Windsurfing
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Za obóz płące 500 zł i piankę udało mi się pożyczyć od kolegi (co by nie było pianka pasowała, bo przymierzałam), jest ytlko troche pancerna - cała gumowana i z długim rękawem, ale poniewaz jestem zmarźluchem, to chbya nie będe narzekać.
A co do tego jak ten obóz będzie wyglądał, to odsyłam to Hyde Parku - aaaaa obóz.
Pozdrawiam
KasiaG
Napisano Ponad rok temu
w wawie znam dwa miejsca do kupna sprzetu - wal miedzeszynski (czeba jechac wzdluz i patrzec, gdzie sa szyldy od sklepow) oraz spojnia (kolo cytadeli - zjezdza sie w prawo jadac wislostrada od strony starego miasta)
trapez kupic najlepiej od razu, a jak nie od razu to szybko (np. po roku, gdy jusz bedziesz pewna, ze chcesz inwestowac w ten sport) - dzieki temu patentowi (gdy jusz nauczysz sie "podczepiac" do linki przymocowanej do bomu) bedziesz mogla plywac duzo dluzej danego dnia z racji mniejszego zmeczenia (utrzymujesz wtedy zagiel ciezarem wlasnego ciala odciazajac rece); ale jak to jusz ktos napisal przydaje on sie naprawde przy slizgu (mocniejszych wiatrach) - gdy wieje slabo, to z luzem powinnas uczymac zagiel i bez trapezu; i to co Szczepan napisal - wychodzenie spod zagla warto pocwiczyc (sprawdzic jak to jest) zwlaszcza, gdy laduje sie pod woda przyczepionym do niego
z kupnem kombinezonu czeba uwazac - ja kupilem kiedys taki kompletny - zakrywajacy m.in. ramiona i przedramiona i nie moge w nim plywac, gdyz uciska mi za mocno nadgarstki, przez co krew nie doplywa i po ok. 15-20 minutach nie moge uczymac zagla - a normalnie to spokojnie 2 godziny wytrzymuje ;-)
podobnie zreszta z rekawiczkami - dobrze miec, zeby nie miec odciskow - ale - patrz wyzej
dobrze kupic buty do windsurfingu - zwlaszcza dla osoby poczatkujacej, gdy czesto sie wpada i mozna bolesnie uderzyc np. palcami stopy w podstawe masztu (boli)
z czasem mozna rezygnowac i z butow i z rekawiczek i kombinezonu (wygoda - nieskrepowane ruchy) - ale to po paru latach
zreszta na obozie powinni miec to fszytko w roznych rozmiarach - tak bylo u mnie
jezeli chodzi o poczatek - to ja zrobilem podobnie - najpierw na oboz 2 tygodnie, a potem jusz sie sam uczylem (ale fakt, ze moi rodzice plywaja, wiec sprzet mialem wlasny) - ja bylem w dabkach (na polnoc od koszalina) - najlepsze do plywania sa jeziora polozone blisko morza (lub samo morze), gdyz na nich prawie zawsze jest dobry wiatr
jezeli chodzi o deski - na poczatek jak najwieksza tzn. najbardziej stabilna (koniecznie z mieczem) a potem to jusz wraz ze wzrostem kwalifikacji czeba przesiadac sie na mniejsze, bezmieczowe (szybsze, lzejsze); dobrze tysz, zeby nie byla sliska
nie wiem, czy obecnie robi sie jeszcze deski, w ktorych miecz sie wyjmuje (raczej jezeli jest, to chowa sie go do wnetrza deski) - wiec raczej nie grozi Ci glupi kawal; miecz jest po to, by deska byla stabilna oraz by nie dryfowala z wiatrem, przy czym ta druga wlasciwosc jest chyba jego podstawowa funkcja?
