aikidoka na wesoło
Napisano Ponad rok temu
wyciaga z niego "szlafmyce", hakame, tabi, oraz zrolowana pania
z duzymi ustami. 8)
Napisano Ponad rok temu
W Żarach czasem zajęcia odbywają się na hali zapśniczej... Leży tam sobie taka, hm, istota ważąca bodaj z 80 kg, która do treningu rzutów zapaśnczych służy i ma ramiona szeroko rozwarte - tylko sie wtulić... No i jak kiedyś po pierwszym dniu stażu z P. Borowskim koledzy nad ranem wrócili z pieśnią na ustach, to się pobili nieml - bo każdy chciał z tą miłą panią zalec i w ramionach jej usnąć...A sobie wyobraz taki klimat, przychodzi niski gosc, stawia plecak,
wyciaga z niego "szlafmyce", hakame, tabi, oraz zrolowana pania
z duzymi ustami. 8)
Napisano Ponad rok temu
Czy tam nie ma kobiet, ze sie ludzie na, khm, lale rzucaja ? :?
Napisano Ponad rok temu
Są, są - nawet całkiem, całkiem. Ino o 5 nad ranem, ze wzrokiem zamglonym nadmiarem C2H5OH, wśród tłumu pozawijanych w śpiwory, szarych i anonimowych postaci, szukanie kogoś do wtulenia się może być obarczone ryzykiem... hm... niespodzianki niemiłej. A manekin ów rozpoznawalny jest i o pomyłce mowy nie ma!O zgrozo !
Czy tam nie ma kobiet, ze sie ludzie na, khm, lale rzucaja ? :?
Napisano Ponad rok temu
Miast w objeciach najmezniejszego aikidoki szukac pociechy,
miast probowac przez noc cala uszczknac chociaz troche
ze swietlistosci od takowych bijacej ci szukaja materialu
kobiecego !
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
nie mogłam się powstrzymać
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
taa... też to znam. Wyczytałem to na stronce poznańskiej sekcji i stwierdziłem, że będzie to moje motto treningowe 8)Złota mysl senseia "Nie mozna byc szybszym od biegunki" ot takie powiedzonko
Z własnego doświadczenia trochę pamiętam. Jak jeszcze zaczynałem trenować to też trochę przeinaczaliśmy nazwy. Tak powstało np. jem-klej-kopię-nogę (genkei kokyunage). Poza tym funkcjonowały też nazwy, jakie przewinęły się już w tym temacie jak: małe szibko, małe ukemi (przyznam, że też zastanawiałem się jak wygląda "duże" ).
Mieliśmy też w sekcji jednego kolesia o imieniu Patryk. Niemal wszyscy go nie lubili za specyficzne podejście do życia i treningów, za głupie teksty oraz jego sposób bycia a'la "ja to jestem macho" Nazywaliśmy go "Fafryk". Gość robił techniki trochę kwadratowo. Tak powstały nazwy takie jak: kwadrato-toshi, fafrikkyo, fafrikyonage itp.
A z późniejszych tekstów to przypomniał mi się tekst sensei'a z obozu. Były z nami dziewczyny, które po raz pierwszy miały styczność z aikido. Sensei rozdzielił dwóch ćwiczących chłopaków i rzekł: "No, bierzcie się za nie chłopaki!" :-)
Inne popularne swego czasu powiedzonko sensei'a to: "Nie ma miętkiej gry"
Napisano Ponad rok temu
scenka 1.
- studencina po raz pierwszy odbiera nikkyo jako uke. patrzę w dół i widzę wzrok pełny totalnego zaskoczenia, otwarte szeroko oczy.
student wykrzykuje do mnie:
- Panie magistrze to boli!!!!!
scenka 2.
- poczatek ktoregoś semestru. zupełnie świeża grupa - pierwszy raz na zajęciach. siedzą zbici w kupe na macie w obcisłych dresikach. mowię podstawiowe informacje o aikido, troche historii i takie tam, potem o sztuce walki, poswieceniu, odpowiedzialnosci za partnera, mierzeniu sie ze soba. nakreciłem sie i spociłem tymi wszystkimi poważnosciami. cos tam o rozwoju duchowym i na koniec zapytałem czy sa jakies pytania.
cisza zapadła i po chwili jeden taki powoli podnosi ręke:
- a ile mozna miec nieobecnosci na zaliczenie?
scenka 3
- po zajęciach podchodzi taki jeden bo go wezwałem. miał chłop 6 nieobecnosci pod rzad , łacznie z przerwami jakies 2 miesiące odpuszczonego obowiązkowego wuefu. pytam co sie stało, urwało mu rękę czy ktoś umarł?
chłop sie zawstydził bo staliśmy w grupie i przewidując jakąś osobista sprawę odciagnąłem go na bok coby nie zawstydzać.
odchrząknął i powiada:
- co ja panu będę kręcił..... Handra
Napisano Ponad rok temu
scenka 3 - niezłe, niezłe, gość argumentował jak prawdziwy żul.
- co ja będę panu kierowniku ściemniał, na wino nam brakuje. 8)
Między świętami a sylwestrem:
Podczas tłumaczenia jednej z wersji kaiten nage:
-...tu trzeba się skręcić biodrami, żęby nas kolega ręką nie przeleciał.
/chodziło o uniknięcie strzału w jajka/.
Napisano Ponad rok temu
Panie magistrze, jak pan mógł ledwo przekroczyłam dojo próg... no jak pan mógł (była taka piosenka :wink:- Panie magistrze to boli!!!!!
No nie dziwi nic :? . Pozostaje woerzyc, że przynajmniej jakieś wyjątki złapia bakcyla po drodze i sprawa nieobecności zejdzie na plan dalszy- a ile mozna miec nieobecnosci na zaliczenie?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
W.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Codzienny trening.
- Ponad rok temu
-
Egzaminy.
- Ponad rok temu
-
hakama
- Ponad rok temu
-
Słownik przebojów frazeologicznych moderatora
- Ponad rok temu
-
Jest taki koles u nas w Berlinie...
- Ponad rok temu
-
Klimaty z maty
- Ponad rok temu
-
Pomoc dla nowego ślązaka z przymusu
- Ponad rok temu
-
lektury obowiązkowe aikidoki
- Ponad rok temu
-
Kacik techniczny: atakujac za pomoca tanto....
- Ponad rok temu
-
Kacik techniczny: ikkyo
- Ponad rok temu