Kyokushin fajna strona
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Funakoshi nie byl chlopem, Azato tez nim nie byl, takze Matsumura nie wywodzil sie z plebsu.
Karate jest troszkę starsze niż Ci panowie
Co nie zmienia faktu, że "mit" o tym jakoby karate stworzyli w czasie wolnym chłopi (niestety europejscy chłopi nie mogli stworzyć karate, ponieważ w czasie wolnym robili dziesięcinę ) - jest troszkę mało przekonywujące.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Kihon czy kata wykonywany bez zrozumienia znaczenia poszczególnych technik i ich celu jest tylko nudnym, głupim i wyczerpującym zajęciem.
...kata. To od wiekow byla metoda przekazywania wiedzy i informacji. Kto ten element bagatelizuje to splyca caly temat i nie ma prawa zabierac glosu w sprawie dziedzictwa i tradycji.
Shu Lien
Z tego co przeczytalem w wielu ksiazkach z dlugimi bibliografiami to nikt dawniej nie tlumaczyl sensu kata... Nawet sosai Oyama twierdzil ze "jesli wykonasz kata kilka tysiecy razy to wszystko stanie sie jasne", mysle ze jakis sens w tej "niemadrej metodzie " jednak jest, pod warunkiem ze nie ma tych kata zbyt wiele :wink:
Wyborowa
Problem polega na tym ze kazdy z kolejnych mistrzow te kata zmienial. Wiekszosc kata pozmienial rowniez sam Oyama: Pinan, Kanku dai, Gekisai sho itd zostaly mocno zmienione, i to nie zawsze na lepsze... Oyama stworzyl rowniez wlasne kata - Garyu, a Funakoshi pracowal nad stworzeniem kata dla kobiet... Nie mowiac juz o zmianach Itosu Anko. Z kolei sanchin i tensho (te z goju) to mowiac delikatnie swobodny przeklad z chinskiego... Oczywiscie ze byly to postacie wybitne, tym niemniej kwestia przekazu jest dosc metna i niestety czesto plytsza niz sie wydaje. Pozdrawiam serdecznie!
Napisano Ponad rok temu
Metnie bedzie jak ktos kata nie zna albo jak celowo maci.
Reszta sie wszystko zgadza.
mozna zmieniac kata. to wolno kazdemu, tak jak robil to Oyama. On jednak zmieniajac kata Kanku Dai z Shotokanu, nie nazywal swojego karate Shotokanem.
Zmieniajac kata trzeba miec troche odwagi i wyjsc na zewnatrz, a nie dodawac jakiej przyrostki typu kai, shin, kan, etc.
Dla mnie to wyglada tak jakby ktos chcial byc samodzielnym i doroslym , ale ciagle mieszkal u mamy.
Tadashi Nakamura i Shigeru Oyama, Ashihara mieli wizje o dowage zrobic cos nowego, firmujac wlasnym nazwiskiem albo nazwa swojej szkoly. Reszcie tej odwagi brakuje. Mieszaja ile sie da i ciagle chca to nazywac Kyokushin. Zalosne.
Wsluchuje sie uwaznie w te wieszczace oficjalne wersje ambony i martwi mnie ze autorytety maja malo do powiedzenia. W kazdym razie za malo jak na moje potrzeby.
jak sie decyduje cwiczyc Kyokushin to mam nadzieje ze nie bedzie tam TaiChi, ale to nie do konca musi byc prawda.
Napisano Ponad rok temu
Shu Lien
Z tego co przeczytalem w wielu ksiazkach z dlugimi bibliografiami to nikt dawniej nie tlumaczyl sensu kata... Nawet sosai Oyama twierdzil ze "jesli wykonasz kata kilka tysiecy razy to wszystko stanie sie jasne", mysle ze jakis sens w tej "niemadrej metodzie " jednak jest, pod warunkiem ze nie ma tych kata zbyt wiele
Janie 111 powiedzenie Oyamy o konieczności wykonania kata kilka tysięcy razy, aby zrozumieć jego sens i się go nauczyć jest mi znane. Nie wiem jakie są Twoje odczucia jeśli chodzi o naukę kata bo ja w pewnym momencie doszłam do przekonania, że kata to element, który ciągle można doskonalić. Najpierw uczysz się schematu, ale prawdziwa praca zaczyna się dopiero jak ten schemat już znasz. Każdy ruch kata ma jakieś zastosowanie i żeby dobrze je wykonać powinno się je znać. Można machać rękami i nogami i może to nawet być podobne do zdjęcia w książce, ale wtedy nie ma zrozumienia tego, po co wykonujesz właśnie taki ruch, czemu ręka musi być właśnie w tym miejscu itd. A jeśli chodzi o ilość kata? Moja opinia na ten temat jest taka, że nie wolno nic dodawać ani odejmować z kanonu jaki został zaaprobowany przez Oyamę, a kanon ten zawiera się w Kata Book Steve Arneila.
