Trochę za dużo emocji w to wkładasz, a za mało suchej analizy.
Mogę jedynie ukłonić się za to co starasz się robić, dać Ci order Don Kichota. Starasz się realizować coś tak nie inaczej, konsekwencją jest nieliczna grupa ćwiczących. Dlaczego tak jest? bo na tych licznych jest dokładnie tak jak napisałem - to te ciapowate melepety robią liczby.
Raczej 1b Nie interesuje Cię realność, co wynika z wypowiedzi o boju i czołgach. Ćwiczysz z pasji, dla sztuki.
Nie zgodzę się na to by wszystko dookoła nazwać sztuką walki - bo taka była by konsekwencja Twoich kryteriów. Walczą nawet telefonistki żeby się w pracy utrzymać...
Musi być jakiś wyróżnik.
I w zawodach judo nikt nie myśli o bezpieczeństwie przeciwnika, nastawienie psychiczne każdy ma jakieśtam idnywidualne, aczkolwiek budowanie adrenaliny i agresja pomagają. Rzuca się jak najmocniej, nie delikatnie z przytrzymaniem główki. Zakłada się dźwignie po to by zawodnik się poddał, ale z całej siły.
Dla mnie to zupełnie jasne dążenie do zrobienia krzywdy, zarówno fizycznej przy rzucie, jak i społecznej - zafundowanie mu przegranej.
Ja nie jestem zrażony do aikido.
Raczej do ludzi je robiących, bo coraz mniej jest takich którzy starają sie robić dobrze i na wysokim poziomie nawet tą choreografię, a co dopiero próbować dać jakieś umiejętności.
piszesz ze za duzo emocji..jak napisalem wczesniej .... to byla (nie wiem jak bedzie dalej bo mam kryzys zwiazany z sensei Tamura, a raczej z Jego brakiem....i nie wiem czy jeszcze wroce na tatami.....) moja pasja, ktora staralem sie przekazac innym...czy malo ludzi-to dla mnie nie ma znaczenia-ja mam swoja prace i nie robilem tego w celach komercyjnych..wolalem miec mniej ludzi, ale takich co sa przekonani do pracy i CHCA trenowac....po prostu pasja..tak sie nauczylem , przez wiele lat cwiczylem, tak to wlasnie traktujac, jako pasje, ciagla nauke, staranie sie robic postepy...roznie to wychodzilo...bo przeciez nie jestem automatem tylko czlowiekiem...mialem rozne doswiadczenia nie zawsze wszystko wychodzilo, ale staralem sie to traktowac jako nauke i zbieranie doswiadczen i pracowac na treningu na tyle na ile moge (a czasami i wiecej-nieraz schodzilem po treningu na miekkich nogach a jak kiedys wysiadalem z autobusow to musialem uwazac bo jak juz schodzilem to lecialem...nogi nie chcialy mnie utrzymac...hehehe....
mysle (a przynajmniej mam taka nadzieje..) ze w aikido jest wiele takich osob..niekoniecznie moze sie wypowiadaja na forum...
i nie czuje sie meczennikiem bo po prostu sprawialo mi to przez wieeele lat frajde, radosc i przyjemnosc, a takze satysfakcje jesli uda mi sie komus przekazac troche pasji...
w zasadzie to napisze Ci ze pisze o tych sportach mniej lub bardziej kontaktowych ze mozna je zaczac uwazac za sztuki walki troche z przekory...bo niekoniecznie w sztuce walki musza byc zawody zeby to byla sztuka walki...wiele zalezy wlasnie od podejscia ludzi, od zaangazowania....wlasnie poniewaz nie ma z zasady zawodow to ma takie duze znaczenie-bo wlasnie nie ma za bardzo takich metod pewnego rodzaju "wymuszania" zwiekszania intensywnosci pracy na treningach (jesli dana osoba nie ma w sobie tych cech o ktorych pisze..wlasnie tej pasji....)...
czesto, i gesto np na zachodzie cwicza ludzie w starszym wieku traktujac to np jako forme rekreacji...ale jak napisalem wczesniej...ja mam podejscie takie zeby cwiczyc i przekazac pasje...a co dalej kazdy dla siebie wezmie i dlaczego cwiczy-to pozostawiam prywatnej sprawie cwiczacych-byle wykazywali na treninach pasje i to ze CHCA z pasja cwiczyc...
wiem ze w tym poscie odmieniam przez wszystkie przypadki slowo pasja...ale tak to po prostu odbieram...
mysle takze ze tu jest tez odpowiedz do Akahige..dlaczego tak pisze....bo jesli z pewnych powodow nie uwazac aikido za sztuke walki..to czemu dla odmiany nie uwazac za sztuke walki pilki noznej (czy innych sportow gdzie jest bezposrednia rywalizacja-np. szachy..)-gdzie jest walka bezposrednia, sa pojedynki ...oczywiscie wiem ze ani Randala ani Akahige nie przekonam do tego zeby szachy byly sztuka walki (zreszta nie o to mi chodzi..), a AIKIDO JEST SZTUKA WALKI-ze specyficzna, troche inna?? ale JEST, kazdy moze uwazac to co chce, moze z tego powodu ze jest jakie jest nie uwazac za sztuke walki- to kazdego jest indywidualna sprawa....z drugiej strony ja moge uwazac szachy za taka sama sztuke walki jak boks czy mma....moje prawo :wink: ale formalnie tak jest jak jest i zadne glosowanie na forum tego nie zmieni... natomiast wpienia mnie jak ktos wpada tu na chwile jak do kibla i sra na podstawie tego co koledzy powiedza w przelocie w szkole, trzepia cyle co i czekajac czy ktos odpowie czy jeszcze bardziej dojebac.....nie szanujac tego ze moze ktos poswieca na aikido wiele czasu i pracy i wyrzeczen...
i rozumiem tez ze na podstawie jakis wlasnych doswiadczen w specyficzny sposob Randal chce wyrazic dezaprobate dla ...hmmm....(jak tu napisac zeby nikogo nie urazic...) podchodza do aikido w sposob w jaki napisales powyzej...ale jak ktos wlazi tu tak jak napisalem to traktuje ten tekst w podpisie doslownie, ze cale aikido jest do dupy...
i bardzo mocno polecam (to nie jest personalnie i osobiscie do nikogo a raczej do wszystkich.. chociaz pisze w odpowiedzi do Randala..) to motto ktore wczesniej napisalem..
nooooo..to teraz dopiero sie rozneglizowalem politycznie...
pozdro