Znowu Suchy Las, znowu Isoyama
Napisano Ponad rok temu
Szczepan, już dawno po stażu. Trzaśnij no tu drzwiami proszę :roll:
Napisano Ponad rok temu
nie masz pojęcia o czym piszesz, nie pisz.
tu mnie masz - jestem ignorantem do tego mocno zmęczonym :roll:
Znam język polski i japoński
gratuluje 8)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dziwne pytanie. Dlaczego zakładasz, że komisja ogłosiła wszem i wobec swoje zastrzeżenia do zdających? Przed publiką komisja nie musi się tłumaczyć ze swojej decyzji. Uwagi zaś przedstawiła zainteresowanym (widziałem). Ich zapytaj lub przewodniczącego komisji.Ja się powtórzę. Czemu kandydaci na shodan oblali? Jakie błędy wytknęła im komisja?
Napisano Ponad rok temu
Czy wiadomo jakie były powody oblania kandydatów na shodan? Czy komisja podała jakieś uzasadnienie swoich decyzji?
Zatem po prostu się pytam. Czemu uważasz, że to dziwne pytanie?
Napisano Ponad rok temu
Komisja od jakichś 2-3 lat majstruje przy wymaganiach egzaminacyjnych. Najpierw były tylko wymagania techniczne. Około 2006 roku do instruktorów rozesłano dokument (najpierw projekt) tzw. wytycznych, opisówki czy czegoś w tym rodzaju, pt. "Charakterystyka mistrzowskich egzaminów technicznych w aikido". Oto jak brzmi cześć dotycząca shodanów:
"Egzamin na pierwszy dan kończy pierwszy i bardzo ważny etap szkoleniowy. W procesie nauczania i egzaminowania od 6 do 1 kyu poznajemy wszystkie podstawowe techniki aikido. Można powiedzieć, że ten etap kończy proces poznawania coraz to nowych technik zamykając tzw. okres uczniowski. Od stopnia pierwszy dan nosimy czarny pas i w nazwie stopnia pojawia się słowo mistrzowski. Tworzy to swoiste zobowiązanie. Wszystkie podstawowe techniki, ich geometria i nazwy, a także podstawowe sposoby wykonywania są nam doskonale znane i mogą być bezbłędnie wykonywane. Podczas egzaminu wykazujemy się właściwą koordynacją ruchu i właściwym bezbłędnym kojarzeniem nazwy techniki z jej geometrią i kształtem. Uke atakuje nas precyzyjnie, wyraźnie inicjując ruch i zachowując podstawowe tempo, siłę i wzorzec ataków. Czas pomiędzy komendą egzaminatora i reakcją egzaminowanego ograniczony jest do minimum.
Napisano Ponad rok temu
Jak więc widać, o powodzeniu na egzaminie decydują głównie tzw. wrażenia artystyczne jakie na członkach komisji wywrze zdający. Postulat 30 minutowego czasu trwania egzaminu prawie nigdy nie jest przestrzegany - niektóre egzaminy trwają nawet godzinę.
Najlepszy numer, że Komisja opracowała takie zalecenia także dla stopnia 4 dan. Są one oczywiście całkowicie ignorowane przez egzaminatorów japońskich. W wyniku tego zdający jest zagrożony schizofrenią. W "Warunkach przystąpienia do egzaminu na stopnie dan" stoi bowiem jak byk, że wymagania techniczne określa egzaminator wyznaczony przez Hombu Dojo. W rzeczywistości egzaminator niczego nie określa więc zdający nie wie, czego się spodziewać. Należy więc dla bezpieczeństwa spodziewać się najgorszego, także tego, że egzaminator może mieć "focha".
Jest to ciężka patologia wychowawczo - metodyczna zwana także dalekowschodnią tradycją.
Napisano Ponad rok temu
Najlepszy numer, że Komisja opracowała takie zalecenia także dla stopnia 4 dan. Są one oczywiście całkowicie ignorowane przez egzaminatorów japońskich. W wyniku tego zdający jest zagrożony schizofrenią. W "Warunkach przystąpienia do egzaminu na stopnie dan" stoi bowiem jak byk, że wymagania techniczne określa egzaminator wyznaczony przez Hombu Dojo. W rzeczywistości egzaminator niczego nie określa więc zdający nie wie, czego się spodziewać. Należy więc dla bezpieczeństwa spodziewać się najgorszego, także tego, że egzaminator może mieć "focha".