wielkosc zagla - no to oczywiscie zalezy od Twojej masy (i sily) oraz od sily aktualnie wiejacego wiatru - tu instruktor na obozie powinien Ci pomoc, podane przez innych powierzchnie powinny byc ok, zreszta sama zobaczysz, ktory jestes w stanie bez wiekszego wysilku wyciagnac z wody i uczymac
ogolne wskazowki dla poczatkujacych:
najpierw naucz sie stac na desce (ale bez przesady, to i tak sila rzeczy pozniej nabierzesz wprawy)
co do wyciagania zagla z wody - w tym sporcie (w ktorym nie?) liczy sie technika bardziej niz sila - wiec aby sie nie zmeczyc: 1) ustaw stopy w rownej odleglosci po obu stronach masztu 2) wyciagaj zagiel powoli - przechyl i lekko unies z wody pozwalajac wodzie, ktora jest na nim splynac, co spowoduje, ze bedzie on o wiele lzejszy 3) wyciagaj zagiel wlasna masa a nie sila miesni - stojac pewnie na desce nie ciagnij rekoma, tylko odchyl sie do tylu i wlasnym ciezarem go podnos, powoli chwytajac coraz wyzej fal startowy, az do miejsca, w ktorym jest przymocowany do bomu
i dalej:
4) w tym momencie (tzn. gdy czymasz za fal startowy u gory, nogi po obu stronach masztu) deska powinna miec tendencje do ustawiania sie bokiem do wiatru z zaglem po stronie przeciwnej do kierunku, z ktorej wieje wiatr - jezeli zagiel jest z drugiej strony, to niechybnie przeleci na druga strone - wiec uwazaj ;-) 5) tak stojac deska nie powinna plynac - gdy zagiel swobodnie powiewa na wietrze (jest "w lopocie" - nie jest "wybrany", skoro czymasz go "nie na sztywno" (nie za bom) lecz za te linke - fal startowy) 6) aby zaczac plynac nalezy przelozyc rece na bom, przejsc nogami na tyl deski (bez przesady, jezeli wiatr nie jest mocny) oraz wybrac zagiel tzn. przyciagnac go do siebie, tak by zlapal wiatr) i jedziemy ;-) 7) co do skrecania - pochylajac zagiel W JEGO PLASZCZYZNIE w kierunku wody "ostrzysz" tzn. zaczynasz plynac bardziej pod wiatr, natomiast pochylajac zagiel W JEGO PLASZCZYZNIE w kierunku masztu "odpadasz" tzn. zaczynasz plynac bardziej z wiatrem - bardzo wazne jest tutaj operowanie zaglem w jego plaszczyznie (a nie odchylanie od siebie i przyciaganie do siebie - to w moim przekonaniu blad) 8) i do tego pozostaja jusz tylko zwroty: a) przez sztag (przodem deski przecinasz kierunek, z ktorego wieje wiatr, co oznacza, ze aby go wykonac nalezy oporowo wyostrzyc (narysuj sobie na kartce, jezeli trudno to sobie wyobrazic) i obejsc maszt po przodzie deski, by znalezc sie po drugiej stronie (bo przy kazdym zwrocie oczywiscie zagiel laduje po drugiej stronie deski) przez rufe (rufa tzn. tylem deski przecinasz kierunek, z ktorego wieje wiatr, co oznacza, ze czeba odpasc, by doprowadzic do tego zwrotu) - przy tym zwrocie staje sie na tyle deski (im dalej, tym mniejszy promien skretu, ale na poczatku nie nalezy przesadzac) i przezucasz zagiel na druga strone przekladajac rece po bomie w kierunku umocowania falu startowego - co wogole tyczy sie zwrotow to musisz sama zobaczyc, bo tak "na sucho" to ciezko cokolwiek pojac ;-)
a potem to jusz tylko praktyka, praktyka, praktyka...
z wlasnego doswiadczenia dodam, ze choc plywam jusz (rany) jakies 7-8 lat to nic wiecej, co opisalem nie umiem - zreszta sztag wykonuje tak sobie, a rufe co najwyzej marnie - ale to co jest najlepsze w tym sporcie - to szybkosc :-) - w koncu i najlepsi wpadaja do wody stosunkowo czesto - ale wrazenia, gdy sie zap*****la z zawrotwna predkoscia po wodzie nie da sie opisac - a do tego to poczeba tylko umiec zagiel z wody wyciagnac
no i jeszcze jedna rada, chyba najwazniejsza - nie boj sie "uwiesic" na zaglu - czestym bledem jest to, ze plynacy trzyma zagiel, a nie zagiel jego unosi - dobrze dobrany zagiel do masy ciala i sily wiatru spokojnie Cie utrzyma - natomiast, gdy to Ty trzymasz zagiel, kazdy mocniejszy powiem wiatru wyrwie Ci go z rak (a Ty pewnie zladujesz w wodzie), gdy jestes zawieszona na zaglu, to Ci to raczej nie grozi (jedyne niebezpieczenstwo, to takie, ze przestanie wiac i wpadniesz do wody, ale zdaza sie to stosunkowo rzadko) - jak mocno sie uwieszac - im silniejszy wiatr, tym mocniej
no troche sie rozpisalem ;-) ...
na pewno jest miejsce w sieci (niejedno), gdzie to lepiej opisano (sa np. rysunki)
miazo
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
BASE Jumping
- Ponad rok temu
-
Różne obwody w bicepsie.
- Ponad rok temu
-
Oferta pomocy (gratis)
- Ponad rok temu
-
potencja
- Ponad rok temu
-
piwo a silownia
- Ponad rok temu
-
Skoki bungee
- Ponad rok temu
-
Bieganie po asfalcie a stawy - jakie buty?
- Ponad rok temu
-
PARALOTNIE
- Ponad rok temu
-
czy są tu rowerzyści?
- Ponad rok temu
-
Pływanie wandą ;>
- Ponad rok temu