sensei Jacek Wysocki 7 dan
Napisano Ponad rok temu
( tekst ukazał się w rzeszowskim dodatku Gazety Wyborczej )
Rozmawiał Marcin Rudnik 25-05-2004,
Na nic zda się brazylijskie jujitsu, chińskie kung-fu czy japońskie aikido, karate jak się ma rottweilera i dobrą broń. W tej chwili świat poszedł w kierunku wysadzania się w powietrze, a nie sztuk walki - mówi szef Polskiej Unii Aikido.
Marcin Rudnik: Jak często przyjeżdża Pan do Rzeszowa?
Jacek Wysocki (7 dan), szef Polskiej Unii Aikido: - Raz w roku. Większość miast gdzie są sekcje aikido odwiedzam jednak dwa razy, więc co tydzień jestem w rozjazdach. Jeżdżę praktycznie po całej Europie. Jestem trochę jak pilot czy marynarz. Oprócz tego w Szczecinie mam zajęcia od poniedziałku do czwartku.
Jak Pan ocenia rzeszowską sekcję aikido?
- Co roku widzę postępy. Oni naprawdę ciężko pracują. Sensei Marek Miśków bardzo solidnie podchodzi do swojej pracy. Trenują 5-6 razy w tygodniu i rzeczywiście tutaj w sali Waltera można poćwiczyć.
Zagrał Pan w "Wiedźminie", był Pan koordynatorem scen walki w "Starej Baśni". Czy film to dobra promocja aikido?
- Tak. Po takich filmach zawsze wzrasta zainteresowanie sztukami walki, a to ważne żeby było z kim pracować. Im więcej chętnych tym lepiej.
Ostatnio trening był nawet w programie "Bar"...
- Akurat tak się złożyło, że prowadziłem staż we Wrocławiu. Przyjechał do tego programu Thomas Anders czyli połowa Modern Talking, który jest moim przyjacielem od wielu lat. I na dodatek mój kolega jest producentem "Baru", więc wszystko razem tak się złożyło, że można było zrobić pokaz aikido dla uczestników programu, spotkałem się z Thomasem Andersem i poprowadziłem staż. Wszystko wyszło świetnie.
Kto może ćwiczyć aikido?
- Aikido jest dla wszystkich. Na pewno jest trudne i trzeba to zrozumieć. Dlatego, że tutaj obowiązują np. zasady mechaniki. Dużo zależy od koordynacji i właściwego tempa. Wymaga także systematyczności. I to nie takiej w krótkim okresie czasu, ale na dłuższym odcinku.
Bruce Lee też twierdził, ze żeby zgłębić jakąś technikę trzeba ja najpierw zrozumieć.
- Najpierw zrozumieć, a potem opracować. Bruce Lee był tytanem pracy, był wielkim talentem i wiedział co mówi. Rozmawiałem z ludźmi, którzy go znali.
Jest Pan autorytetem w Japonii. Jak jest tam Pan postrzegany gdy przyjeżdża Pan nauczać jako biały człowiek?
- W Japonii byłem na zaproszenie numeru 1 na świecie Irie - 10 dan jujitsu. On widział moje pokazy w Europie i zaprosił mnie do prowadzenia stażu. A Japończycy w tej chwili nie brylują na świecie. Sztuki walki są tam uprawiane mniej więcej jak w Polsce tańce kurpiowskie. Wbrew pozorom Japonia fascynuje się w tej chwili baseballem i futbolem amerykańskim.
Jak porównałby pan przydatność aikido na ulicy względem innych sztuk walki?
- Najlepiej kupić rottweilera i dobrą broń, i chodzić z tym po mieście. Wtedy nikt cię nie zaczepi. Na nic zda się brazylijskie jujitsu, chińskie kung-fu czy japońskie aikido, karate jak się ma rottweilera i dobrą broń. Nie ma sensu nawet tego rozpatrywać. W tej chwili świat poszedł w kierunku wysadzania się w powietrze, a nie sztuk walki. Całkowicie więc odpada ćwiczenie po to żeby się gdzieś obronić.
To jest styl życia i filozofia?
- Dokładnie, trzeba być sprawnym, zdrowym i robić coś ciekawego, niekoniecznie po to by rozrabiać na ulicy. To nie o to chodzi.
