Asertywnosc
Napisano Ponad rok temu
Zastanawialem sie jak najtrafniej nazwac ten temat, ale chyba jezeli ma byc "krotko acz tresciwie" to tylko tak. Inaczej trza sie rozpisac, ale to juz tutaj zrobie.
Tak mnie naszlo ostatnio na myslenie (to podobno dobrze ) pod wplywem tematow na Ulicy oraz moich paru ostatnich przygod. Otoz rozchodzi mi sie o sposob zachowania w stosunku do drugiego czlowieka w sytuacji dla nas niecodziennej. Moze byc to sytuacja kiedy to jakis menel nas zaczepia, gdy ktos cos od nas chce i zaczyna tekstem "ej ty", kiedy ktos odnosi sie do nas niemilo i bez szacunku czy inne tym podobne opcje. Osobiscie nie lubie kiedy ktos, kogo nie znam, lub z kim nie jestem na pewnym poziomie zazylosci zwraca sie do mnie per "ty". Jest to dla mnie oznaka braku szacunku, a tego bardzo nie lubie. Idac dalej, bywa, ze taki ktos chce nas jakos obrazic i czyni to bardziej lub mniej udolnie. Tu moge powoli przejsc do meritum. Ja jestem czlowiekiem spokojnym, trenujacym zawodniczo. Cierpliwie znosze kiedy ktos cos na mnie przy mnie (obgadywanie za plecami to inny temat) sobie gada. Ja wiem, ze to bzdury, ci co mnie znaja tez. Czyli zasada "pies szczeka, a karawana jedzie dalej". Po prostu nie chce mi sie wdawac w potyczki slowne na niskim poziomie. No ale, w takiej sytuacji przeciez moze sie zdarzyc, ze po paru osobach takich jak ja, lub slabszych i zastraszonych taki agresywny osobnik poczuje sie bezkarny i pojdzie o krok albo i nawet pare krokow dalej i zacisnie reke w piesc, wezmie do niej palke, noz itp. Moze powinno sie gasic takich ludzi? Ew, druga wersja, kiedy oni bardzo sie staraja, zeby mnie sprowokowac, lub dac sobie powod do bicia, a ja wykorzystujac swoj potencjal intelektualny robie wcale nie mniej, zeby im takiego powodu nie dac. Moze trza im po prostu wpierdol spuscic czy chociaz kontrolnie, tak na otrzezwienie, dac klapsa?
Drodzy Budowicze, jak Wy sie zapatrujecie na taka kwestie? Mowi sie zeby nie nakrecac spirali nienawisci, ale z drugiej strony taki bandyta nakreca sie sam gdy czuje sie bezkarny. Wszyscy trenujacy wiedza jak miekki jest czlowiek i jak latwo mu zrobic krzywde, ale tez sa inni, slabsi od nas ktorzy juz sie nie obronia w razie czego. Dac sie sprowokowac i sklepac?
Jakie Wasze zdanie? Ociec, prac?
Napisano Ponad rok temu
Te odpowiedzi w ankiecie są dobre, ale na konkretny przypadek.
Ogólnie ciężko będzie podpasować.
Jak podejdzie do mnie dwóch małolatów i powiedzą kasa albo wpierdol to dostaną wpierdol bez gadki. A jak będzie to 5 panów o gabarytach 2 na 2 i może jeszcze do tego z bronią to oczywistym jest, że wtedy opcja gadka + ew. ucieczka
Więc szczerze nie bardzo wiem co zaznaczyć, zbyt to zależne od sytuacji.
Tak btw to z reguły na ulicy jestem czujny i kiedy tylko mogę unikam nawet minięcia się z grupą więcej niż pięcioosobową którą podejrzewam o agresywność - przechodzę na drugą stronę ulicy czy coś takiego...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Liczmistrz jak uściślisz to zagłosuje :wink:
Napisano Ponad rok temu
Mialem na mysli lagodzenie sytuacji, ale jak ktos sie wykpiwa za pomoca magicznych zaklec typu "wypierdalaj szmato" to niech napisze.
I raczej nie chodzilo mi o sytuacje my kontra 5 karkow, lecz my kontra jeden lub dwoch "typowych" panow czyli nie totalnych pozerow, ale tez nie ulicznych zabijakow.
Napisano Ponad rok temu
a studium przypadkow:
- proby pobicia - ucieczka, zdazylo mi sie ze 2 razy w zyciu.. raz przed 30 kibicami
- proba kradziezy - zalatwia sie sprytna gadka.. troche emaptii, troche znajomosci slangu, troche rzniecie glupa lub kozaka i tyle.. ew samoobrona, ale nigdy jeszcze nie bylo takiej potrzeby w moim przypadku choc w czasach LO/studiow pare razy probowano mnie skroic..
