o raju, ale cieko przejsc tyle stron
tydzien urlopu a Wy tu popuszczacie piora ze hej
Czy istnieją dla Was w aikido jakieś niepodważalne lub prawie niepodważalne autorytety? Czy macie nauczycieli, których szanujecie z całym dobrodziejstwem inwentarza, co do których jesteście przekonani i prawie nie macie wątpliwości, że potrafią dać nam, uczniom to, czego szukamy?
spotkalem wielu nauczycieli, szanuje wszystkich i cenie za rozne aspekty, zadnego jednak nie przyjalem z dobrodziejstwem inwentarza i zaden z nich nie jest niepodwazalnym autorytetem dla mnie...
A czyż nie chodzi właśnie o to, żeby NIE BYŁO walki...? Całe aikido, IMHO, ma za cel do tej walki nie dopuścić, a jej zapobiec, zdusić zamiar w zarodku... Jak to ktoś kiedyś powiedział:
naprawde wierzysz w realnosc tego?
to dobrze, moze przykladem byc to ze od 25 lat nie musialem z nikim walczyc, ze stwozylem dzieki aikido byc moze, a byc moze dzieki sobie poprostu taka enklawe w ktorej nikt nie ma wobec mnie zlych zamiarow, stwozylem swiat w ktorym nie ma walki, to jest aikido? osiagnalem to o co chodzi w tym czyms czym ono jest?
ale dzieki niemu, czy sobie, czy bogu, czy moze czemus jeszcze innemu?
Bardzo dobry cel, który powinien być celem wszystkich systemów samoobrony. W jaki sposób go realizujecie na treningach aikido? Czy robicie treningi sytuacyjne w których napastnik podchodzi i z wściekłością pyta "NA CO SIĘ, KURWA GAPISZ???" Jakich sposobów deeskalacji konfliktu nauczacie? Jakie rodzaje napastników rozróżniacie?
to jest miedzy innymi odpowiedz na moje pytanie, ale...
jak to niedawno Szczepan w poscie do mnie powiedzial, jesli ktos uzywa mlotka to wszedzie widzi gwozdzie, niestety jest tak i ze wszystkim, ludzie zyjacy wedle fizycznosci swiata, ignoruja jego niefizycznosc, ci drudzy zas lekcewaza fizycznosc wlasnie...
jak dojsc do porozumienia? otworzyc sie na innych i przyjac ze kazdy ma cos dobrego dla nas...
widze ze jakas nagonka jest tu na aikido...
a ono jest jakie jest..jak sie komus podoba to je cwiczy...a jak nie to idzie wlasna droga..nikt nikogo tu nie trzyma na lancuchach...podobala mi sie wypowiedz Randala w jednym z watkow.... ze aikido jest z technicznego punktu widzenia sztuka dla sztuki...a kazdy bierze z tego to co mu jest potrzebne i co uwaza za najlepsze dla niego....
pozdro
nie ma nagonki na aikido, jedyna jaka jest to ta ktora sami robimy, poprzez nasze nieudacznictwo, zakompleksienie, wymyslanie, stawianie ego ponad wszystko....
Saotome sensei gdzieś tu wcześniej cytowany/mieszany z błotem itd. wyraźnie wyróżnia (w którymś z instruktażowych wideo, chyba w "Oyo henka") 4 poziomy nauczania aikido (zdaje się, że jakoś tak to szło: kihon waza, kaeshi waza, oyo henka i kumite waza). Poprawcie jeśli się mylę
kto tak cwiczy?
bo ja mowie od niedawna o przejsci z poziomu henka do kumite i chyba nie bardzo mnie tutaj ktos rozumie?
tylko jesli tu piszesz o kumite ala randori aikidowe to nadal nic si enie zmienia bo to nadal kihon jest
Czyli ich nie ma.
Są, ale ....
Czyli mimo wszystko nie ma ...
pisalem juz wczesniej, atemi w aikido nie daje nic, to cos co samo w sobie jest sprzeczne z aikido takim jakie je wiekszosc lansuje, to taka pozostalosc jak resztki odnozy u weza np...
zostalo niewiadomo po co ale ewolucyjnie sie to zdaza...
atemi oczywiscie maja sens ale nie w takim kontekscie...
jesli uda mi sie sprostac wyzwaniu ktore sobie nalozylem to raczej atemi pojawia si ew moim aikido, ale nie beda mialy nic wspolnego z tym atemi ktore mamy teraz...
wkladam emocje..bo to dotychczas pasja mojego zycia..i sprawia mi frajde..i ......
wkladasz emocje bo Twoje ego przejmuje wladze....
otworz sie, posluchaj innych...
jeszcze taka obserwacja, nic odkrywczego
to co w aikido ma byc najwieksza sila, czyli odrzucenie rywalizacji, walki itp, niestety obraca sie wlasnie przeciwko nam samym,
poprzez odrzucenie czegos co jest naturalne dla czlowieka, przestajemy to kontrolowac, przestajemy sie uczyc zyc z czyms co jest nierozlaczne i zamiast opanowywac rzadze, wpadamy w ich pulapke, co pieknie widac na tym forum, nie potrafimy nierywalizowac, niewalczyc, uznac innego za roznego, dostrzec jego wartosc w innosci od nas...
odcielismy sie tak od nas samych ze zaczynamy byc niewolnikami swoich ego...
nie dotyczy to tylko aikidokow, tutaj nie przypisalbym winy samemu aikido ale nam samym...
jednak mamy cos takiego jak wolna wole i mozemy ja dowolnie rozwijac i kozystac z jej dobrodziejstw...
do roboty wiec....