Przydatność we współczesnym świecie samoobrony jest po prostu śmieszna. Jak ci ktoś przyłoży lufę do głowy to bez znaczenia czy to będziesz dobry jak Bruce Lee, czy Ueshiba czy ktokolwiek inny - koniec. Albo wejdzie do metra z bombą w plecaku. Na co przyda się samoobrona?
Napisano Ponad rok temu
[ . Poza tym, czy nie jest to jakas powiem górnolotnie próba erozji autorytetów, która komu jak komu,ale Szanownej Redakcji raczej nie przystoi. Pamiętam jeszcze nasze dawne rozmowy, kiedy padło takie zdanie iż kto nie szanuje swoich mistrzów ten nie szanuje samego siebie.
Wyjaśniam moją tezę główną,bo nawet na ogół mądry łabądek nie zrozumiał,
stopnie nie są numerkami lecz metodą tworzenia hierachii w danej grupie aikidoków.
Czego dotyczy porównanie JW i RH? Ani przez moment nie podważam kwalifikacji żadnego z nich, wprost przeciwnie bardzo szanuję obu za ich wkład w rozwój aikido w Polsce. W moim porównaniu obaj noszą najwyższy numerek w swoich grupach.
Podobnie z porównaniem Cognarda i Bonemaison, jeden jest najlepszym we Francji uczniem H.Kobayashi a drugi Tamury. A z kolei Tamura i Kobayashi to dla mnie równie wysokie góry aikido i tak sie pięknie składa, że mają ten sam numerek w tej samej grupie. Co mi bardzo odpowiada bo zgadza się z moim odczuciem.
Rozmowa o numerkach nie powinna być tematem tabu i wywoływać histeryczną reakcję zwolenników lub przeciwników
Napisano Ponad rok temu
Wez mnie Jurku nie rozsmieszaj Co stopnie maja do hierarchii? Herarchia na macie sie tworzy sama, jak ludzie ze soba cwicza, wiedza co i ile kazdy umie, i wszystko jest jasne. Nie wazne czy sie do tego przyznaja glosno, ale kazdy w glebi duszy wie Jak Jest Naprawde. Stad zreszta sie bierze Prawdziwy Autorytet(w przeciwienstwie do sztucznego, odgornie narzucanego), charyzma i reputacja NIEKTORYCH instruktorow.Wyjaśniam moją tezę główną,bo nawet na ogół mądry łabądek nie zrozumiał,
stopnie nie są numerkami lecz metodą tworzenia hierachii w danej grupie aikidoków.
Stopnie maja wylacznie sens w stosunkach Mistrz---uczen. Jest to zaleznosc pionowa. Nawet nie mozna porownywac dwoch takich samych stopni w dojo, bowiem nie ma ZADNEJ zaleznosci poziomej jesli chodzi o stopnie. Tak to juz w japonskich SW jest.
Tak ze zaczynam mocno watpic w twoje zrozumienie kultury japonskiej :wink:
Napisano Ponad rok temu
Wez mnie Jurku nie rozsmieszaj Co stopnie maja do hierarchii? Herarchia na macie sie tworzy sama, jak ludzie ze soba cwicza, wiedza co i ile kazdy umie, i wszystko jest jasne. Nie wazne czy sie do tego przyznaja glosno, ale kazdy w glebi duszy wie Jak Jest Naprawde. Stad zreszta sie bierze Prawdziwy Autorytet(w przeciwienstwie do sztucznego, odgornie narzucanego), charyzma i reputacja NIEKTORYCH instruktorow.
Wyjaśniam moją tezę główną,bo nawet na ogół mądry łabądek nie zrozumiał,
stopnie nie są numerkami lecz metodą tworzenia hierachii w danej grupie aikidoków.
Stopnie maja wylacznie sens w stosunkach Mistrz---uczen. Jest to zaleznosc pionowa. Nawet nie mozna porownywac dwoch takich samych stopni w dojo, bowiem nie ma ZADNEJ zaleznosci poziomej jesli chodzi o stopnie. Tak to juz w japonskich SW jest.
Tak ze zaczynam mocno watpic w twoje zrozumienie kultury japonskiej :wink:
Szczepan nie mieszaj wiedzy z twoimi marzeniami,
nie tylk w SW ale we wszystkich swoich przejawach kultura japońska jest oparta na hierachii.
Jest to element porządku bez którego Japończykom jest po prostu nieswojo.
