Postanowilam otworzyć ten temat, ponieważ zauważyłam coraz większy problem z tym co się czasami dzieje na siłowniach.
Przez co młodziaki nieobyci z siłownią i ćwiczeniami szybko tracą zapał, chęci i motywacje.
Na siłowni zawsze znajdziemy grupę trenujących umilającą wszystkim treningi.
Nazwę tę grupę '' starą gwardią'' ktora to pozjadała wszystkie rozumy (choć czasem się zastanawiam czy oni w ogóle mają rozum i wiedzą jak go używać) wyśmiewają, obrażają, potrafią być arogancy i chamscy wobec każdej nowej osoby na siłowni która nie ma bladego pojęcia jak zacząć trening lub robi ćwiczenia które nie wychodzą lub robią je po prostu źle.
Nie wspominając o tym jak czasem przyjdą kobiety lub meżczyźni otyli i chcą walczyć ze swoimi kilogramami - wtedy dopiero te ''spuchnięte baloniki'' mają uciechę.
Ja jestem osobą która bardzo chętnie pomaga na siłowni osobom które dopiero zaczynają, czasem zostaję po swoim treningu i doradzam, pomagam rozpisać dietę, lub ułozyć początkowy trening, albo by pokazać jak wykonywać prawidłowo ćwiczenia . Wiem jak to jest, bo pamiętam jak ja zaczynałam, jakie były moje początki i jak trudno było mi się zmotywować po głupich docinkach.
Kieruję ten post do wszystkich tych którzy z taką sytuacją się spotykają, do tych co widzą takie zdarzenia i do tych którzy są obiektem drwin ze strony napompowanych wodą typków (nie zdarzyło mi się uslyszeć jakąkolwiek docinkę od osób trenujących poprawnie i inteligentnych).
Więc walcie to!!!
Róbcie swoje, ważne jest to, że Wy chcecie coś ze sobą zrobić, czy zredukować wagę, czy po prostu rozbudować mieśnie i zaczać tą przygodę i nałóg (bo tak mogę nazwać swoją przygodę z siłownią) który będzie dla Was jak dla palacza papieros.
Miejcie gdzieś tych którzy probując z Was zrobić idiotę nic więcej nie robią jak z siebie debila. Zważywszy, że wiekszość z nich nie wie co to konktret trening, dieta itp. Swoją wiedzę mają taką co wyczytają gdzieś raz na jakiś czas w jakimś piśmie dla kulturystów, bądź wygooglują na internecie.. Nabiorą się sh**u i wielcy kozacy...
Na siłownie macie iść zadowoleni, wyluzowani z checią i pasją wykonujący trening, a nie na mega tremie i strachu co będzie tym razem, wtedy tylko się szybko zniechęcicie i tyle będzie Was w siłowni widać. Pamiętajcie ćwiczycie dla siebie, a nie na pokaz. Na takim obciążeniu jakie dla Was pasuje, a nie by sobie naciągnać lub zerwać mięsień by pokazać ''że ja też potrafię''.
Kobiety to już w ogóle mają przechlapane, bo wystarczy, że ładna dziewczyna zacznie ćwiczyc to ''nasza wspaniała grupka koksików'' stanie i będzie obserwować, ba i jeszcze komentować...
Pamiętam jak dziś kiedy robiłam prostowanie ramienia w opadzie w dość skąpych spodenkach w lustrze oglądajac czy poprawnie wykonuję ćwiczenie i jak napina mi się mięsień widziałam twarze ''buraków'' i słyszałam ich niby ''ciche'' komentarze jak to by mnie brali... W pierwszej chwili myslałam, że wybuchnę i tą hantlom zdziele jednego czy drugiego, ale kilka wdechów i wydechów, wstałam odwrociłam się w ich stronę z ironicznym uśmieszkiem zapytałam ''jak Ty chcesz mnie przeorać jak Tobie po tym koksie co najwyżej to stol**c w tyłku twardnieje''. Pół siłowni wyło ze śmiechu, a ja ze stoickim spokojem wrociłam do swojego treningu.
Pamiętajcie OLAĆ ICH i nie dać się zniechęcić!
Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie próbował Wam pokazać, że jest NAD WAMI, ale takich pozerów nigdy nie brakuje na siłowniach, ale myślę, że rownoważy się to z tymi którzy są chętni pomóc Wam i zmotywować Was jeszcze bardziej do działania.
Jeśli potrzebujecie pomocy poproście, zapytajcie.. zapewne wielu trenujących udzieli Wam cennych rad co do planu treningowego, co do diety czy po prostu doradzi w suplementacji.
Pamiętajcie każdy kiedyś zaczynał od podstaw i każdy na początku popełniał błędy z niewiedzy.
Nie dajcie się!!