Skocz do zawartości


Zdjęcie

Autorytety


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
391 odpowiedzi w tym temacie

budo_sebol_bk
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 300 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Rachunek kosztów niwelowania złych nawyków ruchowych jest większy od kosztów poszukiwań.

Tylko, które to kuźwa nawyki ruchowe w aikido są dobra a które złe??? :roll: :D :wink:
  • 0

budo_voivod
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1723 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Silicon Valley

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Rachunek kosztów niwelowania złych nawyków ruchowych jest większy od kosztów poszukiwań.

Tylko, które to kuźwa nawyki ruchowe w aikido są dobra a które złe??? :roll: :D :wink:

Tego się właśnie bez nauczyciela nie dowiesz, i wtedy się dziwią co niektórzy, że im nie działa... :/
  • 0

budo_ronin bastard
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 248 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Rachunek kosztów niwelowania złych nawyków ruchowych jest większy od kosztów poszukiwań.

Tylko, które to kuźwa nawyki ruchowe w aikido są dobra a które złe??? :roll: :D :wink:


... i to jest właśnie Jedna z Wielkich Tajemnic Aikido :) 8) :lol:

Atak właściwie to:
Wystarczyłoby do tego przyłożyć kryterium pragmatyczne :wink:
  • 0

budo_sebol_bk
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 300 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Tego się właśnie bez nauczyciela nie dowiesz, i wtedy się dziwią co niektórzy, że im nie działa... :/

A tutaj się Voivoid mylisz bo właśnie tego się dowiedziałem od nauczyciela. Miedzy innymi., że opuszczone ręce = limo pod okiem. Że moja ćwiczona przez lata pozycja = gleba po lowkicku, itp. Niestety (a może stety) nie był to nauczyciel aikido :) :) :)
  • 0

budo_aikia
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 641 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety
W kontescie mojego postu powyzej:
Smailu, moze lepiej isc za kimkś niż samemu ? Wszakże singlowi zawsze wiatr w oczy.
Moze Twoje problemy biora się z braku atorytetów? Autorytetów ci u nas dostatek, wystarczy załozyć lniany worek i grzecznie podążyć - może to jest droga , której na prózno poszukujesz jak slepiec błąkając się to tu, to tam.
Warto wyważać drzwi otwarte?
  • 0

budo_aikia
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 641 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Autorytet jest tutaj jak powietrze. A Radnall , jesli odrzuca autorytety jest skończony jako Aikidoka.

No dobra, a jakieś uzasadnienie dla tej opinii? Po czym rozpoznajesz taki autorytet? Po skośnych oczach? Po kimonie Matsuru? Po pionowej zmarszczce na czole? Z tym właśnie związane są moje pytania - czego uczy ( jakich umiejętności technicznych ) autorytet w aikido? ).


Po czym? Po uczuciach. Po tym , ze podoba mi się takie a nie inne robienie Aikido. Nie wszystko Akahige jest naukowo wytłumaczalne. Odruchy czuciowo - ruchowe itp. czy jak to zwał to tylko poł sukcesu. To czego uczy mój autorytet to własnie Aikido, nie tylko techniki. Kazdy ma swój autorytet, mój to Shimamoto shihan. Twój to byc może inny shihan. Aikido ma wiele twarzy.
  • 0

budo_mr smail
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3937 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Opole
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Rachunek kosztów niwelowania złych nawyków ruchowych jest większy od kosztów poszukiwań.

Tylko, które to kuźwa nawyki ruchowe w aikido są dobra a które złe??? :roll: :D :wink:

Tego się właśnie bez nauczyciela nie dowiesz, i wtedy się dziwią co niektórzy, że im nie działa... :/

tylko ze jak pojdziesz do drugiego nauczyciela to sie okazuje ze wiekszosc tego co sie nauczyles u poprzedniego jest o kant tylka rozbic, a u trzeciego okazuje sie ze dwaj poprzedni nic nie umieli i zas od nowa spiewka

WSmailu, moze lepiej isc za kimkś niż samemu ? Wszakże singlowi zawsze wiatr w oczy.
Moze Twoje problemy biora się z braku atorytetów? Autorytetów ci u nas dostatek, wystarczy załozyć lniany worek i grzecznie podążyć - może to jest droga , której na prózno poszukujesz jak slepiec błąkając się to tu, to tam.
Warto wyważać drzwi otwarte?