Jeśli mówię o grupie to i o tej dużej która nie mieści się na jednej macie jak też o małej w jednym dojo.
Jak sądzisz mądralo dlaczego w wielu dojo na początku siada się według kolejności stopni, właśnie dlatego że stopnie lub lata ćwiczeń stanowią formalną podstawę tego porządku i hierachii. W Japonii dopiero na taką strukturę nakładają się elementy podziwu i charyzmy osobistej.
To właśnie różni tę kulturę od naszej, to że osiągnięcia indywidualne są mniej ważne dopóki nie uzyskają formalnego potwierdzenia ze strony autorytetu-mistrza SW, władcy lub szefa firmy.
Poczytaj trochę dobrych opracowań o stosunkach panujących w japońskich firmach. Zasady są takie same jak w SW.
Napisano Ponad rok temu
Rozmowa z Jackiem Wysockim
( tekst ukazał się w rzeszowskim dodatku Gazety Wyborczej )
Rozmawiał Marcin Rudnik 25-05-2004,
Na nic zda się brazylijskie jujitsu, chińskie kung-fu czy japońskie aikido, karate jak się ma rottweilera i dobrą broń. W tej chwili świat poszedł w kierunku wysadzania się w powietrze, a nie sztuk walki - mówi szef Polskiej Unii Aikido.
Marcin Rudnik: Jak często przyjeżdża Pan do Rzeszowa?
Jacek Wysocki (7 dan), szef Polskiej Unii Aikido: - Raz w roku. Większość miast gdzie są sekcje aikido odwiedzam jednak dwa razy, więc co tydzień jestem w rozjazdach. Jeżdżę praktycznie po całej Europie. Jestem trochę jak pilot czy marynarz. Oprócz tego w Szczecinie mam zajęcia od poniedziałku do czwartku.
Jak Pan ocenia rzeszowską sekcję aikido?
- Co roku widzę postępy. Oni naprawdę ciężko pracują. Sensei Marek Miśków bardzo solidnie podchodzi do swojej pracy. Trenują 5-6 razy w tygodniu i rzeczywiście tutaj w sali Waltera można poćwiczyć.
Zagrał Pan w "Wiedźminie", był Pan koordynatorem scen walki w "Starej Baśni". Czy film to dobra promocja aikido?
- Tak. Po takich filmach zawsze wzrasta zainteresowanie sztukami walki, a to ważne żeby było z kim pracować. Im więcej chętnych tym lepiej.
Ostatnio trening był nawet w programie "Bar"...
- Akurat tak się złożyło, że prowadziłem staż we Wrocławiu. Przyjechał do tego programu Thomas Anders czyli połowa Modern Talking, który jest moim przyjacielem od wielu lat. I na dodatek mój kolega jest producentem "Baru", więc wszystko razem tak się złożyło, że można było zrobić pokaz aikido dla uczestników programu, spotkałem się z Thomasem Andersem i poprowadziłem staż. Wszystko wyszło świetnie.
Kto może ćwiczyć aikido?
- Aikido jest dla wszystkich. Na pewno jest trudne i trzeba to zrozumieć. Dlatego, że tutaj obowiązują np. zasady mechaniki. Dużo zależy od koordynacji i właściwego tempa. Wymaga także systematyczności. I to nie takiej w krótkim okresie czasu, ale na dłuższym odcinku.
Bruce Lee też twierdził, ze żeby zgłębić jakąś technikę trzeba ja najpierw zrozumieć.
- Najpierw zrozumieć, a potem opracować. Bruce Lee był tytanem pracy, był wielkim talentem i wiedział co mówi. Rozmawiałem z ludźmi, którzy go znali.
Jest Pan autorytetem w Japonii. Jak jest tam Pan postrzegany gdy przyjeżdża Pan nauczać jako biały człowiek?
- W Japonii byłem na zaproszenie numeru 1 na świecie Irie - 10 dan jujitsu. On widział moje pokazy w Europie i zaprosił mnie do prowadzenia stażu. A Japończycy w tej chwili nie brylują na świecie. Sztuki walki są tam uprawiane mniej więcej jak w Polsce tańce kurpiowskie. Wbrew pozorom Japonia fascynuje się w tej chwili baseballem i futbolem amerykańskim.
Jak porównałby pan przydatność aikido na ulicy względem innych sztuk walki?