Akahige, to nie są zalecenia, ale "Charakterystyka mistrzowskich egzaminów technicznych w aikido" i jest to dokument Rady Technicznej, a nie Komisji (jakiej?). W części tyczącej 4 dan brzmi tak:
"Egzamin na 4 Dan jest ostatnim egzaminem technicznym w aikido, stanowi zatem podsumowanie wszystkich egzaminów technicznych. Zawiera wszystkie wcześniej wymienione elementy, ze szczególnym zwróceniem uwagi na osobisty, indywidualny wymiar prezentacji. Podczas tego egzaminu zdający musi ujawnić swoją aikidocką osobowość, powinny być czytelne źródła technicznego i wewnętrznego rozwoju, uważny obserwator może zidentyfikować mistrza lub mistrzów, których aikido miało największy wpływ na zdającego. Zaledwie garstka aikidoków zalicza ten egzamin. Jego przebieg i poziom rzutuje nie tylko na zdającego i jego uczniów, ale i na dziesiątki lub setki adeptów aikido i innych sztuk walki, kształtujących na tej podstawie swoje opinie o zaawansowanych formach aikido. "
Zaś wymagania techniczne określone są, jak wspomniałeś, zdaniem:
- określa egzaminator wyznaczony przez Hombu Dojo
Połączywszy jedno i drugie (charakterystyka + wymagania egzaminatora) widzę jedną rzecz jasno: osoba zdająca na 4 dan powinna charakteryzować się taką wiedzą i umiejętnościami technicznymi, aby mogła spełnić "zachcianki" egzaminatora. Inną rzeczą, niestety daleko trudniejszą jak się okazuje, jest sprostanie "wizji wykonywania technik aikido" takiego właśnie egzaminatora przez zdających. A że nie jest to proste, dowód mieliśmy w Suchym Lesie.
Napisano Ponad rok temu
Jak bardzo trafnie zauważył Shawnee charakterystyka to nie zalecenia. Dokument który na mój wniosek RT przyjęła, jest próbą skróconego zapisu moich rozmów o tym czym są egzaminy mistrzowskie aikido z najwibitniejszymi mistrzami których spotkałem w Japonii.Jak więc widać, o powodzeniu na egzaminie decydują głównie tzw. wrażenia artystyczne jakie na członkach komisji wywrze zdający. .
Najlepszy numer, że Komisja opracowała takie zalecenia także dla stopnia 4 dan. Są one oczywiście całkowicie ignorowane przez egzaminatorów japońskich. W wyniku tego zdający jest zagrożony schizofrenią. W "Warunkach przystąpienia do egzaminu na stopnie dan" stoi bowiem jak byk, że wymagania techniczne określa egzaminator wyznaczony przez Hombu Dojo. W rzeczywistości egzaminator niczego nie określa więc zdający nie wie, czego się spodziewać.
W szczególności często dopytywałem się obserwując egzaminy w Hombu (gdzie zwykle 50% nie zdaje) dlaczego ten i ów nie zdał.
W naszej kulturze istnieje potrzeba werbalizacji odczuć i ocen i w odpowiedzi na tę potrzebę napisałem charakterystykę egzaminów.
Co do egzaminu na 4 dan to rzeczywiście ma to być piękny artystyczny pokaz z tym jednak zastrzeżeniem, że jego scenariusz pisze egzaminator. Sformułowanie "określa egzaminator" oznacza po prostu że to on decyduje w trakcie egzaminu co chce zobaczyć.
A wykonawca pokazu musi się podporządkować jego oczekiwaniom wzbogacając całość własną kreatywnością i indywidualnym rysem. Jest to zatem także test pokory i elastyczności.
Napisano Ponad rok temu
Jest to zatem także test pokory i elastyczności.
Majac okazje ogladania na video twoj egzamin i porownujac z powyzszym stwierdzeniem nie widze specjalnie punktow wspolnych
Napisano Ponad rok temu
Daruj sobie, jeśli możesz osobiste złośliwości bo dyskusja zaraz zejdzie na psy.
Moi przedmówcy zastosowali całą masę różnych konstrukcji gramatycznych aby w skomplikowany sposób wyrazić to, co ja podsumowałem jednym zdaniem:
Mój osobisty pogląd na taką sytuację również wyraziłem jednozdaniowo:W rzeczywistości egzaminator niczego nie określa więc zdający nie wie, czego się spodziewać. Należy więc dla bezpieczeństwa spodziewać się najgorszego, także tego, że egzaminator może mieć "focha".