na pewno latwiej, zwlaszcza ze nie trzeba wtedy specjalnie myslec, wystarczy isc, nie neguje takiej drogi, ale wiem calym soba ze to nie moja scieka
widisz ty widzisz dostatek autorytetow ja ich cholerny brak...
jesli ja jestem slepcem, to co mam myslec o Was? :D
warto szukac wlasnej dorgi, nawet jesli sa drzwi otwarte nigdy nie wiesz oc jest za nimi...
ja wszystko co umiem, wiem itp, mam osobiscie wybadane, nikt i nic mnie nie zaskoczy w tym
na bierzaca weryfikuje wszystko i na bierzaca zakladam worki lniane, co chwile, ci ktorzy znaja mnie blizej wiedza o tym...
dzikei tem ciagle odkrywam cos nowego, a zarazem widze jak slabo z tymi autorytetami...
nie mowie ze to latwa droga i ze polecam ja innym, ale ja innej chyba nie moglbym wybrac,
sa zbyt latwe...
  • 0

budo_voivod
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1723 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Silicon Valley

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Tego się właśnie bez nauczyciela nie dowiesz, i wtedy się dziwią co niektórzy, że im nie działa... :/

A tutaj się Voivoid mylisz bo właśnie tego się dowiedziałem od nauczyciela...
Niestety (a może stety) nie był to nauczyciel aikido :) :) :)

Więc jednak od nauczyciela... 8)
  • 0

budo_sebol_bk
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 300 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety
Ano Sherlocku ;-) Takiego co to nie jeden mit mi obalił choć pewnie sam o tym nie wie :wink:
  • 0

budo_voivod
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1723 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Silicon Valley

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

tylko ze jak pojdziesz do drugiego nauczyciela to sie okazuje ze wiekszosc tego co sie nauczyles u poprzedniego jest o kant tylka rozbic, a u trzeciego okazuje sie ze dwaj poprzedni nic nie umieli i zas od nowa spiewka...

W tym własnie sęk, żeby zobaczyć nie to, czym się różnią, ale to, co mają wspólnego. Bo mają z pewnością...

(kiedyś przytaczalem taką historię o Saito, ale nie chce mi się szukac już)
  • 0

budo_sebol_bk
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 300 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

zobaczyć nie to, czym się różnią, ale to, co mają wspólnego[/b]. Bo mają z pewnością...

Oj mają, mają ;-)
  • 0

budo_akahige
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2407 postów
  • Pomógł: 1
5
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Odruchy czuciowo - ruchowe itp. czy jak to zwał to tylko poł sukcesu.

Nawyki, nie odruchy. :wink:
No przecież piszę, że to tylko pół sukcesu. Cały czas o tym piszę.

To czego uczy mój autorytet to własnie Aikido, nie tylko techniki.

Ale on właśnie nie uczy cię technik! To są jakieś ruchy ale na pewno nie techniki. A bez tego, nie ma drugiej połowy sukcesu, a więc i całego sukcesu. :-) Nie buduje się domu od dachu, tylko od fundamentów.
Oczywiście też miałem fazę "uczuciową" odnośnie autorytetów. Ale jak kilka razy uwiedzie Cię i porzuci bogaty drań, zaczynasz inaczej patrzeć na życie. :D
  • 0

budo_mr smail
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3937 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Opole
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

[
W tym własnie sęk, żeby[b] zobaczyć nie to, czym się różnią, ale to, co mają wspólnego


rzecz w tym ze to co widze ja jest moje, o tym nie dyskutuje, chyba ze przyjdziesz do mnie na trening...
ale to co widza oni utwierdza mnie w slusznosci mojego wyboru i mojej drogi ...
  • 0

budo_randall
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2751 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dziki śmiercionośny południowy-wschód

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

W tym własnie sęk, żeby zobaczyć nie to, czym się różnią, ale to, co mają wspólnego. Bo mają z pewnością...