A z ciekawości zapytam jakie to książki z długimi bibliografiami przeczytałeś? Bo szczerze mówiąc mnie nie udało się wielu znaleźć. W języku polskim nie ma ich prawie wcale, a po angielsku też nie za wiele znalazłam, ale może źle szukałam :wink:
Napisano Ponad rok temu
Co do kanonu kata, no coz masz prawo do swojej opinii, starzy mistrzowie cwiczyli 1,2 lub 3 kata przez cale zycie, ale wtedy nie bylo ono jeszcze zwykla musztra z pewnym powiewem mistycyzmu jak to jest obecnie. Oyama jak i inni ulegl ogolnemu, stosunkowo mlodemu trendowi polegajacemu na gromadzeniu duzej ilosci kata. Co nie znaczy ze trend ten uwazal za dobry. Hatsuo Royama np. pisze ze bedac instruktorem w honbu dojo znal i cwiczyl tylko kata pinian... O bunkai i jakims szczegolnym tlumaczeniu ruchow kata w honbu nie wspomina zaden z dawnych instuktorow, Arnil rowniez o tym nie pisal :wink:
A jesli chodzi o ksiazki: Oyama, Nakayama, Royama, Lind, Habersetzer, Cook, Arnil... pewnie niektore z tych nazwisk jednak cos ci mowia :wink: zyjemy w czasach w ktorych dobrze jest znac jakies inne jezyki oprocz ojczystego, jak mawial Goethe: "ile znasz jezykow tyle znasz swiatow"
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
... a nie dodawac jakiej przyrostki typu kai, shin, kan, etc.
Dla mnie to wyglada tak jakby ktos chcial byc samodzielnym i doroslym , ale ciagle mieszkal u mamy.
Tadashi Nakamura i Shigeru Oyama, Ashihara mieli wizje o dowage zrobic cos nowego, firmujac wlasnym nazwiskiem albo nazwa swojej szkoly.
Zgadzam sie tu z toba, ale uwazam ze to wlasnie hanshi Arnil byl pierwszym ktory przekalkowal Kyokushinkai! A powody sa do dzis dosc niejasne! Przeciez swoje IFK zalozyl okolo 1980go roku czyli za zycia sosai, bez jego zgody i blogoslawienstwa, mowiac delikatnie! Twoja krytyka powinna dotyczyc przede wszysktim jego!
Pare tygodni temu w innym temacie poruszany byl podobny temat, pozwole sobie zacytowac samego siebie:
Wysłany: 23 Czerwiec 2008, 00:35
--------------------------------------------------------------------------------
Idealizm jest pochwaly godny, naiwnosc niestety nie, mysle ze mylisz te dwa pojecia. Mysle ze wielu karatekow myli bonzow karate z buddyjskimi mnichami, to jakas paranoja. Moim zdaniem to wielki plus odciac sie od starego koryta (i kanji) i rozwijac wlasna wizje. Niestety zaden z japonskich dygnitarzy (po smierci Sosai) nie zrobil tego dobrowolnie. Wszyscy chcieli kawalek starego tortu. Zreszta o czym ta dyskusja? IKO to byla firma!
Firma to inaczej biznes i o biznes tu przede wszystkim chodzi, kazdy z dygnitarzy byl uczniem Oyamy wiec teoretycznie kazdy moze sie poczuwac do tego ze kultywuje filozofie Sosai. Jak wskazuja fakty nikt nie zostal wybrany nastepca, a przeciez Sosai nie umarl w wypadku samochodowym. Prawo do biznesu ma corka i pewnie robi z tego uzytek, natomiast prawo do sposcizny, powiedzmy, duchowej ma cala ludzkosc bo to wlasnie jako przeslanie dla calego swiata lansowal Mas Oyama swoje Kyokushinkai. W tym sensie najlepiej by bylo gdyby zaden z dygnitarzy tej nazwy nie uzywal ale do tego nie sa zdolni nie wierze tez w szczerosc intencji przywodcow nowo powstalego tworu! Serdecznie pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
to ze cwiczono tylko np pinany, to nie znaczy ze chlopaki klepali w kolko solo forme przez 20 lat. prawidlowo cwiczone kata obejmuje...