- Najlepiej kupić rottweilera i dobrą broń, i chodzić z tym po mieście. Wtedy nikt cię nie zaczepi. Na nic zda się brazylijskie jujitsu, chińskie kung-fu czy japońskie aikido, karate jak się ma rottweilera i dobrą broń. Nie ma sensu nawet tego rozpatrywać. W tej chwili świat poszedł w kierunku wysadzania się w powietrze, a nie sztuk walki. Całkowicie więc odpada ćwiczenie po to żeby się gdzieś obronić.
To jest styl życia i filozofia?
- Dokładnie, trzeba być sprawnym, zdrowym i robić coś ciekawego, niekoniecznie po to by rozrabiać na ulicy. To nie o to chodzi.
Przydatność we współczesnym świecie samoobrony jest po prostu śmieszna. Jak ci ktoś przyłoży lufę do głowy to bez znaczenia czy to będziesz dobry jak Bruce Lee, czy Ueshiba czy ktokolwiek inny - koniec. Albo wejdzie do metra z bombą w plecaku. Na co przyda się samoobrona?
No facet mowi do rzeczy. A nie jakiestam bzdury o jednosci z kosmosem.
Napisano Ponad rok temu
Wyjaśniam moją tezę główną,bo nawet na ogół mądry łabądek nie zrozumiał,
He he mówi sie że w komunikacji ważne sa zarówno kompetencje nadawcy jak i odbiorcy; więc albo mamy do czynienia z chwila mej słabosci intelektualnej, albo może jednak szanowna Redakcja cos zamotała co dla mnie i dla wielu zabrzmiało dosc podejrzanie. Jest sie nad czym zastanowić 8)
A ja sądzę, że jednak Redakcja chciała troche popolitykować bo to było takie.... mało dyplomatyczne; ponieważ zaś cenimy wszyscy wielce ten kunszt w Redakcji wykonaniu odbieram to jako taką malutka wycieczkę dla podniesienia ciśnienia na forum albo nawet z jakimiś bardziej dalekosieznymi celami, o których tylko moja zwyrodniała wyobraźnia może sobie imaginowaćCzego dotyczy porównanie JW i RH? Ani przez moment nie podważam kwalifikacji żadnego z nich, wprost przeciwnie bardzo szanuję obu za ich wkład w rozwój aikido w Polsce. W moim porównaniu obaj noszą najwyższy numerek w swoich grupach.
Napisano Ponad rok temu
Tabu i histeria Ktoś widział, ktoś znalazł W przypadku A.Cognarda i H.Kobayshiego różnica jest inna niż opisuje szanowna redakcja. Posługując się językiem geologicznymj (zgodnie z trendami wyznaczonymi przez Redakcję), góra H.Kobayshiego uznała, że góra A.Cognarda wyrosła wystarczająco wysoko i może istnieć samodzielnie w masywie górskim.Podobnie z porównaniem Cognarda i Bonemaison, jeden jest najlepszym we Francji uczniem H.Kobayashi a drugi Tamury. A z kolei Tamura i Kobayashi to dla mnie równie wysokie góry aikido i tak sie pięknie składa, że mają ten sam numerek w tej samej grupie. Co mi bardzo odpowiada bo zgadza się z moim odczuciem.
Rozmowa o numerkach nie powinna być tematem tabu i wywoływać histeryczną reakcję zwolenników lub przeciwników
Co do oceniania jakiegoś mistrza to warto odczuć fizycznie jego technikę, bo często gęsto założenia taktyczno-techniczne w jednych 'sztukach' prawidłowe, w innych uznawane za zupełnie błędne, w przypadku fizycznej realizacji okazują się jednak być skuteczne. Taki paradoks SW :wink:
Napisano Ponad rok temu
Prowadzenie treningow aikido jest jego zawodem ( i pewnie czasami ma go dosyc, jak każdy kto pracuje ) a stopien jest mu tylko potrzebny do tego aby utrzymac się w czolowce tego biznesu. Jego osobowosc przyciaga ludzi o podobnym charakterze wiec nawiedzone smutasy nie będą u niego cwiczyc, chocby miał i 15 dan !!!
R.Hofman ma tez uczniow, którzy nie będą cwiczyc np. z B.Rumasem i vice versa. A stopnie ekscytuja tylko maluczkich!!!!
Napisano Ponad rok temu
Dla przykładu czy Matoian jest rzeczywiście o dwie klasy słabszy od Wysockiego, albo czy Wysocki jest już o krok od poziomu Cognarda?