(kiedyś przytaczalem taką historię o Saito, ale nie chce mi się szukac już)

Skoro wszyscy trzej nie mogą mieć racji, a nie ma kryterium zewnętrznego okręślającego którego wybrać, nie ma żaden. Wspólne mają ściemnienie i pozorność umiejętności.
Pamiętajmy też, że na odpowiednio przyjętym stopniu abstrakcji wszystko da się sprowadzić do wspólnego mianownika. Tylko po co udowadniać że lody waniliowe to to samo co psia kupa?

Garry, nie wiem czy JW ćwiczy cokolwiek, wiem że dobrze potrafi tłumek oczarować, ma niezły warsztat aktorsko-retorski. Od lat to samo. Owszem, chciałbym poćwiczyć z jakimś shihanem w formie choćby luźnego sparingu czy zadaniowej. Obaj wiemy że takie rzeczy to tylko w erze. Ci goście potrafią perfekcyjnie zrobić układzik, ale nie mają najmniejszego pomysłu jak ten perfekcyjny układzik przenieść w aplikację techniki w walce.

Moje zarzuty nie pochodzą z braku doświadczenia, braku spotkania jakiegoś enigmatycznego mistrza. Pochodzą z autopsji, własnych prób, doświadczeń intersubiektywnych, analogii do innych typów treningów i technik sportów i systemów walki. Wszelkie opinie ludzi którzy potrafią cośtam cośtam (i dowodzą tego praktycznie), sprowadzają się do tego - nie da się tego opanować.
Wielu zwolenników aikido ripostuje jak Prorrock - nieprawda da się, Dziadek potrafił, mój shihan to na pewno potrafi, tobie nie wychodzi/nie wierzysz boś się źle uczył.
Jednakże nikt tego nie potrafi poprzeć stosownym przykładem, czy to swoją demonstracją, czy demonstracją shihana.
Co do moich "naładowanych" wypowiedzi - to tylko słowa, ładunek emocjonalny, odpowiedni wydźwięk nadaje im odbiorca. Mnie generalnie to nie wzrusza zupełnie, pewnie dlatego nie rozumiem tego świętego na mnie oburzenia, pewnie dlatego ten brak stonowania. Nie rozumiem jak można się przejąć że ktoś gdzieśtam napisał że jestem pipa :)

Aikia, masz rację co do tego "skończonego". Nie mogę dalej się uczyć czegoś, czego nikt nie potrafi i każdy ma swoją wersję dlaczego. W dodatku nie znając celu nauki, metod nauki, środkow weryfikacji postępów. Te ostatnie właśnie zastępujesz autorytarną opinią jakiegoś tam ludka. mnie to nie zadowala, potrzebuję jednak zewnętrznego, sprawdzalnego i w miarę obiektywnego kryterium.
Kwestia dotarcia do etapu rozwoju jest oczywiście istotna, poświęciłem dużo czasu na ćwiczenie i naukę aikido, poza czysto formalnym postępem w teorii i kata tudzież innych układach w parach, nie potrafię odnotować żadnych konkretnych umiejętności/zdolności (no przewroty robię w dechę ;) ). Rzeczy robione niejako "przy okazji" dały mi niewspółmiernie więcej praktycznych umiejętności (to tu to tam kilka prostych patentow które w sparingu działają jak złoto). A dana to robiłem już z nudów, żeby był bo dlaczego nie jak sobie zdać mogę.
Nie zamierzam być aikidoką, jezeli jedyne co to oznacza to obrośnięcie w lepiej lub gorzej sklecone pozory, położenie uszu po sobie i ciągnięcie wózka w kierunku ustalony z gory przez jakiegoś artystę. To aikido jest skończone dla mnie, nie odwrotnie. Jeśli zaczną ludzie coś w temacie robić to z chęcią się na poważnie zabiorę do rzeczy.
  • 0

budo_voivod
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1723 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Silicon Valley

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Aikia, masz rację co do tego "skończonego". Nie mogę dalej się uczyć czegoś, czego nikt nie potrafi i każdy ma swoją wersję dlaczego...


zobaczyć nie to, czym się różnią, ale to, co mają wspólnego

rzecz w tym ze to co widze ja jest moje, o tym nie dyskutuje, chyba ze przyjdziesz do mnie na trening...
ale to co widza oni utwierdza mnie w slusznosci mojego wyboru i mojej drogi ...

