Tu właśnie o ponoszenie konsekwencji chodzi.
Wydaje mi się a raczej nabieram przekonania, że bardziej chodzi Wam waśnie o napiętnowanie czy obarczenie odpowiedzialnościa za głoszone poglądy. Co nie jest właściwą praktyką a wręcz bardzo złą praktyką.
Takie praktyki w ustrojach demokratycznych są niedopuszczalne natomiast powszechnie stosowane w systemach totalitarnych doprowadzając do sytuacji w których nikt nie ośmiela się podważać ogólnego atorytetu w obawie przed represjami.
Każdy poninien mieć prawo do wyrażania poglądów o ile te poglądy(przez ich głoszenie) nie naruszają dóbr innych bezpośrednio.
Czyli np. gdy głosi sie pogląd, że ludzie rasy czarnej nie są ludzmi.
Co do bezimiennego podważania autorytetów to jest to zjawisko jak najbardziej pozytwyne.
Bezkrytyczne uznawanie autorytetów w danej dziedzinie, z definicji prowdzi do skostnienia poglądów lub bardzo często do ich zwyrodnienia.
Autorytet nie jest osobą prywatną a osobą publiczną, więc musi się liczyc z ewentualnymi słowami krytyki czy pomówień pod swoim nazwiskiem.
Jest to całkowicie naturalne i jak najabrdziej dobre zjawisko choć by z uwagi na postęp czy rozwój poszególnych dziedzin. {Węźmy choćby dawny pogląd o kształcie kuli zimeskiej.}
Pomówiony autorytet broni się sam lub ktoś staje w jego obronie.
Jeśli się obroni - umacnia się.
Jeśli nie jest w stanie się oboronić to przetaje być autorytetem robiąc miejsce dla nowych poglądów czy stwierdzeń.
Ścieganie kogoś za podważanie autorytetów czy choćby bezzasadne banowanie, tak jak a wprzypadku Akahige w mojej opini jest przejawem faszyzmu.
Pozdrawiam.