Re: Systemy i sztuki walki, a ulica. Częste pytania nt ulicy.
Witam. Przypadkowo trafilem tutaj „bladzac” po necie. Jestem uzytkownikiem innego forum i zazwyczaj tam wdaje się w rozne dyskusje. Zainteresowal mnie jednak temat: ULICA. (zalozony dosc dawno, ale warto go co jakis czas odswiezac, chocby ze względu na zdobywane doswiadczenia)
Można o tym pisac i pisac, zdania sa podzielone, jest ich tysiace. Przeczytalem wszystkie (prawie) posty, niektóre ciekawe, interesujace inne smieszne, dalej -totalnie beznadziejne. Nie będę cytowal wszystkich wypowiedzi które chialbym omowic, bo bym się zacytowal, wiec napisze ogolnikowo:
Kwestia noza:
Powiedziane zostalo prawie wszystko, ale nie zauwazylem aby ktos pisal ze osobiscie "ozeniono" go z kosa. Chodzi mi o te ciosy nie smiertelne. Mam dwoch kolegow którzy niestety znalezli się w takiej sytuacji. Na szczescie oboje przezyli. Komentarz ten dotyczy tekstow typu dostaniesz to uciekaj, albo walcz bo to jeszcze bardziej cie rozjuszy – nie będziesz miał nic do stracenia. Otoz (jeżeli cios nie jest smiertelny zaznaczam- inaczej nie byloby bezposrednich relacji) kiedy czlowiek dostanie z noza (oba przypadki pod zebra, dwa, trzy ciosy) nie czuje zadnego bolu - czuje oblewajace cale cialo goraco. Ktos powie swietnie – można dalej walczyc. Otoz nie. To nie boli - czlowieka ogarnia nie tylko paralizujaca panika i strach, ale także niemoc, nogi odmawiaja psluszenstwa, cialo omdlewa i mamy zjazd do boksu.
Co na noz? Ucieczka, rozmowa, albo Kij. Oczywiście nikt z kijem nie chodzi wiec dobra jest w tej sytuacji wspomniana kiedys: palka teleskopowa. Wiadomo. Aby dobrze się tym poslugiwac należy „odrobinke” potrenowac.
Co na kij?? Gole rece albo drugi kij.
Co można zrobic z w/w sprzetem proponuje obejrzec w necie, albo udac się na treningi filipinskich sztuk walk (Khali).
Parter na ulicy. Hmmm. Kwestia bardzo spoorna. Lepiej unikac, ale bez umiejetnosci jj, bjj, judo czy zapasow to slabe szanse. Przeciez w kazdej chwili ten drugi (lub ich wiecej) mogą cie przwrocic. I co? Będziesz lezal jak kloda? Chwytacz musi umiec uderzac i odwrotnie, uderzacz chwytac.
Osobiscie uwielbiam :twisted: ( w sytuacjach 1na1) lewy, prawy, lewy,prawy wjazd w nogi a potem g&p, balacha.... Zajebiste.... ale niebezpieczne. Why? Przciez koles pode mna, do którego walsnie się przyklejam, może wyciagnac kose. Nawet nie będę wiedzial kiedy i witaj kraino wiecznych snow. 8O
Co do parteru jeszcze. Uwaga bjj’owcy. Napieprzalem się ktoregos razu na pewnej ulicy i wyladowalem na plecach. Ich było dwoch. Jeden wyladowal w mojej gardzie, mowie sobie jak milo,zaraz będzie balaszka i zajme się drugim który probowal mnie butowac, az tu nagle wylecialo jeszcze z bramy kolejnych dwoch. No i miałem kilkanascie stompow na sobie. Na szczescie ktos pzrylecial mi z pomoca. Przezylem,ale chce zaznaczyc ze oprocz obitego calego ciala miałem cale plecy zdarte od asfaltu (lezenia w gardzie mi się zachcialo - domena bjj ).
Tak wiec jeżeli parter to nie na plecy,a jak już to od razu mostokowac, kolesia łbem o ziemie i od razu wstawac.
Dalej: Psychika - najwazniejsza. Wymiekniesz nawet uciec nie zdolasz. Co do udawania swira. To jest akurat przykład z którym się zgadzam w 100%. Jest ich kilku (nawet gdy jest 1na1), a ty nie masz już wyjscia i musisz się nawalac to rob wszystko aby oni mysleli ze jestes psychol. To pomaga.
