Za pierwszym razem koleś kase chciał. Kose trzymał jak do dźgania. Akurat kurtałe Jeansową (
![;)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/wink.png)
) miałem na ramie zarzuconą więc szybciorem owinąłem ją wokól lewego przedramienia i jak kolo atakował (!) zbijałem jego łape lewym przedramieniem i zchodziłem mu z drogi strefując w prawo. Aż w końcu był na tyle blisko , że zainkasował strzał w skroń i już nie bardzo miał ochotę na walkę tylko na dobranocke. ( cholera ale okazało się , że dwa razy kurtałe przecioł - całe szczęście płytkie penetracje w skóre).
Drugi raz to pod klubem w nocy. U nas taki klub jest "Scena" zaraz obok klubu "warka strong club". ta Scena to klub dla ludzi ciepłych i kochających inaczej. no i tam jakaś bójka była a ja z kumplem z warki na cigareta wyszliśmy. Podlatuje do mnie kolo z 2 kg żelu na włosach i krzyczy, że za Stasia to on mie zaje#$%#bie. I wyciąga nóż i bez dalszej wymiany zdań na mnie. Odskakiwałem na boki , łapami zbijałem , ale raz jak celował w bebechy to odskoczyłem i ręce rozłożyłem na boki a koleś nóż w lewo odwiódł. No iokazało się, że nie wystarczająco ręce wycofałem, bo trafił mnie tuż za nadgarstkiem. Też całe szczęście płytko. Chyba w szoku, ale natychmiast podjazd zrobiłem i za włoski go capnąłem i główke na moje kolanko naprowadziłem. BUM. Po walce.
A tzreci raz to szybko było bo pijaczek drobne na wino chciał a jak się dowiedział, że nie mam toza nóż (ale taki kuchenny, bydlacki nóż to był!!! ) i na mnie. W glanach akurat byłem, więc z buta w ryj dostał a następnie w łape z nożem co już do ząbków podążała. No i szybciorem zajął się zbieraniem reszty uzębienia.
Moja filozofia jest taka: nigdy nie spuszczam z oka ręki z nożem ale też jej nie atakuje. Jeśli uda mi się ją złapać to już mam wygraną. Jak nie to atakuje napastnika a nie tylko jego ręke. Jestem blisko - cios dążący do KO i natychmiast odskok. Cały czas trzeba kontrolować łape z nożem. Amator, laik który w walce tego typu bronią szkolony nie był ma pewne ograniczenia psychiczne. A najważniejsze jest taki, że podświadomie walczy tylko tym zafajdanym nożem!!!! Jeszcze nigdy nie widziałem noża w akcji gdzie nóż wychodził by z pozycji gardy. Ciecie walczą tylko tą uzbrojoną ręką.
Więc trzeba atakować reszte ciała
Pozdro & Respekt