Jest to ciężka patologia wychowawczo - metodyczna zwana także dalekowschodnią tradycją.
Napisano Ponad rok temu
Szczepan możesz zapodać linka? Chciałbym zobaczyć egzamin i samemu sobie porównać.Majac okazje ogladania na video twoj egzamin i porownujac z powyzszym stwierdzeniem nie widze specjalnie punktow wspolnych
Napisano Ponad rok temu
Kiedy mialem zdawac na shodan (przed Komisja PFA), zapytalem oczywiscie, czego sie mam spodziewac? Moj sensei z wlasciwa sobie prostolinijnoscia odrzekl byl:W rzeczywistości egzaminator niczego nie określa więc zdający nie wie, czego się spodziewać. Należy więc dla bezpieczeństwa spodziewać się najgorszego, także tego, że egzaminator może mieć "focha".
Na shodan? Musisz umiec wszystko... :twisted: :twisted: :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Znany Ci skądinąd Shigeru Sugawara shihan określa to co ty nazywasz patologią wychowawczo-metodyczną jeszcze prościej: "Egzamin to wojna." Jedyne czego zdający może się spodziewać, to to, że... nie wie czego się spodziewać. Osoba zdająca na 4-ty dan albo taki stan rzeczy przyjmuje do wiadomości i podchodzi do egzaminu, albo nie......W rzeczywistości egzaminator niczego nie określa więc zdający nie wie, czego się spodziewać. Należy więc dla bezpieczeństwa spodziewać się najgorszego, także tego, że egzaminator może mieć "focha".
Jest to ciężka patologia wychowawczo - metodyczna zwana także dalekowschodnią tradycją.
A przecież sprawa jest tak oczywista w rozwiązaniu: kroczenie ścieżką wyznaczoną przez konkretnego nauczyciela, którego aikido poznaje się i wchłania latami, którego wymagania się zna i w końcu zdawanie przed nim. Jeśli ktoś takiego nauczyciela nie ma, to raczej w tym widzę pewną patologię, choć może to za mocne słowo i lepsza będzie Pmaszowa "dziwnostka". Bo kto ku chwale 4 dana prowadzi owe "trójki"?
Kto podchodzi do egzaminu u shihana, którego wymagań nie zna, ten ma spore szanse na publiczne hara-kiri.
To co mnie osobiście bardzo dziwi u wielu osób, nie tylko aikidoków, ale ludzi w ogóle, to jest obwinianie za swoje niepowodzenia całego świata wokół, zaleceń, reguł, innych ludzi, efektu cieplarnianego... nigdy zaś siebie samego.
Napisano Ponad rok temu
Trenujemy co by nie mówić pochodząca z Japonii sztukę walki, którą należy - moim skromnym zdaniem - przyjąć z całym dobrodziejstwem "inwentarza" tzn. czy nam się to podoba czy nie, z jej aspektami technicznymi oraz całą krytykowaną tu etykietą – ceremoniałem Dojo.
Sensei Isoyama, jest – można by tak powiedzieć – w pierwszej linii, kontynuatorem przekazu technicznego samego O sensei’a - posiadający taką wiedzę merytoryczną , której my zapewne nigdy nie posiądziemy.
Więc przyjmijmy od Niego wiedzę i lekcję, którą chciał nam przekazać, a nie doszukiwać się, podtekstów czy „fochów” związanych z nie zdanym egzaminem.
Napisano Ponad rok temu
A mnie z kolei, że najwyższy czas zastanowić się nad tym, co robimy w dojo. Przecież to, o czym piszecie, to dopiero prawdziwa paranoja.Czytając te wszystkie powyższe posty, nasuwa mi się jedna refleksja ...
Napisano Ponad rok temu
Sprecyzuj, prosze, co masz na mysli, oba fragmenty...A mnie z kolei, że najwyższy czas zastanowić się nad tym, co robimy w dojo. Przecież to, o czym piszecie, to dopiero prawdziwa paranoja.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jeśli mówisz o etykiecie w sztukach walki w swoim pierwszym poście to może "Dzień Dobry" byś powiedział, hę? :wink:
A kto tu krytykuje etykietę?