Bardzo dobry przykład również ktos podal kiedy to podjezdza do ciebie kilku klientow i łapiesz jednego. Raczej nie podejda do ciebie kiedy ty ich koledze zalozysz np. gilotyne, a ten będzie krzyczal do swoich kolegow by dali spokoj. A jak nie... nie bac się pociagnac jej dalej. To jest obrona konieczna. A potem lepiej spier...
W ogole co do walki z kilkoma przeciwnikami... Unikac. To chyba normalne, logiczne. Rzadko jest by jeden polozyl kilku,ale tak sie nieraz zdarza. W wiekszosci przypadkow zazwyczaj jestes bez sznas. Przyjmij sytuacje odwrotna. Ty z kumplami dopadasz jakiegos kolesia. I co? Ma przejeb..e.
Co do "tajemniczych" ciosow ruchem ciala. Pokazy satrych mistrzow xyz - ledwo sie ruszy, nic nie widac a koles odlatuje na trzy metry. Taaaak. Ach te pokazy... Wystarczy ze partner z którym sparuje powiedzmy w parterze lezy pode mna,nie jest wstanie nic zrobic, az tu nagle ja wyskakuje jak porazony pradem. Cudowna energia?? Nie, koles ostro się spierdzial z wysilku. Panowie MISZCZOWIE potrafia robic wode z mozgu jak już ktos wspomnial. Ojej... :nie:
UFC – realna walka? To już było wytlumaczone ale widze ze do niktorych to nie dociera. Tez to uwielbiam ogladac. A co do kwestii- zawodnicy pride lepsi od ufc... No coz. Znowu kwestia sporna. Wystarczy obejrzec jedno z UFC (zapomnalem które to było) gdzie walczyl Vitor Belfort ze Silva. Walka trwala kilkadziesiat sekund. Lewy, parwy, lewy,prawy... Silva KO. Oczywiscie stawki Pride za walke sa kilkakrotnie wieksze niz w UFC. To racja. Po pierwsze to Japonia, dalej- na kazdych zawodach jest kilkadziesiat tysiecy ludzi. Ale nie o tym temat wiec wracamy do ulicy.
Ktos zadal pytanie co robic, jaki cios zadac. Mowie tu oczywiscie w o sytuacji 1na1 gora 2. Ja osobiscie wychodze z zalozenia ze jezeli ktos zaczepia mamy tylko ulamek sekundy na zastanowienie sie. Albo bedzie bojka albo nie. Zazwyczaj tak. I w tym miejscu nie ma na co czekac. Nie wdawac sie w zadne "pogawedki". Dlaczego?? Dlatego ze wystarczy ze twoj przeciwnik odezwie sie, ty mozesz zostac sparalizowny strachem. Psychika w tym miejscu sie odzywa! Nie gadac, szkoda czasu,nerwow, od razu pzrypier..lic i nie stac w miejscu tylko albo uciec albo dokonczyc dzielo. Ktos polecal podbrodkowy. Odradzam. Wystarczy ze koles cofnie glowe o pare centymetrow. i co? I pierwszy strzal nie bedzie raczej nalezal do ciebie. Najlepsza jest zwykla bomba, nie jakis tam techniczny cios, ale petarda w nos albo w szczenke.
Mozna wybrac rowniez uderzenia nasada dloni. Mniejsze obrazenia zewnetrzne, za to wewnetrzne...mmm malina... wstrzasy mozgu itp.
Odradzam (albo i tez nie) uderzac podbrodkowy nasada dloni, no chyba ze chcecie kolesiowi poprzestawiac kregi szyjne; "interesujace" sa uderzenia palcami w krtan, oczy jak rowniez wsadzanie ich do srodka. Ciekawe jest rowniez oberwanie malzowiny usznej. (nie bede pisal jak to najlepiej zrobic bo nie wiem czy wolno :wink: )
Kopniecia. Najlepiej kolanami kidy glowa twojego przeciwnika jest juz w twoich rekach albo sprowadzasz go do parteru. Highkicki- tylko gdy jestes w 100% pewien ze dojdzie no i ze druga noga stabilnie stoi na ziemi - inaczej gleba. Macham laczkami od ok czternastu lat. Niby wszystko opanowane do perfekcji i co? Koles na mnie leci, ja mu z laczka, nie dosc ze nie trafilem w glowe to jeszcze upadlem, na szczescie on rowniez... pijany bylem.
No nic to byloby na tyle. Wiecej grzechow nie pamietam.Pozdrawiam wszystkich, jak ktos zasnal podczas tej "lektury" wcale sie nie dziwie, nic nowego nie napisalem.