Hi!
Zastanawialem sie jak najtrafniej nazwac ten temat, ale chyba jezeli ma byc "krotko acz tresciwie" to tylko tak. Inaczej trza sie rozpisac, ale to juz tutaj zrobie.
Tak mnie naszlo ostatnio na myslenie (to podobno dobrze

) pod wplywem tematow na Ulicy oraz moich paru ostatnich przygod. Otoz rozchodzi mi sie o sposob zachowania w stosunku do drugiego czlowieka w sytuacji dla nas niecodziennej. Moze byc to sytuacja kiedy to jakis menel nas zaczepia, gdy ktos cos od nas chce i zaczyna tekstem "ej ty", kiedy ktos odnosi sie do nas niemilo i bez szacunku czy inne tym podobne opcje. Osobiscie nie lubie kiedy ktos, kogo nie znam, lub z kim nie jestem na pewnym poziomie zazylosci zwraca sie do mnie per "ty". Jest to dla mnie oznaka braku szacunku, a tego bardzo nie lubie. Idac dalej, bywa, ze taki ktos chce nas jakos obrazic i czyni to bardziej lub mniej udolnie. Tu moge powoli przejsc do meritum. Ja jestem czlowiekiem spokojnym, trenujacym zawodniczo. Cierpliwie znosze kiedy ktos cos na mnie przy mnie (obgadywanie za plecami to inny temat) sobie gada. Ja wiem, ze to bzdury, ci co mnie znaja tez. Czyli zasada "pies szczeka, a karawana jedzie dalej". Po prostu nie chce mi sie wdawac w potyczki slowne na niskim poziomie. No ale, w takiej sytuacji przeciez moze sie zdarzyc, ze po paru osobach takich jak ja, lub slabszych i zastraszonych taki agresywny osobnik poczuje sie bezkarny i pojdzie o krok albo i nawet pare krokow dalej i zacisnie reke w piesc, wezmie do niej palke, noz itp. Moze powinno sie gasic takich ludzi? Ew, druga wersja, kiedy oni bardzo sie staraja, zeby mnie sprowokowac, lub dac sobie powod do bicia, a ja wykorzystujac swoj potencjal intelektualny robie wcale nie mniej, zeby im takiego powodu nie dac. Moze trza im po prostu wpierdol spuscic czy chociaz kontrolnie, tak na otrzezwienie, dac klapsa?
Drodzy Budowicze, jak Wy sie zapatrujecie na taka kwestie? Mowi sie zeby nie nakrecac spirali nienawisci, ale z drugiej strony taki bandyta nakreca sie sam gdy czuje sie bezkarny. Wszyscy trenujacy wiedza jak miekki jest czlowiek i jak latwo mu zrobic krzywde, ale tez sa inni, slabsi od nas ktorzy juz sie nie obronia w razie czego. Dac sie sprowokowac i sklepac?
Jakie Wasze zdanie? Ociec, prac?