widze ze koledzy co bronia systemu branch chiefs nic nie rozumieja.
pisze oczywiscie wyborowa.
O kurcze ja przezylem cale zycie w nieswiadomosci, nic nierozumiejac, wyborowa prosze oswiec mnie, czy ziemia napewno jest okragla- przepraszam kulista?
Karate pochodzi ze wschodu a kyokushin z Japonii.
A wiec system organizacyjny danej IKO tez jest na modle japonska, zgodnie z kultura japonska i ich zwyczajami. A wiec prosta struktura i proste zaleznosci.
Prezydent w Japonii i B.C. w poszczegolnych krajach.
zasada nadawania tytulu B.C. jest prosta, jezeli w danym kraju niema jeszcze reprezentanta danej organizacji delikwent zglasza sie do prezydenta (honbu) i zglasza swoja kandydature.
Wszystko jest w porzadku otrzymuje papier stwierdzajacy ze jest D.O. przynajmniej przez okres 12 miesiecy dziala jako D.O. W tym czasie musi sie wykazac i udowodnic iz to co na papierze to w realu. Taki swiezo upieczony D.O. musi pokazac sie na miedzynarodowym zebraniu branch chief-ow, ktos go musi przedstawic i zarekomendowac. Musi to byc osoba znana lub znana przez kogos z obecnych. Ja nieznam nikogo kto przyszedl do naszej organizacji od razu jako branch chief, moze to sie kiedys zmieni.
Sprawa jest stosunkowo prosta dla pierwszego branch chief-a, schody zaczynaja sie dla nastepnych, a to po prostu dlatego ze pierwszy nie musi spelniac warunku posiadania przynajmniej 300 czlonkow w swoim dojo, po prostu jest pierwszy i musi od czegos zaczac.
Tak nawiasem mowiac wyborowa, twoje komentarze to troche jak spor PIS-u i PO, wszyscy dokladnie wiedza co ci drudzy robia zle, ale ani jedni ani drudzy nie potrafia zaproponowac nic madrego.
oczywiscie za ja pisze.
branch chiefs to nie jest prosta struktura tylko zamotana, prosta jest jak masz jednego przedstawiciela w kraju i z nim dilujesz.
jak bedziesz mial np w kazdym kraju 50 dojo operators - przypadek ktory moze Kan dotyczyc - i masz 30 krajow w organizacji i kazdy ci miesiecznie jeden mail wysle z zapytaniem to bedziesz tylko na maile odpisywal. tak prosta jest ta struktura.
a poza tym co ci da ten dojo operator?
szefu w japonii duka po angielsku, operator z konina tudziez wiec ten bezposredni kontakt to jest gluchy telefon, papierowa fikcja za 300 baksow.
nota bene - jakby Jeremicz czy ktokolwiek rzucil roczna skladke w Polsce to by go do lekarza wyslali, ale jak trzeba placic jakims gosciom zza granicy to jest tanio.
to jest wszystko sen wariata.
Sake, nie mieszaj mnie z jakimis politycznymi poparancami w Polsce, prosze. Ja celowo zmienilem obszar platniczy zeby tego bullshitu juz nie miec. rozliczam sie we szwajcarskich frankach.
W IFK nie ma tego problemu, jest jeden szef na kraj i nie jest do stolka przyspawany, poza tym - co w zadnej organizacji sie nie zdarzylo - funkcja jest rozdzielona od stopnia. CR nie koniecznie musi miec najwyzszy stopien, wazniejsze zeby po angielsku sie porozumiewal i mial pojecie o karate.