Dobrze dobrze, wszystko sie zgadza! Nie mi oceniac czy w honbu cwiczono kata prawidlowo czy nie, (jesli chcesz zrob to ty :wink: ) wiem natomiast jak cwiczono, bo o tym tu i owdzie pisza "chlopcy" Oyamy czyli obecni shihan, kancho, hanshi itd. I te relacje sa dosc podobne... Nie spotkalem jak dotad wiele na temat tego prawidlowego cwiczenia w honbu :wink:
Napisano Ponad rok temu
Cytujac powiedzenie Sosai chcialem zwrocic uwage ze kiedys, nawet jeszcze w czasach Oyamy stosowano inne metody treningowe niz obecnie.Wiecej pracy, wiecej intuicji, mniej analiz i intelektualnego zrozumienia.
Co do kanonu kata, no coz masz prawo do swojej opinii, starzy mistrzowie cwiczyli 1,2 lub 3 kata przez cale zycie, ale wtedy nie bylo ono jeszcze zwykla musztra z pewnym powiewem mistycyzmu jak to jest obecnie. Oyama jak i inni ulegl ogolnemu, stosunkowo mlodemu trendowi polegajacemu na gromadzeniu duzej ilosci kata. Co nie znaczy ze trend ten uwazal za dobry. Hatsuo Royama np. pisze ze bedac instruktorem w honbu dojo znal i cwiczyl tylko kata pinian... O bunkai i jakims szczegolnym tlumaczeniu ruchow kata w honbu nie wspomina zaden z dawnych instuktorow, Arnil rowniez o tym nie pisze
Jak wyglądał trening w Honbu to ja wiem z bezpośrednich przekazów Hanshi Arneila. Wielokrotnie słyszałam od niego: "uczę tak, jak mnie uczono". Nie mam powodu żeby nie ufać tym słowom. Hanshi nie napisał żadnej książki opowiadającej o swoim życiu, ale bardzo chętnie opowiada i dzieli się swoimi wspomnieniami z okresu, kiedy trenował w Japonii. Istnieje też wywiad przeprowadzony przez Steve Rowe, oczywiście w języku angielskim, w którym można znaleźć wiele ciekawych opowiadań z tego okresu życia Arneila.Także na stronie sensei Piotra Szeligowskiego znajdziesz bardzo ciekawe opracowanie shihana Viktora Fomina 5 Dan pt "Mistrzowie i liderzy budo karate". Według Hanshi trening kata był bardzo ważny i wiele czasu na niego poświęcano. Nie każdy, natomiast, z ówczesnych uczniów Oyamy ( a dzisiejszych przywódców szkół wywodzących się z kyokushin) miał zamiłowanie i zdolności do tego elementu treningu, stąd może wynika, że o tym nie wspominają lub robią to bardzo ogólnie.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
..a dyskusja zmierza do tego, ze tylko hanshi Arneil przekazuje prawdziwy kyokushin..
..i znowu zaczynacie od poczatku... :? ....aż nie chce się juz tego czytać..
Napisano Ponad rok temu
...no i zaczyna wychodzić masło maślane i mydło mydlane... :-)
..a dyskusja zmierza do tego, ze tylko hanshi Arneil przekazuje prawdziwy kyokushin..
..i znowu zaczynacie od poczatku... :? ....aż nie chce się juz tego czytać..
To Ty to powiedziałeś. My sobie tu dyskutujemy w tej chwili o kata, a dyskusja ma to do siebie, że każdy może powiedzieć swoje zdanie i podać argumenty, Nie rozumiem czemu się denerwujesz 8) . A co Ty sądzisz na temat kata? I prawdziwego kyokushin, oczywiście :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Cytujac powiedzenie Sosai chcialem zwrocic uwage ze kiedys, nawet jeszcze w czasach Oyamy stosowano inne metody treningowe niz obecnie.Wiecej pracy, wiecej intuicji, mniej analiz i intelektualnego zrozumienia.
