Cześć,
Od jakiegoś miesiąca jestem na redukcji, minimalnie ujemny bilans kaloryczny. Góra brzucha wygląda już naprawdę spoko i widać prześwitujące kosteczki, środek w sumie też jako tako, ale dół brzucha i biodra to jakiś koszmar. Nie chce mi to kompletnie zejść, czy to jest normalne czy ja po prostu mam taką genetykę? Co polecacie dalej zrobić – obcinać węgle/tłuszcze i białka zostawić ok. 2,2g/kg masy ciała?
PS
Liczę kalorie, jedzenie czyste, dieta zbilansowana.