Wielokrotnie już pisałem, że o tożsamości sztuk walki jako wyodrębnionym rodzaju ludzkiej aktywności decydują trzy grupy czynników: pragmatyczny ( czyli oparty na logicznym związku rzeczy) wynikający z faktu, że punktem odniesienia jest rywalizacja dwóch walczących osób ( podmiotów). Walczących, czyli kooperujących negatywnie a nie pozytywnie. Druga grupa to czynniki utylitarne, trzecia - mentalne. Nie jest prawdą, że etykieta jest cechą wyłącznie dalekowschodnich systemów. Nie ma więc potrzeby przyjmowania czegoś z dobrodziejstwem inwentarza. We wszystkich sztukach i sportach walki mamy do czynienia z elementami etosu i ceremoniału rycerskiego ( gesty powitalne przed i pożegnalne po walce, system stopni wtajemniczenia, ceremoniał egzaminacyjny, system promocyjny zawierający elementy edukacji moralnej, etykieta sali treningowej), rozbudowanym systemem ocen etycznych (dotyczących np. uszanowania godności przeciwnika), itd.
Nie zgadzam się też z tezą, że trwała recepcja dalekowschodnich systemów walki ( aikido w szczególności) w Europie dokonała się za sprawą dalekowschodniej otoczki kulturowej. Pisze o tym wyraźnie Kisshomaru Ueshiba w książce Aikido-no-kokoro (Duch Aikido) cytując następującą wypowiedź Guy'a Bonnefonda na III Kongresie Międzynarodowej Federacji Aikido (1980):
"Sądzimy, że jest rzeczą zupełnie naturalną, iż aikido, reprezentując wysoce rozwiniętą formę sztuki walki i zawierającą najszlachetniejsze dziedzictwo japońskiej kultury i duchowości, powinno być dobrze przyjmowane w Europie z jej wysoką cywilizacją i tradycjami rycerstwa. Będąc ścieżką jednoczenia ciała i umysłu, aikido jest darem ofiarowanym w samą porę naszej młodzieży, która z wolna traci ducha tego, co oznacza być człowiekiem. Z całego serca oklaskuję to wyjątkowe spotkanie aikido i współczesnego Zachodu."
Uważam, że to bardzo mądre wypowiedź, w której szczególne znaczenie mają słowa "spotkanie" oraz "współczesny Zachód". Trening na macie z japońskim nauczycielem to nie jednostronne, feudalne podporządkowanie ale właśnie spotkanie w pół drogi.
Za klasyczne przegięcie uważam rozważania o wyższości klękania najpierw na prawe kolano a potem na lewe przy schodzeniu do seiza nad rozwiązaniem przeciwnym. Tak samo jak absurdalną panikę na widok podwiniętych u kogoś rękawów od kimona ( że niby nie wolno bo w Japonii oznacza to, że masz kontuzjowaną rękę). Tym bardziej, że kiedyś uczniowie Sensei Shigeho Tanaki wszyscy co do jednego mieli rękawy pozawijane do łokci.
Zaburzenie chwiejnej równowagi pomiędzy wymienionymi trzema kryteriami tożsamości sztuk walki prowadzi właśnie do stanu, który - jakże trafnie - Gość opisał słowami:
W efekcie, od pięciu już wizyt Sensei Isoyamy nie mogę się dowiedzieć na czym polega jego ogromna wiedza merytoryczna, której nie kwestionuję, a której nie ma kiedy po prostu pokazać.A mnie z kolei (nasuwa się refleksja), że najwyższy czas zastanowić się nad tym, co robimy w dojo. Przecież to, o czym piszecie, to dopiero prawdziwa paranoja.
I to jest strata znacznie większa niż korzyść z opowieści o podwiniętych rękawach, klękaniu na prawe kolano czy shintoistycznego klaskania na początku treningu.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
O co chodzilo O sensei'owi
- Ponad rok temu
-
Allan Ruddock sensei 6dan
- Ponad rok temu
-
STAŻ Z JEAN - MICHEL BOVIO 6 DAN AIKIDO AIKIKAI, 5 DAN IAIDO
- Ponad rok temu
-
Aikido jako podstawa dla kaskaderów z gry Wiedzmin
- Ponad rok temu
-
KOLONIA Z AIKIDO
- Ponad rok temu
-
ETIENNE LEMAN sensei 7 DAN AIKIDO w Warszawie
- Ponad rok temu
-
Ewolucja aikido Ch. Tissier
- Ponad rok temu
-
Staż z Sensei Pascalem Guillemin (5 dan,asystent S. Tissier)
- Ponad rok temu
-
darmowe treningi Kenjutsu & Aikiken - zaproszenie
- Ponad rok temu
-
Tori-Uke
- Ponad rok temu