Re: WORLD SHOTOKAN INSTITUTE W.S.I.
Witam,
Czas się podzielić wrażeniami z wyjazdu do Mediolanu.
1 Dzień - Cisza przed burząNo i stało się zlądowaliśmy w Mediolanie. Pierwszy dzień. Zakwaterowaliśmy się w hotelu, który jest rodzinnym interesem o niezbyt wygórowanych warunkach ale nic więcej do szczęścia nie trzeba (przecież hotel służył nam tylko do tego aby coś zjeść i się przespać

) Po zakwaterowaniu nastał czas odliczania do pierwszego treningu. Następnego dnia miałem po raz pierwszy wejść do słynnego Dojo Maestro. Nastąpiła cisza przed burzą.
2 Dzień - Pierwszy trening, pierwsze zaskoczenie. pierwsze korekty MaestroNo i nastał ranek a wraz z nim pierwsze treningi. Tego dnia mieliśmy zaplanowane dwa spotkania jedno z Mistrzem Mniejszym oraz drugie, popołudniowe z mistrzem większym. Zaczęło się spokojnie od godzinnego treningu z Sensei Marchinim. Wstęp do serii Bunkaiów, które mieliśmy poznać podczas całego pobytu w Mediolanie. Popołudnie już dużo ciekawsze mocny trening pod okiem Maestro. Dużo kumite, na rozgrzewkę Shodanowych kombinacji trochę no i kata Sochin.
3 Dzień - San SiroDzień trzeci i tylko jeden trening w godzinach popołudniowych z Senseiem mniejszym. A do południa ruszyliśmy na miasto

Najpierw mieliśmy zobaczyć jakiś obraz jak jakiś koleś je kolacje z kilkoma kumplami ale nie udało nam się wejść bo okazało się że chętnych jest więcej i trzeba było się zapisać w kolejkę kilka tygodni wcześniej. Następnie udało nam się namówić wyraźnie zdegustowanego Dana na wyprawę w stronę Stadionu San Siro

No i wreszcie coś ciekawego do zobaczenia a nie tylko jakieś kościoły ruiny i inne takie
Po zwiedzaniu przyszedł czas na pracę. Trening z Marchinim i nasze próby zapamiętania kolejnych bunkai omote.
4 Dzień - Sory, ale co my tu robimyKolejny dzień rozpoczął się bardzo wcześnie bo już o 6 rano ruszyliśmy na trening mistrzowski. Minimum 4 Dan. Wchodząc tam zastanawiałem się co ja tam robie, ale nie było tak źle. Fajnie było popatrześ jak prezentują poszczególne techniki Sensei Fugazza oraz Contarelli. Masakra ogólnie
Trening popołudniowy to dalsza dawka Bunkai w sumie mieliśmy tego ... tyle że nie chce mi sie pisać
5 Dzień - Ostre pranieTen dzień chyba był najciekawszym. Zgadnijcie co było na treningu do południa, który prowadził Mistrz mniejszy ... bunkai 8O
A to co się działo na drugim treningu to ... ach. Jednym słowem ostra nawalanka. Kumite z grupą Maestro. Początkowo myślałem "boże oni mnie zniszczą", ale co się okazało to nie jest z nami tak źle

Nie raz udanymi akcjami zaskakiwaliśmy Włochów i nie raz słyszeliśmy jakże budujące dwa słowa z ust Maestro "very good". Rewelacyjny trening w rewelacyjnym tempie i atmosferze.
6 Dzień - Myślami już w PolsceOstatni dzień ostatni trening. Nauka kata Nijushiho

Troche sie motałem ale spoko
A po treningu prysznic i wyjazd do Polski. Do kraju schabowego ziemniaków i kiszonej kapusty mniem mniem.
PodsumowanieNo co tu podsumowywać. Niesamowite treningi. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie zajęcia prowadzone przez Maestro. Super podejście do naszej grupy starał się nas korygować i poprawiać z większym lub mniejszym skutkiem.
Chciałbym bardzo podziękować Danowi za umożliwienie mi tego wyjazdu oraz całej ekipie za niezapomniane chwile na Dojo.
Pozdrowienia dla @ll
PS Sory za orty literówki i takie tam ale nie chce mi sie tego jeszcze raz czytać i poprawiać[/b]