Jeśli chodzi o rozciąganie. Zawsze jak przesadziłem z rozciąganiem statycznym na rozgrzewce czy na początku treningu własciwego to potem nie umiałem kopać, nogi mnie nie słuchały, były słabe... Dlatego zacząłem się opieprzać przy rozciąganiu statycznym na początku treningu, ktore wystepuje prawie w każdym klubie na treningu kyokushin. Efekt jest taki że potrafie kopać wysoko, dynamicznie i generalnie jestem dobrze rozciągnięty, mimo braku warunków do tego, kiedy w klubach naciąg mają głównie dziewczyny i pojedynczy faceci, osoby majace do tego predyspozycje, ale one robily szpagat i podnosily nogi wysoko, zanim zaczely trenowac.
Dopiero po jakimś czasie dowiedziałem się że rozciąganie statyczne na początku treningu psuje koordynacje wewnątrz mięśniową. Działa to w ten sposób że rozciągając się statycznie, oszukujemy nasze receptory czucia głębokiego, one powodują że jakaś pozycja jest dla nas niewygodna, sprawia nam ból. Są zabezpieczeniem przed nadmiernym ruchem w stawach, kiedy mięsień wydaje się zbyt słaby żeby w tej pozycji utrzymać staw i zmusić kości do ruchu. Kiedy się rozciągamy statycznie, zaburzamy prace proprioreceprorów, a poza zabezpieczeniem nas przed kontuzjami, wysyłają one również sygnał o położeniu, stanie napęcia i rozciągnięcia mieśni co wpływa na odpowiednie napięcie mięśni biorących udział w ruchu abyśby mogli nim kierować na zasadzie łuku odruchowego.
To jest dla mnie powód dla którego rozciąganie statyczne zostawiam sobie na koniec treningu.
Na początku stopniowe rozciąganie dynamiczne, które zwiększa nam gibkość aktywną a nie pasywną, czyli sprawia że nie tylko mamy możliwośc wykonania ruchu w określonym zakresie ale też potrafimy to zrobić. Oczywiście przechodze od luźniejszych wymachów/kopnięc do coraz bardziej obszernych itd. Aczkolwiek nie mam problemy z tym żeby na początku treningu kopnąc na wysokośc głowy czy nawet wyżej.
Chciałem też zauważyć że powinniśmy rozciągać całe ciało, a nie tylko te mięśnie które są nam potrzebne bezpośrednio do wykonywania danych technik. Tak samo jak wzmacniamy ćwiczeniami mięsnie, niebiorące wiekszego udziału w potrzebnych nam sportowo ruchach, po to żeby zachować równowagę mięśniową i zabezpieczyć się przed kontuzjami, tak powinniśmy je też rozciągać
Wracając do samej rozgrzewki.
Moim zdaniem powinna przede wszystkim podnieść lekko tetno, stopniowo przygotować organizm do wzmożonej pracy. Przyspieszenie pracy układu krążenia, pobudzenie układu nerwowego, lekkie rozruszanie stawów. To ak ma wyglądać rozgrzewka to zależy od nas. Może być bardzo prosta, kilku minutowa, może się przeplatać z częścią główną i być prawie niezauwazona. Trzeba zachować zasade żeby przechodzić od rzeczy najprostszych do bardziej złożonych i żeby nie zmuszać ludzi do zbyt ostrego wysiłku zaraz na początku bo braknie im pary na dalszą część treningu.
Co do części głównej się nie wypowiadam bo to już zupełnie zależy od tego jakie mamy cele, grupe...
Mnie bardziej by interesowało to jak wszystko umieścić po kolei w kwesti całego cyklu rocznego czy jak to tam nazwać. Zaczynać od siły, wytrzymałości...? Bo z technikami to zaczynamy od latwiejszych do coraz trudniejszych i umieszczamy je przed treningiem motoryki zeby nie cwiczyc ich na zmeczeniu(chciaz czasem dobrze umiescic je po treningu wytrzymalosci, ale to juz zeby spelnic jakis szczegolny cel). Chcialbym tez poznac jakies ciekawe metody treningu koordynacji i kiedy je wrzucac w czasie treningu.
To tyle jesli chodzi o przemyslenia z mojej strony. Instruktorem ani tym bardziej trenerem nie jestem, wiec moglem napisac jakies bzdury.