Co do kanonu kata, no coz masz prawo do swojej opinii, starzy mistrzowie cwiczyli 1,2 lub 3 kata przez cale zycie, ale wtedy nie bylo ono jeszcze zwykla musztra z pewnym powiewem mistycyzmu jak to jest obecnie. Oyama jak i inni ulegl ogolnemu, stosunkowo mlodemu trendowi polegajacemu na gromadzeniu duzej ilosci kata. Co nie znaczy ze trend ten uwazal za dobry. Hatsuo Royama np. pisze ze bedac instruktorem w honbu dojo znal i cwiczyl tylko kata pinian... O bunkai i jakims szczegolnym tlumaczeniu ruchow kata w honbu nie wspomina zaden z dawnych instuktorow, Arnil rowniez o tym nie pisal :wink:
A jesli chodzi o ksiazki: Oyama, Nakayama, Royama, Lind, Habersetzer, Cook, Arnil... pewnie niektore z tych nazwisk jednak cos ci mowia :wink: zyjemy w czasach w ktorych dobrze jest znac jakies inne jezyki oprocz ojczystego, jak mawial Goethe: "ile znasz jezykow tyle znasz swiatow"
z racji tego ze cwicze kyokushinkai nie mam glebokiej wiedzy na temat kata np. Wado ryu. wiec wole sie skoncentrowac na tym co znam.
Byl taki moment w honbu w Tokyo, wtedy gdy nazwiska sie rozjechaly promowac Kyokushin w Stanach czy w Europie, ze nie za bardzo bylo komu uczyc kata. Ludzie z innych krajow przyjezdzali z nadzieja na nauke karate na poziomie, a czasami efekt byl taki, ze szybko awansowany brazowy pas zostawal instruktorem w Honbu i improwizowal.
W ten sposob podnosil sie poziom za granica, a w Honbu jakosc szkolenia spadla. To sa fakty. Drugi aspekt - w momencie jak karate sportowe zaczelo byc glownym kierunkiem szkolenia, kata zeszlo na dalszy plan i tu szczegolnie ujawnil sie regres. Nie chce pokazywac palcami, ale topowi zawodnicy japonscy z lat 80 i 90 tych prezentuja dramatycznie niski poziom kata. kto chce, to szybko znajdzie linki na youtube.
tak czy inaczej, sensowne wypowiedzi sie tu pojawiaja, ciekawy bylby wspolny trening, ale to raczej mrzonka. chociaz kto wie, moze kiedys.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jan 111 nie do konca sie z Toba zgodze co do "dygnitarzy" kilku z nich zrezygnowalo z nazwy Kyokushin (S. i Y. Oyama,Nakamura,Ashihara,Niniomiya i kilku innych)
Poul ty przeciez umiesz czytac ze zrozumieniem :wink: , napisalem o dygnitarzach po smierci Oyamy. Seido, Oyama, Ashihara, Enshin, Daidojuku i Shidokan powstaly wczesniej i wszyscy z nich, oprocz moze S i Y Oyamy i Arnila kreowali wlasna wizje Karate, wniesli cos nowego.
Co do kata Enshin, nie znam ich, ale sa pewnie w swojej zasadzie podobne do kata Ashihara w ktorych mam dosc dobre rozeznanie, pomysl nie jest nowy, jest to pewnego rodzaju kontynuacja kata Judo. Jest to ciekawa metoda chociaz ich efektywnosc jest uwazam - srednia. Osobiscie bardziej podoba mi sie trening klasycznych kata, pod warunkiem ze nie ma ich za duzo bo wtedy to juz zwykla musztra z elementami gimnastyki. Glebia i doskonalosc pojawia sie tam gdzie mozna zawezic trening do jednego, dwoch kata... Sosai Oyama mial jedno kata - tensho, Boby Lowe cwiczy tez tylko jedno - rowniez tensho. My u nas mamy tylko dwa sanchin i tensho w nieco innym wydaniu niz w Kyokushin i Goju i mysle ze tak jest najlepiej
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Open Kokoro Cup 2008 młodzieżowców
- Ponad rok temu
-
Otwarty Turniej Sei Budokai "Full Contakt" 25.10.0
- Ponad rok temu
-
FILM: Mistrzostwa Europy Kyokushin 2008
- Ponad rok temu
-
Enshin Uk pilne
- Ponad rok temu
-
Knock-down Karate w U.K.
- Ponad rok temu
-
TKKF "Młodzieżowiec".
- Ponad rok temu
-
Karate Kyokushin po TKD ITF
- Ponad rok temu
-
biodra w karate
- Ponad rok temu
-
Kyokushin-kan
- Ponad rok temu
-
ROZCIĄGANIE :-(
- Ponad rok temu