Ostatnio mialem przygode z Panami Kanarami.
Pojechałem do Koszalina rodziców odwiedzic. Jade sobie autobusem MZK po Koszalinku no i juz chce wysiasc z autobusu kiedy drog na schodkach zagrodził mi koles, niższy, na oko ok 80-90 kg, Kurtka a`la Dres, wyciąga łapy i mnie łapie 8O , niezdązyl powiedziedz o co mu chodzi o juz lezał na chodniku :wink: . poprostu wywinełem sie z jego uścisku za klapy i pchnąlem go mocno i spadł ze schodków

(kiedys cos takiego mielismy na aikido -ale to z 4 lata temu było).
Koniec końców okazało sie ze to kanar (jak go pchałem tosobie to uświadomiłem), ALE:
- nie miał widocznego identyfikatora, a ten który później pokazał był bez zdjęcia
- naruszyl nietykalność osobistą
- dla mnie wygladalo to w pierwszej chwili na Krojenie wiec zareagowałem odruchowo.
Podbiegły jego kolezanki on zaczął krzyczec ze wzywa policje i będe płacił za postój autobusu
ktory właśnie ruszał. No ja wezwałem Policje pierwszy- miałem bilet , gdyby powiedział ze go chce by go dostał. Poprostu sie pomylił myslał ze chce uciec ( a mi sie powaliły przystanki i chcialem szybko wyjsc).
Koniec konców Policja spisała raport. gracznie wytłumaczylem strózom prawa ze dla mnie to wygladalało na napad, ze jestem przyzwyczajony do Sajgonu w komunikacji miejskiej w 3mieście. Pozatym miałem świadka, znajoma potwierdziła wersje, ze gosciu po zajsciu identyfikator pokazal.
Facet miał szczescie ze niechciało mi si ganiać do jego szefostwa by złozyc skarge, a ja jak go odpychałem nie wygarnąłem mu z Główki.
Podsumowując: Kasuje bilety, nie utrudniam zycia kanrom, ale jesli cie ktos atakuje, sorry moge sie bronic