na szczęscie polityka to jedno, a trening to drugie.
Mi akurat pasuje, że Shihan Jeremicz spiął to wszystko do kupy. I szczerze powiedziawszy z takim podejściem do karate, jakie ma Jeremicz chyba dla większości z nas nie jest ważne, gdzie pójdzie, bo i tak będziemy ćwiczyć "pod nim". Tak sobie czasami myślę, że w pewnym momencie stał się bardziej japonski od samych japonczyków... Może to wynika z jego zamiłowania do Japonii, do czasu, jaki tam przebywał...Nie wiem.
Raz była sytuacja na jednym z obozów, gdzie japończycy z jakiegoś powodu nie dojechali. Pamiętam, jak zrzedła mi wtedy mina - po jakiego jechałem tyle km z Radomia do Tucholi...Widziałem, że inni też nie byli zadowolenia. Ludzi było sporo, więc Shihan Jeremicz poprowadził cały obóz. Jak dla mnie był to jeden z najlepiej poprowadzonych obozów, na jakich byłem włączając w to obozy innych, czy też "poprzednich" organizacji.
Jakość broni się sama. Osobowość tą jakość jeszcze podsyca. A jeżeli człowiek jest jeszcze bezkonfliktowy - po co zmieniać "prowadzącego"?
na pewnym etapie - tak mniemam - polityka jest nieunikniona. Ja mimo wszystko staram się trzymać od niej z daleka, dopóki organizacja w której jestem zapewnia mi solidny poziom szkolenia, a osoba która przewodzi tej organizacji ma wiedzę, którą umie przekazać.
Ponieważ zależy mi tylko i wyłącznie na treningu wierzę, że decyzja, jaką podjął Shihan Jeremicz jest odpowiednia, bo to karate, jakie pokazuje Shihan mi pasuje. Jeżeli zaś poziom, jaki sam ustawił wobec siebie i nas zacznie w moim mniemaniu opadać, to odejdę i poszukam innego "Shoguna"

, przy którym będę się rozwijał.
PS. Może wygląda ten post jak jakaś reklama Shihana, ale czytając ten wątek chyba zbyt wiele razy wysnute zostały kosmiczne teorie, a ludzie się tu wypowiadający, posiadający dar krasomówstwa i co by nie mowić elokwencję sprawiają wrażenie wiedzących więcej, niż sam Jeremicz, który tą decyzję podjął.
OSU!