Sam potwierdziłeś moje stwierdzenie, bo właśnie o to mi lotto. Wziąłeś od każdego z nauczycieli to, co mieli wspólne, to, co Tobie odpowiadało i stworzyłeś swoje NA BAZIE zasad wpojonych Tobie w całej dotychczasowej karierze. I chyba nie powiesz, że już wszystko umiesz czy też widzisz koniec szkolenia...?

Gdyż (@ Randall/Akahige) proces uczenia się, szlifowania nie jest "skończony" bo nie jest "ukańczalny"...

Skoro wszyscy trzej nie mogą mieć racji, a nie ma kryterium zewnętrznego okręślającego którego wybrać, nie ma żaden. Wspólne mają ściemnienie i pozorność umiejętności.
Pamiętajmy też, że na odpowiednio przyjętym stopniu abstrakcji wszystko da się sprowadzić do wspólnego mianownika. Tylko po co udowadniać że lody waniliowe to to samo co psia kupa?

Nie zamierzam być aikidoką, jezeli jedyne co to oznacza to obrośnięcie w lepiej lub gorzej sklecone pozory, położenie uszu po sobie i ciągnięcie wózka w kierunku ustalony z gory przez jakiegoś artystę. To aikido jest skończone dla mnie, nie odwrotnie. Jeśli zaczną ludzie coś w temacie robić to z chęcią się na poważnie zabiorę do rzeczy.

Powinno być raczej: "mogą nie mieć racji"...

Znasz to...?
„...- Nie mam zamiaru nawrócić się i ochrzcić, a zatem jestem skazany na piekło. Nieważne, kiedy umrę, i tak będę potępiony.
- Nonsens. Nasze zrozumienie doktryny nie jest doskonałe, niezależnie od tego, co mówią papieże, ani przez moment nie wierzę, że Bóg skaże na wieczne potępienie miliardy swych dzieci, którym pozwolił narodzić się i umrzeć bez chrztu. Nie, uważam, że pójdziesz do piekła, ponieważ mimo swojej inteligencji wciąż jesteś całkiem amoralny. Modlę się gorąco, byś przed śmiercią zdążył się przekonać, że istnieją prawa wyższe i ważniejsze niż tylko przetrwanie, że można służyć ważniejszym sprawom. Kiedy poświęcisz się takiej sprawie, wtedy, drogi chłopcze, nie będę się lękać o twoje życie. Będę wiedziała, że Bóg wybaczy ci pomyłkę, jaką było niedostrzeżenie przed śmiercią prawdy chrześcijaństwa.
- Tak naprawdę jesteś heretyczką – stwierdził (...). – Żadna z twoich tez nie wytrzymałaby u dowolnego księdza.
- One nie wytrzymują nawet u mnie. Ale nie znam żywej duszy, która nie wyznawałaby dwóch rozłącznych zestawów doktryn: te, w które wierzą, że wierzą, i te, zgodnie z którymi rzeczywiście starają się żyć. Ja jestem po prostu jedną z nielicznych, które dostrzegają różnicę. Ty, drogi chłopcze, do tych osób nie należysz.
- Ponieważ nie wierzę w żadne doktryny.
- To jest najlepszym dowodem mojej tezy – rzekła (...) z demonstracyjnym zadowoleniem. - Jesteś tak przekonany, że wierzysz jedynie w to, w co wierzysz, że wierzysz, że pozostajesz całkiem ślepy na to, w co naprawdę wierzysz, nie wierząc, że w to wierzysz.
- Urodziłaś się w niewłaściwym stuleciu – oświadczył (...). – Przy tobie nawet Tomasz z Akwinu wyrywałby sobie włosy z głowy. Nietzsche i Derrida oskarżyliby cię o mętniactwo. Tylko inkwizycja by wiedziała, co z tobą zrobić: przypiec ładnie na brąz.
- Nie mów, że naprawdę czytałeś Nietzschego i Derridę, nie mówiąc już o Akwinacie.
- Nie trzeba zjadać całego gówna, żeby wiedzieć, że nie jest zapiekanką z kraba...

