Re: Chciałbym wrócić do walki z psem...
uderzenie psa w nos? niby jak to mialoby wyglądać? pojebane zwierze skacze Ci do szyi, a ty zatrzymujesz czas jak w matrixie, zamieniasz sie w super megazorda, wokół Ciebie podpala się plomień Ki. Całe życie w galaktyce zamiera na ten ułamek sekundy w którym ty zadajesz niezwykle precyzyjne uderzenie w rozwartą morde z której obficie chlapie ślina?
Pies jest w zasiegu to zawsze będzie na Ciebie skakał lub próbował się wgryźć w klejnoty rodzinne. Zapomnij o takim uderzeniu, życie to nie dragon ball i nie zmienisz sie w super wojownika żeby zadać powyżej opisane uderzenie ;D
Celujesz w nos, pies dostal ale nie byles tak precyzyjny i nos mimo ze otrzymal cios to sliznal sie po piesci i zgadnij gdzie psiunia ma teraz ząbki? przy Twojej szyi geniuszu.
Pozycja pokazana na zdjęciu jest konkret debilna. Raz że jesteś bezbronny, 2 pies i tak moze Cie pogryźć, 3 a co jesli ten pies bedzie jak wspomniany 'jogi'?
W walce z psem zalecałbym dystans i czekanie aż pojebany własciciel skuje obsrajtrawnika.
W przypadku gdy mamy do czynienia ze standardowym kretynem co bedzie krzyczał 'on chce sie tylko pobawic' ;/ dobrze robić troche dymu (o ile nawierzchnia na to pozwala). Nerwowo na nogach i nie pozwolić sie psu zbliżyć na dystans do skoku.
Może się też zdarzyć że ów zasrywacz trawników jest głupszy niż to zwykle bywa i po prostu skoczy na Ciebie na pełnym speedzie... wtedy pozostaje nóż w szyje przy jednoczesnym zejściu z linii lotu, ew. kop w szyje jeśli pies zdecydował sie atakować na kostki. Ofc chmura gazu jest mile widziana i porządana.
Przy użyciu noża najlepiej celować za szczeke ze względu na spory dystans jaki mozesz utrzymać, a w przypadku chybienia będziesz mógł nadal poderżnąć gardło.
Jeśli pies atakuje na kostki to bądź czujny na ten ułamek sekundy w którym zmienia kierunek, wtedy jest najłatwiejszy do trafienia...
W sumie korzystne jest też jak uczepi sie nogawki.... wtedy mozemy mu konkretnie spsikac ryj gazem... nalezy tu pamietać o tym by nie wypsikac calosci gazu na psa...
Tak, tak - nie psikamy calego gazu na psa
Zaraz przyjdzie wkurwiony wlasciciel pytający "co zrobiłeś z moją psiunią skurwysynu?"... wtedy naturalnie trzeba mu zademonstrować
ps: jak ktos zapyta czemu nie lubie psow to odpowiadam z góry: nie było gdzie grać w pile, boisko, trawniki, plac zabaw... wszystko w gownie na gownie... zmieniajać hustawke wdeptywales srednio w 4 ...jak gołębie na rynku.