- proby wywolania bojki, obrazanie itd - olewka, bo malo mnie interesuje co jakis smiec ma do wybelkotania..
Napisano Ponad rok temu
edit: sorry, nie czytałem postu Liczmistrza, mój można usunąć.
Napisano Ponad rok temu
1. nie
2. nie odejdz
3. nie, spierdalaj.
i w razie czego napierdalam jak nie zrozumie. Specjalnie nie dąże do konfrontacji, nie wdaje sie w rozmowe, krótko i na temat.
Napisano Ponad rok temu
W ciągu ostatniego półrocza miałem minimum dwie sytuacje które można zaliczyć do niebezpiecznych. Podczas pierwszej wymigałem się słownie i spokojnie odszedłem bez psycho-fizycznego uszczerbku. W drugim byłem pijany w sztok i przez dwóch typów straciłem jedynkę i dwójkę ( typów nie rozpoznałem i prawdopodobieństwo ze ich znałem wcześniej jest znikome). Moim zdaniem problemem z tego typu ludźmi, jest brak innego sposobu na życie. (Hmmm kiepsko to brzmi ale pracy zaliczeniowej z tego nie piszę a ufam że mnie rozumiecie) Jeśli uszkodzimy takiego delikwenta lub kilku i odejdziemy nienaruszeni to chyba dajemy im dwie informacje. Że nie warto tłuc tych co nie wyglądają jak ofiary i że można bez konsekwencji kogoś uszkodzić. Z kolei dla postronnych którzy nie zawsze rozumieją sytuację (zwłaszcza młodociani) jest to przykład jak można rozwiązywać sytuacje na ulicy. Wracając do uszkodzonych delikwentów to sądzę że również będą chcieli (w przypadku niewielkiego uszczerbku możliwości motorycznych) odbudować sobie samoocenę przez załatwienie kogoś innego. Możliwe ze podczas jakiegoś innego napadu zamiast strzelić dzieciaka "z liścia" żeby sobie ulżyć Skatują go poważnie, może nie wiedząc czemu? Moim zdaniem walory edukacyjno-prewencyjne spuszczania wpierdol delikwentom są mocno wątpliwe. Może to raczej nas biednych sprawiedliwych robiących innym krzywdę (zasłużona czy nie) ma rozgrzeszać? Bo w końcu jacy my byśmy byli gdybyśmy bez moralnego podparcia tłukli innych delikwentów po ulicach?
Ale my sie tylko bronimy więc sytuacja jest prosta prawda? Mi to sie troszkę kojarzy z uderzeniem prewencyjnym na Irak, ale tylko troszkę.
Milo znów odwiedzić forum.
Pozdrawiam
Przybysz
Ps. Może wreszcie powinienem zmienić podpis?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Można spokojnie ich odstraszyć biorąc na huki.
Dużo słów głośno wypowiadanych z dodatkiem niecenzuralnych określeń ich wyglądu, czy też co tam wpadnie do głowy. Może im namieszać w główkach i pojawią się u nich wątpliwości.
Wiem to z własnego doświadczenia. Nie należę do olbrzymów ( 65 kg na obecną chwilę ) i zdarza mi się że jakiś żul przyczepi się do mnie.
Napisano Ponad rok temu
Taaa myślę iż problemem jest bark reakcji na to co się dzieje na ulicach
- ludzie zwyczajnie udają że nic się nie dzieje – kiedy innych biją, a jak już się ktoś postawi to sam ma problem bo ( jak przyjedzie policja ) to on zrobił kuku jakiemuś „człowiekowi”
-BIĆ SKURWIELI – tak aby nie zabić, ale nie wolno pozwolić sobie aby byle parch nam jechał ... ok. ok. wcale nie jestem taki kozak ! może właśnie dla tego iż znam swoja siłę, a w połączeniu z zabawkami ..........
policja i owszem – niemniej nigdy ich nie ma kiedy są potrzebni !!!
zanim spróbował bym sięgnąć po telefon ..... już bym dostał 2 proste na michę - życie
niemniej jeśli ja walnę to jestem BANDYTĄ – gdzie tu sens i logika ( kselos by się przydał )
oczywiście jestem za UNIKANIEM WALKI – gdzieś tu niedawno wyczytałem że każda walka której da się uniknąć jest walką WYGRANĄ – i w pełni się pod tym podpisuję !!!