  • 0

budo_prorock
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2145 postów
  • Pomógł: 0
1
Neutralna
  • Lokalizacja:Dania

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Wielu zwolenników aikido ripostuje jak Prorrock - nieprawda da się, Dziadek potrafił, mój shihan to na pewno potrafi, tobie nie wychodzi/nie wierzysz boś się źle uczył.

Coś ci się pomyliło. Ja przecież tak nie ripostuję.

Aikida są takie jakie są, różne, i różni ludzie te różne aikida ćwiczą. Z różnych powodów, ale przecież zawsze stoi za tym indywidualny wybór, decyzja podjęta wg. jakichś kryteriów. Moim zdaniem do rozpoznania tych kryteriów właściwsze są teorie i modele rekreacji i rozrywki, a nie ogólna teoria walki Kotarbińskiego, którą forsuje Akahige.

Co do moich "naładowanych" wypowiedzi - to tylko słowa, ładunek emocjonalny, odpowiedni wydźwięk nadaje im odbiorca. Mnie generalnie to nie wzrusza zupełnie, pewnie dlatego nie rozumiem tego świętego na mnie oburzenia, pewnie dlatego ten brak stonowania. Nie rozumiem jak można się przejąć że ktoś gdzieśtam napisał że jestem pipa

Jasne. Bycie zwykłym trollem to coś wstydliwego? Lepiej wymyślić sobie rolę dorosłego chłopa przed wejściem w okres socjalizacji wtórnej? A może Aspie? Co jeszcze?
  • 0

budo_thufir hawat
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 736 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdynia

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety
Jak dla mnie autorytet to taki człowiek, który jeśli powie ze coś robię źle, to sprawdzam, czy jednak nie ma racji :)

Pozdrawiam, Thufir
  • 0

budo_garry
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2514 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Może gdyby shichan Wysocki ćwiczył na stażach i jako ekstraklasa europy pizgnał by takiego Randalla o mate od czasu do czasu, wtedy by empirycznie odczuł różnicę zdolności od ściemniania A tak pitoli od rzeczy, byle tylko na forum dosrać.

Obawiam się, że to jest właśnie ściemnianie. Gadanie kto kogo mógłby pizgnąć o matę jakby tylko chciał, ale nie chce. A jak przychodzi co do czego, to tylko wstyd jest - jak z tym K. Tohei, dziesiątym danem od Dziadka. :cry:

Cóż klub w którym zaczynałem przygodę z aikido, właśnie z tego powodu odszedł od aikikai bo znalazł się taki kto portrafił pizgnąć. Sam też spotykam osoby na macie, z którymi boję się ćwiczyć i jedyne o co mnie proszą to o mocniejszy atak. Bez ich dobrej woli nie jestem w stanie założyć na nich techniki.

Garry, nie wiem czy JW ćwiczy cokolwiek, wiem że dobrze potrafi tłumek oczarować, ma niezły warsztat aktorsko-retorski. Od lat to samo. Owszem, chciałbym poćwiczyć z jakimś shihanem w formie choćby luźnego sparingu czy zadaniowej. Obaj wiemy że takie rzeczy to tylko w erze. Ci goście potrafią perfekcyjnie zrobić układzik, ale nie mają najmniejszego pomysłu jak ten perfekcyjny układzik przenieść w aplikację techniki w walce.

Cholera Randall, to miała być prowokacja. Liczyłem że rzucisz sie w obronie shihana, tak jak swego czasu w obronie sensei Kołodziejaka. 8)
Pewnie przeczytałeś ten tekst co napisałem przezroczystym fontem w tamtym poście , cwaniaku ^^
Co do doświadczenia w walce i przenoszenia aikido najlepiej wypytać tych co walczą i mają doświadczenie w aikidzie. Choć z tego co pamiętam nawet mi wytykałeś, że umiejętność stosowania technik aikido w walce nabywa się ćwicząc styl/system w którym mamy możliwość walczyć. Cóż na pewno jest kilku takich ludzi, aktywnych w aikido i zajmujących medalowe miejsca w kontaktowych sportach jak Jon Snow z tego forum chociażby ;)
I z mojego doświadczenia, ćwicząc z nim aikido - nie pozwala mi robić kiszki, czego chcieć więcej. BTW. to właśnie pod jego wpływem zmieniłem kyokushin na okinawskie goju-ryu swego czasu ;)
  • 0

budo_mr smail
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3937 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Opole
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Sam potwierdziłeś moje stwierdzenie, bo właśnie o to mi lotto. Wziąłeś od każdego z nauczycieli to, co mieli wspólne, to, co Tobie odpowiadało i stworzyłeś swoje NA BAZIE zasad wpojonych Tobie w całej dotychczasowej karierze. I chyba nie powiesz, że już wszystko umiesz czy też widzisz koniec szkolenia...?
Gdyż (@ Randall/Akahige) proces uczenia się, szlifowania nie jest "skończony" bo nie jest "ukańczalny"...


