:
* Pozycja duzego zagrozenia, otwarte dlonie deeskalacja werbalna
* Uzycie dystrakcji otwarta dlonia, szok werbalny, dystans i ukazanie palki przeciwnikowi
* Blok podwojny + szok werbalny
* Udezenie
Staramy sie uzywac takiej kolejnosci jezeli jest to mozliwe. Staramy sie rowniez przekonac do udezen palka w ramiona i nogi / co jest szczegolnie trudne do przekonania nie pracownikow ochrony prawa ale przede wszystkim cywilow, ktorzy trenuja palke jako sztuke walki /. Bo przeciez udezenie w glowe jest bardzo efektywne.
Z jakiegos dziwnego pododu ta informacja nie jest nigdy prezentowana ani komentowana przez uczestnikow roznych forum.
Chcialbym rowniez wspomniec o prezentowanych przez nas metod interwencji. Podstawa naszego konceptu interwencji jest praca 2 osob przeciwko jednemu napastnikowi.
Robione jest to z jednego powodu: 2 osobom latwiej jest kontrolowac 1. Kazda probainterwencji 1 osoby przciwko 1 konczy sie najczesciej samobrona konieczna / wlasne doswiadczenia /.
Kazdy kto mial mozliwosc pracy zawodowej wie jak trudno jest kontrolowac agresywnego przeciwnika nawet jak pracownikow ochrony jest 2 albo wiecej.
Jezeli chodzi o kurestwo i chamstwo policjantow to przedstawiam / troche niechetnie wlasna informacje /:
Pracuje w policji od 1989 roku. Od 1991 / i w dalszym ciagu na prewencji /. Przez prawie 3 lata pracowalem w Sztokholmie gdzie mialem "przyjemnsoc" pracowac podczas rozruchow przed, podczas i po meczach pilkarskich.
Dziwne jest, ze za kazdym razem osoby zaaresztowane mowily, ze zostali oni sprowokowani przez policje. Zeby chociaz jeden rozruch byl pspowodowany przez nich ale nie.
Troche mi trudno wierzyc, ze marzeniem kazdego policjanta bylo wystartowanie rozruchow.
Po kilku latach przeprowadzile sie do mniejszego miasteczka i powinien byc spokoj. Ale niestety.
Jak do tej pory zdazyly mi sie 6 wypadkow / interwencji podczas ktorych myslalem ze nie przezyje. Byly to interwencje typu lapanie zlodzieji, obrona przed zagrozeniem bronia palna, nozem, srubokretem.
Co jest interesujace to nawet po tak powaznych atakach musialem sie tlumach z uzytych srodkow przymusu. I bylem szczesliwy z kilku powodow:
1. ze mnie nie zabito
2. Ze ja sam nikogo nie zabile
3. Ze nauczylem sie metod, ktore daly mi mozliwosc zmniejszenia / unikniecia widocznych urazow fizycznych
Innym bardzo dobrym przykladem jest moj przyjaciel Martin Cooper, ktory ma podobne doswiadczenia chociaz troche gorsze niz moje.
Kazdego roku z posrod kilku tysiecy osob wybiera sie grupe, ktora zostanie przyjeta na szkolenie w policji. Sa to osoby o roznej plci, wieku, zainteresowaniach, wierze itp.
Wielu z nich ma rodziny / zony i dzieci /. Wielu z nas podczas pracy jest konfrontowana z niebezpieczenstwem, trupami, samobojstwami, wypadkami drogowymi, rozruchami itp.
Wiekszosc z nas jest w porzadku, calkiem ok. Osobiscie mam inne rzeczy ktore sa dla mnie wazniejsze a nie nastawienie, ze dzisiaj sluzba to bede sie mogl nad kims znecac.
Jak jestes chujem to jestes. To nie ma nic wspolnego z zawodem.Przepraszam za tak dlugi i nuzacy post. Przepraszm rowniez za francuski i ewentulane bledy gramatyczne z jezyka polskiego. Ewentualne braki literkowe sa spowodowane moim slabym wyszkoleniem dotyczacym komputerow.
Z wyrazmi szacunku dla wszystkich forumowiczow. / nie wiem czy to powinno byc z duzej czy malej literki /.
Slawomir Gozdzik
Tworca i Instruktor Glowny ESDS / IPDTA
PS. Tak z zaciekawienia jaki masz zawod ? Jezeli kiedys pytalem to przepraszam ale pamiec zaczyna szwankowac.