Nie będę zakładał nowego tematu, więc tak.
Już zacząłem zapominać że kolano mi przeskakiwało, że nie mogłem chodzić na treningi, no ale co piękne szybko się kończy.
W niedzielę poszedłem na halę, mieliśmy sobie z kolegami połazić po ściance, no ale w ramach przerwy zaczęliśmy grać w kosza. No i gra trwała jakieś 5 minut, do momentu jak nie wyskoczyłem żeby złapać piłkę. Oczywiście źle wylądowałem (nie miałem stabilizatora tylko opaskę, bo po co na ściance stabilizator
) no i z bólu zwijałem się na ziemi z jakieś 10 minut, bo kolano przegięło mi się w bok podczas lądowania. Przeginało mi się tak już pare razy, ale nigdy tak mocno, ból przy chodzeniu, kolano spuchnięte.
Oczywiście wizyta w szpitalu, zrobili mi rtg (o usg nikt nie pomyślał ) lekarz poruszał nogą (kolejny lekarz stwierdził że mam rozchwiane kolana) stwierdził że więzadła trzymają, może zaproponować gips (podziękowałem za tą opcję) no i zalecenie stabilizator, kule, okłady z altacetu, kontrola za tydzień.
Na treningi za szybko nie wrócę pewnie (ale przynajmniej łapy będę miał przy pakowane od tych kul), no i na pewno zbyt łatwo nie będzie
no ale jestem dobrej myśli
Itosu zerwane krzyżowe i ci noga nie leci, to naprawdę dziwne
No ale tylko się cieszyć, że noga w miarę sprawna