Voivod, ale nie chodzi tutaj o takie podstawowe sprawy, oczywisye jest to ze mialem w zyciu roznych nauczycieli i wiele sie od nich nauczylem, ba sam jestm nauczycielem i roznych rzeczy ucze roznych ludzi itd
to przeciez oczywiste, to ze na bazie zdobytej wiedzy buduje swoje sprawy to tez oczywiste, o czym tu gadac...

ten etap dawno juz zrozumialem :)
moze poprostu patrzysz z pkt aikido ucznia a ja aikido nauczyciela i stad inaczej pewne sprawy widzimy

poprostu nie spotkalem nikogo kto na dluzsza chwile moglby przy mnie zostac jako moj mistrz-autorytet, lub jak wolisz przy ktorym ja moglbym zostac jako jego uczen
po pewnym czasie zrozumialem ze szukam przyslowiowego wiatru w polu...
zamiast na to tracic czas rozwijam sie sam, kozystam z pomocy roznych fachowcow, ktorych szanuje i zawsze bede szanowal, ale to nie sa autorytety dla mnie bo nikt ni jest na tyle potezny :)

co do skonczonosci procesu
kiedy ostrzysz miecz, dochodzisz do momentu w ktorym jest juz tak ostry ze bardziej sie nie da bez zniszczenia ostrza...
po jakims czasie znowu zaczynasz ostrzenie bo juz sie stepil

ja ucze sie w ten sposob, a Ty?


Jesteś tak przekonany, że wierzysz jedynie w to, w co wierzysz, że wierzysz, że pozostajesz całkiem ślepy na to, w co naprawdę wierzysz, nie wierząc, że w to wierzysz


to tak zwane ble ble ble, maslo maslane itp :)
fajnie sie czyta, fajnie sie opowiada uczniom i fajnie sie szpanuje w towarzystwie
mozna nawet fajnie o tym porozmyslac i pozastanawiac si enad pulapkami slownozdaniowymi w tresci :)
i co z tego?

kazdy ma prawo myslec co mu mysli mysla...
jak to si ema do nas?

ano tylko tak ze dobrze jest miec oczy otwarte i inne zmysly tez
czego Tobie, innym i sobie zycze :D
  • 0

budo_ninja_usuniety
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1394 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdańsk

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Nie bardzo rozumiem? Jakie bogactwo daje autorytet?
To sprowadza się do jednego - autorytet to legitymacja na wyłączenie własnego rozumu, własnej odpowiedzialności.

z definicji (tej którą odnoszę do tematu)
Autorytet - Osoba lub instytucja ciesząca się uznaniem, mająca kredyt zaufania co do profesjonalizmu, prawdomówności i bezstronności w ocenie jakiegoś zjawiska lub wydarzenia.
Społeczne uznanie, prestiż osób lub grup bądź instytucji społecznych oparte na cenionych w danym społeczeństwie wartościach.
Ja tak rozumiem pojęcie autorytetu jesli chodzi o aikido. Nie w kontekscie psychologicznym - o tym pisać Ci nie muszę, sam o tym wspomniałeś.

Nie chciałbyś być uznanym profesjonalistą w tym co robisz? Chyba że stawiasz na tandetę. Wtedy nazwę to brakiem ambicji i tyle.

Widać to lokalizacja tak wpływa na ludzi. ;) Obiecuję że się poprawię. Może posłem zostanę? :roll:


Czyli jednak dyskusja przynosi zamierzony efekt...
Ale posłem nie zostawaj, proszę Cie...Starczy nam Palikota i Leppera...Kolejny taki sprawi emigrację na jeszcze większą skalę.
Cheers 8)
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024