niemniej nie jestem byle ciućmokiem aby zawsze udawać iż jestem ponad to że jakieś ścierwo się o mnie wyciera ... – jak ktoś szuka to ze mną znajdzie !!! HE HE
myślę jednocześnie iż warto pierdolnąć jakiemuś fiutowi – ot następnym razem się zastanowi zanim postanowi ruszyć się do kogoś – a najlepiej gazem – och jak to fajnie działa ...
on tu tere fere a tu psiku psiku – jak ja to lubię !!! ale mają miny te kutasy – za 10 akcja
a i w świetle prawa wszystko jest OK.
tak więc nie ręką ale GAZEM Panowie GAZEM
Cizzia
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Hehe Cizzia zgadzam się, mnie jak 5 próbowało dojechać to jak jednemu zrobiłem te "psiku psiku" to reszta się tylko na stawki słowne odważyła a nikt mnie nie gonił . Gaz dobrze użyty i z wyczuciem czyni cuda :-) .
ja jak manemy gazem zapodalem 2 nastepnych sie wkurwilo, ale tez dostali chociaz jzu troche ucierpialem
ostatnio na baletach mialme taka przygode:
Bylem z kolezanka i kuzynem, co jakis czas podchodzilem do baru kupic jakis sok dla siebie lub cos innego dla kumpeli badz kuzyna i tam upatrzyl sobie mnie jakis many, poczatkowo cos sapal do mnie, ale zignorowalem i poszedlem sie dalej bawic. Impreza sie krecila dosc fajnie, tanczymy sobie na parkiecie, az to po jakims czasie dostaje w twarz lepa zewnetrzna czescia dloni (niby przypadkiem), podchodze do delikwenta i prosze grzecznie zeby uwazal troszke bo mnie uderzyl. On nagle odpycha mnie z wkurwiajaca juz mnie mina(szyderczy usmiech mowiacy "kozakiem jestem"), mowie "chodz wyjdziemy na zewnatrz", zdziwilem sie tu bardzo bo nie chcial, wydawalo mi sie albo oczy mial pelne strachu czy zdziwienia.
Bylo ich 3 lub wiecej (widzialem, ze przy barze stali w 3).
Wnioskujac z tego zdazenia mozna zauwazyc, ze zaczepiaja ludzi zwykle pizdy szukajace wrazenia i latwego celu-koles byl raczej wiekszej masy niz ja choc waze kolo 90 kilo przy 180wzrostu czego w ciuchach wogole nie widac- (bylem troche za ladnie ubrany na ten lokal-koszula, cynki i zelik na glowie ktory przeciez wkurwia wielu kozakow), wystarczy sie postawic dosc stanowczo i pekaja jak slabej klasy kondony.
Co do szacunku do policji jest oddzielny temat, ale nie tylko w moich oczach duzo traca, a jak tak dalej bedzie w naszym kochanym kraju beda musieli sie przyzwyczaic do wpierdolu(pisze tu o ustroju i ich mocy, chociaz gdyby mogli wiecej zwykli ludzie mieli by bardziej przejebane).
Napisano Ponad rok temu
nie wiem wiem jak ktos mogl zaglosowac na "daje sie bic", mnie w gimnazjum pobilo 2 kolesi po okolo 20< lat i nie bylo to nic przyjemnego, ale nie mialem zbytnio szans, ani na walke anio na ucieczke, wyszedlem na szczescie tylko z kilkoma siniakami i brudna kurtka (biala byla a kopali mnie w kaluzy )
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
nie każdy jest takim kozakiem jak Ty, Wielki Wojowniku.Jak na mój gust, to jakieś cioteczki z tych, co poddają się bez walki i pozwalają się obić.
Napisano Ponad rok temu
No cóż... Prawda, prawda . Wreszcie mówisz do rzeczy :wink:nie każdy jest takim kozakiem jak Ty, Wielki Wojowniku.Jak na mój gust, to jakieś cioteczki z tych, co poddają się bez walki i pozwalają się obić.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Co zrobić?
- Ponad rok temu
-
NOŻE w Warszawie
- Ponad rok temu
-
Brak honoru u "uliczników"
- Ponad rok temu
-
Wyrzuty sumienia....
- Ponad rok temu
-
Mały problemik z obroną
- Ponad rok temu
-
Szkolenie treserow psow
- Ponad rok temu
-
Strzelanina - widzieliście to ?
- Ponad rok temu
-
dylemat -jak potrktwowac przeciwnika kobirte na ulicy ???
- Ponad rok temu
-
pomocne texty-walka psychologiczna
- Ponad rok temu
-
fajny paten do batona LED Baton Light
- Ponad rok temu