Czy stopnie choćby wśród uczniów europejskich Kobayashiego są porównywalne?
Mam wrażenie, że nie, że nawet w tak bliźniaczych organizacjach ocena stopni nie będzie jednoznaczna. :roll:
Napisano Ponad rok temu
zlozyc gratulacje albo i i cześć pracy. a nie jakies porownania robic..
jak dzieci..
Napisano Ponad rok temu
nie rozumiem o co ta dyskusja? osiem stron o niczym..
true true ;d....
Napisano Ponad rok temu
nie rozumiem o co ta dyskusja? osiem stron o niczym..
zlozyc gratulacje albo i i cześć pracy. a nie jakies porownania robic..
jak dzieci..
rozumiesz, rozumiesz a nawet bardzo dobrze z perspektywy Dublińskiej rozumiesz.....
Napisano Ponad rok temu
mnie przychodzi do głowy powien zasłyszany niegdyś komentaż, który mi życie już nie raz uratował -
"nie wyopowiadaj sie na temat ludzi starszych stopniem i doświadczeniem - nawet jeśli robią według ciebie głupoty, w ich wieku i ich stażem może będziesz robił to samo..."
i drugie:
" jeśli nie będziesz szanował nauczycieli, twoi uczniowie nie będą szanować ciebie"
szczere gratulacje dla Pana Jacka.
Napisano Ponad rok temu
1.Jacek Wyscki to Nr 1 w PUA i jeden z najbardziej doświadczonych popularyzatorów aikido w Polsce.
2.W hierarchii Aikikai nie zajmuje żadnego miejsca, co w niczym nie zmienia opinii jak w pkt.1
3.Stopnie to nie numerki ale pozycje we własnej grupie i do tego służą.
4.Gratulacje dla Jacka za wytrwałość i utrzymywanie tak długo, tak wysokiej pozycji w swojej grupie.
Napisano Ponad rok temu
- sensej Jacek Wysocki ma 7 dan - gratulacje
...i koniec
nie obchodzi mnie do jakiej organizacji nalezy, czy ktos ma nizszy czy wyzszy stopien, czy (to wynika jedno z drugiego) stopnie sa porownywalne czy nie.
Moja dublinska perspektywa mowi mi ,ze jak sie komus powiodlo to nalezy mu pogratulowac. A jak sie nie powiodlo to dodać otuchy. Szuls.
Jesienią bedę zdawał swoje pierwsze powazne egzaminy tutaj (to wymog do założenia dojo) i mowy nie ma, bym o tym napisal na forum. Statystycznie bedzie 90% glosow,ze egzamin byl taki, śmaki czy owaki i ,że gdzieś jest inny poziom.. i ogólnie to można @##@$!^#$!!!!
wedle zasady :
Plujmy sonbie nawzajem w kasze,
to takie polskie to takie nasze. (Jan Izydor Sztaudynger)
Mam tego pełna swiadomośc.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Moja dublinska perspektywa mowi mi ,ze jak sie komus powiodlo to nalezy mu pogratulowac. A jak sie nie powiodlo to dodać otuchy. Szuls.
Jesienią bedę zdawał swoje pierwsze powazne egzaminy tutaj (to wymog do założenia dojo) i mowy nie ma, bym o tym napisal na forum. Statystycznie bedzie 90% glosow,ze egzamin byl taki, śmaki czy owaki i ,że gdzieś jest inny poziom.. :
eeee... nie badz zyla ;d... bedziemy ci chcieli pogratulowac zdanych egzamow ;d... (ofc - bo wierzymy w ciebie )
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Kata
- Ponad rok temu
-
Aikido Pijanego Mistrza
- Ponad rok temu
-
relacje ze staży z Tamura sensei...
- Ponad rok temu
-
gabaryty:)
- Ponad rok temu
-
staż z Etienne Leman Sensei 6 Dan Aikido - szczegóły ????
- Ponad rok temu
-
Staż z Fujimoto Sensei - zdjęcia
- Ponad rok temu
-
Struktura Shu, Ha, Ri i poznanie Shoshin - komentarze
- Ponad rok temu
-
Struktura Shu, Ha, Ri i poznanie Shoshin
- Ponad rok temu
-
Jak wyglądają u was treningi ??
- Ponad rok temu
-
stronka www
- Ponad rok temu